Rozrywka

Gazańczycy gromadzą tysiące funduszy na niepewną ucieczkę

  • 3 marca, 2024
  • 11 min read
Gazańczycy gromadzą tysiące funduszy na niepewną ucieczkę


  • Brandona Drenona
  • wiadomości BBC

Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego

Tytuł Zdjęcia,

Mężczyzna jedzie wozem konnym w Rafah

W miarę jak trwają śmiertelne izraelskie bombardowania i dotkliwe niedobory żywności, a także w obliczu groźby izraelskiej operacji wojskowej w południowej Gazie, coraz więcej Palestyńczyków szuka drogi wyjścia – jeśli uda im się znaleźć na to pieniądze.

To niepewne wyjście wymaga od ludzi zapłacenia tysięcy dolarów i wykorzystania oszustw i dezinformacji w celu umieszczenia ich nazwisk na liście osób, które uzyskały zgodę na wyjazd przez przejście Rafah do Egiptu.

Przejście jest zamknięte dla przeważającej większości ludzi w związku z egipsko-izraelską blokadą przeciwko Hamasowi. Wyjechać mogli jedynie niektórzy posiadacze zagranicznych paszportów i osoby na ich utrzymaniu, a także część osób ciężko rannych i chorych oraz osoby im towarzyszące.

Istnieje jednak równoległy system, w ramach którego mieszkańcy Gazy płacą egipskim brokerom za umieszczenie ich na liście osób, które mogą wyjechać. W zależności od tego, z kim rozmawiasz, ceny wahają się od 6 000 dolarów (4 800 funtów) za osobę do ponad 12 000 dolarów – to wygórowana suma dla większości populacji Gazy.

Jednak coraz większa liczba osób próbuje zebrać pieniądze na ucieczkę, korzystając z pomocy przyjaciół i rodziny w USA i Europie. Wśród nich są Hammadowie, obecnie przesiedleni wraz z ponad milionem innych osób w Rafah w pobliżu granicy z Egiptem.

Ich 15-letni syn Ibrahim ma zespół Downa. Dla niego izraelskie bombardowania są szczególnie traumatyczne. Na nagraniu opublikowanym przez rodzinę widać, jak trzęsie się z niepokoju po każdym grzmiącym huku pobliskich nalotów. Jego ojciec Abed Alqader twierdzi, że trzykrotnie musieli go sztucznie reanimować, gdy przestał oddychać z powodu silnych ataków paniki.

Mówi, że Ibrahim błagał rodzinę o opuszczenie kraju, mówiąc: „Proszę, ojcze, nie mogę dalej kontynuować”.

„Przez ostatnie pięć miesięcy słychać tylko odgłosy bomb, ciężkich bombardowań” – dodał Hammad. „Po prostu siedź w domu i módl się, żebyś nie był następny”.

Źródło obrazu, Abed Alqader/Facebook

Tytuł Zdjęcia,

Ibrahim Hammad na zdjęciu w Strefie Gazy po 7 października

Ich internetową stroną zbiórki pieniędzy, jak większość, zarządza poza Gazą, w ich przypadku inny syn Amjad, który mieszka w Europie. Jest to jedna z tysięcy zbiórek pieniędzy, w których apeluje się do darczyńców o pomoc mieszkańcom Gazy w „przetrwaniu”, „ewakuacji” i „uniknięciu ludobójstwa”.

Niektóre kampanie zakończyły się sukcesem i zebrały ponad 100 000 dolarów. BBC rozmawiało jednak z kilkoma posiadaczami kont, którzy nawet po osiągnięciu celów związanych ze zbiórką stwierdzili, że ich desperackie próby pomocy bliskim pogrążyły się w chaosie i zamieszaniu.

Jak mówi jedna ze osób zajmujących się zbiórką pieniędzy, mieszkanka New Jersey, która prosiła o zachowanie anonimowości, aby nie ryzykować utrudniania kuzynowi wyjścia: „Każdy dzień jest porażką”.

Złożona trasa na zewnątrz

Pierwszym wyzwaniem jest określenie kosztów odejścia. Posiadacze kont zajmujących się zbiórką pieniędzy, którzy rozmawiali z BBC, podali, że najczęstsza cena to 6000 dolarów za osobę, co umożliwia ludziom wyjazd w ciągu 72 godzin. Niektórzy ludzie zbierają fundusze na cel 12 000 dolarów na osobę, przy czym cena mówi, że można wyjść w ciągu 24 godzin.

Gdy uda się zebrać wystarczającą ilość pieniędzy, kolejnym wyzwaniem będzie sprowadzenie dziesiątków tysięcy dolarów do Gazy. Na zdewastowanym terytorium pozostało niewiele usług teleinformatycznych takich jak Western Union, a kolejka do wejścia ciągnie się całymi dniami. Niektóre osoby korzystały z giełd kryptowalut. Inni korzystali z kont PayPal zarejestrowanych gdzie indziej, ponieważ firma nie świadczy usług mieszkańcom Gazy ani okupowanego Zachodniego Brzegu.

