Biznes

Elon Musk przepłaca. Ale kogo to obchodzi?

  • 18 czerwca, 2024
  • 7 min read
Elon Musk przepłaca.  Ale kogo to obchodzi?


W dzisiejszym Finshots powiemy, dlaczego akcjonariusze Tesli zatwierdzili pakiet wynagrodzeń Elona Muska o wartości 45 miliardów dolarów, mimo że sąd w Delaware anulował go kilka miesięcy temu.


Historia

W 2018 roku Rada Dyrektorów Tesli i większość akcjonariuszy zatwierdziła atrakcyjny pakiet wynagrodzeń dla dyrektora generalnego firmy, Elona Muska. I choć żadna z tych podwyżek nie miała charakteru gotówkowego, była to zdecydowanie największa podwyżka korporacyjna w Ameryce. W ciągu najbliższych kilku lat Musk będzie stopniowo zdobywał o 12% więcej udziałów w spółce, w zależności od tego, czy uda mu się osiągnąć cele wyznaczone mu przez zarząd.

Aby spojrzeć na sprawę z odpowiedniej perspektywy, cele te podzielono na wiele kamieni milowych. Powiedzmy, zwiększając kapitalizację rynkową Tesli, zwiększając przychody lub zyski przed opodatkowaniem. Za każdy osiągnięty kamień milowy Musk otrzymywał o 1% więcej akcji niż dotychczas posiadał. Ostatecznym celem było jednak uczynienie Tesli firmą wartą 650 miliardów dolarów lub po prostu pomnożenie jej wartości rynkowej (z poziomu z 2018 roku) niemal 11-krotnie w ciągu najbliższych kilku lat.

Tak, wiemy, że to brzmi jak zuchwały cel. Jednak Musk był w stanie zrealizować większość z nich do 2022 r. Zatem oczywiście miał prawo otrzymać obiecaną pensję.

Ale Richard Tornetta, jeden z akcjonariuszy, tak nie uważał. Pozwał Muska bezpośrednio do sądu, ponieważ uważał, że Musk nie zasługuje na tak gigantyczną nagrodę. I mógł mieć jakieś podstawy w swoich zarzutach, ponieważ sąd faktycznie stanął po jego stronie. Uznał, że wynagrodzenie Muska w Tesli jest wygórowane i anulowało je.

Dlaczego pytasz?

Cóż, na początek Musk najwyraźniej kontrolował Teslę do tego stopnia, że ​​inni pracownicy uważali go nawet za tyrana. Nie tylko piastował najpotężniejsze role prezesa, założyciela i dyrektora generalnego Tesli, ale także radził sobie z większością spraw.

Na przykład sam sobie wymyślał stanowiska i tytuły, nawet nie konsultując się z Zarządem. W 2021 roku Musk mianował się „Technokingiem”. W obronie Muska to dyrektor ds. technologii miał więcej pewności siebie i „wspaniałe ruchy taneczne i chore rytmy”. Jego wybryki obejmowały nawet wstrzymanie akceptacji Bitcoina przez Teslę pomimo zgody Zarządu. Lub nawet oddelegowanie 50 inżynierów Tesli, aby pomogli mu ocenić zespół inżynierów Twittera. Znowu bez zgody Zarządu.

Warto przeczytać!  Kurs korony czeskiej (CZK) – prognozy po decyzji o stopach procentowych

Za takie zachowanie można zrzucić winę na relacje Zarządu z Muskiem. Musk i jego brat Kimbal stanowili 25% całego zarządu. A reszta nie była specjalnie niezależna, bo wielu z nich to znajomi, z którymi jeździł na wakacje.

Zatem ten poziom komfortu w towarzystwie tak zwanego Zarządu mógł sprawić, że poczuł się, jakby zawsze mógł ich później poinformować o swoich decyzjach. Mogli być organem zarządzającym Tesli tylko na papierze, ale dla Muska byli jednak przyjaciółmi! A to oznaczało, że Musk zdecydował, jak będzie wyglądać sytuacja w firmie.

Mógłby wykorzystać tę kontrolę, aby uniemożliwić Zarządowi negocjowanie jego wynagrodzenia poprzez porównanie go z pakietami oferowanymi w przeszłości innym menedżerom wysokiego szczebla jego kalibru. Było ono 250 razy wyższe niż średnie wynagrodzenie innych dyrektorów generalnych w 2017 r. W rzeczywistości najbliższym porównaniem planu, jak można sobie wyobrazić, był wcześniejszy plan wynagrodzeń Muska z 2012 r. Musieliby nawet zgodzić się na zatwierdzenie jego wypłaty. ponieważ to Musk dyktował, ile czasu, a raczej jak nieracjonalnie mniej, będą mieli na jego recenzję.

Akcjonariusze najwyraźniej nie wiedzieli o jego kontaktach z Zarządem ani o rodzaju władzy, jaką na nich sprawował, po prostu dlatego, że nie zostali o tym wcześniej poinformowani. Prawdopodobnie to właśnie skłoniło ich do podpisania umowy na jego pensję. Założyliby, że niezależny zarząd, niepowiązany z Muskiem i bezstronny pod względem jego wpływów, zatwierdził wynagrodzenie Muska.

