Fuzja Lotosu z Orlenem. Jacek Sasin, były wicepremier, komentuje
Jacek Sasin, były wicepremier i minister aktywów państwowych w rządzie PiS, zapytany w „Faktach po Faktach” w TVN24 o to, czy w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem ma czyste sumienie, zapewnił: – Absolutnie tak. Pytany o to, czy brał pod uwagę ostrzeżenia służb specjalnych w sprawie tej transakcji, odparł: – Z tego, co pamiętam, jakieś drobne zastrzeżenia były formułowane. Nie mogę w tej chwili o tym mówić, bo to są niejawne kwestie.
Jacek Sasin odniósł się w „Faktach po Faktach” w TVN24 do fuzji Orlenu z Lotosem. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura.
Śledztwo w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem. Prokuratura zapowiada czynności
Zapytany, czy ma czyste sumienie, odparł: – Absolutnie tak.
„FUZJA (NIE)KONTROLOWANA” – OGLĄDAJ REPORTAŻ „CZARNO NA BIAŁYM” W TVN24 GO
Sasin mówił, że fuzję Orlenu z Lotosem „nadzorował w dwojaki sposób”.
– Po pierwsze poprzez nadzór nad całym procesem, który był wykonywany poprzez specjalny zespół powołany moim zarządzeniem – w którym byli nie tylko urzędnicy ministerstwa aktywów państwowych, ale również ministerstwa klimatu, które odpowiada za bezpieczeństwo energetyczne. Również ministerstwo zleciło renomowanej międzynarodowej firmie KPMG dokonanie analizy wszystkich dokumentów, a to są dziesiątki tysięcy stron, jest raport, który dał mi zgodę na fuzję – wymieniał.
Zapytany o to, czy widział umowę, którą przygotował Orlen, zanim poprosił Radę Ministrów o rekomendację, odpowiedział: – Nie mogłem widzieć tej umowy, zanim poprosiłem o rekomendację, ponieważ ta umowa powstała wiele miesięcy później. Rekomendacja Rady Ministrów i mój wniosek dotyczył zgody na fuzję, na połączenie Orlenu z Lotosem. I oczywiście również na środki zaradcze, które zostały sformułowane przez Komisję Europejską – wskazywał.
Dopytywany, czy widział umowę, którą przygotował Orlen, odparł: – Nie, oczywiście, że nie, ponieważ złamałbym prawo, gdybym tę umowę oglądał. Jego zdaniem zabraniały mu tego Kodeks spółek handlowych, prawo europejskie i rozporządzenie MAR (rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku – red.).
Borys Budka: Obajtek był zapoznawany przez polityków PiS-u z dokumentami niejawnymi
Sasin stwierdził też, że „nie ma czegoś takiego” jak kontrola ministerialna nad Orlenem. – Jest wykonywanie prawa z akcji – podkreślił i dodał, że jego działanie jako ministra aktywów państwowych w sprawie Orlenu to było „wykonywanie udziałów z akcji i z udziału w Orlenie”. – Wówczas Skarb Państwa miał 27 procent udziału w Orlenie i był jednym z udziałowców. W ramach tego prawa wykonałem wszystko, co do mnie należało”.
Sasin: kwestionuję obiektywność i rzetelność raportu NIK
Sasin odniósł się też do raportu zaprezentowanego w poniedziałek raportu Najwyższej Izba Kontroli (NIK) dotyczącego wspomnianej fuzji. NIK zwraca uwagę na „rażąco niską cenę za sprzedaż aktywów Grupy Lotos – co najmniej 5 miliardów złotych poniżej szacowanej wartości”. Z raportu wynika ponadto, że w procesie połączenia Orlenu z Lotosem minister aktywów państwowych „nierzetelnie wykonywał ustawowe obowiązki kontrolne”.
Sasin stwierdził, że kwestionuje „obiektywność i rzetelność” tego raportu.
Zapytany, czy wiedział, że Saudi Aramco będzie miało prawo weta w wielu sprawach, odparł, że „nie miał prawa obejrzeć umowy i ingerować w proces przygotowania umowy”.
– Natomiast każdy, kto się zajmuje tymi sprawami, wie co jest w kodeksie spółek handlowych – powiedział. – Nie zakładam, że każde dziecko zna kodeks spółek handlowych, ale zakładam, że kontrolerzy NIK-u znali kodeks, kiedy tworzyli ten raport. I powinni wiedzieć, że zapisy w umowie są powtórzeniem zapisów w kodeksie spółek handlowych – mówił dalej Sasin.
