Filmy

Finałowy występ Kena Loacha i Paula Laverty’ego

  • 13 kwietnia, 2024
  • 6 min read
Finałowy występ Kena Loacha i Paula Laverty’ego


Pawła Laverty’ego

Powstał po długich dyskusjach z Kenem i Rebeccą O’Brien, naszą producentką. Nakręciliśmy dwa filmy w północno-wschodniej Anglii, Ja, Daniel Blake I Przepraszamy, że za tobą tęskniliśmy. Obydwa były naprawdę tragediami. Bardzo, bardzo trudne historie. I pomyśleliśmy, że to może być ostatni film Kena, ponieważ miał wtedy osiemdziesiąt sześć lat. Chcieliśmy więc zakończyć inną nutą. A czymś, co było ważne dla nas obojga, odkąd zaczęliśmy razem pracować ponad trzydzieści lat temu, było pojęcie nadziei – gdzie ją znajdziemy, jak się nawzajem odżywiamy.

Nie można po prostu skopiować scenariusza lub historii z ulicy. Musisz wykonać połączenia. Tak czy inaczej, pomyślałem, że wrócimy ponownie do północno-wschodniej Anglii, gdzie kręciliśmy dwa ostatnie filmy w Newcastle, dużym przemysłowym mieście. Północny Wschód to obszar wysokiej deindustrializacji i górnictwa. W całym Newcastle było wiele wiosek górniczych. Błąkałem się wokół nich. Bardzo, bardzo uderzające było to, jak pogorszyły się one od 1984 r., który był rokiem ogromnym i ważnym w historii polityki w Wielkiej Brytanii.

To był rok strajku górników. Górnicy strajkowali przez ponad rok, a Margaret Thatcher przy pomocy państwa naprawdę ich zmiażdżyła. Po przegranej strajku górników w 1984 r. wiele z tych wiosek przeżyło trudne chwile; z powodu dezindustrializacji ludzie stracili pracę, a stan tych społeczności ulegał stopniowej degradacji. Urzędy pocztowe, banki i ich źródła utrzymania zniknęłyby.

Warto przeczytać!  „Szczerze mówiąc, nie podobało mi się to”

Stały się bardzo, bardzo trudnymi, ponurymi obszarami, pełnymi sklepów charytatywnych i sklepów, w których sprzedawano podstawowe rzeczy. Wędrując po tych wioskach, po prostu patrząc, można było zobaczyć przeszłość w teraźniejszości. Rozmowa ze starymi górnikami, którzy to pamiętali, była dość uderzająca. Wiele z tych starszych osób opowiedziało mi wspaniałe historie o solidarności, jak ona wyglądała i o ich życiu towarzyskim: chodzili do klubów jazzowych, a wiele z tych starych wiosek miało własne orkiestry dęte. Było tam naprawdę bogate życie kulturalne. Jednak po roku 1984 sprawa ta zeszła na dalszy plan.

A potem stało się to, że ceny mieszkań w tych obszarach zaczęły spadać. Do dziś można tam kupić małą chatkę górniczą za 5000 funtów. Lokalne władze zaczęły wyrzucać ludzi, którzy mieli eksmisje lub wychodzili z więzienia, a następnie do tych tanich domów zaczęli umieszczać także syryjskich uchodźców. Dlatego ludzie, którzy tam mieszkali, byli pod wielkim stresem. Mówią: „Dlaczego wysyłacie potrzebujących ludzi do najbiedniejszych obszarów w kraju? Dlaczego nie wysłać ich do Chelsea czy Westminster, bogatych obszarów Anglii i Londynu, a nie do nas? Ludzie czuli, że zrzucano na nich wszystko, niesłusznie. Czuli się źli, wyobcowani i czuli, że za niewielką kontrolę nad ich życiem kryje się wyobcowanie.

Byli też w tych gminach ludzie, którzy pamiętali strajk górników i opiekowali się ludźmi. Mieli kiedyś wspólne kuchnie, gdzie ludzie razem jedli, opiekowali się sobą, aby kontynuować strajk. W 1984 r. Thatcher próbowała zagłodzić ludzi, aby mogli wrócić do pracy. Niektórzy członkowie tych społeczności, z pomocą postępowych ludzi w kościołach, wyciągnęli przyjacielską rękę do niektórych Syryjczyków i próbowali zrozumieć, skąd pochodzą , traumę, przez którą przeszli. Zdali sobie sprawę, że jeśli chcą znowu mieć tętniącą życiem społeczność, w której ludzie troszczą się o siebie nawzajem, walcząc z rasistami i wszelkimi uprzedzeniami, muszą wyciągnąć rękę przyjaźni także do ludzi w lokalnej społeczności. Zaczęli więc latem organizować wspólne posiłki, aby ludzie spotykali się i uprawiali sport z dziećmi podczas letnich wakacji.

Warto przeczytać!  Trwają prace nad nowym filmem „Sleepy Hollow” w reżyserii Lindsey Anderson Beer

Wędrowałem po jednej wiosce, która szczególnie mnie poruszyła – wspaniała historia nadziei. To mała wioska, ale tak naprawdę ma ogromne pole do popisu, ponieważ wszyscy ludzie uciekający przed wojną w Syrii, którzy stracili wszystko, przybywają do małych wiosek i – nie próbuję dokonać równoważności pomiędzy traumą, ponieważ Syryjczycy byli narażeni na ogromne masowe morderstwa i masowe więzienia – ale w tych wioskach też była trauma. Rozpadały się, panowała beznadzieja, a pośrodku tego wszystkiego byli ludzie, którzy próbowali wyobrazić sobie sobie nawzajem życie, karmić się nawzajem, opiekować się sobą. To naprawdę pełna nadziei i interesująca historia, warto spojrzeć na nią z innej perspektywy.

Więc wróciłem, żeby porozmawiać z Kenem i po prostu poczuliśmy, że jest tu coś, co jest bardzo aktualne. To było kilka lat temu; od tego czasu nabrało to większego znaczenia. Cała kwestia osób przemieszczających się i poszukujących azylu staje się coraz większym problemem. Nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w Ameryce. Ken, Rebecca i ja czuliśmy, że jest to coś interesującego – ma to trzy wymiary i bogactwo – w co moglibyśmy się uderzyć. Wróciłem więc w długą podróż na północny wschód, znalazłem ludzi, rozmawiałem z ludźmi, słuchałem ich historii. Następnie próbujesz znaleźć historię, która najlepiej się sprawdzi. Wszystkie postacie są fikcyjne; TJ Ballantyne’a [Dave Turner] jest fikcyjna. Ale spotyka się takich ludzi, trzymających się na wyciągnięcie ręki, ludzi, którzy w przeszłości stracili nadzieję i pewność siebie.

Warto przeczytać!  Aayush Sharma atakuje kopnięciami i uderzeniami w szpiegowskim thrillerze pełnym trafień i chybień

Spędziłem dużo czasu z Syryjczykami na północnym wschodzie, próbując ich zrozumieć, studiować historię kraju, oglądać filmy dokumentalne, słuchać ich muzyki i czytać ich powieści. Oczywiście Syryjczycy opowiedzą swoją historię lepiej niż jakakolwiek osoba z zewnątrz. Ken i Rebecca bardzo zachęcali do stworzenia postaci Yary [Ebla Mari], która nauczyła się obsługi aparatu w obozach dla uchodźców. Kiedy więc przyjeżdża ktoś taki jak ona, jest ciekawa – jest kimś, kto obserwuje i próbuje dowiedzieć się, co dzieje się w społeczności przyjmującej.




Źródło