Świat

Gdy rozmowy w Gazie słabną, negocjatorzy szukają porozumienia lub kozła ofiarnego

  • 9 maja, 2024
  • 9 min read
Gdy rozmowy w Gazie słabną, negocjatorzy szukają porozumienia lub kozła ofiarnego


Aby zrozumieć, co dzieje się obecnie na Bliskim Wschodzie, pomocna może być pamięć o martwym kocie.

Była to ulubiona metafora Sekretarza Stanu Jamesa A. Bakera III, gdy w 1991 r. podróżował po regionie, próbując wynegocjować skomplikowaną umowę. W przypadku każdego opornego gracza Baker groził, że „zostawi martwego kota” pod ich drzwiami – innymi słowy, aby mieć pewność, że to oni będą winni, jeśli cała sprawa się rozpadnie.

Trzy dekady później pojawia się pytanie, czy dzisiejsi gracze znajdują się na tym etapie pośredniczonych przez USA wysiłków na rzecz wynegocjowania zawieszenia broni w Gazie. Większość tego, co widzi obecnie świat, ma przynajmniej częściowo na celu zdobycie przewagi przy stole negocjacyjnym, wymanewrowanie innych graczy i zrzucenie odpowiedzialności w przypadku braku konsensusu, co pozostawi szalejącą siedmiomiesięczną brutalną wojnę.

Hamas opublikował filmy przedstawiające zakładników, prawdopodobnie po to, aby przypomnieć światu o stawce rozmów i podnieść temperaturę na izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, który już znajduje się pod ogromną presją społeczną, aby zapewnić ich uwolnienie. W ostatnich dniach Netanjahu przeprowadził ataki powietrzne i ruchem uderzającym szablą wysłał czołgi do Rafah, aby dać do zrozumienia, że ​​poważnie podchodzi do inwazji na miasto w południowej Gazie. Prezydent Biden zamroził dostawę amerykańskich bomb, aby pokazać, że równie poważnie podchodzi do ograniczenia dostaw broni dla Izraela w przypadku ataku.

„Większość z nich ma charakter performatywny między Izraelem a Hamasem, czerpiąc wzór z dyplomacji martwego kota Bakera” – powiedział Aaron David Miller, który był wówczas częścią zespołu pana Bakera. „Częścią motywacji jest w mniejszym stopniu osiągnięcie porozumienia, a bardziej obwinianie drugiej strony, jeśli się nie uda. Jedyną partią, która naprawdę się spieszy, jest Biden.

„I oczywiście martwi się o śmierć Palestyńczyków, jeśli Bibi osiągnie sukces w Rafah” – dodał Miller, używając pseudonimu Netanjahu. „Ale wie też, że w tym momencie jakiekolwiek negocjacje będą „prawie niemożliwe”.

Perspektywy porozumienia wydawały się coraz bardziej odległe w czwartek, gdy William J. Burns, dyrektor CIA, który był głównym negocjatorem Bidena, opuścił Kair bez porozumienia. Delegacje z Izraela i Hamasu również wyjechały, chociaż urzędnicy średniego szczebla ze Stanów Zjednoczonych i innych pośredników, Egiptu i Kataru, pozostali w Kairze, aby kontynuować dyskusje w nadziei na uratowanie procesu.

Teoretycznie główni rozmówcy robili sobie przerwę, aby zobaczyć, co Izrael zrobi z, jak to nazywa, „ograniczoną” operacją w Rafah. Jednak doniesienia z Kairu wskazywały, że nastroje były ostre, ponieważ różne strony oskarżały się wzajemnie o złą wiarę, a optymizm, który tydzień temu był widoczny wśród amerykańskich urzędników, stopniowo wyparował.

Warto przeczytać!  Coraz więcej izraelskich doniesień o przemocy seksualnej ze strony Hamasu, ale sprawiedliwość jest odległa

Jest to historyczne wyzwanie dla wszelkich negocjacji w regionie znanym z nieprzejrzystych intryg, o czym boleśnie przekonali się pan Baker, Henry A. Kissinger i pokolenia innych amerykańskich zawieraczy umów. Większość tego, co dzieje się za dnia, wiąże się z przyjmowaniem postawy. Wiele z tego, co naprawdę ważne, dzieje się w cieniu w cieniu.

