Polska

Firmy oferujące wspólne przejazdy zgłaszają dużą utratę kierowców po tym, jak nowe przepisy nakładają na nich obowiązek posiadania polskiego prawa jazdy

  • 20 czerwca, 2024
  • 6 min read
Firmy oferujące wspólne przejazdy zgłaszają dużą utratę kierowców po tym, jak nowe przepisy nakładają na nich obowiązek posiadania polskiego prawa jazdy


Wiodące firmy zajmujące się współdzieleniem przejazdów w Polsce odnotowały znaczny spadek liczby kierowców po wprowadzeniu w tym tygodniu nowych przepisów, które nakładają na kierowców obowiązek posiadania polskiego prawa jazdy i zamieszkiwania w Polsce przez co najmniej 185 dni.

Jeden z dostawców, FreeNow, twierdzi, że stracił 15% swoich sterowników. Inny, Bolt, podaje, że w stolicy, Warszawie, ma już o 26% mniej kierowców.

Uber uważa jednak, że znalazł lukę w prawie, która pozwala mu na weryfikację dokumentów obecnych kierowców, którzy w międzyczasie mogą kontynuować pracę, zająć nawet trzy miesiące. Wywołało to krytykę ze strony konkurentów i wątpliwości ekspertów.

Nowe ograniczenia dla kierowców korzystających z wspólnych przejazdów zostały zatwierdzone w zeszłym roku za poprzedniego rządu Polski i weszły w życie w tym tygodniu, w poniedziałek 17 czerwca. Wymagają, aby tacy kierowcy posiadali polskie prawo jazdy i zezwalają obcokrajowcom ubiegać się o prawo jazdy dopiero po przepracowaniu w Polsce 185 dni

W ciągu kilku dni od wejścia w życie środków firmy oferujące wspólne przejazdy stwierdziły, że odnotowują duży spadek liczby dostępnych kierowców.

„Dziś o 26% mniej kierowców jeździ w Warszawie z aplikacją Bolt” – powiedział portalowi wiadomości finansowych Money.pl dyrektor krajowy firmy na Polskę, Paweł Kuncicki. Powiedział, że większość wyjeżdżających to Ukraińcy, którzy stanowią największą grupę imigrantów w Polsce.

Warto przeczytać!  DVIDS - Aktualności - Samoloty Sił Powietrznych USA przyleciały na Litwę, do Polski i Rumunii na ćwiczenia Astral Knight 24

Inna firma oferująca wspólne przejazdy, FreeNow, stwierdziła, że ​​ze względu na obowiązujące przepisy musiała zablokować 15% swoich kierowców. Dyrektor zarządzający w Polsce, Krzysztof Urban, powiedział jednak, że część z nich czeka na otrzymanie polskiej licencji i dzięki temu będzie mogła wrócić w przyszłości.

Tymczasem rzeczniczka FreeNow Martyna Kurkowska powiedziała portalowi Rzeczpospolita dziennie, że „niestety wygląda na to, że nie wszyscy gracze na rynku zastosowali się do obowiązujących przepisów”.

To wydaje się być nawiązaniem do Ubera, największej w Polsce firmy oferującej wspólne przejazdy, która wykorzystuje pozornie lukę w prawie.

Mówi, że zakazał rejestrowania nowym kierowcom, którzy nie mają polskiego prawa jazdy, ale w dalszym ciągu dopuszcza do pracy zagranicznych kierowców, którzy już pracują w firmie, nawet bez potwierdzenia odpowiednich dokumentów, twierdząc, że firma ma czas do 17 września w celu weryfikacji swoich pracowników.

„Przeprowadziliśmy konsultacje prawne, których celem było pełne zrozumienie naszych obowiązków w tym obszarze. Działania te potwierdziły nasze zrozumienie tych przepisów” – powiedziała spółce Money.pl.

Warto przeczytać!  Brogan trafia do siatki, a South Range wygrywa z Polską 11:8 | Wiadomości, sport, praca

Jednak Adrian Furgalski, prezes ZDG TOR, firmy doradczej specjalizującej się w transporcie, kwestionuje twierdzenia Ubera. „Nie wiem, skąd pomysł na wrzesień, bo poniedziałek 17 czerwca… jest dość jasno zapisany w ustawie” – powiedział Money.pl.

Rzeczniczka Komendy Głównej Policji Wioletta Szubska poinformowała także portal, że „od poniedziałku wszyscy kierowcy muszą mieć już polskie prawo jazdy”. Tym, którzy tego nie zrobią, grozi kara w wysokości 2000 zł (462 euro) – dodała.

Uber już wcześniej ostro krytykował nowe rozwiązania. Jej dyrektor na Europę Środkowo-Wschodnią Marcin Moczyróg powiedział w kwietniu nadawcy TVN, że „paraliżują rynek zarówno poprzez znaczne ograniczenie dostępności przejazdów, jak i znaczne zwiększenie ich kosztów”.

„Szacujemy, że grozi nam exodus od 15 do 30% kierowców” – powiedział Michał Konowrocki, dyrektor zarządzający Uberem ds. pasażerów na Europę Środkowo-Wschodnią Dziennik Gazeta Prawna.

Już pierwszego dnia obowiązywania nowej ustawy „zaobserwowaliśmy wydłużenie czasu oczekiwania o 35%, a 20% podróży zostało odwołanych ze względu na zbyt długi czas oczekiwania. Pasażerowie najdłużej czekali na przejazd w Katowicach i Łodzi” – poinformowało biuro prasowe Ubera portalowi Onet.

Urban z FreeNow stwierdził jednak, że „ocena efektów zajmie trochę czasu [of the new law]gdyż są one związane z sezonowością popytu i stopniem dostosowania innych platform do nowych przepisów”.

Warto przeczytać!  Sąd uchylił karę za „dezinformację” nałożoną na stację radiową przez regulatora nadawcy

Tymczasem Android, wiodący polski portal technologiczny, przeprowadził badanie kosztów i czasu oczekiwania na Ubera i Bolta w trzech polskich miastach – Warszawie, Krakowie i Łodzi – przed i po wejściu w życie nowych przepisów.

Ustaliło, że w przypadku Ubera w rzeczywistości nastąpił niewielki spadek czasu oczekiwania i cen, podczas gdy w przypadku Bolta w większości wzrosły.


Notatki z Polski są prowadzone przez niewielki zespół redakcyjny i wydawane przez niezależną fundację non-profit, która utrzymuje się z datków naszych czytelników. Bez Waszego wsparcia nie możemy zrobić tego, co robimy.

Źródło głównego zdjęcia: Bolt (materiały prasowe)




Źródło