Filmy

EKSKLUZYWNIE: Animator Disneya opowiada, jak rodzina i wiara ukształtowały jego karierę

  • 28 maja, 2024
  • 11 min read
EKSKLUZYWNIE: Animator Disneya opowiada, jak rodzina i wiara ukształtowały jego karierę


Artyści i animatorzy w Walt Disney Animation Studios to jedni z najbardziej utalentowanych osób w branży. Po dziesięcioleciach pracy nad niektórymi z najbardziej kultowych filmów tego medium były animator Disneya Tom Bancroft opowiedział nam, jak jego wiara, rodzina i zamiłowanie do tego medium pomogły w ukształtowaniu jego podróży.

Tom Bancroft napisał swoje pióro przy kilku z najbardziej kultowych filmów marki Disney. Pozostawienie po sobie śladu w ogromnej części renesansu Disneya to coś więcej niż tylko impuls do kariery dla każdego artysty, ale daleko mu do kucyka, który potrafi tylko jedną sztuczkę.

Powiązane: Ikona animacji opuszcza Disneya i ubolewa nad utratą znaczącego sposobu opowiadania historii

Inside the Magic relacjonowało niedawno niedawne przemówienie inauguracyjne animatora na Uniwersytecie Lipscomb, podczas którego opowiedział, w jaki sposób wiara w Boga oraz relacje z rodziną i innymi twórcami pomogły ukształtować jego karierę przed, w trakcie i po Disneyu. Skontaktowaliśmy się z panem Bancroftem, a on był na tyle miły, że podzielił się swoją historią dotyczącą sztuki animacji i nie tylko.

Tom Bancroft pod atramentem

Mężczyzna w okularach i czarnej koszuli, zidentyfikowany jako Tom Bancroft, uśmiecha się do kamery.  Otaczają go animowane postacie: tańcząca Bella i Bestia (na górze po lewej), Mushu z Mulan (na górze po prawej), Ariel z Małej Syrenki (na dole po lewej) i Simba z Króla Lwa (na dole po prawej).
Źródło: Wewnątrz magii

Tom Bancroft wraz ze swoim bratem Tonym nadal są jednymi z najbardziej wpływowych animatorów w branży. Wraz z innymi legendami Disneya, takimi jak Andreas Deja i John Musker, Bancroft był ważnym elementem Disneya podczas niektórych z najbardziej udanych filmów studia.

Praca z największą marką w branży to z pewnością ogromny zaszczyt, ale co dzieje się z animatorem po Disneyu? Zainspirowani jego niedawnym pojawieniem się w Lipscomb, skontaktowaliśmy się z Tomem Bancroftem, aby poznać więcej jego historii, a on był na tyle miły, że zorganizował nam sesję pytań i odpowiedzi, aby opowiedzieć więcej o swojej historii. Nie trzeba dodawać, że nie zawiódł.

Jak wyglądały Twoje pierwsze dni w Walt Disney Animation?

„Boli mnie, że jestem takim banałem, ale nie ma lepszego słowa: magiczny! Miałem 21 lat, nie było mnie stać na kolejny semestr CalArts, a Disney powiedział: „Dołącz do naszego płatnego stażu z szansą na przeprowadzkę na Florydę i założenie z nami zupełnie nowego studia Disneya”! To była wysłuchana modlitwa, o którą nawet nie wiedziałem, że MOGĘ się modlić! Co więcej, tę samą ofertę dostał mój brat bliźniak i ostatecznie przeszliśmy ten 6-tygodniowy staż; Od razu trafiliśmy na asystentów animatorów, przeprowadziliśmy się na Florydę, aby pomóc w uruchomieniu nowego studia Disneya, A potem dowiedziałem się, że zostałem wybrany na asystenta legendy Disneya, Marka Henna! Było to jedno błogosławieństwo za drugim. Moja pierwsza praca polegała na rysowaniu myszką w Disney World! Nie wiedziałem, że będzie tylko lepiej, bo w planach były takie filmy jak Piękna i Bestia, Aladyn i Król Lew!”

Jaki był twój ulubiony projekt lub postać?

– To proste… „Mulan”. To taki rodzinny żart, ale „Mulan” nazywamy naszym filmem rodzinnym. To dlatego, że mój brat bliźniak Tony był współreżyserem, a ja byłem nadzorującym animatorem i projektantem smoka Mushu. Urodziłam też drugą córkę, a Tony’emu drugą podczas kręcenia tego filmu. (Było to niestety tuż przed napisami końcowymi filmu „Dzieci produkcyjne”). To po prostu ważny film dla Bancroftów, a nasze DNA jest jego małą częścią. Według mnie zostałem wybrany do animowania i pomocy w stworzeniu postaci, która była jedną z najważniejszych w filmie – zarówno pod względem głosu celebryty (Eddie Murphy był wtedy ogromny), jak i tego, jak często występował w filmie! To był zaszczyt, ogromna odpowiedzialność i ogromny stres w jednym. Nadal jestem bardzo dumny z mojej pracy nad Mushu.”

