Rozrywka

Françoise Gilot, słynna artystka, pisarka i muza Picassa, umiera w wieku 101 lat

  • 6 czerwca, 2023
  • 9 min read
Françoise Gilot, słynna artystka, pisarka i muza Picassa, umiera w wieku 101 lat


Françoise Gilot właśnie skończyła obiad w Le Catalan, bistro na lewym brzegu Sekwany w Paryżu, kiedy Pablo Picasso podszedł do jej stolika z miską wiśni. Miał 61 lat i był artystą-mistrzem, który już kilkakrotnie odkrywał siebie na nowo. Miała 21 lat i podobnie jak koleżanka, która towarzyszyła jej tamtej nocy w maju 1943 roku, zaczynała jako malarka.

„To najzabawniejsza rzecz, jaką słyszałem przez cały dzień” — powiedział Picasso dwóm eleganckim młodym kobietom, gdy dowiedziały się, że są artystkami. „Dziewczyny, które tak wyglądają, nie mogą być malarkami”.

W rzeczywistości praca pani Gilot właśnie pojawiła się na wystawie po raz pierwszy; jedno z jej płócien było zawoalowanym zamachem na nazistowskich okupantów miasta, przedstawiającym wypychanego jastrzębia na tle wznoszącej się Wieży Eiffla. Kontynuowała malowanie przez kolejne burzliwe lata, kiedy została kochanką, modelką i muzą Picassa, matką dwójki jego dzieci i, według jego relacji, jedyną kobietą, która go opuściła.

Pani Gilot, która zmarła 6 czerwca w szpitalu na Manhattanie w wieku 101 lat, osiągnęła wybitną karierę jako malarka, a jej prace były prezentowane w Metropolitan Museum of Art, Museum of Modern Art i Centre Pompidou w Paryżu.

Publikowała także pełne wdzięku, wnikliwe wspomnienia i zbiory poezji, mimo że spędziła dziesięciolecia walcząc z tymi, którzy starali się zdefiniować ją na podstawie mężczyzn jej życia, w tym Picassa, jej przyjaciela Henri Matisse’a i jej drugiego męża, amerykańskiego wirusologa Jonasa Salka, który pomógł wyeliminować polio.

Ci mężczyźni z pewnością wywarli na nią wpływ i zainspirowali ją, powiedziała pani Gilot. Ale nie było powodu, by postrzegać ją jako postać drugoplanową, a nie czołową. „Lwy łączą się w pary z lwami” — powiedziała magazynowi Mirabella. „Nie łączą się z myszami”.

Jako jedyne dziecko bogatego agronoma, Françoise Gilot urodziła się 26 listopada 1921 r. na przedmieściach Paryża w Neuilly-sur-Seine. Jako dziecko pożyczała pędzle od swojej matki, gospodyni domowej, która zajmowała się akwarelami i ceramiką. Jej ojciec, który tęsknił za synem i ubierał panią Gilot w chłopięce ciuchy, popchnął ją w stronę prawa międzynarodowego.

Podobnie jak Picasso, jej ojciec „oczekiwał błyskotliwości i posłuszeństwa”, jak to ujęła pani Gilot. Zmusił ją do pływania i skakania z wysokości, aby pomóc jej przezwyciężyć lęk przed wodą i wysokością. Chociaż była leworęczna, nalegał, aby nauczyła się pisać prawą ręką, co doprowadziło ją do oburęczności. Aby rozwinąć w sobie poczucie dyscypliny, zasugerował, by przestrzegała rygorystycznego harmonogramu dnia: osiem godzin studiów prawniczych i osiem kolejnych malarstwa oraz „dwie godziny ćwiczeń fizycznych i pięć godzin snu”.

Warto przeczytać!  „Autorka tekstów z oceną A+, jak twoja babcia”

Pani Gilot ukończyła Sorbonę w wieku 17 lat w 1938 roku, uzyskując tytuł licencjata z filozofii. Studiowała prawo, kiedy Niemcy napadły na Francję w 1940 roku. „Po tym”, powiedziała Charliemu Rose’owi w wywiadzie telewizyjnym, „pomyślałam:„ Cóż, wiesz, nie wiem, jak długo przeżyjemy. Więc zamierzam robić, co chcę”.

