Biznes

Frankowicze, złotówkowicze, banki, kredyty i UOKiK. Kogo cieszy wyrok TSUE, kogo nie, a co oznacza dla wszystkich? – Bankowość

  • 15 czerwca, 2023
  • 12 min read
Frankowicze, złotówkowicze, banki, kredyty i UOKiK. Kogo cieszy wyrok TSUE, kogo nie, a co oznacza dla wszystkich? – Bankowość



Jednocześnie sędziowie Trybunału stwierdzili, że prawo UE nie zezwala, by podobnych roszczeń względem konsumentów dochodziły banki.



Dla kogo wyrok TSUE ma znaczenie?


Wyrok okazał się tym samym zbieżny z wyrażoną w lutym opinią Anthony’ego Michaela Collinsa, Rzecznika Generalnego TSUE.


– To uprzywilejowanie 320 tys. kredytobiorców, którzy mogą mieć właściwie darmowy kredyt – komentuje Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich. Tymczasem pozostali klienci banków, w tym kredytobiorcy złotowi, takiej możliwości, jak wskazuje prezes, mieć nie będą. I to oni, podobnie jak inni klienci banków, poniosą konsekwencje materializacji wyroku.


– To niesprawiedliwe – przekonuje Tadeusz Białek, wypowiadający się w imieniu banków, i zwraca uwagę na negatywne konsekwencje decyzji TSUE także dla gospodarki (np. ograniczenie przez banki inwestycji związane z koniecznością zawiązania dodatkowych rezerw).


Diametralnie odmienną opinię ma druga strona, czyli otwierający szampana klienci banków, którzy zaciągnęli kredyty w walutach obcych. I ich prawnicy.


– Dzisiejszy wyrok TSUE nie ma znaczenia dla kredytobiorców złotowych – odpowiada dr Jacek Czabański, adwokat z kancelarii Czabański Wolna-Sroka. – Nie zapłacą oni wskutek tego ani złotówki więcej. Również klienci banków nie zapłacą więcej. Koszty błędnych decyzji poniosą natomiast właściciele (akcjonariusze) banków – dodaje.


Jego zdaniem argument o negatywnym wpływie konsekwencji wyroku TSUE na gospodarkę też jest chybiony.


– Dla gospodarki wyrok jest również korzystny – przekonuje dr Czabański. – Miliardy złotych zostaną w budżetach polskich rodzin i zostaną wydane w Polsce, zamiast trafić do właścicieli banków za granicą.


Czytaj też: Podwójne zwycięstwo konsumentów w Trybunale Europejskim. „Nie ma tutaj znaczenia, jaką stratę poniesie sektor bankowy”


Zadowolenia z wyroku nie kryją inni prawnicy reprezentujący frankowiczów.


– To ogromna ulga dla wielu kredytobiorców, którzy ze względu na roszczenia wysuwane przez banki obawiali się występować do sądu o unieważnienie umowy. Ten wyrok stanowi potwierdzenie dotychczasowego orzecznictwa TSUE w sprawach dotyczących kredytów frankowych. Potwierdza, że żaden przedsiębiorca, nawet największy bank, nie może czerpać korzyści ze swoich nieuczciwych działań – komentuje z Luksemburga Izabela Libera, radca prawny z Kancelarii Libera i Wspólnicy, która reprezentuje frankowiczów (ma na koncie kilkaset pozytywnych dla nich rozstrzygnięć, w tym 50 prawomocnych) od 2016 roku.


Zadowolony z decyzji TSUE jest również Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, którego stanowisko w sprawie kredytów walutowych jest zbieżne z opiniami wyrażonymi dziś przez sędziów Trybunału.


– Inny wyrok zaprzeczałby całości dotychczasowego orzecznictwa TSUE i założeniom Dyrektywy 93/13, której celem jest zapewnienie wysokiego poziomu ochrony konsumentów – uważa prezes UOKiK. – Od dawna podnosiliśmy, że banki nie mają prawa żądać wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w przypadku upadku umowy z ich winy, czyli w związku ze stosowaniem klauzul abuzywnych. Dobrze, że ta kwestia została ostatecznie rozstrzygnięta, wyrok TSUE odzwierciedla nasze stanowisko w tych sprawach – dodaje Tomasz Chróstny.


