Rozrywka

Głupi i brutalniejszy riff w Deadpoolu

  • 24 kwietnia, 2024
  • 7 min read
Głupi i brutalniejszy riff w Deadpoolu


Dobra wiadomość dla 12-latków, którzy mówią o Deadpoolu, jakby był Jeanem-Lukiem Godardem, uważają, że nazywanie kogoś „pierdoloną marionetką” to szczyt komedii i nie mogą się doczekać lipca na kolejną szkodliwie samoświadomą kreskówkę krwawa łaźnia o oszpeconym antybohaterze, który ubiera się na czerwono i po prostu nie chce się zamknąć: „Boy Kills World” jest już dostępny i chociaż może to być odrobinę mniej meta niż Merc with a Mouth w nadchodzącej odsłonie MCU, to robi współpracownik Bretta Gelmana w roli odrażającego drania, którego sfrustrowane ambicje twórcze zmusiły go do poparcia morderstwa dzieci, a to już coś.

Kolejny argument na jego korzyść: hiperlogoreiczny bohater filmu w rzeczywistości tak nie jest rozmawiać, ze względu na fakt, że w dzieciństwie odcięto mu język. „Boy” komunikuje się z nami poprzez magię swojego wewnętrznego monologu, do którego na stałe przypisał głos H. Jona Benjamina, gdyż aktor „Bob’s Burgers” brzmi jak chłopięcy pomysł na sympatycznego strażnika, w równym stopniu Ryan Reynolds i Christian Bale.

„Barbie” / Zack Snyder / „Księżyc buntownika”
Meridian Krwi Johna Logana Cormac McCarthy

Podobnie jak większość szczegółów składających się na aż nazbyt szalony debiut Moritza Mohra, jest to sprytne urządzenie, które byłoby zabawne, gdyby było zabawne. Ale pomimo szalonego entuzjazmu (a także tego niezależnie finansowanego, wyprodukowanego przez Sama Raimiego filmu, który z radością odrzucił wszystko, co mogłoby przypominać notatkę studyjną), szalona i wyczerpująca gra wideo Mohra nie wie, gdzie skupić swoją energię . To prowadzi nas do kilku innych powodów, dla których „Boy Kills World” wydaje się pasującą przystawką do „Deadpoola i Wolverine’a”: jego samoświadomość zaślepia scenariusz przed dostrzeżeniem jego własnych słabości, podczas gdy nieprzerwana żartobliwość służy do ukrycia historia, która nie ma nic spójnego do powiedzenia — łagodna cecha, która szybko zamienia się w fatalny błąd po zmianie fabuły w trzecim akcie, ujawnia pełne ambicje narracji.

Warto przeczytać!  Wyniki WWE Raw: zwycięzcy, oceny, reakcje i najciekawsze momenty od 16 stycznia | Wiadomości, wyniki, najważniejsze informacje, statystyki i plotki

Ale o to właśnie chodzi w „Boy Kills World” nie ma wspólnego z najbliższymi hollywoodzkimi krewnymi, co może sprawić, że poczuje się jak powiew świeżego powietrza, a konkretnie – i jak na ironię – naiwne poczucie anarchii. Mohr i jego scenarzyści Arend Remmers i Tyler Burton Smith mogli widzieć każdy większy film akcji ostatnich 20 lat, ale Boy nie zrozumiałby żadnego z ich odniesień. Urodzona w komiksowym kraju rządzonym przez tyrańską despotę Hildę van der Koy (Famke Janssen), która utrzymuje kontrolę nad ludnością za pomocą corocznej „Odstrzału”, podczas której dysydenci zmuszeni są walczyć na śmierć i życie w telewizji na żywo , Boy nie spędzał zbyt wiele czasu w multipleksie, kiedy dorastał.

On i jego młodsza siostra Mina (Quinn Copeland) spędzali czas w lokalnym salonie gier, co wyjaśnia jego skłonność do myślenia w kategoriach gier wideo, ale to było zanim Hilda osobiście postrzeliła Minę i jego matkę w głowę. Po egzekucji Boy stał się głuchy, niemy i zdesperowany, aby znaleźć jakikolwiek powód, by dalej żyć. Dokładnie to dostał od szamana z lasu (gwiazda „Nalotu” Yayan Ruhian), który wyszkolił Boya na ostateczną broń zemsty, obojętny na fakt, że jego psychoza wywołana traumą rosła w tym samym tempie co jego umiejętności bojowe.

