Świat

Głośny proces o morderstwo w Kazachstanie zwiększa świadomość na temat przemocy domowej

  • 25 kwietnia, 2024
  • 8 min read
Głośny proces o morderstwo w Kazachstanie zwiększa świadomość na temat przemocy domowej


Nagranie z telewizji przemysłowej pokazane podczas procesu dotyczącego przemocy domowej było niepokojące: oskarżony ciągnie żonę za włosy, a następnie uderza ją pięścią i kopie. Kilka godzin po nagraniu zmarła z powodu urazu mózgu.

Proces biznesmena Kuandyka Bishimbajewa, byłego ministra gospodarki Kazachstanu, w sprawie śmierci jego żony Saltanat Nukenovej, wstrząsnął krajem Azji Środkowej. Dziesiątki tysięcy ludzi podpisało petycje wzywające do zaostrzenia kar za przemoc domową.

11 kwietnia senatorowie zatwierdzili ustawę zaostrzającą przepisy dotyczące przemocy wobec małżonków, a prezydent Kasym-Jomart Tokajew podpisał ją cztery dni później. Na jej cześć nazwano je „prawem Saltanata”.

Kazachowie są pod wielkim wrażeniem procesu Bishimbajewa – pierwszego w kraju, w którym uczestniczy ponad 19 milionów osób – transmitowanego online, a debaty na ten temat dominują w mediach społecznościowych. Wielu postrzega to jako moment prawdy dla obietnic Tokajewa dotyczących reform i pociągnięcia urzędników do odpowiedzialności.

44-letni Bishimbajew, niegdyś postrzegany jako świeża, wykształcona na Zachodzie twarz rządu Kazachstanu pod przywództwem byłego przywódcy Nursułtana Nazarbajewa, został skazany za przekupstwo w 2018 r., po czym został ułaskawiony po niecałych dwóch latach od 10-letniego wyroku.

Nukenova (31 l.) została znaleziona martwa w listopadzie w restauracji należącej do jednego z krewnych jej męża. Bishimbajew, oskarżony o torturowanie i zabicie jej, przez tygodnie utrzymywał, że jest niewinny, ale w środę w sądzie przyznał, że ją pobił i „nieumyślnie” spowodował jej śmierć.

Jego prawnicy początkowo kwestionowali dowody medyczne wskazujące, że Nukenova zmarła w wyniku wielokrotnych uderzeń w głowę. Przedstawili ją również jako skłonną do zazdrości i przemocy, chociaż żadne nagranie z kamer bezpieczeństwa restauracji, które nie zostało odtworzone w sądzie, nie pokazało, jak atakowała Bishimbajewa.

Aitbek Amangeldy, starszy brat Nukenovej i kluczowy świadek oskarżenia, powiedział The Associated Press, że nie ma wątpliwości, że tragiczny los jego siostry zmienił podejście do przemocy domowej.

„Ludzie zmieniają zdanie, kiedy bezpośrednio widzą, jak wygląda tortura” – powiedziała Amangeldy w wywiadzie wideo, cytując wstrząsające nagranie odtworzone w sądzie.

Warto przeczytać!  Biden, starając się o sprzedaż F-16 do Turcji, napotyka sprzeciw Kongresu

„Oczywiście trudno mi być w sądzie, słuchać różnych rzeczy, które mówi strona oskarżonego” – powiedział. „Jeszcze bardziej bolesna jest świadomość, że (ich) słowa są transmitowane w całym kraju. Rozumiem jednak, że te audycje to także materiał edukacyjny, w tym dla prawników i obrońców praw człowieka”.

Podobnie jak sąsiednia Rosja, Kazachstan w dużej mierze pozostaje społeczeństwem patriarchalnym, a postęp w takich kwestiach jak przemoc domowa, molestowanie seksualne i dysproporcje w zatrudnieniu jest powolny.

Według badania z 2018 r. wspieranego przez UN Women, agencję ONZ ds. równości płci, każdego roku w Kazachstanie około 400 kobiet umiera w wyniku przemocy domowej, chociaż wiele przypadków molestowania nie jest zgłaszanych.

W 2017 r. Kazachstan zdekryminalizował pobicia i inne czyny powodujące „drobne” szkody fizyczne, czyniąc je karalnymi jedynie grzywnami lub krótkimi karami więzienia. Rosja przyjęła w tym samym roku podobne prawo, co oburzyło obrońców praw kobiet. Nowe prawo Kazachstanu odwraca tę sytuację, zaostrzając kary dla napastników i wprowadzając nowe przestępstwa, w tym molestowanie nieletnich.

Kilka dni po śmierci Nukenovej jej krewni wystosowali internetową petycję, w której wzywają władze do przyjęcia „ustawy Saltanata” w celu wzmocnienia ochrony osób zagrożonych przemocą domową. Szybko zebrano ponad 150 000 podpisów.

Jak podają kazachskie media, na początku procesu Bishimbajewa ponad 5000 Kazachów napisało pisma do senatorów wzywających do zaostrzenia przepisów dotyczących molestowania.

Mimo to Amangeldy stwierdził, że ostateczna wersja prawa nie zawiera wszystkich przepisów, jakich oczekiwała jego rodzina i sojusznicy, zauważając, że „nadal nie mamy norm prawnych dotyczących prześladowania i molestowania” dorosłych.

Viktoriya Kim, badaczka z Human Rights Watch z Kazachstanu stwierdziła, że ​​samo pojęcie „przemocy domowej” nie występuje w kodeksie karnym tego kraju. Jej uwzględnienie stanowiłoby „wyraźniejszy sygnał”.

Ale Amangeldy twierdzi, że społeczeństwo Kazachstanu najwyraźniej „przekroczyło punkt, z którego nie ma odwrotu”.

