Biznes

Grupa Azoty może stać się oczkiem w głowie wicepremiera

  • 12 stycznia, 2024
  • 6 min read
Grupa Azoty może stać się oczkiem w głowie wicepremiera


Grupa Azoty, choć przez wielu lekceważona, to firma, która ma strategiczne znaczenie dla naszej gospodarki. Jednak obecny rok i poprzedni rok były dla niej pasmem problemów. W związku z tym zmiany w kierownictwie firmy są przesądzone.

  • Zmiany w radzie nadzorczej Grupy Azoty będą wstępem do wymiany zarządu spółki. Do zarządu lub rady nadzorczej mogą wrócić osoby bardzo dobrze znane w spółce.

  • Geografia wyborcza podpowiada, że Grupa Azoty powinien żywo się interesować wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
  • Oprócz naprawy spółki, nowe jej kierownictwo przyjrzy się poczynaniom poprzednich zarządów.

Na 14 lutego zaplanowano nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy Grupy Azoty. Ze względu na dominującą pozycję Skarbu Państwa to on zdecyduje, kto w radzie będzie zasiadał. Przesądzone jest odwołanie wszystkich kojarzonych ze Zjednoczoną Prawicą członków rady. Stanie się to preludium do zmian w samym zarządzie.

W pobliżu kopalni swoje gniazda mają m.in. żółwie

Resort jest w gestii Koalicji Obywatelskiej, ale swój głos ma PSL

Nie ulega wątpliwości, że po wyborach zwycięskie ugrupowania określają swoje strefy wpływów w poszczególnych firmach. Podyktowane jest to różnymi czynnikami.

Choć Ministerstwo Aktywów Państwowych przypadło Koalicji Obywatelskiej i szefuje mu Borys Budka, to jak wynika z naszych informacji – sama chemiczna spółka, delikatnie mówiąc, bardzo zajmuje PSL.

Powód jest prozaiczny: szef tego ugrupowania Władysław Kosiniak-Kamysz, a zarazem wicepremier i minister obrony narodowej, w październikowych wyborach otrzymał niemal co ósmy głos w okręgu wyborczym numer 15. A ten zaś tworzy sześć powiatów oraz miasto na prawach powiatu Tarnów – a więc siedziba władz Grupy Azoty.

Chemiczna spółka przezywa trudne dni

– To bezpośredni wyborcy wicepremiera. Pan Kosiniak z pewnością będzie żywo się interesował tym, co będzie związane ze spółką – mówi nam giełdowy analityk z prywatnego banku, który prosił o niepodawanie nazwiska.

Warto przeczytać!  Kurs euro i kurs dolara wyhamowały, frank nie tanieje, funt zagrożony przeceną (komentarz z 17.04.2023)

Jego zdaniem to, że wicepremier może mieć osobisty interes, aby w spółce działo się dobrze, paradoksalnie może być dla firmy korzystne.

– W przypadku Grupy Azoty skuteczność zarządzania i odbudowa spółki powinny mieć kluczowe znaczenie. W takim przypadku nie ma miejsca na politycznych nominatów – uważa nasz rozmówca.   

Czy więc będzie konkurs na szefów spółki z prawdziwego zdarzenia? – Może się tak zdarzyć, choć mówimy o polityce, a tam pod uwagę bierze się bardzo różne, nie zawsze merytoryczne czynniki – dodaje nasz rozmówca.

Finlandia zwiększa import LNG.

Na początek w Grupie Azoty dojdzie do wymiany rady nadzorczej

Czy jednak żaden z obecnych członków kierownictwa firmy nie ma szans na pozostanie w nim? Nie byłby to precedens. W pierwszym zarządzie spółki za rządów PiS (prezes Mariusz Bober), drugim (prezes Wojciech Wardacki) i trzecim – obecnym (prezes Tomasz Hinc) do maja 2021 roku zasiadał Witold Szczypiński, który był także w zarządzie firmy za czasów rządów PO-PSL. Ba, był nawet przez chwilę pełniącym obowiązki prezesa.

