Filmy

Gwiazdy „Blair Witch Project” wciąż borykają się z problemami finansowymi

  • 14 czerwca, 2024
  • 6 min read
Gwiazdy „Blair Witch Project” wciąż borykają się z problemami finansowymi


W roku Projekt Blair Witch zadebiutował, twórcy filmu desperacko szukali swoich gwiazd. Na Festiwalu Filmowym w Sundance rozdawali ulotki informujące o zaginięciu trzech głównych aktorów, prosząc osoby posiadające informacje o skontaktowanie się z lokalnym szeryfem. Na stronie internetowej filmu zamieszczono nagrania policjantów udzielających wywiadów na temat śledztwa, natomiast na stronie IMDb wymieniono aktorów jako „zaginionych, przypuszczalnie zmarłych”.

Tyle że aktorzy nie zginęli ani nie zaginęli. Heather Donahue, Michael C. Williams i Joshua Leonard – którzy zgodnie z umową użyli w filmie swoich prawdziwych nazwisk – żyli, ale zmuszeni byli do ukrywania się przez wiele miesięcy, aby przekonać fanów, że horror ukazany w filmie wydarzył się naprawdę. Był to jeden z pierwszych przykładów marketingu wirusowego filmu i odniósł ogromny sukces.

Gdy film szybko zyskał sławę, firma Artisan Entertainment, która nabyła go na festiwalu w Sundance za 1,1 miliona dolarów, zabroniła publicystce Donohue umawiania jej wywiadów. Leonard został skarcony za przyjęcie kolejnej niezależnej roli filmowej. Williams podjął pracę jako przewoźnik mebli, nie mogąc zapewnić sobie żadnych innych występów aktorskich, udając martwego.

Schemat marketingowy był tak przekonujący, że gdy Artisan Entertainment przeprowadziło ankietę wśród widzów kinowych, 50% widzów uważało, że Projekt Blair Witch był prawdziwy. Dzięki temu programowi film stał się sensacją, zarabiając ponad 248 milionów dolarów w światowych kasach przy skromnym budżecie wynoszącym 35 000 dolarów, co zapewniło mu Księgę Rekordów Guinnessa w zakresie największych zysków ze sprzedaży biletów.

Warto przeczytać!  Sam Raimi twierdzi, że „jeszcze” nie pracuje nad Spider-Manem 4

Kiedy film przekroczył barierę 100 milionów dolarów, Donahue, Williams i Leonard wierzyli, że wychodząc z ukrycia, w końcu dostaną należne im wynagrodzenie jako aktorzy, którzy filmowali, improwizowali i ożywiali historię. Zamiast tego dostali kosz owoców, jak niedawno powiedzieli Różnorodność.

Trzej aktorzy mieli wówczas około 20 lat i byli outsiderami Hollywood, którzy podjęli pracę przy niezależnym filmie za 500 dolarów tygodniowo. Teraz są w średnim wieku, pracują na stanowiskach takich jak doradca zawodowy w szkole średniej i hodowca marihuany – i są gotowi pozwać lub powiedzieć wszystko Różnorodnośćaby zyskać ułamek zysków, które, jak twierdzą, oszukali ich dyrektorzy biznesowi.

„Nie możesz dbać o swoich bliskich”.

Kiedy młodzi aktorzy po raz pierwszy podpisywali kontrakty, nie zastanawiali się zbytnio nad klauzulą ​​wymagającą od nich użycia w filmie ich prawdziwych imion i nazwisk. W końcu film był po prostu kolejnym filmem niezależnym z absurdalnymi założeniami, które pozwalały im zdobywać doświadczenie na planie, a także oferowały mizerną pensję w wysokości 500 dolarów tygodniowo (kręcili przez osiem dni).

„Wykonałem dużo pracy bez wynagrodzenia” – powiedział Williams Różnorodność. „Tutaj było napisane „Płatne”, więc pomyślałeś: „Och, może mógłbym być profesjonalistą”.

Warto przeczytać!  Skąd znasz obsadę filmu Road House z 2024 r

Kolejna klauzula oferowała im możliwość osiągnięcia zysku, co według Donohue wydawało się wówczas „śmieszne”. Jeżeli wartość netto projektu przekroczyła 1 milion dolarów, aktorzy byli uprawnieni do „jednego procenta (1%) udziału w zyskach przekraczających 1 000 000 dolarów”.

Oczywiście film zarobił znacznie ponad milion dolarów. Jednak ten 1% to marna suma, a ponieważ prawdziwe nazwiska aktorów były powiązane z ich postaciami, trudno było znaleźć reżyserów castingu, którzy traktowaliby ich poważnie. Członkowie obsady okazali się biedni, ale sławni: serwowali catering swoim agentom lub rozbijali się w starych samochodach pod ogromnymi billboardami z ich twarzami.

Wynik był dla członków obsady zarówno upokarzający, jak i ironiczny. Podczas meczu Williams zalała się łzami Różnorodność wywiadu, wyjaśniając, jak trudno było wyjaśnić innym swoją sytuację.

„Wstydzę się, że pozwoliłem, aby coś takiego mi się przydarzyło” – powiedział Williams. „Musisz odłożyć te rzeczy, bo jeśli nie możesz, jesteś przegranym. Bo wszyscy się zastanawiają, co się stało, a twoja żona stoi w kolejce do sklepu spożywczego i nie może zapłacić, bo czek nie został zrealizowany. Występujesz w najbardziej popularnym niezależnym filmie wszechczasów i nie możesz zadbać o swoich bliskich.

Pod koniec lata Projekt Blair Witch premierze aktorzy odczuli pięciocyfrowy „wzrost wydajności”. W międzyczasie firma Lionsgate, która kupiła Artisan, a następnie Blumhouse, w dalszym ciągu czerpała zyski z ich nazwisk i podobizny do celów marketingowych oraz stworzyła nowe, dochodowe sequele.

Warto przeczytać!  Nowy film akcji Liama ​​Neesona przełamuje jego czteroletnią passę Zgniłych Pomidorów

W połowie 2000 roku Donohue namówiła swoje dwie koleżanki do pozwania Artisan, co doprowadziło do ugody w wysokości 300 000 dolarów, która miała być wypłacona każdemu z nich przez kilka lat. Tymczasem Haxan, firma produkcyjna, która stworzyła Projekt Blair Witchwedług szacunków zarobił na filmie „od 35 do 40 milionów dolarów”. New York Timesa.

W zeszłym miesiącu trzej aktorzy napisali publiczny list, w którym wzywali Liongate do wypłacenia im rezydualnych płatności „w wysokości kwoty, która zostałaby przydzielona przez SAG-AFTRA, gdybyśmy w momencie kręcenia filmu mieli odpowiedni związek lub reprezentację prawną”. Poprosili także o „znaczące konsultacje” w sprawie dalszych ustaleń Blair Czarownica spinoffy, które wykorzystywałyby ich imiona lub podobizny. Poprosili także o roczną dotację w wysokości 60 000 dolarów (kwota pierwotna Blair Czarownica budżet) wypłacany corocznie przez Lionsgate nieznanym twórcom filmowym.

Przesłanie całej trójki do młodych aktorów: „Nie róbcie tego, co my zrobiliśmy”.

„Jestem bardzo wdzięczny za to, co teraz mam i jak cholernie ciężko o to walczyłem” – powiedział Williams Różnorodność.„Ale to wciąż na mnie wpływa. Pochowałem to wszystko. Gigantycznych korporacji nie obchodzi, że zdarza się to młodym artystom. To bzdura. I to trzeba jakoś zmienić.”


Źródło