Gabriel Attal: Wybrany przez Macrona na premiera jest najmłodszy we Francji (34 lata).
![Gabriel Attal: Wybrany przez Macrona na premiera jest najmłodszy we Francji (34 lata).](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/01/132258208_gettyimages-1637302580-770x470.jpg)
- Hugh Schofielda
- BBC News, Paryż
Gabriel Attal zastąpił Élisabeth Borne we wtorek podczas oficjalnej ceremonii w rezydencji premiera
Gabriel Attal został kolejnym premierem Francji, ponieważ Emmanuel Macron zamierza ożywić swoją prezydenturę w nowym rządzie.
Ma 34 lata i jest najmłodszym premierem we współczesnej historii Francji, przewyższając nawet socjalistę Laurenta Fabiusa, który miał 37 lat, gdy został mianowany przez François Mitterranda w 1984 r.
Attal zastępuje Élisabeth Borne, która złożyła rezygnację po 20 miesiącach sprawowania urzędu.
Przez cały ten czas zmagała się z brakiem większości w parlamencie.
Gabriel Attal, będący obecnie ministrem edukacji, z pewnością przyciąga wzrok nominacją.
Będzie teraz miał za zadanie poprowadzić francuski rząd przed ważnymi wyborami do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się w czerwcu.
Jego awans był szybki. Dziesięć lat temu był mało znanym doradcą w ministerstwie zdrowia i legitymowanym członkiem socjalistów.
Będzie także pierwszym mieszkańcem Hôtel Matignon, który otwarcie przyznaje się do homoseksualizmu. Ma związek partnerski z innym geniuszem Macrona, eurodeputowanym Stéphane Sejourné.
Witając go w nowej roli, prezydent Macron napisał w mediach społecznościowych: „Wiem, że mogę liczyć na Waszą energię i zaangażowanie w realizację zapowiadanego przeze mnie projektu rewitalizacji i regeneracji”.
Źródło obrazu, LUDOVIC MARIN/AFP/POOL
Gabriel Attal (z lewej) ma za zadanie poprowadzić rząd do czerwcowych wyborów do Parlamentu Europejskiego
„Francja nigdy nie będzie rymować się ze schyłkiem, Francja rymuje się z transformacją, Francja rymuje się ze śmiałością” – oznajmił Attal przed swoją nową rezydencją.
Ale biorąc pod uwagę trudności drugiej kadencji prezydenta – i rosnące wyzwanie ze strony nacjonalistycznej prawicy – czy samo „przyciąganie uwagi” wystarczy?
Przystojny, młodzieńczy, czarujący, popularny, przekonujący pan Attal z pewnością przychodzi do urzędu ciągnąc za sobą chmury chwały – wiele, można powiedzieć, podobnie jak jego mentor i wzór do naśladowania sam prezydent.
Jednak podobnie jak wielu przebojowców jego pokolenia zainspirował go pomysł Emmanuela Macrona, aby przełamać stary podział na lewicę i prawicę i napisać na nowo kodeksy francuskiej polityki.
Po wyborach Macrona w 2017 r. Attal został członkiem parlamentu i to właśnie tam jego błyskotliwość jako dyskutanta – z pewnością najlepszego spośród neofitów Macronitów – zwróciła na niego uwagę prezydenta.
W wieku 29 lat został najmłodszym w historii ministrem V Republiki z niższym stanowiskiem w oświacie; od 2020 r. był rzecznikiem rządu i jego twarz zaczęła się rejestrować wśród wyborców; po reelekcji prezydent Macron był przez krótki czas ministrem budżetu, a następnie w lipcu ubiegłego roku objął stanowisko ministra edukacji.
To właśnie w tym poście Attal potwierdził prezydentowi, że ma wszystko, czego potrzeba, działając z rozsądną determinacją, aby zakończyć wrześniowy spór dotyczący muzułmańskich abai, po prostu zakazując ich w szkołach.
Prowadził kampanię przeciwko znęcaniu się – sam był ofiarą – jak twierdzi – w elitarnej École alsacienne w Paryżu i zwrócił się do placówek oświatowych z propozycją eksperymentowania z mundurkami szkolnymi.
Źródło obrazu, JACQUES DEMARTHON/AFP
Partia prezydenta Macrona stoi przed poważnym wyzwaniem ze strony Zgromadzenia Narodowego i jego młodego przywódcy Jordana Bardelli, a także Marine Le Pen
I przez cały czas udało mu się przełamać normalne trendy i zyskać popularność wśród publiczności.
Sondaże pokazują, że jest on zdecydowanie najbardziej podziwianym członkiem rządu Macrona – konkurującym na tym samym poziomie co główny wróg prezydenta, nacjonalistka Marine Le Pen i jej młody kolega Jordan Bardella.
I tam, oczywiście, jest jego serce.
Wyciągając Gabriela Attala ze swojej paczki ministrów, Macron używa asa, aby pokonać damę i jej walet. Ale czy to zadziała?
Przeciągający się proces wyłaniania jego nazwiska – wszyscy wiedzieli, że zbliżają się przetasowania, ale trwało to wieki – pokazuje, że choć prezydent Macron doskonale zdawał sobie sprawę ze słabości swojej obecnej pozycji, to miał też głęboką niepewność co do tego, jak sobie z tym poradzić.
Attal zastępuje Élisabeth Borne, ale prawdopodobnie stanie przed tymi samymi problemami, które miała bez większości w Zgromadzeniu Narodowym
Niejeden komentator wyraźnie zauważył, że społeczeństwo pragnie teraz przede wszystkim nie tyle zmiany układu twarzy na szczycie, ile nowego poczucia celu dla prezydentury Macrona.
Jednak w obecnej sytuacji pan Attal stanie w obliczu dokładnie tych samych problemów, co jego długo cierpiąca poprzedniczka Élisabeth Borne.
Są to: skrajnie prawicowa opozycja, która zyskuje na popularności i wydaje się, że z łatwością wygra czerwcowe wybory europejskie; Zgromadzenie Narodowe bez wbudowanej większości dla rządu, co sprawia, że każde nowe prawo jest walką; oraz prezydenta, który wydaje się nie być w stanie określić, co chce osiągnąć podczas swojej drugiej kadencji.
Co więcej, nowy premier będzie miał własny problem – ugruntowanie swojej władzy nad takimi zawodnikami wagi ciężkiej, jak Gérald Darmanin i Bruno Le Maire.
A jaki jest plan, pytają też niektórzy, jeśli – co wydaje się prawdopodobne – partia Macrona mocno przegra w wyborach europejskich?
Zwykle byłaby to okazja do zmiany premiera, aby dać nowy zapał na drugą połowę kadencji. Jednak w obecnej sytuacji karta została już wykorzystana i w przypadku porażki w czerwcu Gabriel Attal ryzykuje, że pozostanie zdyskredytowanym przegranym.
Nawet działacze opozycji uznają, że jest to akt zbiorowy. Jest szanowany i lubiany w Zgromadzeniu Narodowym.
Ale pojawiają się też pytania o to, co tak naprawdę reprezentuje. Wielu podejrzewa, że uśmiecha się i jest gadatliwy, podobnie jak człowiek, któremu zawdzięcza karierę.
Jako kandydat na prezydenta jest cudownym dzieckiem cudownego dziecka. Ale jeśli jest tylko mini-ja Macrona, ten cud może okazać się mirażem.