Porzuciła studia prawnicze na Sorbonie, wydarzenie, które zapoczątkowało wieloletnią separację od ojca i studiowała w szkole artystycznej Académie Julian, kiedy zaczęła odwiedzać pracownię Picassa w 1943 roku po ich pierwszym spotkaniu w bistro . Do tego czasu Picasso rozstał się ze swoją pierwszą żoną, rosyjską tancerką Olgą Khokhlovą i związał się z fotografką Dorą Maar. Wkrótce porzucił ją dla pani Gilot.

Ich związek, jak napisała w bestsellerowym pamiętniku „Życie z Picasso” (1964), był „katastrofą, której nie chciałam uniknąć” — namiętnym romansem, który był satysfakcjonujący intelektualnie i artystycznie, ale nękany epizodami fizycznego i znęcanie się emocjonalne.

Para mieszkała razem przez prawie dekadę, spędzając większość czasu w willi La Galloise na Riwierze, gdzie Picasso przedstawił panią Gilot przyjaciołom, w tym egzystencjalistycznym filozofom Jean-Paulowi Sartre’owi i Simone de Beauvoir, filmowcowi i artyście Jeanowi Cocteau oraz malarzy Georges Braque i Matisse.

Ta ostatnia „działała jak wiza w moim paszporcie do świata sztuki” – powiedziała pani Gilot. Zachwycony jej elegancką figurą (przyrównał jej brwi do pary daszkowych akcentów), Matisse powiedział, że byłby zachwycony, gdyby mógł zrobić jej portret, wspominała pani Gilot, „na którym moje włosy byłyby oliwkowozielone, a cera jasnoniebieska i przy czym oczywiście nie mógł zapomnieć o kącie moich brwi w stosunku do nosa”.

Picasso, najwyraźniej zirytowany możliwością, że ktoś inny mógłby namalować jego kochankę, sam wykonał portret w 1946 roku, przyjmując zaproponowaną przez Matisse’a kolorystykę w pracy zatytułowanej „La Femme-Fleur”.

Później włączył panią Gilot i ich dwójkę dzieci, Claude’a i Palomę, do rzeźb, obrazów, ceramiki i litografii. Ale prace pani Gilot bardziej czerpały z twórczości Matisse’a, którego jaskrawy, powściągliwy emocjonalnie styl wolała od ekspresjonistycznej techniki Picassa. Kiedy ich prace były wystawiane razem w 2012 roku w Galerii Gagosian na Manhattanie, biograf Picassa, John Richardson, oświadczył, że „Picasso wziął od niej raczej więcej niż ona od niego”.

Warto przeczytać!  Horoskop miesięczny na kwiecień 2023 według znaku zodiaku, znaczenie astrologiczne

Recenzując swoją indywidualną wystawę z 1965 roku w Findlay Gallery na Manhattanie, krytyk sztuki New York Timesa, Stuart Preston, napisał, że pani Gilot „jest artystką samą w sobie… Bez pobłażania sobie zmysłowymi lub „interesującymi” teksturami, ma wyczucie jakości samej farby i tajemniczo skutecznego związku koloru i kształtu, który nadaje jej obrazom, dużym i małym, prawdziwie autorytatywny charakter”.

Niezależny duch pani Gilot ostatecznie wzbudził gniew Picassa, który oświadczył, że kobiety są „albo boginiami, albo wycieraczkami”. W trakcie kłótni przyłożył jej do policzka zapalonego papierosa. „Pewnie spodziewał się, że się odsunę”, napisała, „ale byłam zdecydowana nie dać mu satysfakcji”.

Przy innej okazji powiedziała, że ​​wskazał stertę śmieci w swojej pracowni i powiedział jej: „Nie liczysz się dla mnie bardziej niż ten kurz”. Odpowiedziała: „Różnica polega na tym, że jestem rodzajem kurzu, który nie lubi być zmiatany – takim, który odchodzi, kiedy chce”.

Kiedy w końcu się rozstali, w 1953 roku, pani Gilot powiedziała, że ​​Picasso chciał się zemścić, sabotując jej karierę artystyczną, przekonując niektóre galerie, by nie wystawiały ani nie sprzedawały jej obrazów. Odniósł mniejszy sukces, próbując stłumić publikację jej wspomnień, pozywając trzykrotnie w nieudanej próbie zablokowania ich wydania.

Książka, napisana z amerykańskim krytykiem sztuki Carltonem Lake’em, zawierała bezpośrednie cytaty Picassa omawiające jego życie i twórczość, zaczerpnięte z pamięci pani Gilot i poparte, jak powiedział Lake, listami i innymi dokumentami z ich wspólnego czasu.

