Świat

Gaza desperacko potrzebuje większej pomocy, ale agencje nie są w stanie sobie z nią poradzić

  • 24 lutego, 2024
  • 7 min read
Gaza desperacko potrzebuje większej pomocy, ale agencje nie są w stanie sobie z nią poradzić


Obrazy były piekące. Dzieci grzebią w ziemi, zbierają garściami rozsypaną mąkę, którą wpychają do kieszeni.

Ciężarówki pomocy otoczone przez wściekły tłum, głównie młodych mężczyzn, którzy atakują kierowców i uciekają ze wszystkim, co mogą unieść.

I młoda Maryam Abed-Rabu, która próbowała, ale ostatecznie nie udało jej się zachować opanowania, odpowiadając na pytania dziennikarza dotyczące codziennej walki o przeżycie.

Północna Gaza jest prawie całkowicie odcięta od świata zewnętrznego. Populacja, szacowana na około 300 000 osób, została zredukowana do dzikiego życia w świecie, w którym prawie nie ma sklepów, a pomoc nigdy nie nadchodzi.

Tymczasem południe jest pełne przesiedleńców – setki tysięcy ludzi stale w ruchu, poszukujących pożywienia, schronienia i bezpieczeństwa.

Izrael twierdzi, że robi, co może, aby ograniczyć cierpienia ludności cywilnej, ale cztery i pół miesiąca bezlitosnego ataku wojskowego rzuciły Strefę Gazy na kolana, a agencje pomocowe nie są w stanie sobie z tym poradzić.

Właśnie wrócił z ostatniej wizyty w Strefie Gazy i stwierdził, że panuje tam rozpacz.

Tytuł Zdjęcia,

Palestyńczycy niosą torby z mąką z ciężarówki z pomocą w mieście Gaza

„Ludzie czują, że to koniec ich podróży”.

Na dalekim południowym krańcu Strefy Gazy od 1,2 do 1,5 miliona ludzi stłoczonych jest w każdym dostępnym miejscu w mieście Rafah i jego okolicach.

W pobliżu, na piaszczystym wybrzeżu znanym jako al-Mawasi, wyznaczonym przez Izrael jako bezpieczna strefa humanitarna, co najmniej 250 000 ludzi żyje obecnie w nędznych mieszkaniach przy niewielkim wsparciu.

Lekarze pracujący dla brytyjskiej organizacji charytatywnej UK-Med obserwowali, jak wokół nich wyrastało miasto namiotowe.

„Dwa tygodnie temu wzdłuż plaży stał jeden lub dwa namioty” – powiedział mi przez szorstką linię dyrektor generalny UK-Med, David Wightwick, ze swojej bazy w al-Mawasi.

„Są teraz głębokie na sześć namiotów”.

Kilka mil na południe znajduje się przejście graniczne zwane przez Izraelczyków Kerem Shalom (po arabsku Karem Abu Salem), przez które po wyczerpujących izraelskich kontrolach trafia prawie cała pomoc przeznaczona dla Strefy Gazy.

W areszcie po stronie palestyńskiej pomoc jest rozładowywana i przeładowywana na lokalne ciężarówki w celu dystrybucji w całej Gazie.

Przed wjazdem do Gazy ciężarówki przemierzają 3-kilometrowy korytarz do „niebieskiej bramy” w Rafah.

Jednak załamanie się bezpieczeństwa w Gazie oznacza, że ​​w przypadku części pomocy podróż tak naprawdę nigdy się nie rozpoczyna.

Ciężarówki są atakowane i plądrowane w korytarzu.

Większość grabieży dokonują zorganizowane gangi palestyńskie, przy czym wozy i pojazdy z osłami czekają za płotem, a obserwatorzy meldują przybycie pomocy.

Ale w przypadku ciężarówek, które miały szczęście dotrzeć do niebieskiej bramy, problemy dopiero się zaczęły. Wiele z tego, co dzieje się później, ma charakter oportunistyczny i często brutalny.

„Wiele z tych ciężarówek, zanim przejadą nawet 200 metrów, zostaje zatrzymanych przez samochody, zaatakowanych i splądrowanych” – powiedział McGoldrick.

ONZ twierdzi, że przy zaledwie kilku drogach dostępnych do dostarczania pomocy i większości konwojów podróżujących we wczesnych godzinach porannych ludzie korzystają z mediów społecznościowych, aby wzajemnie ostrzegać się o ruchu konwojów, umożliwiając w ten sposób ustawianie blokad dróg i zasadzek z wyprzedzeniem .

Źródło obrazu, DPA / Alamy

Tytuł Zdjęcia,

Ciężarówka załadowana niemiecką pomocą wjeżdża do Gazy przez przejście graniczne Kerem Shalom

„Ludzie wiedzą, kiedy przyjedziemy” – powiedział McGoldrick.

Wysłannik powiedział, że widział ciężarówki z rozbitymi szybami i lusterkami wstecznymi. Powiedział, że rozmawiał z kierowcami, którzy przeżyli traumę, którym wyrzucono siekiery w przednią szybę i znaleźli się pod ostrzałem.