Wszystko to razem wzięte przekonało sąd, że Musk miał ogromny wpływ na cały proces. Kontrola była dla Muska szybkim sposobem na uzyskanie wynagrodzenia, jakie sobie wyobrażał. W końcu jego osobiste ambicje kolonizacji innych planet, takich jak Mars, były równie kosztowne. Musiał więc znaleźć sposób na jego sfinansowanie.

Warto przeczytać!  Daniel Obajtek straci funkcję prezesa Orlenu. Poseł KO zapowiada przyszłość

Ale o to chodzi. Kilka dni temu akcjonariusze Tesli w pewnym sensie przywrócili pakiet Muska, ponownie zatwierdzając go na spotkaniu. Tak, mówimy o tej samej grupie akcjonariuszy, co do której sąd uznał, że prawie 6 lat temu zatwierdził jego wynagrodzenie na podstawie dezinformacji i oszustwa.

Zapytacie więc, dlaczego to zrobili?

Można powiedzieć: „Hej, prawdopodobnie tego właśnie naprawdę chcą akcjonariusze. Być może na ich głosy nie ma wpływu kontrola Muska. Może jest po prostu dyrektorem generalnym Superstar, który zarabia każdy grosz, a w sądzie wydaje się onieśmielający.

Cóż, bez wątpienia niektórzy akcjonariusze mogli pomyśleć w tym kierunku. Jednak prawdziwym powodem ponownego odzyskania jego wynagrodzenia mogła być po prostu sama „kontrola”.

Wyjaśnijmy.

Spójrz, Musk macza palce w wielu ciastach. Jest SpaceX, The Boring Company, Neuralink, a teraz X (dawniej Twitter). A niezatwierdzenie wynagrodzenia Muska oznaczałoby po prostu, że może on podejmować zaskakujące decyzje, takie jak odejście z samej Tesli. I to nie jest coś, co wymyślamy. To groźba, którą sam Musk wystosował w poście na X. Jeśli nie zdobędzie łącznie 25% Tesli, po prostu odejdzie.

Znając Muska, jest to coś, co według akcjonariuszy z pewnością mogłoby się sprawdzić, gdyby nie zgodzili się z jego wynagrodzeniem. A to obniżyłoby ceny akcji Tesli, wpychając ją w walkę sądową pomiędzy Richardem Tornettą a samym Muskiem.

Ich najlepszy zakład? Spraw, aby Musk był szczęśliwy.

I kto wie? Być może to go tylko zmotywuje do dostarczania jeszcze większej wartości dla akcjonariuszy. Może naprawdę nie chcą stawiać na Elona Muska.

Warto przeczytać!  Wiadomości z rynku akcji i akcji, Wiadomości z gospodarki i finansów, Sensex, Nifty, Rynek globalny, NSE, BSE Wiadomości z IPO na żywo

Dopóki…

Nie zapomnij podzielić się tą historią na WhatsApp, LinkedIn i X.

📢Finshots jest także dostępny na kanałach WhatsApp. Kliknij tutaj, aby nas śledzić i uzyskać codzienną kwotę finansową w zaledwie 3 minuty.


Dlaczego MUSISZ kupić plan semestralny w wieku 20 lat 👇🏽

Największym błędem, jaki możesz popełnić w wieku 20 lat, jest nie wykupienie ubezpieczenia terminowego wcześniej. Dlatego:

1) Niskie składki na zawsze

To samo ubezpieczenie terminowe 1Cr będzie kosztować znacznie mniej w przypadku 25 lat niż w przypadku 35 lat. A kiedy te składki zostaną zablokowane, pozostają takie same przez cały okres!

Jeśli więc planujesz zbudować solidny plan finansowy, rozważ zakup ubezpieczenia terminowego tak wcześnie, jak to możliwe.

2) Możesz nie zdawać sobie sprawy, że mając 20 lat nadal masz na utrzymaniu osoby na utrzymaniu

Być może Twoi rodzice wkrótce przejdą na emeryturę w ciągu najbliższych kilku lat i finansowanie Twoich studiów nie pozwoliło im na zwiększenie inwestycji, co sprawi, że gdy dorosną, będziesz ich jedynym źródłem utrzymania.

I chociaż żadna kwota pieniędzy nie zastąpi Cię, z pewnością może zapewnić dodatkowe wsparcie finansowe podczas Twojej nieobecności.

3) Ulga podatkowa

Artykuł 80C ustawy o podatku dochodowym pomaga obniżyć dochód podlegający opodatkowaniu o zapłacone składki. A co jest lepszego niż oszczędzanie na podatkach już na początku kariery?

Może więc nadszedł czas, abyś kupił sobie plan terminowy. A jeśli potrzebujesz pomocy w tym zakresie, po prostu porozmawiaj z naszymi certyfikowanymi doradcami IRDAI w Ditto.

Dzięki Ditto zyskujesz dostęp do:

  • Gwarancja porad wolnych od spamu
  • 100% bezpłatne konsultacje od najlepszych ekspertów w branży ubezpieczeniowej
  • Całodobowa pomoc przy składaniu wniosku przez nasz zespół wsparcia

Porozmawiaj teraz z doradcami Ditto, klikając link tutaj.




Źródło