Warto przeczytać!  „Paranoik” Putin kpił z dużej odległości od publiczności

„Przez lata w całym Kazachstanie i całym regionie kwestia (przemocy domowej) była przemilczana. Podniesienie tej kwestii to już połowa rozwiązania” – stwierdził.

Obrońca praw kobiet Aigerim Kussainkyzy powiedział, że proces Bishimbajewa doprowadził do „zbiorowego przebudzenia” wśród polityków i zwykłych obywateli.

„Niektórzy mogą nawet nazwać to procesem stulecia. … Zwłaszcza politycy płci męskiej zaczęli rozważać konsekwencje przemocy domowej dla ich własnych córek” – powiedziała Kussainkyzy, która znalazła się wśród przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego, z którymi konsultowali się ustawodawcy przed przyjęciem ustawy.

Propozycje spotkały się z ostrym sprzeciwem ze strony Kazachskiego Związku Rodziców – wpływowego stowarzyszenia, które odzwierciedla rosyjski sprzeciw wobec inicjatyw feministycznych i praw osób LGBTQ+. W dniu, w którym Tokajew podpisał ustawę o przemocy domowej, organizacja przyznała nagrodę „Matki Roku” matce Bishimbayeva, Almirze Nurlybekovej, w uznaniu jej „odwagi… wspierania syna w postępowaniach sądowych i walce o jego prawa”.

Tokajew wielokrotnie mówił o wzmocnieniu ochrony kobiet. W styczniu interweniował po tym, jak Ministerstwo Sprawiedliwości odmówiło rozpatrzenia petycji rodziny Nukenovej.

Pomimo włączenia aktywistów w proces legislacyjny część kazachskich obrońców praw twierdzi, że uchwaleniu ustawy towarzyszyła ciągła presja na tych zwolenników, niezależnych od rządu.

W zeszłym miesiącu władze Ałmaty – największego miasta i centrum biznesowego Kazachstanu – zablokowały wiec z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet, aby okazać solidarność z ofiarami przemocy domowej. Feminita, grupa feministyczna i walcząca o prawa osób LGBTQ+, która próbowała ją zorganizować, od lat walczyła o oficjalną rejestrację.

W grudniu Kazachstan umieścił działaczkę na rzecz praw kobiet Dinę Smailovą na liście osób poszukiwanych po tym, jak władze wszczęły dochodzenie w sprawie oszustwa, które określiła jako prawdopodobną zemstę za swoją pracę.

Smailova, szefowa fundacji NeMolchi.KZ, co oznacza „Nie milcz” i obrończyni osób, które doświadczyły przemocy, powiedziała AP, że ona i jej organizacja nie mogą włączyć się w dyskusję na temat nowego prawa.

„Straciłam wiarę w władze, ponieważ uchwalając ustawę chroniącą kobiety i dzieci przed przemocą, uchwalają surowsze prawa wobec niezależnych dziennikarzy i blogerów” – powiedziała Smailova w wywiadzie udzielonym w Czarnogórze, gdzie mieszka.

Warto przeczytać!  Ukraiński Zełenski podpisał w Paryżu porozumienie o bezpieczeństwie z Francją, po podobnym porozumieniu z Niemcami

Z radością przyjęła ustawę „jako pierwszy krok”, ale stwierdziła, że ​​można ją odpowiednio wdrożyć dopiero po rozwiązaniu problemu „korupcji i nepotyzmu” w organach ścigania i sądach, powołując się na sprawę dotyczącą oszustwa przeciwko niej.

„Kazachstan to kraj, w którym każdy ma wielu krewnych… a jeśli toczy się sprawa dotycząca krewnego kogoś z organów ścigania, to ta osoba z pewnością uchyli się od odpowiedzialności” – powiedziała, dodając, że aby zmienić postawy, potrzebne są kampanie edukacyjne i medialne .

Marszałek Senatu Maulen Ashimbajew powiedział, że prawidłowe wdrożenie prawa będzie wymagało „dużej pracy”, w tym kampanii edukacyjnych w szkołach i mediach, a także czujności grup społeczeństwa obywatelskiego.

Kim z HRW powiedział AP, że śledztwo w sprawie Smailowej, która wielokrotnie krytykowała fakt, że urzędnicy nie chronili wykorzystywanych kobiet i dzieci, zostało zakłócone „licznymi naruszeniami proceduralnymi”, co wzbudziło „poważne obawy, że jest ona prześladowana”.

„Chciałabym zobaczyć większą chęć władz do pomocy i wspierania tych, którzy walczą o prawa kobiet i je promują” – stwierdziła badaczka, zauważając, że obawy o globalną reputację Kazachstanu odegrały rolę w jego chęci do przeciwdziałania przemocy domowej.

„Organizacje międzynarodowe nawoływały do ​​tego konkretnego kroku od lat. To coś, co władze były gotowe zrobić, aby wyjść naprzeciw obrońcom praw w połowie drogi” – stwierdziła.

Tymczasem proces Bishimbayeva nadal budzi kontrowersje. Policja prowadzi dochodzenie w sprawie gróźb telefonicznych zgłoszonych przez sędzię Ayzhan Kulbayevą po tym, jak nie pozwoliła ona obrońcom na przeprowadzenie dowodów kryminalistycznych, w których utrzymywała, że ​​śmierć Nukenovej mogła być spowodowana wcześniejszym schorzeniem.

Gdy zbliżają się mowy końcowe, w Kazachstanie toczy się debata na temat wymiaru sprawiedliwości i praw kobiet, a wiele osób uważa, że ​​proces ten już na zawsze zmienił kraj.


Źródło