Rozrywka

Geezer Butler z Black Sabbath udostępnia fragment książki, ujawnia przejście na emeryturę – Rolling Stone

  • 6 czerwca, 2023
  • 11 min read
Geezer Butler z Black Sabbath udostępnia fragment książki, ujawnia przejście na emeryturę – Rolling Stone


Geezer Butler przeszedł na emeryturę. Po ponad pół wieku definiowania i redefiniowania „heavy” ze swoimi zespołami Black Sabbath, Heaven and Hell i Deadland Ritual, a także własnymi projektami solowymi, basista, autor tekstów i autor tekstów żyje teraz znacznie spokojniej. „Nie chcę już nic robić” — żartuje Toczący się kamień omawiając swoje właśnie wydane wspomnienia, Into the Void: od narodzin do Black Sabbath i dalej.

Butler podjął decyzję jeszcze przed pandemią, będąc w trasie z supergrupą Deadland Ritual. „Nie zdawałem sobie sprawy, jak trudne jest zaczynanie od zera, zwłaszcza gdy przyzwyczaiłeś się do własnego samolotu i mieszkasz w Four Seasons i Ritz Carlton… a potem wracasz do małych klubów i razem wsiadasz do autobusu, ” on mówi. „To mi po prostu nie pasowało”. Oprócz pracy nad jednorazowymi projektami — ostatnio wysłał piosenkę do byłego perkusisty Guns N’ Roses, Matta Soruma — i specjalnych koncertów, takich jak hołd dla Taylora Hawkinsa, jego dni koncertowania dobiegły końca. Wyklucza również jakąkolwiek nową działalność z Black Sabbath. „I tak nie sądzę, żeby Ozzy się na to nadawał” — mówi.

Butler spędzał czas głównie na pracy W pustkę, opis całego jego życia, od wytartego młodzieńca w rozdartym wojną powojennym Birmingham w Anglii (jego pierwszy bas miał tylko dwie struny), po liczne triumfy i udręki Black Sabbath. „Mój tata nie był w porządku z moją karierą muzyczną, dopóki nie pokazałem mu pierwszego albumu, że coś zrobiliśmy” — mówi Butler Toczący się kamień. „Myślał, że po prostu odrzucam życiową szansę, ponieważ jako jedyny z rodziny dostałem pracę biurową. Myślał tylko, że odrzucam to wszystko dla jakiejś mrzonki. A kiedy w końcu wróciłem do domu z albumem, żeby mu pokazać, wtedy zaczął rozumieć”.

W książce Butler — który napisał większość tekstów dla oryginalnego składu Sabbath, w którym występowali także wokalista Ozzy Osbourne, gitarzysta Tony Iommi i perkusista Bill Ward — wyjaśnia, w jaki sposób grupa przyjęła pierwotną estetykę heavy metalu, dzieli się spostrzeżeniami na tekstach piosenek („Iron Man” jest w rzeczywistości o zemście Jezusa Chrystusa) i śledzi wiele wybuchów i pojednań w niezliczonych składach grupy.

Patrząc wstecz na swoje życie, Butler czuje się szczęściarzem. „Przeszliśmy przez tak wiele wzlotów i upadków, że w końcu wyszliśmy z tego całkiem zdrowi i szczęśliwi” — mówi. (Mówi, że jest szczególnie pewny swojej opinii, ponieważ napisał książkę dwukrotnie. Jego wydawca odrzucił pierwszą wersję książki, ponieważ była pisana wielkimi literami i miała format inny niż MS Word, więc musiał ponownie przesłać „Zwykle nie piszę wielkimi literami”, mówi. „Po prostu pomyślałem, że będzie to dla nich łatwe. Musiałem więc zrobić to wszystko jeszcze raz, małymi literami”.)

Czy Osbourne, Iommi lub Ward będą zdenerwowani tym, co przeczytają w książce? „Prawdopodobnie tak” — mówi Butler. „Ale to rzeczy, które działy się w tym czasie, a my wszyscy dorastaliśmy i od tego czasu przez to wszystko przeszliśmy”.

Warto przeczytać!  Horoskop miłości i związku na 14 stycznia 2024 r. | Astrologia

Jednym z bardziej fascynujących wpisów w książce jest relacja Butlera z ostatniego spotkania grupy, które rozpoczęło się konferencją prasową pierwszych czterech członków Sabbath w 2011 roku. Minął rok od śmierci Ronniego Jamesa Dio, a Osbourne i Iommi niedawno rozstrzygnął sprawę sądową dotyczącą nazwy Black Sabbath. (Butler sprzedał swój udział w nazwie zespołu firmie Iommi w 1984 roku i od tego czasu pozbył się wszelkich wyrzutów sumienia. „Wciąż dostaję jedną czwartą wszystkiego, więc to nie ma znaczenia finansowego” — mówi. „Po prostu nigdy nie mogę wyjść w trasę i nazwać siebie Black Sabbath.”) Spotkanie nastąpiło po tym, jak Butler i Iommi byli w trasie koncertowej pod nazwą Heaven and Hell with Dio. “[After Ronnie died], ja i Tony myśleliśmy, weźmy kogoś innego, innego wokalistę, może zróbmy coś z Robem Halfordem i nagrajmy album” – mówi Butler. „A potem Sharon [Osbourne] zadzwonił do nas i powiedział: „Cóż, co powiesz na ponowne zebranie oryginalnego zespołu?”