To wręcz pomnikowa postać, z Azotami związana od czterech dekad, człowiek świetnie znający się na technicznych aspektach produkcji chemicznej, stąd jego obecność nie dziwiła. Osoby o takim znaczeniu dla firmy w obecnym zarządzie próżno szukać.

Warto przeczytać!  Wiadomości z rynku akcji i akcji, Wiadomości z gospodarki i finansów, Sensex, Nifty, Rynek globalny, NSE, BSE Wiadomości z IPO na żywo

Według naszych rozmówców z samej firmy oraz jej otoczenia, zarząd Azotów zostanie przewietrzony dokładnie. Chodzi także o jeszcze jedną kwestię. Obserwatorzy spółki coraz częściej wskazywali na to, że firma zaczęła się „rozchodzić w szwach”, każdy z głównych jej zakładów (Kędzierzyn, Police, Puławy i Tarnów) bardziej działał jako samodzielny podmiot niż jedna grupa. Takie udzielne księstwa zostaną zlikwidowane.

Ubiegłoroczny pomysł na sprzedaż Orlenowi zakładów w Puławach miał być tego przejawem.

Być może całkowita wymiana zarządu to wstęp do faktycznej konsolidacji firmy. A tu, według naszych rozmówców, najlepiej sprawdziłby się prezes spoza obecnej firmy (choć z dużym doświadczeniem menadżerskim).

Chińskie zapotrzebowanie na gaz powoli się odbudowuje.

We władzach Grupy Azoty możliwe są duże powroty

Wiele wskazuje, że w spółce mogą pojawić się osoby dobrze w niej znane. Wynika to z problemów firmy. Nasi rozmówcy porównują obecną jej sytuację z tą z początku wieku. Jeszcze przed konsolidacją zakłady chemiczne znajdowały się w opłakanej sytuacji – straty i zadłużenie stawiały pod znakiem zapytania funkcjonowanie niektórych spółek.

Warto przypomnieć, że Azoty (jeszcze nie jako grupa), będąc przedsiębiorstwem zadłużonym na ponad 300 mln zł, potrafiły w 2008 roku zadebiutować na giełdzie.

– Dzięki sporej grupie świetnych fachowców udało się uczynić spółkę naprawdę liczącą się na polskim rynku chemicznym, a było to tuż przed wielkim kryzysem w gospodarce światowej i również polskiej – mówi nam jeden z byłych menadżerów spółki.

Warto przeczytać!  Od 1 marca nowe świadczenie?! Pokaźna liczba pieniędzy trafi na wasze konta!

Zdaniem naszych rozmówców obecnie wiele wskazuje, że choć raczej nie w zarządzie, to w radzie nadzorczej mogą pojawić się osoby związane w przeszłości ze spółką. Czy będą nimi twórca Grupy Azoty Jerzy Marciniak i wspominany już Witold Szczypiński, jak się spekuluje, będziemy wiedzieli za miesiąc.

Nie bardzo nas stać na problemy chemicznej spółki

Fatalna sytuacja Grupy Azoty – po trzech pierwszych kwartałach 2023 roku spółka miała już ponad 1,84 mld zł straty netto – stała się pożywką do dyskusji na temat przyszłości firmy. Firma wymaga dość poważnej restrukturyzacji. Przesądzony jest według naszych rozmówców audyt poczynań poprzednich zarządów spółki.

Szczególne zainteresowanie budzi inwestycja w Policach i astronomiczny wzrost jej kosztów (kilkakrotny) w porównaniu do pierwszych wycen.

Z drugiej strony nie należy się spodziewać jakiś drastycznych kroków. Spółka ma przecież potencjał – zysk netto w 2021 roku i w 2022 roku wyniósł odpowiednio 634 mln zł i 583 mln zł. Po prostu trzeba ją uporządkować.

Obecnych fatalnych wyników nie można przecież w całości przypisać wojnie na Ukrainie i związanym z tym perturbacjom na rynku głównego surowca dla chemii nawozowej – gazu ziemnego.

W polskim interesie jest ochrona Grupy Azoty, bo chodzi nie tylko o miejsca pracy, ale przede wszystkim bezpieczeństwo żywnościowe kraju, które bez zagwarantowania dostaw nawozów nie może istnieć.  


Źródło