Odkrycie ukrytych motywacji i rzeczywistych czerwonych linii może umknąć nawet weteranom regionu. Wszyscy gracze przy stole mają w domu politykę wewnętrzną, o której należy pamiętać. Żaden z nich nie ufa w pełni pozostałym. Nowa kontroferta może być autentyczną próbą przełamania impasu lub sprytnym sposobem na skierowanie przeciwników do defensywy.

Podstawowe pytanie, jakie każda ze stron zadaje drugiej stronie, brzmi: kto naprawdę chce porozumienia i jakim kosztem? A może to wszystko jest tylko na pokaz, żeby zająć publiczną drogę?

„Większość z tego, co widzimy, ma częściowo na celu zdobycie przewagi w negocjacjach, ale suma sumaryczna raczej oddala zawarcie porozumienia niż ją sfinalizowała” – powiedział Michael Koplow, dyrektor ds. polityki w Izraelu Forum.

Istota złożonej propozycji zakładałaby tymczasowe zawieszenie broni w zamian za uwolnienie zakładników. Izrael uwolniłby także setki Palestyńczyków przebywających w swoich więzieniach, umożliwiłby ludziom powrót do północnej części Gazy i ułatwiłby ekspansywne zwiększenie pomocy humanitarnej.

Pierwsza faza porozumienia to moment, w którym wszystkie strony wydają się być najbliżej porozumienia. Na tym etapie początkowym Izrael odwołałby działania wojenne na 42 dni, a Hamas wydałby 33 kobiety, starszych mężczyzn oraz chorych i rannych zakładników, których pojmał podczas ataku terrorystycznego z 7 października, chociaż część z nich miała stanowić szczątki tych, którzy zginęli . Druga faza przedłużyłaby zawieszenie broni o kolejne 42 dni i doprowadziłaby do uwolnienia większej liczby zakładników i więźniów palestyńskich.

Najbardziej irytujący spór koncentruje się na tym, czy porozumienie ostatecznie doprowadzi do trwałego zakończenia wojny, na co nalega Hamas, a Izrael nie dał gwarancji. Amerykańscy negocjatorzy wezwali do wynegocjowania „trwałego spokoju” po rozpoczęciu zawieszenia broni, nie określając tego precyzyjnie.

Jednak działania Netanjahu w ostatnich dniach w Rafah skomplikowały tę dynamikę. Powiedział, że najedzie Rafah „z umową lub bez”, co Hamas, jak można się było spodziewać, uznał za zabójcę umowy. Rozkazał także ograniczone strajki w Rafah w odpowiedzi na ataki rakietowe Hamasu, w wyniku których zginęło czterech izraelskich żołnierzy.

Warto przeczytać!  Białoruski sąd skazał laureata Nagrody Nobla Bialackiego na 10 lat więzienia

Biden od dawna sprzeciwiał się atakowi na Rafah, gdzie schroniło się ponad milion Palestyńczyków, ponieważ nie widział żadnego planu wojny, który nie spowodowałby znacznych ofiar wśród ludności cywilnej. Po miesiącach ostrzegania Netanjahu przed operacją w Rafah Biden w końcu podjął działania, gdy urzędnicy amerykańscy wykryli izraelskie posunięcia, które uznali za wstęp do inwazji. Wstrzymując dostawę 3500 bomb, Biden zasygnalizował, że nie dostarczy więcej broni ofensywnej, która umożliwiłaby atak na Rafah.

„Biden uważa, że ​​uniemożliwienie operacji w Rafah zmusi Izrael do bardziej konkretnych negocjacji, a Netanjahu uważa, że ​​nowa operacja wojskowa wywrze presję na Hamas, aby złagodził jego żądania” – powiedział Koplow. „Ale naleganie Netanjahu, że operacja w Rafah nastąpi bez względu na to, jakiego rodzaju tymczasowe zawieszenie broni zgodzi się Izrael, usuwa jakąkolwiek zachętę dla Hamasu do negocjacji”.

Co więcej, dodał: „Naciski Bidena, aby zapobiec jakiemukolwiek rodzajowi operacji w Rafah, usuwają również wszelkie zachęty dla Hamasu, ponieważ” Yahya Sinwar, przywódca wojskowy Hamasu, który prawdopodobnie ukrywa się w tunelach Gazy, „może rozsądnie założyć, że wkrótce dostanie de facto bezpłatne zawieszenie broni, o ile będzie się on nadal opierał”.