I jego brzuch. Zmieniając się z dzieciaka o świeżej twarzy w absurdalnie wyszczerbionego dorosłego, a młodych aktorów Camerona i Nicholasa Crovettich w Billa Skarsgårda (młodszego brata aktora, którego synowie grali w „Wielkich małych kłamstewkach”), Boy wychodzi po dziesięcioleciach treningu jako wojownik godny „Tekkena”, który parkouruje jak wiewiórka i używa nóg jak pencak silat mistrzu pomimo utrzymywania umysłu dziecka na solach do kąpieli. Wyobraża sobie gałki oczne szamana unoszące się z jego głowy jak bańki i widzi optymistycznego ducha swojej zmarłej siostry, jakby bawiła się razem z nim. „Jestem najporządniejszym zabójcą, super czystym i super zabójczym!” W pewnym momencie głos Benjamina przechwala się, uosabiając, o ile głupszy i bardziej w swoim żywiole może być ten film, gdy jego wyostrzona osobowość odejmie wodze od jego ostro-uroczej dziecinności.

Warto przeczytać!  Rauw Alejandro o nowym spinoffowym albumie „Saturno”, Tour – Variety

To samo tyczy się szalonych sekwencji walki w filmie, które najlepiej wypadają, gdy przedkładają nieoczekiwaną głupotę nad momenty upartej nonszalancji. Część, w której Skarsgård patroszy jednego ze zbirów Hildy tarką do sera? Fantastyczny. Ten fragment, w którym jeden z jego nowych, jednorazowych sojuszników pokazuje swoje umiejętności ukrywania się za wózkiem, podczas gdy Chłopiec, zachwycony faktem, że po raz pierwszy w życiu ma członka drużyny, zabija wszystkich złych facetów? Zachwycający. Rozszerzona scena, w której Boy morduje w studiu telewizyjnym oficjalne maskotki Cullinga, z których jedna jest ubrana jak gigantyczny ananas? Mniej, a nawet gorzej, ponieważ w filmie zaniedbuje się praktycznie wszystko, zauważając, że „prawdziwego świata” nie da się odróżnić od treści obłąkanego umysłu Boya.

Mimo to Marvel zabiłby za tego typu sceny walki, których choreografią kinetyczną zajął się weterana „Kingsmana” Dawida Szatarskiego. Jego rozpoznawalny talent do kreskówkowej ultraprzemocy pasuje do tonu opowieści i w pełni wykorzystuje ręczne zdjęcia Petera Matjasko, które trzymają się walki z bliskością sędziego i wydobywają instynktowną osobowość ze zwykłej mieszanki dźgnięć i rozczłonkowań. Pomaga fakt, że Skarsgård jest od razu wiarygodną gwiazdą kina akcji i wydaje się, że nigdy nie zapomina zawrotów głowy wywołanych praniem mózgu swojej postaci, nawet gdy zabija pięć osób na raz. Wczesny ukłon w stronę „City Lights” przenosi Boya w chaplinewską niewinność, która motywuje blokowanie, i sprawia wrażenie, jakby świetnie się bawił aż do momentu, gdy film wyciąga spod niego dywanik, skutecznie zmieniając całe życie Boya wszechświat moralny z ujawnieniem, że nie ma ochoty się rozpakowywać.

Warto przeczytać!  Horoskop na środę, 19 lipca 2023 r

To brutalne, że „Boy Kills World” postanawia podejść do tematu poważnie dokładnie w momencie, gdy traci dynamikę, ale film czuje się aż nazbyt zmuszony do usprawiedliwienia wizualnych ekstrawagancji, które narosły po drodze. Nagły zwrot z fajne dla samego ochłodzenia logika bijatyki z przewijaniem bocznym do dramatycznej historii „Metal Gear Solid” podkreśla niezdolność Mohra do zrównoważenia ich obu na raz (nie każdy może być Hideo Kojimą) i postaci takich jak June27 Jessiki Rothe – zamaskowanej szermierzki której myśli wyrażane są poprzez ekran LED na jej kasku motocyklowym – stają się znacznie mniej niesamowite w chwili, gdy scenariusz wymaga, aby były czymkolwiek innym.

Nie stanowi to problemu dla innych sługusów Hildy, które na początku nigdy nie są niesamowite; Nadęty pisarz Gelmana to najgorszy z większości, o których w większości zapomina się, chociaż Sharlto Copley dobrze się bawi jako jasnowidzący faszysta, który czuje się trochę jak Donald Trump, aż do chwili, gdy rzeczywiście spotka go los, na jaki zasługuje. Jest to jednak problem dla każdego, kto ogląda dalej – każdego, kto wciąż ma nadzieję, że „Boy Kills World” w znaczący sposób odkryje męską wściekłość, która płonie w jej żyłach (i którą jej złoczyńcy starają się wykorzystać do własnych celów). lub uratować pewną dozę intencjonalności fabuły, która wydaje się nie uwzględniać komfortu, jaki znajduje w korporacyjnym autorytaryzmie. W jakiś sposób podejrzewam, że „Deadpool i Wolverine” nie będą mieli tego samego problemu.

Stopień: C

„Boy Kills World” będzie miał premierę w kinach Roadside Attractions w piątek, 26 kwietnia.


Źródło