Świat

Głód rośnie, a pomoc maleje, gdy gangi na Haiti dusią kraj

  • 16 marca, 2024
  • 6 min read
Głód rośnie, a pomoc maleje, gdy gangi na Haiti dusią kraj


„Wpuść nas! Jesteśmy głodni!” – krzyczeli pewnego popołudnia.

Próbowali dostać się do prowizorycznego schronu w opuszczonej szkole. Wewnątrz pracownicy zanurzali chochle w wiadrach wypełnionych zupą, którą wlewali do styropianowych pojemników wypełnionych ryżem, aby rozdawać Haitańczykom, którzy stracili domy w wyniku przemocy gangów.

„Haiti stoi w obliczu przedłużającego się i masowego głodu” – powiedział The Associated Press Jean-Martin Bauer, dyrektor Haiti Światowego Programu Żywnościowego ONZ. Zauważył, że w Croix-des-Bouquets we wschodniej części stolicy Haiti „wskaźniki niedożywienia są porównywalne ze wszystkimi strefami działań wojennych na świecie”.

Władze starają się szybko dostarczyć żywność, wodę i środki medyczne do prowizorycznych schronisk i innych miejsc, podczas gdy przemoc gangów dusi życie w całym Port-au-Prince i poza nim, a wiele osób zostaje uwięzionych w swoich domach.

Tylko nielicznym organizacjom pomocowym udało się wznowić działalność od 29 lutego, kiedy gangi zaczęły atakować kluczowe instytucje, palić komisariaty policji, zamykać ogień z broni palnej i główne międzynarodowe lotnisko oraz szturmować dwa więzienia, uwalniając ponad 4000 więźniów.

Przemoc zmusiła premiera Ariela Henry’ego do ogłoszenia we wtorek wczesnym rankiem, że złoży rezygnację po utworzeniu rady przejściowej, ale gangi domagające się jego obalenia w dalszym ciągu atakują w kilku społecznościach.

Warto przeczytać!  Bitwa powietrzna szaleje nad Bakhmutem

Bauer i inni urzędnicy oświadczyli, że gangi blokują szlaki dystrybucyjne i paraliżują główny port, a w magazynie Światowego Programu Żywnościowego kończą się zboża, fasola i olej roślinny w miarę dalszego dostarczania posiłków.

„Mamy zapasy na tygodnie. Mówię o tygodniach, a nie miesiącach” – powiedział Bauer. „To mnie przeraża”.

W prowizorycznym schronisku przy szkole panował nieco większy porządek, a dziesiątki ludzi stały w kolejce po jedzenie. O miejsce do spania i udostępnienie dziury w ziemi o toaletę rywalizuje ponad 3700 mieszkańców schroniska.

Marie Lourdes Geneus, 45-letnia sprzedawczyni uliczna i matka siedmiorga dzieci, powiedziała, że ​​gangi wypędzały jej rodzinę z trzech różnych domów, zanim trafiła ona do schroniska.

„Jeśli się rozejrzysz, zobaczysz wielu zdesperowanych ludzi, którzy wyglądają jak ja, którzy mieli życie i je stracili” – powiedziała. „Prowadzę okropne życie. Włożyłem w życie wiele wysiłku i spójrz, do czego zmierzam, próbując przetrwać.

Powiedziała, że ​​od czasu do czasu wyrusza na sprzedaż fasoli, aby kupić dodatkowe jedzenie dla swoich dzieci – które czasami jedzą tylko raz dziennie – ale kończy się na tym, że są ścigani przez uzbrojonych mężczyzn, a jej towary rozsypują się na ziemię, gdy biegnie.

Erigeunes Jeffrand (54 l.) powiedział, że zarabiał na życie, sprzedając do czterech taczek trzciny cukrowej dziennie, ale niedawno gangi wygnały go i czwórkę jego dzieci z okolicy.