Czytaj też: TSUE „wybił bankom oręż z ręki”. Frankowicze mają powody do zadowolenia



Banki kontra frankowicze. Geneza wyroku TSUE


Dzisiejszy wyrok jest odpowiedzią na pytanie, jakie w 2021 r. Trybunałowi zadał Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia w związku ze sprawą wytoczoną Bankowi Millennium. Sąd chciał się dowiedzieć, czy w przypadku stwierdzenia nieważności umowy o kredyt z powodu występowania w niej klauzul abuzywnych (czyli takich, na które konsument nie miał wpływu, a które uderzają w jego interesy), stronom przysługuje wynagrodzenie bądź odszkodowanie. Inaczej mówiąc: czy konsumenci oraz banki mogą domagać się od drugiej strony więcej niż tylko zwrotu kapitału.

Warto przeczytać!  Będą musieli oddać pieniądze klientom. Ta firma została ukarana przez UOKiK


– W dzisiejszym wyroku w sprawie przeciwko Bankowi Millennium (C-520/21) TSUE stanowczo odrzucił możliwość, aby nieuczciwy bank w przypadku nieważności umowy kredytu mógł żądać od konsumenta zapłaty dodatkowego wynagrodzenia. Jedyne co bankowi przysługuje to żądanie zwrotu kwoty wypłaconego kredytu wraz z odsetkami za opóźnienie od dnia wezwania do zapłaty. To słuszne orzeczenie, gdyż inaczej cały system ochrony konsumenta ległby w gruzach – przekonuje Jacek Czabański. Tłumaczy, że nieuczciwy przedsiębiorca zawsze mógłby dochodzić dodatkowego wynagrodzenia w przypadku nieuczciwości zaoferowanej przez siebie umowy.


– Banki tracą możliwość szantażu, jaki uprawiały wobec konsumentów przez ostatnie trzy lata – jeżeli zakwestionujecie umowę, to pozwiemy was o niebotyczne kwoty – uważa dr Czabański. Jego zdaniem w świetle wyroku TSUE rozstrzygnięcia kilkunastu tysięcy spraw, które banki wytoczyły w tej sprawie swoim klientom, będą korzystne dla pozwanych.


– Banki przegrają – nie ma wątpliwości prawnik.


Niezadowoleni z wyroku bankowcy zdają sobie sprawę z takiej możliwości. Dlatego od pewnego czasu promują rozwiązanie, które byłoby dla nich korzystniejsze.


Ugoda z bankiem jest lepsza niż proces – przekonuje Tadeusz Białek. – Można ją zawrzeć szybko, nawet w miesiąc, podczas gdy procesy toczą się latami. Bez pośredników i bez kosztów, które w przypadku procesu sięgają średnio kilkudziesięciu tysięcy złotych – zachęca prezes ZBP.

„Ugoda lepsza niż proces” - przypinki z takim hasłem znalazły się na konferencji ZBP poświęconej wyrokowi TSUE ws. frankowiczów.


„Ugoda lepsza niż proces” – przypinki z takim hasłem znalazły się na konferencji ZBP poświęconej wyrokowi TSUE ws. frankowiczów.

Fot.: Paweł Supernak / PAP


Na razie jednak klienci częściej wybierają dłuższą drogę: czynnych umów o kredyt walutowy jest w Polsce, jak informuje ZBP, 320 tys., z czego prawie 130 tys. trafiło do sądów. Ugód jest ponad dwukrotnie mniej – ok. 60 tys.


Trudno się jednak spodziewać, by dzisiejszy wyrok zachęcił frankowiczów do korzystania z oferowanych przez banki ugód.


– Orzeczenie TSUE oznacza, że jedyna sensowna propozycja ugody z bankiem to wzajemne rozliczenie się z dokonanych spłat według wartości nominalnych, bez żadnego dodatkowego wynagrodzenia – nie ma wątpliwości Jacek Czabański.


Choć i on przyznaje, że oznacza to duże straty dla akcjonariuszy banków, które przez wiele lat nie kwapiły się, by problem nieuczciwych kredytów rozwiązać.


Bankowcy nie ukrywają, że konsekwencje decyzji sędziów Trybunału mogą spowodować znaczne zmiany na rynku kredytowym. W siedzibie ZBP zastanawiali się nawet nad sensownością (ekonomiczną) oferowania w przyszłości kredytów hipotecznych przez banki.


– Nierównowaga traktowania klientów złotowych i frankowych w przypadku dogmatycznego podejścia sądów do tego wyroku będzie prowadzić do transferu środków z banków do wąskiej grupy klientów – mówił niedługo po ogłoszeniu wyroku Cezary Stypułkowski, prezes mBanku.