Większość ludzi jednak przesyła pieniądze osobie spoza Gazy – krewnemu lub znajomemu w Europie – która następnie wypłaca gotówkę i udaje się do Egiptu, aby czekać w osobnej, całodniowej kolejce w biurze Hala Travel w Kairze, agencja ułatwiająca podróżowanie między Egiptem a Gazą. Materiał filmowy sprzed biura Hala pokazuje tłumy tłoczące się na ulicy.

Hala nie odpowiedziała na prośby BBC o komentarz.

BBC uzyskało jednak kopię rachunku od Hala Travel z dnia 13 lutego na kwotę 6000 dolarów. Nazwisko osoby widniejącej na tym paragonie widnieje także wraz z czterema innymi osobami na oddzielnym bilecie, co oznacza, że ​​została ona dopuszczona do wjazdu do Egiptu. Wizy i dalsza podróż do Kairu są wliczone w cenę.

Ostatnim krokiem jest sprawdzenie akceptacji online. Miejsca takie jak konto Facebooka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Gazy publikują codziennie listy zawierające do 250 zatwierdzonych nazwisk. Według osoby, która dostarczyła pokwitowanie i poprosiła o zachowanie anonimowości, wszyscy zapłacili tysiące za ucieczkę.

Osoby, których nazwiska widnieją na oficjalnej liście, muszą wyjechać tego samego dnia. Jednak z powodu niestabilnej usługi Wi-Fi i ciągłych przerw w dostawie prądu niektórym osobom brakuje okna do wyjścia i muszą powtórzyć cały proces, w tym ponowną płatność, mówi ta osoba.

Mężczyzna, który dostarczył pokwitowanie Hala, powiedział BBC, że nazwiska osób znajdujących się na oficjalnej liście osób chcących wjechać do Egiptu pojawiają się dopiero po sprawdzeniu ich przez egipski wywiad.

„Czy to coś nowego? Nie. Nie jest to specjalnie nowe, ale przed wojną cena wynosiła 600 dolarów. Teraz jest 10 razy wyższa” – mówi.

„Gaza jest nie tylko bombardowana, ale ludzie czerpią korzyści z ich cierpień”.

Hamas, ugrupowanie palestyńskie rządzące Gazą, które przeprowadziło atak wymierzony w ludność cywilną w południowym Izraelu, który wywołał obecną wojnę, również oskarżyła „firmy, osoby i osoby posiadające wpływy” o wykorzystywanie Gazańczyków poprzez „nakazywanie im płacenia wygórowanych kwot za koordynację ich podróży „.

Minister spraw zagranicznych Egiptu Sameh Shoukry powiedział Sky News, że jego kraj prowadzi dochodzenie.

Podejmiemy wszelkie niezbędne środki, aby je ograniczyć i natychmiast wyeliminować” – oznajmił, nie podając dalszych szczegółów.

W styczniu szefowa egipskiej Państwowej Służby Informacyjnej Diaa Rashwan „kategorycznie zaprzeczyła zarzutom związanym z pobieraniem dodatkowych opłat od podróżnych z Gazy, a także twierdzeniom, że opłaty za wjazd na ziemie egipskie pobierał nieoficjalny podmiot”.

Dodał, że Egipt stara się pomóc Palestyńczykom w Gazie i nie chce nakładać na nich dodatkowych obciążeń.

Większą część finansowania społecznościowego prowadzą przyjaciele i krewni, którzy mieszkają za granicą i bezradnie patrzą, jak izraelskie bombardowania zabijają całe rodziny i zamieniają dzielnice w gruzy.

„To rozdziera serce” – mówi Shahd, kobieta z amerykańskiego stanu Wirginia, która poprosiła jedynie o podanie swojego imienia.

Pomogła zorganizować kampanię na rzecz swoich przyjaciół, dwóch braci, których poznała na TikToku w 2021 roku. Jej krewni w Gazie zostali zamordowani w październiku – mówi.

Shahd poczuła się zmuszona pomóc swoim przyjaciołom, gdy była świadkiem ich wąskiej ucieczki przed śmiercią – pewnego razu została uderzona przez latający mur, gdy eksplodował pobliski budynek. Od tego czasu walczą o przetrwanie w obliczu pogłębiającego się kryzysu humanitarnego w Gazie i, jak mówią, radzą sobie z rządami gangów, które zastąpiły spójność społeczną.

„Są chwile, w których [the brothers] mówią: „Naprawdę nie możemy już tego robić”. Byłoby lepiej, gdybyśmy zostali zabici” – mówi Shahd. „W tej chwili są dla mnie jak rodzina. Gdyby coś im się stało, prawdopodobnie bym to stracił.”

Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego

Tytuł Zdjęcia,

Mężczyzna w Rafah odgruzowuje budynek trafiony nalotem

Strona zbiórki dla przyjaciół Shahda i części jego rodziny przekroczyła 105 000 dolarów. Ale wysłanie tego do nich było trudne. W lutym ich konto zbiórki zostało zamrożone na kilka dni, co uniemożliwiło jej przelanie pieniędzy. Konta PayPal braci zostały zablokowane na kilka tygodni bez wyjaśnienia.

Wielu użytkowników zbierających pieniądze na pomoc mieszkańcom Gazy skarżyło się na zamrożenie ich kont. „Ludzie dosłownie próbują uciec przed śmiercią” – powiedziała BBC jedna z mieszkanek New Jersey. „To po prostu niesamowite, że za każdym zakrętem, w którym skręcamy, pojawia się nowa przeszkoda”.

Po zebraniu 36 000 dolarów twierdzi, że przegapiła okazję, aby umieścić na liście swojego kuzyna i jego rodzinę, podczas gdy na początku lutego firma zamroziła jej konto na kilka dni i poprosiła o więcej informacji. Powiedziała, że ​​tę prośbę, pierwszą od dziesięciu lat korzystania z platformy, uznała za „dyskryminującą”.

Prawie każda osoba powiedziała BBC, że ma takie same doświadczenia z opóźnieniami, a wiele osób stwierdziło, że przed otrzymaniem odpowiedzi musiały uciec się do gróźb prawnych.

GoFundMe, jedna z platform, za pomocą których ludzie zbierają pieniądze, powiedziała BBC, że jej priorytetem jest „ochrona hojności darczyńców”.

„GoFundMe pomógł już przekazać dziesiątki milionów dolarów osobom i organizacjom wspierającym osoby w Izraelu i Gazie i będziemy to robić nadal tak szybko, bezpiecznie i bezpiecznie, jak to możliwe” – powiedział rzecznik Jalen Drummond.

„Wszelkie sugestie dotyczące dyskryminacji są całkowicie bezpodstawne, bezpodstawne i sprzeczne z wartościami, którymi kieruje się nasza platforma”.

Jordan z Brooklynu w stanie Nowy Jork osiągnął docelowy poziom zbiórki wynoszący 50 000 dolarów i planuje przesłać pieniądze bezpośrednio do banku swojego przyjaciela w Gazie. Rodzina jego przyjaciela musi wyjechać, aby uzyskać dostęp do leku ratującego życie.

W Rafah przebywa ponad 1,5 miliona ludzi, z których większość uciekła tam, aby uciec przed walkami, ale tylko niewielka mniejszość ma powiązania z osobami za granicą, które mogą pomóc, a rzeczywistość, którą Jordan określił jako „naprawdę mroczną”.

„Prawie żyję”

Ahmad, który mieszka w Gazie, ale ma przyjaciela w Kanadzie, który zbiera dla niego fundusze, twierdzi, że musi wyjechać z powodu przewlekłego zapalenia kolana, na które leki nie są już dostępne w Gazie.

„Ja i wszyscy mieszkańcy Gazy możemy w każdej chwili umrzeć” – powiedział z dachu budynku w Rafah, a w tle brzęczały izraelskie drony.

Wcześniej tego samego dnia, 12 lutego, przesłał BBC zdjęcie dwóch dziewcząt, które, jego zdaniem, zginęły w nocy w pobliskim nalocie. „Prawie żyję” – powiedział w tej samej wiadomości na WhatsApp. „Bardzo przygnębiony, bracie”.

Tytuł Zdjęcia,

Dwie dziewczyny, które według Ahmada zginęły w izraelskim nalocie w pobliżu jego domu w Rafah

24-latek zbiera fundusze od tygodni, ale wciąż nie znalazł sposobu na wydostanie się z Gazy.

Po pierwsze, jego konto zbiórki zostało zamrożone. W rezultacie musiał pożyczyć tysiące dolarów od swoich rodziców, którzy pogodzili się z pozostaniem w strefie działań wojennych, aby zapłacić pośrednikom, którym ufał, że ułatwią umieszczenie go na liście osób do wyjścia.

Jego plan się nie powiódł po przekazaniu im 5000 dolarów i musiał wyłożyć kolejne 3000 dolarów, aby rozwiązać problem. Obiecał rodzicom, że zwróci im pieniądze, gdy dotrze do Kairu i będzie miał dostęp do pieniędzy zebranych w ramach crowdfundingu.

Ahmad wciąż czeka. W czwartek, do którego dotarliśmy SMS-em, powiedział, że odczuwa głęboki ból i jest bardzo niespokojny.

Miał jednak nadzieję, że jest o krok od ostatecznego wydostania się z Gazy. To się stanie, powiedział, „w najbliższej przyszłości”.


Źródło

Warto przeczytać!  Komik Matt Rife zabierze światową trasę koncertową do Luther Burbank Center w Santa Rosa, wywołując gorączkę sprzedaży biletów