Pan Koplow zauważył, że Hamas wysunął żądania, na które nie mógł w przekonujący sposób oczekiwać zgody Izraela, jak na przykład naleganie, aby więźniowie palestyńscy zwolnieni w pierwszej fazie zostali przyprowadzeni przed uwolnieniem wszystkich izraelskich zakładników i naleganie, aby Izrael nie miał weta w sprawie uwolnienia . „W związku z tym być może w większym stopniu niż jakakolwiek inna strona uniemożliwiają pomyślne negocjacje” – stwierdził.

Jednak w ostatnich tygodniach dynamika uległa znacznej zmianie. Biden początkowo oświadczył, że jest przeciwny atakowi na Rafah, chyba że Izrael przedstawi mu plan, który zminimalizuje straty wśród ludności cywilnej. Po wielokrotnych konsultacjach na temat izraelskich planów wojennych pan Biden skutecznie stwierdził, że taki plan nie jest możliwy i sprzeciwia się jakiejkolwiek większej operacji w Rafah.

„Mrugające żółte światło zmieniło się na intensywnie czerwone” – powiedział John Hannah, starszy pracownik Żydowskiego Instytutu Bezpieczeństwa Narodowego w Ameryce, który wcześniej był doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego wiceprezydenta Dicka Cheneya. „Jeśli tak się stanie, będzie to ogromna zmiana”.

Warto przeczytać!  Wyroki dla sojuszników Miloszevicia przedłużone w „kamieniu milowym” rządzenia | Wiadomości o ludobójstwie

W rezultacie, jak stwierdził Hannah, interesy Stanów Zjednoczonych i Izraela, które na początku wojny po ataku terrorystycznym Hamasu były dość zbieżne, gwałtownie się rozeszły, co zmieniło negocjacje.

Chociaż Netanjahu powiedział, że misją Izraela jest zniszczenie Hamasu, Biały Dom uważa go obecnie za cel niemożliwy do zrealizowania i że Izrael wyrządził już trwałe szkody, sprawiając, że Hamas nie będzie już takim zagrożeniem, jakim był kiedyś. Co więcej, pan Biden pragnie wynegocjować szersze porozumienie, które przekształciłoby region poprzez bliższe powiązanie Stanów Zjednoczonych z Arabią Saudyjską, co po raz pierwszy umożliwiłoby uznanie dyplomatyczne Izraela – coś, czego nie można sobie wyobrazić, dopóki wojna w Gazie będzie trwała .

„Prezydent chce, aby ta wojna się teraz zakończyła – nawet jeśli ma to nastąpić za cenę umożliwienia przetrwania znacznie zdegradowanemu Hamasowi i jego przywódcom” – powiedział Hannah. „Uważa, że ​​ma znacznie większą rybę do usmażenia, jeśli chodzi o reelekcję i program regionalny. W tym sensie izraelskie i amerykańskie koncepcje zawieszenia broni i porozumienia w sprawie zakładników nie są już zgodne, ale są sprzeczne”.

Netanjahu oświadczył w czwartek, że jest skłonny kontynuować wojnę nawet bez Bidena. „Jeśli będziemy musieli działać sami, pozostaniemy sami” – powiedział. Ale mówił to już wcześniej, nawet gdy witał amerykańską broń. Czy ma to na myśli teraz, czy też jest to publiczne stanowisko, które musi zająć, zanim negocjatorzy powrócą do stołu? Czy naprawdę chce zrazić najbliższego i najważniejszego sojusznika Izraela, czy też wykorzystuje stanowisko pana Bidena do wyjaśnienia społeczeństwu, dlaczego się wycofał?

To oczywiście nie jedyne pytania. Czy pan Biden, który upiera się, że jego poparcie dla Izraela jest „żelazne”, naprawdę jest skłonny odciąć bardziej ofensywną broń za cenę ostrej krytyki w kraju ze strony Republikanów i niektórych proizraelskich Demokratów oskarżających go o opuszczenie Izraela?

Jeśli chodzi o Hamas, czy jego przywódcy są skłonni pójść na ustępstwa, aby uniknąć niszczycielskiego ataku na Rafah? A może uważają, że taka operacja mogłaby przynieść korzyść grupie w drodze dalszego wykluczenia Izraela z reszty świata?

Przy takim tempie rozwoju sytuacji, ktoś może wkrótce znaleźć kota na schodach wejściowych. I wielu byłoby w stanie zapłacić tę cenę.


Źródło