Ty i twój brat Tony Bancroft byliście animatorami. Co to było? Czy miało to wpływ na twoją karierę lub związek?

„Powiedziałbym, że tak. Zanim Tony wyreżyserował Mulan, był przez wiele lat animatorem, tak jak ja. Jako artyści byliśmy bardzo konkurencyjni, zwłaszcza gdy dorastaliśmy. Rok po naszym wyjeździe na Florydę wrócił do Kalifornii (głównego studia Disneya), ale ja zostałam i wychowywałam rodzinę. Pracowaliśmy nad tymi samymi filmami, ale dzieliło nas 3000 mil. Wciąż jednak znaleźliśmy wiele sposobów na rywalizację ze sobą. Pracowałem jednak w mniejszym studiu, więc nie miałem tak wielu możliwości awansu jak Tony, a młodemu Tomowi bardzo trudno było nie być zazdrosnym. Przetrwaliśmy to, dorastając i są teraz bliżej niż kiedykolwiek.”

Powiązane: Disney Animation WSZYSTKO zawdzięcza swojej największej bombie

Jaki był twój ostatni projekt dla Disney Animation?

„To był Brat Niedźwiedź. Opuściłem Disneya na kilka lat, aby pracować nad opartym na wierze projektem VeggieTales, ale wróciłem do Disneya około 2003 roku, aby pomóc animować dwie postacie łosi (Rutt i Tuke) podczas ostatniej trzeciej części tego filmu. Fajnie było wrócić, ale ciężko było pracować nad tymi postaciami, kiedy przychodzisz późno i nie masz czasu na nauczenie się, jak je narysować.

Tęsknicie za Disneyem? Jeśli tak, za czym najbardziej tęsknisz?

„Tak! To był jeden z najlepszych okresów w moim życiu osobiście, ale także niezwykle satysfakcjonujący artystycznie! To ludzie, za którymi tęsknię najbardziej. To ostatni raz, kiedy miałem wrażenie, że uczę się od każdej osoby, z którą pracowałem. Zrobiliśmy to dla siebie nawzajem, chociaż o tym nie wiedzieliśmy. Wszyscy byliśmy młodzi i pełni pasji do filmów, które kręciliśmy, więc każdy rysunek, spotkanie czy animowana scena była kursem mistrzowskim. Prawdopodobnie nigdy więcej mi się to nie przydarzy. Ale jestem teraz bardzo szczęśliwy, że mam własne studio, Pencilish Studios. Ja też nie żyję przeszłością. Wiem, że dzisiejszy Disney nie jest tym Disneyem, którego doświadczyłem. Nie da się odtworzyć sytuacji, jakie mieliśmy na Florydzie, z różnymi ludźmi i w innym czasie. Jestem po prostu wdzięczny, że mogłem być częścią tej wyjątkowej chwili i jest ze mną, gdziekolwiek idę i cokolwiek robię.

Otwarcie mówisz o swojej wierze. Jaki to miało wpływ na twoją karierę animatora?

„Ja robię; dzięki za zauważenie. Ale nie zawsze to robiłem. Nawet w latach 90. Disney nie był miejscem, w którym można było rozmawiać o wierze. A teraz jest znacznie ostrzej. Powiem jednak, że nie chodzi tylko o Disneya; to wszystko korporacje. Straciliśmy coś w naszej kulturze, kiedy człowiek nie może czuć się w pełni zdolny do dzielenia się piękną częścią siebie. Kiedy opuściłem Disneya, pracowałem dla Big Idea Productions, twórców VeggieTales. To była firma przyjazna chrześcijanom, a ja nie wiedziałam, że taka istnieje! Modliliśmy się przed spotkaniami! Porozmawialibyśmy o tym, do jakiego kościoła chodziliśmy i moglibyśmy zaprosić Twojego przyjaciela, aby poszedł z Tobą – bez wzywania do HR! To było dla mnie takie uwalniające! Mógłbym robić kreskówki ORAZ być na zewnątrz wierzącym? Niesamowity! Cóż, to doświadczenie mnie zmieniło i zdecydowałem, że jeśli wypłynie to w naturalnej rozmowie, podzielę się tą częścią mojego życia.

Czy uważasz, że Twoje doświadczenie w Disneyu pomogło w realizacji rzeczy w Big Idea/VeggieTales?

