Francuscy protestujący potępiają zwycięstwa skrajnej prawicy w obliczu zbliżających się przedterminowych wyborów
- Centrowy prezydent Francji Emmanuel Macron zwołał w zeszłym tygodniu przedterminowe wybory legislacyjne po porażce w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Decyzja Macrona jest oczywistym założeniem, że wyborcy nie odważą się doprowadzić skrajnej prawicy do władzy w bardziej znaczących wyborach we Francji, co zdaniem analityków jest ryzykowne, biorąc pod uwagę badania opinii publicznej.
- Grupy antyrasistowskie i lewicowe partie polityczne zorganizowały w całej Francji ponad 150 wieców, aby zaprotestować przeciwko skrajnie prawicowemu Zgromadzeniu Narodowemu pod przewodnictwem Le Pena.
- Zjednoczenie Narodowe zdobyło w wyborach europejskich około 31 procent głosów, ponad dwukrotnie więcej niż sojusznicy Macrona.
- Pierwsza tura głosowania wyznaczona jest na 30 czerwca, a druga na 7 lipca, niecałe trzy tygodnie przed ceremonią otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.
W pokazie siły przeciwko skrajnej prawicy protestujący w Paryżu wzniecili niewielki pożar, gdy powitała ich policja w strojach bojowych. W Marsylii zablokowali drogi i tory kolejowe. W Nantes w zachodniej Francji nosili maski i gogle w otoczeniu policyjnego gazu łzawiącego. W całym kraju wisiały tabliczki opisujące Le Pen i jej partię jako niebezpieczną.
„Maszerujemy, ponieważ jesteśmy bardzo zaniepokojeni” – powiedziała dziennikarzom Sophie Binet, francuska przywódczyni związku zawodowego, dodając, że istnieje realne ryzyko zwycięstwa skrajnej prawicy w nadchodzących wyborach parlamentarnych. „Chcemy zapobiec tej katastrofie” – powiedziała.
Według „Le Monde” władze zatrzymały kilku demonstrantów, a zdjęcia przedstawiały wandalizm na ścianach.
Blok polityczny Macrona stracił większość w Zgromadzeniu Narodowym dwa lata temu i od tego czasu ma trudności z uchwalaniem ustaw.
Wydaje się, że sądzi, że jego sojusznicy mogą uzyskać wyraźniejszy mandat do rządzenia, ale w sondażach obóz Macrona pozostaje w tyle za Zjednoczeniem Narodowym.
DAJ SIĘ ZŁAPIĆ
Historie, dzięki którym będziesz na bieżąco
Zwycięstwo skrajnej prawicy nie wyprzedzi automatycznie Macrona, którego kadencja kończy się w 2027 roku i który zachowa znaczną władzę. Jednak po raz pierwszy spowodowałoby to, że Zjednoczenie Narodowe stałoby się odpowiedzialne za ustalanie porządku obrad parlamentu i mogłoby doprowadzić do tego, że protegowany Le Pen, Jordan Bardella, został premierem.
Bardella i Le Pen to nacjonalistyczni twardogłowi antyimigracyjni, sceptyczni wobec Unii Europejskiej, a Zgromadzenie Narodowe jest głęboko nieufne wobec dodatkowego wsparcia UE dla Ukrainy. Bardella kultywuje młodzieńczy wizerunek i jest gospodarzem wydarzeń politycznych w paryskich klubach nocnych, podczas gdy Le Pen próbuje zdystansować się od niektórych partii bardziej prawicowych w Europie, w tym niemieckiej AfD.
Macron zaapelował do innych partii, aby poparły szeroką koalicję przeciwko skrajnej prawicy, ale jego wysiłki szybko przyniosły skutek, a partie lewicowe posuwały się naprzód z własnym sojuszem i poparciem dla prawicy, które wydawały się niepewne.
Éric Ciotti, przewodniczący konserwatywnej Partii Republikańskiej, oburzył w tym tygodniu swoją własną partię, popierając sojusz ze skrajną prawicą. W odpowiedzi starsi członkowie oświadczyli, że głosowali za usunięciem Ciottiego, który odmówił przyjęcia decyzji. W piątek sąd uchylił jego wydalenie.