Biznes

Dziubakowie kontra Raiffeisen – (prawie) koniec najgłośniejszej „frankowej” sprawy

  • 8 lutego, 2023
  • 4 min read
Dziubakowie kontra Raiffeisen – (prawie) koniec najgłośniejszej „frankowej” sprawy


W historii sporów toczących się wokół masowo udzielanych
przed kilkunastoma laty kredytów opartych na frankach szwajcarskich było kilka
symbolicznych spraw, z uwagą śledzonych przez opinię publiczną. Obok pozwu
zbiorowego klientów „starego portfela” mBanku należy do nich bez wątpienia
sprawa państwa Dziubaków wytoczona Raiffeisen Bankowi. Warto przypomnieć, że informacja o uznaniu ich umowy za nieważną była jednym
z punktów zwrotnych, po którym kredytobiorcy ruszyli do sądów.

To również spór Dziubakowie kontra Raiffeisen zrodził
pierwsze z serii pytań kierowanych przez polskie sądy do TSUE. W 2018 r. sędzia
Kamil Gołaszewski z Sądu Okręgowego w Warszawie skierował do trybunału pytania
prejudycjalne dotyczące możliwości uznania umowy za nieważną i konsekwencji
takiego kroku.

Trybunał
orzekł wówczas, że w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do
waluty obcej, nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być
zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego. Wskazano także, iż prawo
UE nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu umów dotyczących kredytów we frankach
szwajcarskich, o ile konsument jest świadom konsekwencji takiego kroku i się na
nie godzi.

Warto przeczytać!  Nowa Dacia Duster już wkrótce. Kiedy otwarcie zamówień w Polsce i jaka będzie cena? | Francuskie.pl

Po rozstrzygnięciach TSUE Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł,
że umowa kredytu państwa Dziubaków jest nieważna. Ogłoszony
w styczniu 2020 r. wyrok wskazywał, że bank naruszył interesy konsumentów,
a zasady ustalania kursu waluty oraz indeksacji zobowiązania były wadliwe. Sąd
jednocześnie oddalił powództwo o zapłatę spłaconych przez kredytobiorców kwot.
Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

Wzajemne rozliczenia i prawo zatrzymania

Już po wyroku w pierwszej instancji Sąd Najwyższy wypowiedział
się w sprawie zasad dalszych rozliczeń po uznaniu umowy kredytowej za nieważną.
16 lutego 2021 r. Sąd Najwyższy uznał, że kredytobiorca, który spełnia na rzecz
banku nienależne świadczenie może domagać się zwrotu pełni uiszczonych środków.
Stanął zatem po stronie tzw. teorii dwóch kondykcji, w której każde roszczenie
o wydanie wzbogacenia traktuje się oddzielnie i niezależnie od drugiego. Takie
roszczenie może zostać potrącone, jak również może być dochodzone w drodze
powództwa wzajemnego.

W sprawie toczącej się przed Sądem Apelacyjnym pełnomocnicy
państwa Dziubaków powoływali się właśnie na teorię dwóch kondykcji. Prawnicy
banku natomiast przywołali instytucję prawa zatrzymania.

Warto przeczytać!  Daniel Obajtek pisze do prezydenta. Prosi o "wnikliwą analizę"

Artykuł 461 Kodeksu cywilnego wskazuje, że „zobowiązany do
wydania cudzej rzeczy może ją zatrzymać aż do chwili zaspokojenia lub
zabezpieczenia przysługujących mu roszczeń o zwrot nakładów na rzecz oraz
roszczeń o naprawienie szkody przez rzecz wyrządzonej (prawo zatrzymania)”. W
artykułach 496 i 497 wskazano z kolei, że „Jeżeli wskutek odstąpienia od umowy
strony mają dokonać zwrotu świadczeń wzajemnych, każdej z nich przysługuje
prawo zatrzymania, dopóki druga strona nie zaofiaruje zwrotu otrzymanego
świadczenia albo nie zabezpieczy roszczenia o zwrot. Przepis artykułu
poprzedzającego stosuje się odpowiednio w razie rozwiązania lub nieważności
umowy wzajemnej”.

Sąd Apelacyjny uznał, że fragment ten można zastosować w
sprawie unieważnionej umowy kredytowej. Bank może zatem „zaczekać” ze zwrotem
pobranych środków do momentu, gdy kredytobiorca nie zaproponuje zwrotu
wypłaconego kredytu lub nie zabezpieczy odpowiednio tego roszczenia. W tym
czasie nie są naliczane odsetki za zwłokę. Dla państwa Dziubaków oznacza to
poważne trudności z wyegzekwowaniem środków.

Warto przypomnieć, że bank pozwał osobno kredytobiorców o zwrot
kapitału oraz wynagrodzenie za korzystanie z niego. W najbliższych dniach o tym
zagadnieniu wypowie się Rzecznik Generalny TSUE, a później spodziewane jest
orzeczenie trybunału. Jak wskazuje „Rzeczpospolita”,
do TSUE skierowano także pytania o prawo zatrzymania, a Sąd Najwyższy będzie
wkrótce rozstrzygał, czy odnosi się ono także do kredytów „frankowych”. Trudno
zatem mówić o definitywnym końcu sprawy państwa Dziubaków – zapewne będzie ona
jeszcze powracać, co najmniej jako przykład skomplikowanych losów
kredytobiorców walczących z bankami.

Warto przeczytać!  Budowa domu, kupno domu, kupno mieszkania - co się najbardziej opłaca, ile to mniej więcej kosztuje


Źródło