Rozrywka

Eminem walczy z duchami na nowym albumie „The Death of Slim Shady”

  • 12 lipca, 2024
  • 5 min read
Eminem walczy z duchami na nowym albumie „The Death of Slim Shady”


grać

Kiedy w kwietniu Eminem ujawnił tytuł swojego najnowszego albumu, pozostawił jedno wielkie, nierozstrzygnięte pytanie: Co dokładnie miał na myśli pisząc „The Death of Slim Shady (Coup de Grâce)”?

Wczesnym piątkowym rankiem w końcu nadeszła odpowiedź. Eminem pochował swoje niegodziwe alter ego, zanim kultura 2024 roku zrobi to za niego.

Pierwsze dwie trzecie nowego albumu rapera z Detroit to potężna dawka szokującego rapu, z okazjonalnym oldschoolowym klimatem, który przywraca wokalne maniery i podłą passę jego osobowości Slim Shady. To głos, który uwalnia swój jad na niedosłyszących, transseksualistów, osoby z nadwagą, niepełnosprawnych, świadomych zaimków. Cele tekstów są szerokie — od Lizzo po ekspertkę MAGA Candace Owens — podczas gdy powracającym tematem są zaczepki pod adresem Caitlyn Jenner i zmarłego Christophera Reeve’a.

A potem nadchodzi „Guilty Conscience 2”, słowna rozgrywka między Marshallem Mathersem i Slimem Shadym. „Masz nadal mentalnie 13 lat / I nadal jesteś spragniony kontrowersji”, raper mówi swojemu złemu bliźniakowi, zanim wewnętrzny monolog wypowie swój zabójczy strzał: „Witam cię na moim ostatnim hurra / Żegnam cię / Morderstwo-samobójstwo”.

Warto przeczytać!  Twórcy zawartości Dungeons & Dragons walczą o ochronę swoich źródeł utrzymania • TechCrunch

Wcześniej na albumie, w swego rodzaju przesadzonej parodii z sali luster, piosenki takie jak „Evil”, „Antichrist” i wyprodukowany przez Dr. Dre „Lucifer” nawiązują do zgniłej do szpiku kości reputacji Shady’ego, jednocześnie zapowiadając negatywną reakcję ze strony feministek, pokolenia Z i innych rzekomych potencjalnych cenzorów.

„Ktoś musi przyjść i nacisnąć przycisk resetu, by wrócić do 2003 roku / Bo jak to się stało, że utknęliśmy w tym przebudzonym BS?” – rapuje Shady.

To kontrowersja dla samej kontrowersji, kiedyś podstawa kreatywnego repertuaru Eminema, ale teraz dostarczana przez 51-letniego artystę, który wydaje się intensywnie myśleć o swoim dziedzictwie i miejscu w hip-hopie, jak jasno wynika z jego przemówienia inauguracyjnego w Rock & Roll Hall of Fame w 2022 r. Łatwo byłoby oskarżyć go o to, że ma ciastko i je zjada — wylewając liryczną złośliwość, jednocześnie zrzucając winę na postać — ale rzeczywistość jest bardziej złożona.

Eminem ostrzegł fanów w czwartek, że „The Death of Slim Shady” to „album koncepcyjny”, który należy przyswajać w odpowiedniej kolejności. Z pewnością rozwija się w ten sposób w przypadku pierwszych 13 utworów, ale reszta płyty to tematyczna mieszanka, pozornie oderwana od tego, co ją poprzedzało. Ostatnia część zawiera parę wolniejszych utworów adresowanych do rodziny — „Temporary” i samplujący Jelly Roll „Somebody Save Me” — które wydają się dziwnie doklejone.

Warto przeczytać!  SAG-AFTRA czeka na odpowiedź od Hollywood Studios

Album jest dziełem w dużej mierze nawiązującym do Detroit, zawiera mnóstwo utworów nagranych z wieloletnim klawiszowcem i autorem Luisem Resto, epizodyczną rolę starego kolegi z D12, Bizarre’a („Antichrist”) oraz segment z fałszywymi wiadomościami, którym głosu użyczyli Devin Scillian i Kimberly Gill z WDIV-TV.

„Raper z Detroit, Eminem, w zaskakującym posunięciu wydał album, na którym tak naprawdę próbuje się skasować” – intonuje Scillian, podczas gdy Gill „relacjonuje” demonstracje w centrum miasta przeciwko raperowi.

Album jest przesiąknięty odcieniami „The Eminem Show” i „Encore” (dosłownie w przypadku „Brand New Dance”, nagranego w dużej mierze w 2004 r.), choć nie byłoby trafne nazwanie go dziełem retro. Produkcja jest zwarta, gra słów niezawodnie inteligentna, a przepływ wokalu pewny i wszechstronny.

Dre, który po raz pierwszy od kilku lat znacząco przyczynił się do albumu Eminema, dwukrotnie zasiada na miejscu koproducenta („Lucifer”, „Road Rage”), choć jego głos się nie pojawia. Wśród gości znaleźli się długoletni współpracownik Skylar Grey („Temporary”), artysta Shady Records Ez Mil („Head Honcho”) oraz raperzy z Detroit Big Sean i BabyTron („Tobey”), a „Fuel” to mocny utwór z ognistym wkładem JID z Atlanty.

Warto przeczytać!  Machine Gun Kelly prezentuje nowe, dzikie tatuaże zaciemniające na ramionach, klatce piersiowej i tułowiu

Podsumowując, wygląda na to, że Slim Shady — dzikie, niezrównoważone alter ego wykorzystywane przez Eminema jako narzędzie kreatywne przez ponad ćwierć wieku — zostało pochowane. To była persona, którą niesławnie wymyślił, siedząc na toalecie około 1997 roku, gdy zmagający się z problemami raper wymyślał sposób na wyjście ze stagnacji na scenie hiphopowej Detroit.

Przygotowania do nowego albumu już dały kilka wskazówek. Optymistyczny singiel „Houdini”, nawiązanie do hitu z 2002 r. „Without Me”, sugerował zniknięcie — wiadomość wzmocnioną przez towarzyszący wpis w mediach społecznościowych, w którym Eminem ogłosił, że jest to jego „ostatni trik”.

I była czarno-biała reklama umieszczona w wydaniu Detroit Free Press z 13 maja, fałszywy nekrolog, w którym odnotowano „nagły i przerażający koniec” Slima Shady’ego. Kilka tygodni później pojawił się internetowy klip przedstawiający nagrobek postaci.

Na okładce widnieje Eminem wystający z worka na zwłoki, a na płycie znajduje się staromodny ukłon w stronę lat 90. — etykieta „PARENTAL ADVISORY” ostrzega słuchaczy przed treściami o charakterze pornograficznym.




Źródło