Filmy

Eryk Rocha i Gabriela Carneiro da Cunha w „Spadającym niebie”

  • 19 maja, 2024
  • 4 min read
Eryk Rocha i Gabriela Carneiro da Cunha w „Spadającym niebie”


„The Falling Sky” brazylijskich reżyserów Eryka Rocha i Gabrieli Carneiro da Cunha zagłębia się w życie amazońskiego ludu Yanomami, który żyje w sercu amazońskiego lasu deszczowego, gdzie zmaga się z ostrym kryzysem humanitarnym spowodowanym masową inwazją dzikich górników w poszukiwaniu złota i kasyterytu, minerału stosowanego w elektronice. Ten wyjątkowy dokument – ​​który ukazuje się w Directors Fortnight – jest inspirowany przemyśleniami wyrażonymi w tytułowej książce Daviego Kopenawy, szamana i rzecznika Yanomami, który wykonuje rytuał reahu, zbiorową ceremonię mającą na celu podtrzymanie nieba i zapobieganie mu od upadku.

Dyrektorzy wypowiadali się zgodnie Różnorodność o tym, dlaczego walka Yanomami z górnikami wykracza poza nieszczęścia ich ziemi i jak ich kosmologia może pomóc uzdrowić naszą planetę jako całość.

Co przyciągnęło Cię do tego projektu?

W książce Davi Kopenawa mówi, że jego wolą jest poszerzenie swojego świata tak, aby biali ludzie – nierdzenni mieszkańcy – mogli go usłyszeć, a zwłaszcza nauczyć się marzyć. Jego diagnoza dotycząca naszego społeczeństwa jest, naszym zdaniem, bardzo, bardzo precyzyjna: problem [us] nierdzennej ludności jest to, że dużo śpimy, ale możemy tylko śnić w sobie. Według niego jednym z głównych problemów naszego społeczeństwa jest to, że nie potrafimy marzyć razem z innymi. Zatem ten film jest próbą współpracy z Davim Kopenawą i Yanomami, wykorzystania mocy tworzenia filmów i narzędzi, którymi dysponujemy jako artyści, aby pracować z nim, aby poszerzyć naszą zdolność do przekraczania indywidualności, gdy śnimy i marzymy wspólnie.

Warto przeczytać!  Reżyser Królestwa Planety Małp odpowiada na teorię łączącą Cezara i nowego głównego bohatera

Jak udało ci się osiągnąć taką intymność z Davim Kopenawą i ludźmi Yanomami?

Gabriela miała wieloletnie doświadczenie w pracy z nimi w dziedzinie sztuk performatywnych. Naszym pragnieniem było, aby kamera uchwyciła witalność, przyjaźń i oczywiście siłę ludu Yanomami. Nie przyszliśmy więc z mocno ustrukturyzowanym sposobem działania. Dotarliśmy tam z bardzo, bardzo małą załogą. Kamera obserwowała żywiołowość i ciepło, jakie emanują od tych ludzi. I nad tym pracowaliśmy.

Ta intymność jest szczególnie intensywna podczas rytuału reahu

Doświadczenie z Yanomami związane z kręceniem tej ceremonii odmieniło nas, a także nasze kino. Razem z nami wymyślali język filmu. Modulowali, proponowali język filmu.

„The Falling Sky” to wyraźnie sygnał ostrzegawczy w sprawie szkód wyrządzonych naszej planecie, nie tylko lasowi amazońskiemu. Jak myślisz, na ile Davi i ludzie Yanomami są świadomi większego znaczenia filmu?

Są świadomi swojego większego znaczenia. Jest taki moment w filmie, kiedy Davi mówi: „Utrzymuję całe to terytorium” i wymienia społeczności zamieszkujące rdzenną ziemię. Ale mówi też: „Ale to nie tylko to, to cała ziemia”. W przeciwieństwie do nas, myślę, że Yanomami rozumieją, że nie mogą żyć poza związkiem. Zatem ich wysiłki, by utrzymać niebo nad własną społecznością, są tym samym wysiłkiem, by utrzymać niebo dla nas wszystkich. Jest jeszcze jeden moment, w którym Davi zwraca się bezpośrednio do nas i mówi: „Ty – mowa o białych mężczyznach – masz ślad morderstwa” i wymienia kraje, które mają historię kolonizacji i neokolonizacji. I mówi, dlaczego tak się dzieje, mówiąc, że „pieniądze to jedyny powód, dla którego naprawdę płaczesz”. Więc on nas zna; on nas studiuje. A to dla nas jest bardzo cenne. Na ekranie widzimy spotkanie z szamanem, który dokonuje szamańskiej krytyki naszego świata. Ale także jego szamańskie wysiłki, aby utrzymać niebo. Starzy szamani umierają, a jeśli umrze ostatni z nich, nie będzie już nikogo, kto mógłby utrzymać niebo.

Spadające niebo

Dzięki uprzejmości Cannes Directors Fortnight

Warto przeczytać!  Gwiazda Inhumans Anson Mount dementuje pogłoski o powrocie MCU


Źródło