Filmy

Godny wzruszenia ramion pojazd science-fiction Jennifer Lopez

  • 24 maja, 2024
  • 6 min read
Godny wzruszenia ramion pojazd science-fiction Jennifer Lopez


Reżyserowi Bradowi Peytonowi („San Andreas”) nie udało się przekształcić tego biura informacyjnego pomysłów związanych z AI na dzień zagłady w przygodę, w którą warto inwestować.

Podążając śladami „Najwspanialszej historii miłosnej, której nigdy nie opowiedziano” – prawdziwego kamienia milowego w przejrzystości supergwiazd, w którym Jennifer Lopez jasno wyraziła swój pogląd na swój obecny status zawodowy – „Atlas” wydaje się rozczarowującym powrotem do tego rodzaju projektów, które utrzymały miejsce Lopez na hollywoodzkim firmamencie, ale nie te, które ją tam katapultowały.

Jeden z nielicznych jej filmów o tematyce science fiction już sama nowość powinna go wyróżniać, zwłaszcza że na fotelu reżyserskim zasiada Brad Peyton, niezawodny twórca spektakli na wielką skalę („San Andreas”, „Rampage”). Jednak brak oryginalnych pomysłów podważa atrakcyjność „Atlasu”, przez co Lopez musi radzić sobie sama w taki sam sposób, w jaki zmuszona jest do tego jej bohaterka w schematycznej historii filmu.

Lopez gra tytułową bohaterkę, uzależnioną od kawy, „sztywną i wrogą” analitykę danych, której matka Val (Lana Parilla) stworzyła pierwszą istotę sztucznej inteligencji, Harlana (Simu Liu), gdy Atlas był jeszcze dzieckiem. Niedługo potem Harlan w niewytłumaczalny sposób zbuntował się i przejął kontrolę nad wszystkimi urządzeniami AI, aby rozpocząć wojnę przeciwko ludzkości. Harlan ostatecznie opuścił Ziemię, ale kiedy globalne siły zbrojne ICN pojmają jego współpracownika Cascę Vix (Abraham Popoola), generał Jake Boothe (Mark Strong) kontaktuje się z Atlasem, aby zhakować mózg Casci w nadziei, że odnajdzie miejsce pobytu Harlana.

Atlas określa lokalizację Harlana na odległej planecie „w Galaktyce Andromedy” i nalega, aby dołączyć do zespołu wysłanego w celu jego zatrzymania, pomimo obaw dowódcy operacji, pułkownika Eliasa Banksa (Sterling K. Brown). Mimo to odmawia użycia jednego z egzokombinezonów przypisanych każdemu żołnierzowi, ponieważ jego obsługa wymaga połączenia neuronowego między człowiekiem a maszyną. Jednak po przybyciu na GR-39 siły ICN szybko odkrywają, że wprowadzono ich w pułapkę, a Harlan natychmiast niszczy większość ich statków i sprzętu.

Warto przeczytać!  „Inside Out 2” staje się najpopularniejszym filmem 2024 roku z kwotą 725 milionów dolarów na całym świecie

Aby przetrwać upadek na powierzchnię planety, Atlas niechętnie wkłada jeden z pozostałych operacyjnych egzokombinezonów, ale natychmiast wdaje się w bojową relację ze „Smithem” (Gregory James Cohan), domyślną osobowością jego komputera mainframe. Gdy oboje poruszają się po wrogim terenie planety i spotykają siły sztucznej inteligencji Harlana, Atlas zaczyna zdawać sobie sprawę, jak wiele straciła, odcinając się od świata dzięki programowaniu adaptacyjnemu Smitha. Wyzywana przez pierwszą zewnętrzną istotę, która pojawiła się w jej głowie od śmierci matki, Atlas zostaje zmuszona do skonfrontowania się z kilkoma twardymi prawdami o swojej przeszłości, zwłaszcza gdy Smith zaczyna zdawać sobie sprawę, jak uznanie ich może pomóc im w walce z Harlanem w teraźniejszości.

„Atlas” w reżyserii Peytona zwinnie przegląda operowe grafiki, by opowiedzieć to, co na stronie musiało wydawać się nieodparcie intymną historią osobistego odkupienia. Niestety, scenariusz Leo Sardariana i Arona Eli Coleite’a (ten ostatni jest scenarzystą serialu Peytona „Daybreak” dla Netflixa) redukuje zbyt wiele z tego wybitnie utożsamianego rozwoju do pobieżnych, a nawet stereotypowych zwrotów akcji, które widzowie rozpoznają na długo przed ich wystąpieniem. Nie pomaga to, że bohaterowie sami werbalizują wiele dynamiki, od której zależy dynamika fabuły (tylko sceny, po wyszczególnieniu brudnej listy powodów, dla których Atlas zupełnie nie pasuje do ich działalności, Banks natychmiast nalega na swojego przełożonego, aby dołączyła w drodze do GR-39), ale historia filmu jest zbyt pełna partnerstw wywołujących nienawiść od pierwszego wejrzenia, aby widzowie nie mogli przewidzieć niechętnego szacunku, a nawet uczucia, jakie Atlas darzy swojego odpowiednika AI.