Sasin stwierdził też, że znał wycenę firmy KPMG na aktywa Lotosu nabywane przez Saudi Aramco na wartość 5,9 miliarda zlotych, które ostatecznie sprzedane za 2,2 miliarda złotych. – Zapoznałem się też z rekomendacjami, które wyraźnie wskazywały, że należy głosować za połączeniem Orlenu i Lotosu – powiedział.
Sasin o ostrzeżeniach służb: jakieś drobne zastrzeżenia były formułowane
Czy w związku z tak zwartą umową Saudi Aramco ma teraz „uprzywilejowaną pozycję”? – Nie, nie ma uprzywilejowanej pozycji. Ma taką pozycję, jaka wynika z kodeksu spółek handlowych, z polskiego prawa – przekonywał.
Były szef MAP był pytany o to, czy brał pod uwagę ostrzeżenia służb specjalnych w sprawie tej transakcji. Mówił, że one „nie powodowały, że trzeba było zakwestionować całą transakcję”. – Oczywiście one były formułowane w trakcie. Z tego, co pamiętam, jakieś drobne zastrzeżenia były formułowane. Nie mogę w tej chwili o tym mówić, bo to są niejawne kwestie – odparł.
Sasin mówił także o tym, czy jego zdaniem udziały w Rafinerii Gdańskiej zostały sprzedane za dobrą cenę. – Według mojej wiedzy zostały sprzedane za cenę rynkową – odpowiedział.
Sasin o tym, jak doszło do transakcji z Saudi Aramco
Były szef Ministerstwa Aktywów Państwowych był pytany o to, kto wpadł na pomysł transakcji z Saudyjczykami. Mówił, że w związku z fuzją Orlenu z Lotosem Komisja Europejska wskazała na „konieczność wykonywania środków zaradczych”.
– Orlen po dokonaniu fuzji wysłał oferty, które były związane właśnie z wykonaniem środków zaradczych do wielu firm, które mogły być potencjalnymi kontrahentami. Niewiele z tych firm odpowiedziało pozytywnie. Jedną z tych firm było Saudi Aramco i w wyniku negocjacji została wybrana właśnie ta oferta – tłumaczył.
Sasin: jeśli będzie potrzeba, odpowiem na wszystkie pytania przed komisją śledczą
Sasin przekonywał także, że „żadne pieniądze z Orlenu nie wypłynęły”. – Powiem tak – gdyby to było tak, że moglibyśmy sami dokonać bez zgody Komisji Europejskiej tej transakcji, to oczywiście nie doszłoby do zbycia jakiejkolwiek części Lotosu w wyniku tej transakcji. Nam zależało na tym, żeby doszło do fuzji, żeby Lotos uratować, ponieważ w przeciwnym wypadku ta firma nie miała przyszłości, jako firma, która miała właściwie jeden obszar działalności – powiedział.
Pytany, czy jego zdaniem w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem powinna powstać komisja śledcza, odparł: – Niech sobie powstanie komisja śledcza. Kolejna i jeszcze pewnie wiele innych komisji, które będzie chciała powołać (sejmowa – red.) większość. Proszę bardzo. Ani ja, ani inne osoby zaangażowane w tę transakcję nie mamy tutaj nic do ukrycia i bardzo chętnie na wszystkie pytania odpowiemy. Jeśli taka będzie wola – również przed prokuratorem – zapewnił były wicepremier.
Sasin o „absurdalnym twierdzeniu” dotyczącym rosyjskiej ropy
Sasin był też dopytywany, czy nie obawia się, że poprzez Saudi Aramco na polski rynek może wpłynąć rosyjska ropa.
– Rosyjska ropa mogła przestać szybko płynąć do Polski dzięki temu, że zastąpiliśmy ją ropą saudyjską – odpowiedział.
– Dzisiaj 45 procent ropy, która jest w Polsce przetwarzana, to jest ropa saudyjska. To są absurdalne zupełnie twierdzenia (dotyczące rosyjskiej ropy – red.), nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Równie dobrze można powiedzieć, że ropa z Księżyca wpłynie do Polski jak to, że poprzez Saudyjczyków będzie wpływała do Polski rosyjska ropa – zapewnił.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24