Ale ponowne spotkanie nadeszło z przyspieszeniem: w ciągu następnych dwóch lat Butler odszedł i wrócił, Ward poczuł się zlekceważony i wycofany, a Iommi przeszedł leczenie chłoniaka. Mimo to udało im się nagrać 13 z perkusistą Bradem Wilkiem – album ostatecznie znalazł się na szczycie list przebojów po obu stronach Atlantyku – i koncertował z przerwami w 2017 roku, kiedy zagrali ostatni dzień pożegnalnej trasy koncertowej, którą nazwali The End.

Butler miał nadzieję na pełne ponowne spotkanie z Wardem, ale nie było tego w kartach. „Ozzy i Tony nie sądzili, że mógłby to zrobić fizycznie” — mówi basista. „A więc alternatywą było, gdyby mógł przyjść i zrobić może trzy lub cztery piosenki, a potem resztę z innym perkusistą. Ale Bill mówi: „Nie, albo całość, albo nic”. Całkowicie to rozumiałem i szanowałem”. Oto jak Black Sabbath rozpoczął swój ostatni rozdział, jak napisał Butler W pustkę.

Początek końca – „Poranie dalej”

W listopadzie 2011 czterech pierwotnych członków Sabbath zorganizowało konferencję prasową w Whiskey a Go Go i ogłosili, że wracają razem, aby nagrać nasz pierwszy album studyjny od 1978 roku, a następnie wyruszyć w światową trasę koncertową. Dyskutowaliśmy o tym od śmierci Ronniego i pomyśleliśmy, że będzie to dobry sposób na zakończenie całej historii o Sabacie, zanim wyjdziemy w stronę zachodzącego słońca.

Jak się pewnie domyślacie, spotkanie nie poszło zgodnie z planem. Wydawało się, że wszystko działa, kiedy zebraliśmy się w domu Ozzy’ego, aby nagrać kilka demówek. Ale potem znowu była wielka awantura o nazwę sabatu. Miałem wrażenie, że skoro pierwotni członkowie znów byli razem, pisząc i nagrywając nowy album, nazwa wróci do nas wszystkich czterech, niezależnie od tego, co wydarzyło się między Tonym i Ozzy’m kilka lat wcześniej. Ale kiedy omówiono nazwę, stało się jasne, że Tony i Ozzy nie mieli zamiaru dzielić się nazwą Sabbath ze mną ani z Billem. Czułem się oszukany, więc ponownie opuściłem zespół. Znaleźli kogoś, kto mnie zastąpił, ale kilka tygodni później zadzwonił do mnie Tony, błagając, żebym wrócił. W końcu zaangażowałem prawników w sprawę i udało im się wszystko uporządkować. Zapewniono mnie, że pomimo tego, że nie jestem współwłaścicielem nazwy Sabbath, wszystko zostanie równo podzielone, a zespół nie będzie mógł koncertować jako Sabbath bez mojej zgody, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Warto przeczytać!  Vanilla Ice wspomina czasy, gdy była dziewczyna Madonna oświadczyła mu się w latach 90

Ponieważ w domu Ozzy’ego trwało pisanie, zauważył, że Tony za bardzo schudł i że powinien się sprawdzić. Kiedy Tony wrócił do Anglii, zdiagnozowano u niego chłoniaka.

Gdyby zdiagnozowano u mnie raka, odwołałbym wszystko i zostałbym w domu do końca życia. Ale Tony taki nie jest. Kiedy ja i Ozzy lecieliśmy do Anglii, aby wznowić pisanie, Tony miał rano chemioterapię i wracał prosto do domu, do swojego studia, gdzie zbieraliśmy razem kilka pomysłów.

Mówiliśmy mu: „Tony, zrób sobie kilka tygodni wolnego”. I wziąłem wolne, w tym oglądanie [Birmingham soccer team] Aston Villa rozegra przedsezonowy mecz towarzyski przeciwko Portland Timbers w Oregonie. Ja i Tom Hanks, kolega Villan, przedstawiliśmy drużyny przed rozpoczęciem meczu. Ale kiedy mnie nie było, dobrze się bawiłem [my wife] Gloria, Tony był w domu i zajmował się pracą. Był zmęczony i miał mdłości, wypadały mu włosy, ale był zdeterminowany, by orać dalej, tak jak wtedy, gdy stracił koniuszki palców.

