Sport

Finisher, kotwica, akumulator: Jak Sanju Samson w końcu wyłamał drzwi Pucharu Świata | Wiadomości krykieta

  • 30 kwietnia, 2024
  • 5 min read
Finisher, kotwica, akumulator: Jak Sanju Samson w końcu wyłamał drzwi Pucharu Świata |  Wiadomości krykieta


Przysłowiowy moment, w którym Sanju Samson włamał się do drzwi selektorów, nadszedł we wtorek, kiedy został powołany do Pucharu Świata T20 w USA i Indiach Zachodnich. 29-latek słabo pukał do drzwi, stojąc nieśmiało za nimi, spokojnie czekając na swoją kolej, tylko po to, by zostać wielokrotnie odrzuconym, ale w tym IPL po prostu wdarł się do środka, podnosząc swoją grę o kilka stopni. Selekcjonerzy nie mieli innej alternatywy ani nie znali lepszej alternatywy niż Sanju, którego marzenie z dzieciństwa, aby zagrać w Pucharze Świata dla swojego kraju, jest o krok od realizacji.

W przeszłości, pomimo jego błyskotliwego talentu do wykonywania uderzeń, można było postawić przeciwko niemu logiczne argumenty. Podobnie jak jego tendencja do zatrzymywania się w miarę rozwoju serii, jego skłonność do zanikania w ważnych meczach, jak jego skłonność do marnowania startów. Był krykiecistą, który skakał i skakał, a selekcjonerom zbyt łatwo było znaleźć u niego jeden lub dwa błędy i je odrzucić. Pomiędzy jedwabiem znajdowały się ostre krawędzie. Nie do końca wykorzystał też swoje ograniczone szanse – 377 runów w 22 występach T20I. Ale tym razem jednak wszelkie argumenty przestaną istnieć.

To był sezon IPL, w którym Sanju zdecydowanie poprawił swoją grę, zarówno jako odbijający, jak i kapitan. Zajmuje szóste miejsce na liście zdobywców punktów IPL – 385 runów, średnia 77 i współczynnik trafień 161,08. Spośród osób nad nim tylko Phil Salt może pochwalić się lepszym współczynnikiem trafień od niego (180). Tylko Salt (co 3,2 kulki) ma lepszą częstotliwość znajdowania granic niż on na liście. Zarówno Rishabh Pant, jak i on osiągali granicę co 4,5 piłki, z którą się spotkali. Jego inny zawodnik, KL Rahul, zajmował niższe miejsce w statystykach (kiedy ogłoszono skład), chociaż jego średnia (42), skuteczność uderzeń (144) i skuteczność graniczna (5,4) są gorsze od Sanju. W tym sensie był to mecz bez rywalizacji, pomimo ogromnego doświadczenia i korzystnych osiągnięć Rahula (72 mecze, średnia 37, skuteczność 139 trafień) oraz jego bogatej formy w testach i ODI. Ale selekcjonerzy postawili na najnowszą formę.

Warto przeczytać!  Sześciolatek Virata Kohli, najkosztowniejszy zawodnik IPL, Mitchell Starc, tworzy w Bengaluru hałas o natężeniu 125 decybeli podczas meczu RCB vs KKR | Krykiet

Jego wpływ jest jednak nie tylko liczbowy. Powodziło mu się we wszystkich klimatach. Docierał do mety, gdy gonił za sumami (71 meczów bez meczu z LSG i 38 meczów z Indianami z Mumbai to aktualne przykłady); zaaranżował końcowe zwycięstwa (82 nie przegrał z LSG, 68 nie przegrał z Gujarat Titans), ustalając sumę; ma zakotwiczone pościgi (69 vs RCB). Jego talent i finezja w odgrywaniu różnych ról są rażąco niedoceniane. W tej edycji pojawiło się więcej warstw jego gry.

Jego wyjątkową zaletą jest jednak umiejętność sześciu uderzeń przeciwko spinnerom, a to wymiar jego gry, który pilnie udoskonalał. W latach 2013–2019 jego wskaźnik trafień wynosił średnio 122. Od tego czasu podniósł go do 155. Następnie jego ogólna liczba sześciu trafień również wzrosła. Od 2020 roku żaden odbijający nie osiągnął w lidze tylu maksimów co Sanju (110). Na powolnych bramkach na Karaibach naturalny pałkarz, taki jak Sanju, może okazać się nieoceniony.

Oferta świąteczna
IPL 2024 Orange Cap: Sanju Samson w poniedziałek wrócił do pierwszej piątki.  (Zdjęcia sportowe) IPL 2024 Orange Cap: Sanju Samson w poniedziałek wrócił do pierwszej piątki. (Zdjęcia sportowe)

Było też poczucie celu, chęć naginania scenariusza do jego woli i pilna potrzeba, aby skoro nie mógł teraz włamać się do zespołu, być może mógłby on pozostać zamknięty na zawsze. Jasny umysł i jaśniejsze podejmowanie decyzji, w połączeniu z drobnymi poprawkami technicznymi, takimi jak wyższe uniesienie pleców i wyraźniejszy krok w przód.

Warto przeczytać!  Lakers przedstawiają Bronny'ego Jamesa, który „zasłużył” na miejsce w drużynie

Gdyby niedawna forma była czymś wzorowym, prawdopodobnie pokonałby także Panta, ale nawet jako gracz drużynowy wnosi znaczną głębię i użyteczność, czyli luksus, który większość drużyn chwyciłaby obiema rękami. Jeśli którykolwiek z czołowej trójki odniesie kontuzję lub jeśli Yashasvi Jaiswal będzie miał problemy z formą, mógłby zastąpić go na miarę. Nie tylko jako odbijający wicket-keeper, ale także jako czysty odbijający. Mógł otworzyć, uderzyć z numerem 3 (tylko Raina ma więcej runów w IPL na tej pozycji), 4, 5 lub nawet niżej w kolejności. Selekcjonerzy rozważyliby wszystkie te aspekty i skupili się na Sanju.


Było jeszcze dwóch innych pretendentów – Jitesh Sharma i Dhruv Jurel. Obaj mogli zbić rozkaz, ale żaden nie mógł otworzyć ani uderzyć za jednym razem, chyba że został powołany jako szczypiący. Jurel robił wrażenie w testach, ale jego kariera w T20 nie nabrała pełnego tempa. W sześciu rundach zdobył zaledwie 102 runy. Sprawa Jitesha jest zaskakująca. W tym sezonie zrobił niezwykle niewiele – 128 runów przy 125,49 w dziewięciu rundach, ani nie gromadził serii ani nie miał szybkich scen. W przeciwieństwie do Jurela, 30-latek nie jest zbyt młodym talentem, aby przygotowywać go na przyszłość. Chociaż w zeszłym roku wyparł Sanju jako rezerwowy Ishan Kishana, w tym sezonie Sanju miał go wyprzedzić. W Sanju także mają sprawdzonego lidera, którego drużyna po zaledwie jednym meczu zajmuje czołowe miejsce w ligowej tabeli. Selekcjonerzy również kierują się wynikami.

Warto przeczytać!  Fede Valverde zastanawia się nad sezonem wyzwań, triumfów i przyszłości Realu Madryt bez Kroosa

Oddalenie Ishana również przyniosło korzyść Sanju. Bramkarz Mumbai Indians zapewnił sobie to miejsce pod nieobecność Panta, ale z powodu rzekomych konfliktów z kierownictwem zespołu i własnych średnich wyników w tym IPL (212, 23,55). Ale bardziej niż gwiazdy ustawiające się dla Sanju, miał własne szczęście. W końcu wyważył drzwi selekcjonerów.


Źródło