Warto przeczytać!  Wiadomości z rynku akcji i akcji, Wiadomości z gospodarki i finansów, Sensex, Nifty, Rynek globalny, NSE, BSE Wiadomości z IPO na żywo


Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.



Wyrok TSUE. Konsekwencje i koszty


Na razie bankowcy nie wiedzą, jak duże będą straty sektora spowodowane wyrokiem TSUE. Potrzebują czasu na analizy. Jednak co do tego, że się pojawią, nie mają wątpliwości. Wprawdzie, jak zapewnia prezes ZBP, ryzyko prawne związane z kredytami walutowymi nie spowoduje zachwiania stabilności sektora bankowego, ale będzie ogromnym ciosem, którego koszty pokryją wszyscy kredytobiorcy i klienci banków. Tymczasem według Komisji Nadzoru Finansowego koszty wyroków TSUE w sprawach dotyczących mieszkaniowych kredytów walutowych mogą sięgnąć 100 mld zł.


Czytaj też: Frankowicze dostaną domy za darmo. „Osoby, które wzięły kredyt w złotych zamiast we frankach, teraz plują sobie w brodę”


Nieco światła na obecną sytuację banków w Polsce w kontekście wyroków TSUE rzuca najświeższy, opublikowany przez Narodowy Bank Polski zaledwie dzień przed wyrokiem TSUE, czerwcowy „Raport o stabilności systemu bankowego w Polsce”. Autorzy, którzy zauważają, że już dotychczasowa linia orzecznicza krajowych sądów rozstrzygających spory na tle kredytów walutowych była korzystna dla kredytobiorców, spodziewają się, podobnie jak bankierzy, że wyrok TSUE może dodatkowo zwiększyć koszty banków.


„Można spodziewać się zmian w preferencjach kredytobiorców, m.in. wzrostu zainteresowania wszczynaniem sporu sądowego z bankiem i zmniejszenia odsetka pasywnych klientów, niepodejmujących żadnych działań” – czytamy w raporcie NBP.


Dowiadujemy się z niego również, że zwiększenie zainteresowania kredytobiorców zawieraniem ugód może wymagać od banków oferowania korzystniejszych warunków. „Należy nadmienić przy tym, że średnie koszty banków z tytułu zawarcia ugody z kredytobiorcą już od dłuższego czasu stopniowo się zwiększają i zbliżają do kosztów realizacji wyroków sądowych. Ostateczne rozstrzygnięcie w sprawie C-520/21 może jedynie zwiększyć skalę tych zmian” – piszą eksperci NBP.


Z ich analizy wynika, że do końca 2022 r. klienci wytoczyli bankom 111 tys. spraw w sprawie walutowych kredytów mieszkaniowych (tylko w drugim półroczu przybyło ich o 11 proc.) i zawarli z nimi 45 tys. ugód skutkujących polubownym załatwieniem sporu na tle kredytów walutowych. Szacowana przez NBP wartość ugód pod koniec 2022 r. wyniosła 8 mld zł.

Kwartalna liczba nowych pozwów dotyczących walutowych kredytów mieszkaniowych w podziale na kredyty indeksowane do walut obcych i denominowane (lewy panel) i na kredyty ujęte w bilansie banku i pozostałe (środkowy panel) oraz skumulowana liczba pozwów (prawy panel)


Kwartalna liczba nowych pozwów dotyczących walutowych kredytów mieszkaniowych w podziale na kredyty indeksowane do walut obcych i denominowane (lewy panel) i na kredyty ujęte w bilansie banku i pozostałe (środkowy panel) oraz skumulowana liczba pozwów (prawy panel)

Fot.: NBP


Tymczasem banki posiadające portfele walutowych kredytów mieszkaniowych, jak czytamy w „Raporcie”, systematycznie zwiększają wartość rezerw na pokrycie związanego z nimi ryzyka prawnego. Na koniec grudnia 2022 r. stanowiły one średnio ok. 45 proc. wartości kredytów we frankach szwajcarskich, a większość banków dysponowała też pieniędzmi na pokrycie wymogu z tytułu wyższej wagi ryzyka przypisanej do kredytów walutowych.

Rezerwy na ryzyko prawne z tytułu walutowych kredytów mieszkaniowych


Rezerwy na ryzyko prawne z tytułu walutowych kredytów mieszkaniowych

Fot.: NBP


„Ryzyko prawne walutowych kredytów mieszkaniowych będzie pozostawać jednym z ważniejszych czynników kształtujących sytuację banków w kolejnych latach. Skala dodatkowych rezerw może wahać się od ok. 40 mld zł – przy przewadze ugód, do około 50 mld zł – przy przewadze spraw sądowych” – przewidują eksperci NBP.