Zwolennicy Picassa zaatakowali książkę, nazywając ją oszczerczą i mściwą. Ale od tego czasu stała się standardowym podręcznikiem dla krytyków i uczonych, okrzyknięta przez jednego z recenzentów „Timesa” „żywym portretem potwornie trudnego człowieka i błyskotliwym przedstawieniem wielkiego artysty przy pracy”.

Jego uwolnienie skutecznie zerwało więzi między panią Gilot i Picassem, który poślubił Jacqueline Roque w 1961 roku i podobno zabronił Claude’owi i Palomie wstępu do jego domu. Po jego śmierci w 1973 r. pani Gilot pomogła stoczyć batalię prawną o zabezpieczenie części jego majątku dla swoich dzieci.

Do tego czasu wyszła za mąż i rozwiodła się z Lucem Simonem, francuskim artystą, którego znała od czasów studenckich; często nazywała to swoim drugim małżeństwem, w ukłonie w stronę intensywności jej związku z Picassem.

W 1970 roku wyszła za mąż za Salka, być może najsłynniejszego lekarza na świecie za jego pracę nad polio dwie dekady wcześniej. Prowadził laboratorium w San Diego, kiedy wspólny znajomy przedstawił go pani Gilot. Salk prawie nic nie wiedział o malarstwie; niewiele wiedziała o nauce. Ale pani Gilot powiedziała, że ​​jej zainteresowanie zostało wzbudzone po tym, jak zaprosił ją na herbatę i zamówił lody pistacjowe i mandarynkowe.

Warto przeczytać!  Zdjęcie Billie Eilish w bikini pokazuje tatuaż na klatce piersiowej, którego fani „nigdy nie zobaczą”

Łączyło ich wspólne zainteresowanie nowoczesną architekturą, a sześć miesięcy później zgodziła się go poślubić. Para pozostała razem aż do jego śmierci w 1995 roku. Dzięki układowi, który pozwolił im obojgu skupić się na pracy, spędzili pół roku osobno, a pani Gilot pracowała w studiach w Nowym Jorku i Paryżu. Według magazynu People czasami malowała w fartuchu laboratoryjnym Salk Institute.

Poproszona o porównanie swoich dwóch słynnych towarzyszy, pani Gilot stwierdziła, że ​​„u Jonasa Salka człowiek jest równy artyście. Picasso, człowiek, nie był na tym samym poziomie co Picasso, artysta”. Powiedziała, że ​​ostatecznie sprzedała wszystkie posiadane dzieła Picassa, w tym „La Femme-Fleur”, z powodu „pecha”, który zdawał się go prześladować – w tym, jak zauważyła, samobójstwa jego kochanki Marie-Thérèse Walter, jego żony Roque i jego wnuk Pablito.

Pani Gilot przewodniczyła wydziałowi sztuk pięknych w szkole artystycznej Idyllwild w czasie, gdy była ona powiązana z University of Southern California. Napisała także książki, w tym „Matisse and Picasso: A Friendship in Art” (1990) i „O kobietach” (2015) z Lisą Alther, aw 2009 roku została mianowana oficerem francuskiej Legii Honorowej.

W latach po śmierci Picassa administratorem majątku artysty został syn pani Gilot, Claude Picasso. Jej córka Paloma Picasso pracowała jako projektantka mody i tworzyła biżuterię dla Tiffany & Co. Pani Gilot miała również córkę, Aurelię Engel, architektkę, która została kustoszem archiwów jej matki, z małżeństwa z Simonem.

Pani Gilot miała dolegliwości serca i płuc, powiedział Engel. Oprócz Engela pozostawiła dwoje innych dzieci i czworo wnucząt.

Pomimo utraty wzroku w lewym oku, malowała do lat 90., zaczynając o świcie w piżamie i kapciach.

„Jeśli chcesz naprawdę żyć, musisz zaryzykować życie na krawędzi; w przeciwnym razie życie nie jest tego warte”, powiedziała dziennikarzowi Malte Herwigowi w jego biografii z 2016 roku „Kobieta, która mówi nie”. „Kiedy otworzysz się na ryzyko, doświadczysz też złych rzeczy, ale przede wszystkim dużo się nauczysz, będziesz żyć i rozumieć coraz więcej. Co najważniejsze, nie będziesz się nudzić. Najgorzej jest się nudzić”.


Źródło