Zamiast docierać do magazynów ONZ i rozprowadzać je w sposób uporządkowany, pomoc często kończy się sprzedażą na targowiskach ulicznych po znacznie zawyżonych cenach, na które niewielu może sobie pozwolić.

Po tym, jak 6 lutego ciężarówka Światowego Programu Żywnościowego została trafiona ostrzałem (ONZ obwiniła ostrzał izraelskiej marynarki wojennej), WFP zawiesiła wszelkie dostawy pomocy na północ.

Próby wznowienia dostaw w tym tygodniu zakończyły się niepowodzeniem po scenach brutalnych grabieży.

ONZ twierdzi, że zwróciła się do Izraela w sprawie otwarcia szlaków dostaw z północy, ale dyskusje są na wczesnym etapie.

Nadzieja – na razie nikła – polega na ograniczeniu zachęt do grabieży poprzez radykalne zwiększenie ilości żywności i innych podstawowych towarów przybywających do Gazy.

„Musimy zalać północ pomocą” – powiedział McGoldrick – „aby nie stał się on produktem, którego ludzie chcą używać do celów wymuszenia lub na czarnym rynku”.

Izrael ze swojej strony twierdzi, że robi, co może, aby ułatwić przybycie pomocy humanitarnej.

„Robimy wszystko, co w naszej mocy… aby ograniczyć wszelkie szkodliwe skutki wojny [to] ludności cywilnej” – powiedział dziennikarzom na odprawie w tym tygodniu płk Mosze Tetro, szef wojskowej administracji koordynacyjnej i łącznikowej w Strefie Gazy.

W piątek wojsko poinformowało, że od początku wojny do Strefy Gazy wjechało ponad 13 000 ciężarówek przewożących ponad 250 000 ton pomocy humanitarnej.

To nieco ponad 90 ciężarówek dziennie, czyli znacznie mniej niż 500 pracowników ONZ, które według personelu ONZ są potrzebne, aby sprostać rosnącym potrzebom głodnej, chorej i wielokrotnie wysiedlanej ludności.

Izrael twierdzi, że problemy z dystrybucją pomocy nie są jego przyczyną, mimo że chaos panujący w Strefie Gazy jest bezpośrednią konsekwencją jego ataku militarnego.

„Niestety dzisiaj i wczoraj ONZ nie pojawiła się w pracy” – powiedział pułkownik Tetro.

Opóźnienia po stronie palestyńskiej, powiedział, prowadzą do zaległości w transporcie ciężarówek oczekujących na wjazd do Gazy.

„ONZ powinna zwiększyć swoje możliwości w Gazie”.

Jednak w ostatnich tygodniach bezpieczeństwo uległo dalszemu naruszeniu w wyniku serii izraelskich ataków na cywilnych funkcjonariuszy policji.

Według Davida Satterfielda, wysłannika administracji Bidena do spraw humanitarnych, takie ataki uczyniły „praktycznie niemożliwym” bezpieczną dystrybucję pomocy.

W przypadku ONZ Izrael wzywa ją, aby to stwierdzenie brzmiało bardziej pusto.

Rząd izraelski rozpoczął kampanię mającą na celu likwidację UNRWA, agencji ONZ odpowiedzialnej za pomoc uchodźcom palestyńskim, w następstwie zarzutów, że aż 12% z 13 000 pracowników UNRWA w Gazie pracowało również dla Hamasu, a niektórzy nawet uczestniczyli w morderczych atakach na 7 października.

ONZ twierdzi, że prowadzi dochodzenie, ale Izrael nie udostępnił jeszcze swoich danych wywiadowczych.

W międzyczasie rząd Netanjahu rozpoczął już pozbawianie UNRWA jej funkcji.

Odpowiedzialność za 29 000 ton metrycznych mąki z USAID, przechowywanej obecnie w izraelskim porcie Aszdod, została już przeniesiona na Światowy Program Żywnościowy.

W czwartkowym pełnym bólu liście do Zgromadzenia Ogólnego ONZ dyrektor UNRWA Philippe Lazzarini stwierdził, że agencja osiągnęła „punkt krytyczny” i wymienił szereg środków podejmowanych przez izraelski rząd w celu utrudnienia jej pracy, w tym ograniczenie wiz dla personelu międzynarodowego, blokowanie rachunku bankowego UNRWA i wstrzymanie wysyłki towarów UNRWA.

Choć obecna sytuacja jest zła, myśl o zmasowanym izraelskim ataku na Rafah, którym grozi rząd, jeśli izraelscy zakładnicy nie zostaną uwolnieni przed rozpoczęciem Ramadanu 10 marca, budzi wśród pracowników organizacji humanitarnych obawy, że najgorsze będzie jeszcze przed nami.

David Wightwick z UK-Med miał już okazję rzucić okiem na tę sytuację.

Kiedy pojechał do Khan Yunis, aby wyciągnąć zespół medyczny ze szpitala Nassera, został otoczony przez tłumy zdesperowanych ludzi.

„Perspektywa tego, co wydarzy się w Rafah i al-Mawasi, gdzie są setki tysięcy ludzi, nie jest moim zdaniem perspektywą, którą naprawdę chciałbyś rozważać” – powiedział mi.


Źródło