Warto przeczytać!  Jak uniknąć płacenia abonamentu RTV? Oto sposób!

Utworzone rezerwy na ryzyko prawne i szacunki niedoboru dla scenariuszy proporcji ugód i sporów sądowych


Utworzone rezerwy na ryzyko prawne i szacunki niedoboru dla scenariuszy proporcji ugód i sporów sądowych

Fot.: NBP



TSUE i sprawa Getin Banku


Drugi istotny z polskiego punktu widzenia wyrok wydany 15 czerwca 2023 r. przez TSUE dotyczy sprawy przeciwko Getin Noble Bankowi (sprawa C-287/22). Chodzi o coraz częstsze wnioski o zgodę o zabezpieczenie powództwa, czyli – jak tłumaczy Izabela Libera – zawieszenie spłaty rat do momentu rozstrzygnięcia sprawy.


– Dotychczas linia orzecznicza była różnorodna – przyznaje prawniczka.


Jednak i tym razem wyrok TSUE okazał się dla konsumentów korzystny. Sędziowie Trybunału stwierdzili bowiem, że przepisy o przymusowej restrukturyzacji (takiej poddany został bank) nie mogą być interpretowane tak, aby pozbawić konsumenta możliwości zawieszenia (na czas postępowania sądowego) spłat rat kredytu pobieranych przez bank na podstawie nieuczciwej umowy – jeżeli to konieczne, by wyrok był skuteczny.


Czytaj też: Restrukturyzacja Getin Banku. BFG może obedrzeć frankowiczów z ostatnich złudzeń


– Tym samym powinien nastąpić kres błędnej praktyki sądów, które uważały, że przepisy zakazują udzielania zabezpieczenia powództwa kredytobiorców w sprawach przeciwko bankowi w restrukturyzacji, którym aktualnie jest Getin Noble Bank – komentuje Jacek Czabański.


– To wielki dzień dla polskich frankowiczów – podsumowuje czwartkowe decyzje TSUE Izabela Libera. – Po wyroku w sprawie Dziubak, który otworzył w sądach drzwi do sprawiedliwych wyroków, dzisiejszy wyrok zamyka drzwi bankom do wykorzystywania swej nieuczciwości w sprawach frankowych.



Nie załamujcie rąk, tylko rozwiązujcie problemy


Jeśli chodzi jednak o najszerzej komentowany z czwartkowych wyroków TSUE — czyli ten dotyczący tzw. klauzul abuzywnych (C-520/21) — to Adrian Zwoliński, dyrektor departamentu rynku finansowego i prawa korporacyjnego Konfederacji Lewiatan, zwraca uwagę na cztery ryzyka płynące z decyzji TSUE. To wspomniane już przez szefa ZBP ograniczenie możliwości finansowania gospodarki przez sektor bankowy (w kontekście jego potrzeb kapitałowych, które będą rosły), spowolnienie rozwoju usług bankowych dla klientów (w związku ze spodziewaną dalszą utratą atrakcyjności sektora w oczach inwestorów), wyższe koszty części bankowych usług oraz ryzyko prawne, które jego zdaniem oznacza, iż przyjęta w wyroku daleko idąca interpretacja prawa wpłynie na inne branże zawierające długoterminowe umowy z konsumentami.


– W skrócie można powiedzieć, że skutkiem wyroku jest ryzyko nieefektywności ekonomicznej, które w razie jego zrealizowania poniosłyby firmy, konsumenci i banki – uważa ekspert Lewiatana.


Uspokaja przy tym, że w polskim systemie bankowym „nagła apokalipsa finansowa” na skutek wyroku nie nastąpi. Nie oznacza to jednak, że wyrok nie położy się cieniem na sektorze.


– Zmartwieniem jest kolejne osłabienie bankowości w Polsce i wpływ tego osłabienia na całość gospodarki. Na przestrzeni lat rentowność sektora spadła, obciążenia finansowe czy regulacyjne wzrastają systematycznie. Nawet długotrwałe środowisko wysokich stóp procentowych niesie dla banków nie tylko korzyści, ale i zagrożenia. Wyrok TSUE nie powinien być okazją do załamywania rąk, czy nawet do dyskusji nad kondycją sektora, gdyż ta się stale odbywa, lecz przyczynkiem do systematycznego rozwiązywania nagromadzonych problemów – w tym legislacyjnych – uważa Adrian Zwoliński.


Źródło