Warto przeczytać!  Kryzys w Sudanie: liczba przesiedleńców wewnętrznych wzrasta do ponad 700 000

„Mój dom został całkowicie zniszczony i okradziony” – powiedział. „Zabrali wszystko, co mam. A teraz nawet nie pozwalają mi pracować.

Dwoje swoich najmłodszych dzieci wysłał do krewnych w spokojniejszej wiejskiej okolicy na Haiti, podczas gdy dwójka najstarszych dzieci mieszka z nim w schronisku.

„Uwierzysz, że miałem dom?” powiedział. „Wiązałem koniec z końcem. Ale teraz polegam tylko na tym, co ludzie dostarczają mi do jedzenia. To nie jest życie.”

Uważa się, że na Haiti działa ponad 200 gangów, z czego prawie dwa tuziny skupiają się w Port-au-Prince i okolicach. Kontrolują obecnie 80% stolicy i walczą o większe terytorium.

W ostatnich atakach zginęło dziesiątki osób, a ponad 15 000 zostało bez dachu nad głową.

Sytuacja ta uniemożliwia organizacjom pomocowym takim jak Food for the Hungry działanie w momencie, gdy ich pomoc jest najbardziej potrzebna.

„Utknęliśmy bez gotówki i możliwości wywozu tego, co mamy w magazynie” – powiedział Boby Sander, dyrektor organizacji na Haiti. „To katastrofalne”.

Food for the Hungry prowadzi program gotówkowy, który pomaga około 25 000 rodzin rocznie, wysyłając im pieniądze, ale stwierdził, że ciągłe grabieże i ataki na banki sparaliżowały ten system. „Od 29 lutego nie mogliśmy w ogóle nic zrobić” – powiedział.

Niedawnego poranka zapach gotowanego ryżu przyciągnął grupę dorosłych i nastoletnich chłopców na chodnik w pobliżu budynku, gdzie pracownicy organizacji humanitarnych przygotowywali posiłki, które następnie rozdawali do schronisk w innych częściach miasta.

Warto przeczytać!  Burze w Australii zabijają co najmniej 9 osób i powodują przerwy w dostawie prądu

„Czy możesz mi pomóc przynieść talerz z jedzeniem? Nie jedliśmy dzisiaj jeszcze nic” – pytali ludzi wchodzących i wychodzących z budynku. Ale ich prośby pozostały bez odpowiedzi. Żywność przeznaczona była do schroniska przy szkole.

„Wiemy, że to niewiele” – powiedział Jean Emmanuel Joseph, który nadzoruje dystrybucję żywności dla Centrum Organizacji Chłopskiej i Akcji Społecznej. „Szkoda, że ​​nie możemy dać im więcej”.

W schronisku niektórzy dorośli i dzieci próbowali ustawić się w kolejce po drugą porcję. „Miałeś już talerz” – powiedziano im. „Niech inni dostaną”.

Mieszkaniec schroniska Jethro Antoine (55 l.) powiedział, że żywność jest przeznaczona wyłącznie dla mieszkańców, ale niewiele można zrobić w przypadku wpychających się do niej osób z zewnątrz. „Jeśli pójdziesz i poskarżysz się na to, staniesz się wrogiem, możesz nawet zostać za to zabity” – powiedział.

USAID stwierdziło, że około 5,5 miliona ludzi na Haiti – prawie połowa populacji – potrzebuje pomocy humanitarnej i przekazało 25 milionów dolarów oprócz 33 milionów dolarów ogłoszonych na początku tygodnia.

Bauer wraz z ONZ powiedział, że tegoroczna pomoc humanitarna dla Haiti zostanie sfinansowana w mniej niż 3%, a Światowy Program Żywnościowy będzie potrzebował 95 milionów dolarów w ciągu najbliższych sześciu miesięcy.

„Konflikt i głód na Haiti idą ręka w rękę” – powiedział. „Boję się, dokąd pójdziemy”.

___

Coto doniósł z San Juan w Portoryko.


Źródło