Warto przeczytać!  Aaron Taylor-Johnson zaproponował rolę Jamesa Bonda: 007 filmów uszeregowanych od najgorszego do najlepszego

Co więcej, egzokombinezon, jego „osobowość” i ogólna refleksja filmu nad sztuczną inteligencją sprawiają wrażenie poskładanych w całość ze zbyt wielu wcześniejszych filmów, których nie sposób zliczyć. Mechanizm ratującego życie egzokombinezonu Atlasa nie różni się niczym od kombinezonów AMP (Amplified Mobility Platform) z „Avatara” Jamesa Camerona, który sam w sobie jest potomkiem ładowarki z „Obcych” Camerona. Smith brzmi więcej niż trochę jak Baymax, nadopiekuńczy robot medyczny z Dona Halla i „Wielki bohater 6” Chrisa Williamsa, z tą różnicą, że potrafi przeklinać i okazywać sarkazm naśladując niezadowolone usposobienie Atlasa. Tymczasem Harlan fizycznie ucieleśnia te same obawy dotyczące technologii, które od dziesięcioleci eksplorowano w filmie, niestety bez nowych spostrzeżeń. John Connor miał 11 lat w „Terminatorze 2”, kiedy odkrył, że ludzkość ma skłonność do samozniszczenia; Harlanowi prawie nie potrzebna była sztuczna inteligencja, aby dojść do tego samego wniosku, ale jego zamiary wytępienia populacji Ziemi miały być działaniem uprzedzającym.

Grając filmowego złoczyńcę, Liu patrzy groźnie z poziomem grozy, który zdradza niezbitą (choć przesadną) bezstronność technologii; Sprzeciwowi Harlana wobec dalszego istnienia ludzkości lepiej przysłużyłaby się atmosfera mrożącego krew w żyłach dystansu. Przełom w karierze utalentowanego aktora nastąpił zaledwie cztery lata temu wraz z filmem „Shang-Chi”, ale jasne jest, że branża nie wymyśliła jeszcze, co z nim zrobić (pomimo kradnącego scenę zwrotu w „Barbie” zrobił raczej wrażenie grania chłopaka Pat Dubak w „The Other Two” niż tutaj). Jak zbyt często zdarza się w przypadku Stronga i Browna, telefonowanie do nich wydaje się niemal wiarygodne, ale utrudniają im dialogi, które, znowu, mogłyby zostać napisane dla dowolnego z tuzina podobnych funkcji.

Warto przeczytać!  Najlepsze nowe filmy na Amazon Prime Video w lipcu 2024 r.

Ponieważ jednak ten film ukazał się po jej dwóch ostatnich filmach dokumentalnych, w których autorka dokonała samoanalizy: „Halftime” z 2022 r. i „The Greatest Love Story Never Told” z 2024 r., najtrudniej jest wiedzieć, co zrobić z Lopez. Choć dla niej druzgocący był fakt, że nie otrzymała nominacji do Oscara za „Ślicznotki”, ta rola pobudziła jej publiczność i ekran w sposób, jakiego nie udało się nikomu od kilku lat, oferując jednoczesny pokaz i dekonstrukcję jej reputacji przypominającej diwę. Dla porównania, całość przypomina bardziej najnowszy film Dwayne’a Johnsona z gwiazdami malowanymi po numerach (wraz ze współpracownikiem Johnsona na miejscu reżysera): widzowie widzą, że się stara, ale zbyt często ma się wrażenie, że tak naprawdę tego nie robi musieć.

Nawet w przypadku typowej przygodówki science fiction takiej jak ta, to uczucie jest rozczarowaniem, właśnie ze względu na szczerość, jaką Lopez pokazała w tych dokumentach, w których zauważyła, że ​​świat nie tęskni za nowym materiałem z jej udziałem, jak kiedyś. Można by pomyśleć, że to skłoniłoby ją do podejmowania większego ryzyka – strike-outy są bardziej godne szacunku, gdy następuje po dużych zamachach. Ale „Atlas” jest przewidywalny, przesadny i nijaki, a więc jest to rodzaj doświadczenia, którym trudno się ekscytować, gdy wydaje się, że gwiazdor pobieżnie zarządza bazami.


Źródło