Gypsy Rose Blanchard rozstaje się z mężem Ryanem Andersonem 3 miesiące po wyjściu z więzienia
Wiadomości z USA
To nie było wszystko róże dla tej dwójki.
Gypsy Rose Blanchard i jej mąż Ryan Scott Anderson wzywają do odejścia niecałe trzy miesiące po zwolnieniu jej z więzienia.
Według People, 32-letnia Blanchard ogłosiła w czwartek rozstanie w poście na swoim prywatnym koncie na Facebooku.
„Ludzie pytają, co się dzieje w moim życiu. Niestety jesteśmy z mężem w trakcie separacji i zamieszkałam z rodzicami [sic] do domu na bayou” – napisała w poście otrzymanym przez outlet.
„Mam wsparcie rodziny i przyjaciół, którzy pomagają mi przez to przejść. Uczę się słuchać swojego serca. Teraz potrzebuję czasu, aby odkryć… kim jestem.
Anderson (37 l.) zaczęła spotykać się z Blanchard po tym, jak poznali się w 2020 roku, kiedy Blanchard odsiadywała 10 lat więzienia za morderstwo drugiego stopnia swojej matki, Clauddine „DeeDee” Blanchard.
Relacja między nauczycielem edukacji specjalnej w gimnazjum w Luizjanie a skazanym mordercą rozkwitła, gdy zaczęli regularnie do siebie pisać, gdy Blanchard przebywał w więzieniu.
Pobrali się podczas ceremonii w więzieniu w Chillicothe Correctional Center w Missouri w lipcu 2022 roku.
We wrześniu uzyskała zwolnienie warunkowe, a 28 grudnia, prawie trzy lata przed planowanym terminem, została zwolniona z więzienia.
Kilka dni po zwolnieniu Blanchard powiedziała magazynowi People, że po wyjściu z więzienia jest podekscytowana życiem małżeńskim i planuje zorganizowanie nowej ceremonii z mężem poza więzieniem.
„Planujemy zorganizowanie przyjęcia/powtórki ślubu z całą naszą rodziną i przyjaciółmi, a także suknię, tort i wszystko, ponieważ na to zasługujemy. Zasługuję na to. Zasługuje na to” – powiedziała portalowi.
Wyjaśniła, że ona i Anderson wzięli udział w „ślubie więziennym” tylko po to, aby móc złożyć sobie przysięgę, ponieważ „coś dla nich znaczyło”, aby zrobić to przed jej zwolnieniem.
„Myślę, że przyjęcie jest w pewnym sensie przeznaczone dla wszystkich innych i dla nas, ale przede wszystkim dla wszystkich innych” – dodała o kolejnej ceremonii.
Jednak nie wszystko poszło gładko dla Blancharda, który podczas wywiadu dał do zrozumienia, że denerwuje się tym, co przyniesie im przyszłość.
„Nigdy nie mieszkałam z mężczyzną” – wyjaśnił Blanchard. „Dorastałam z mamą, więc nie dorastałam nawet z tatą w domu. Więc pomyślałam: „Nawet nie wiem, jak to jest żyć z mężczyzną”.
„Szczerze mówiąc, myślę, że jedyną obawą, jaką mam, jest upewnienie się, że mamy dobry konflikt [resolution],” ona dodała.
„Jestem osobą, która żyje chwilą, więc chcę mieć pewność, że jeśli się pokłócimy, chcę ją wyjaśnić w tej chwili. On jest… odwrotnie, musi usiąść nad pewnymi sprawami i przemyśleć je, a następnie wrócić kilka godzin później i rozwiązać problem.
Na początku tego miesiąca Blanchard usunęła swoje publiczne konto na Instagramie – które miało ponad 7,8 miliona obserwujących – aby zniknąć z centrum uwagi.
Decyzja została podjęta po tym, jak źródło powiedziało The Post, że jej kurator namówił ją, aby zeszła z oczu opinii publicznej i mediów społecznościowych, aby „nie miała kłopotów i nie wróciła do więzienia”.
Od tego czasu korzysta z mediów społecznościowych wyłącznie na kontach prywatnych.
W dzieciństwie Blanchard była zmuszana przez matkę do udawania, że cierpi na szereg chorób, które fałszywie zmusiły ją do poruszania się na wózku inwalidzkim przez ponad dwie dekady.
Uważa się, że jej matka przez przypadek cierpiała na zespół Munchausena – zaburzenie psychiczne, w wyniku którego rodzice wymyślają choroby dla swojego dziecka i poddają je niepotrzebnemu leczeniu, często w celu zwrócenia na siebie uwagi.
Wydarzenia z dzieciństwa Blancharda zostały pokazane w filmie dokumentalnym HBO „Mamusia nie żyje i najdroższa” oraz w serialu „The Act” nakręconym na platformie Hulu.
Załaduj więcej…
{{#isDisplay}}
{{/isDisplay}}{{#isAniviewVideo}}
{{/isAniviewVideo}}{{#isSRVideo}}
{{/isSRVideo}}