„Nie bardzo. Big Idea odniosła już ogromny sukces dzięki serii VeggieTales przeznaczonej bezpośrednio do wideo. Przyszedłem w ramach ich większego celu, jakim jest kręcenie filmów fabularnych. Okazuje się, że ten cel był jednym z powodów, dla których kilka lat później zbankrutowali. Była to część „idealnej burzy” finansowych ciosów, która dotknęła ich w ciągu tych kilku lat, a moje dołączenie do nich naprawdę nie mogło temu zapobiec. Kilku z nas opuściło duże studia, aby do nich dołączyć, stworzyliśmy naprawdę dobrą zawartość i podnieśliśmy wartość produkcji; po prostu bańka na rynku direct-to-video pękła w momencie, gdy wydawali na film fabularny więcej pieniędzy niż kiedykolwiek wcześniej”.

Powiązane: Walt Disney i Lucille Ball: wspólny romans

Czy jest coś, co chciałbyś, aby odbiorcy wynieśli z Twojej twórczości?

„Czuję się błogosławiony, że chociaż nie zawsze się starałem, większość wszystkiego, nad czym pracowałem – w telewizji, filmach fabularnych, książkach dla dzieci, komiksach, grach wideo, projektowaniu zabawek itp. – w jakiś sposób było dla ludzi budujące . Tworzenie budujących treści to teraz jedyna rzecz, którą chcę robić. Wierzę w zabawne, podnoszące na duchu, inspirujące, a nawet (czasami) edukacyjne projekty, które wskazują na ludzi myślących poza sobą. Te historie zostaną na zawsze i uważam, że właśnie ich świat potrzebuje teraz bardziej niż kiedykolwiek”.

Nad jakimi projektami teraz pracujesz? Jaką rolę odegrała w tym twoja wiara?

„W tej chwili pracuję nad filmem, który stał się już jednym z najważniejszych projektów w moim życiu. To pełnometrażowy film animowany 2D o życiu Jezusa, którego jestem współreżyserem w mojej firmie Pencilish Studios. To nie jest „mój” projekt, ale jestem bardzo zaangażowany w jego kształtowanie i bardzo się cieszę, że świat go zobaczy. Wygląda pięknie (jesteśmy w początkowej fazie animacji produkcyjnej), a historia jest dobra. Już na początku postanowiliśmy opowiedzieć tę historię oczami młodego Jana (ucznia), który szuka odpowiedzi na problemy swojej rodziny. Ktoś, o kim słyszeli od setek lat, kto uratuje swój lud przed uciskiem – potężny król: Mesjasz. Jak każdy film Disneya z lat 90., jest to opowieść o dorastaniu, w której musi opuścić rodzinę w poszukiwaniu osoby, która wszystko naprawi. Kiedy go odnajduje, odkrywa, że ​​może naprawić wszystko, ale nie w taki sposób, w jaki myślą. Wtedy robi się ciekawie. Premiera odbędzie się latem 2025 roku i nosi tytuł „Światło świata”. Powstał film, który zawsze chciałem nakręcić, ale o tym nie wiedziałem! „

Co robisz, gdy nie tworzysz?

„Moja żona jako pierwsza powie Wam, że to błogosławieństwo i przekleństwo, że moja kariera jest jednocześnie moim hobby! Zawsze mam projekt poboczny (jak MerMay, który zacząłem w 2016 r. i trwa nadal), niezależny występ (w mojej firmie są obecnie dwa), zajęcia (rozpocząłem program animacji na Uniwersytecie Lipscomb w 2016 r.), podcast do nagrania (posłuchaj podcastu The Bancroft Brothers Animation Podcast) lub nową firmę, którą chcę stworzyć. Z tego powodu czas „nietworzenia” jest krótki, więc jest to w zasadzie czas wyłącznie dla rodziny. Obejmuje to kościół, wakacje i spędzanie czasu z żoną o 21:00 w telewizji – to mój czas odpoczynku”.

Powiązane: Końcowa wiadomość piosenkarki „Mulan” Disneya, Coco Lee

Warto przeczytać!  Lanthimos udoskonala język okrucieństwa

Od animowania reklam McDonald’s po pełnometrażowe filmy animowane nominowane do nagrody dla najlepszego filmu po posiadanie własnego studia – Tom Bancroft może pochwalić się imponującą karierą. Choć animatorowi jeszcze daleko do ukończenia, jak wyraźnie stwierdził powyżej, jego historia w Disneyu i poza nim jest naprawdę inspirująca.

Inside the Magic pragnie podziękować panu Bancroftowi za poświęcenie czasu na udzielenie odpowiedzi na nasze pytania i nie możemy się doczekać, aby zobaczyć, co zrobi dalej!

Czy Tom Bancroft pracował nad Twoimi ulubionymi filmami Disneya? Daj znać Inside the Magic w komentarzach poniżej!


Źródło