Chociaż Tony miał właśnie pisać i grać na gitarze w studiu, z pewnością nie był w stanie koncertować. Zagraliśmy jednorazowy koncert jako headliner na Download Festival w Anglii, przed rozgrzewką w Birmingham. Trasa zjednoczeniowa została zawieszona i zamiast tego wyruszyliśmy jako Ozzy and Friends, przyjaciele, w tym Zakk Wylde, [multi-instrumentalist] Adama Wakemana, [drummer] Tommy Clufetos i Slash.

Kiedy Bill wrócił, myślałem, że świetnie sobie radzi. Kilka razy nie wyczuł czasu, ale to Bill. Jednak kiedy ja i Gloria wróciliśmy z wakacji na Hawajach, powiedziano nam, że został zwolniony. Bill wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że otrzymał „niepodpisany” kontrakt i nie będzie pisał na papierze, dopóki nie zostanie mu okazana „godność i szacunek”.

Nie znam szczegółów, bo umowy i tym podobne były zawsze załatwiane między naszymi prawnikami. Podejrzewam jednak, że Bill dostał „niepodpisany” kontrakt, ponieważ Sharon uważała, że ​​nie ma ochoty na światową trasę koncertową. W rzeczywistości wiem, że Ozzy i Tony myśleli, że nie jest fizycznie sprawny z powodu problemów z barkiem i chorobą serca. Jak Ojciec Chrzestny w odwrotnej kolejności, może złożyli Billowi ofertę, której nie mógł zaakceptować.

Warto przeczytać!  3 znaki zodiaku trzymaj się z daleka od dramatów 13 grudnia 2023 r

Zasugerowaliśmy Billowi, żeby przyjechał w trasę i zagrał kilka piosenek na koncert, ale Bill, dumny facet, upierał się, że to wszystko albo nic. Byłem zdenerwowany, że to, co powinno być triumfalnym powrotem do pierwotnego składu, zmieniło się w trochę opery mydlanej – i ostatecznie pogorszyło sytuację. Podczas gdy Bill przygotowywał publiczne oświadczenia, Sharon przedstawiała mi swoją wersję wydarzeń, między innymi to, że Bill odmówił zagrania koncertu charytatywnego w O2 Academy w Birmingham. Głupio potem opublikowałem oświadczenie w Internecie, w tym wers o tym, że Bill chce pieniędzy na wspomniany koncert charytatywny. Żałuję, że to zrobiłem, ponieważ skończyłem wykonując brudną robotę dla zespołu. Co gorsza, zdradziłam przyjaźń Billa, nie wierząc w jego wersję wydarzeń, która była taka, że ​​faktycznie zgodził się zagrać koncert charytatywny za darmo.

Tony wrócił na koncert w Birmingham, który był właściwie rozgrzewką przed Download Festival w Donington Park kilka tygodni później. I choć na widowni było kilka tysięcy osób, była to naprawdę szansa na wyprasowanie wszelkich zmarszczek. To był jeden z najlepszych koncertów, jakie kiedykolwiek zagraliśmy. Wszyscy byli w świetnej formie, łącznie z Tommym Clufetosem, który był zupełnie innym perkusistą niż Bill, dużo bardziej bezpośrednim, jak [Dio-era drummer] Vinny Appe.

W Donington zawsze jest ciemno i burzowo, i nie inaczej było w tym roku. Wiatr i deszcz były tak złe w dniu otwarcia, że ​​musieli odwołać niektóre akty. W niedzielę pogoda się uspokoiła, chociaż kiedy weszliśmy na scenę, było już mroźno. Na szczęście zgromadziło się około 100 000 fanów, a my graliśmy z tym od pierwszej nuty.

Przy takich ważnych okazjach zawsze są nerwy. Kiedy jesteś na festiwalu, trudno ci się wślizgnąć po południu i zrobić próbę dźwięku przed wszystkimi. Więc kiedy wychodzisz w nocy, masz nadzieję, że wszyscy za kulisami wykonali swoją pracę należycie. Następnie, kiedy zaczynasz grać, patrzysz na faceta od monitorów, mówiąc mu, żeby podkręcał lub zmniejszał obroty. Dopiero po posortowaniu poziomów możesz się zrelaksować i zająć tym, co masz do zrobienia.

Popularne

Gdy jesteś już na dobrej drodze i doprowadzasz 100 000 ludzi do szaleństwa, nie ma lepszego uczucia — poza zdobyciem pucharu przez Villa (lub czymkolwiek!). Po to się urodziliśmy, a konsensus był taki, że tej nocy byliśmy w formie vintage. Występ rozpoczął się montażem wideo naszych najlepszych riffów, zanim przeszliśmy do naszych wczesnych klasyków, zaczynając od „Black Sabbath”, a kończąc na „Paranoid”. To, czego chcieli fani, daliśmy im w pikach. Po całym tym dramacie okazało się, że w starych psach jest jeszcze dużo życia.

Wyciąg z W pustkę autorstwa Geezera Butlera. Copyright © 2023 Terence Butler. Przedruk za zgodą Dey Street, wydawnictwo HarperCollins Publishers.


Źródło