Biznes

Handlowe niedziele jak kukułcze jajo. Sprawy się komplikują

  • 30 stycznia, 2024
  • 5 min read
Handlowe niedziele jak kukułcze jajo. Sprawy się komplikują


Co dalej z zakazem handlu w niedziele? Petru chce zmian

Ryszard Petru na antenie Radia Zet skomentował brak ruchów wokół zmian w ustawie o zakazie handlu w niedziele. Polityk Polski 2050 zapowiedział przyspieszenie prac, podkreślając że trwają już rozmowy. – W ramach komisji gospodarki wiele osób dostaje zapytania w tej sprawie. Będę o tym rozmawiał z resortami. Chcę przyspieszenia w tej sprawie – mówił Petru.

Polacy chcą wolnych niedziel w handlu.

Co dalej z niedzielami handlowymi? Ministerstwo wyjaśnia

Powrót handlowych niedziel był jedną z przedwyborczych obietnic Donalda Tuska, jednak nawet w samej Koalicji Obywatelskiej zdania na ten temat są podzielone. 

Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak uważa, że niedziele nie powinny być handlowe. – Polacy zresztą przyzwyczaili się do tego, że one nie są handlowe. Wielu z nas potrafiło tak ustawić swój bieg tygodnia – wypowiadał się na antenie RMF FM w listopadzie ubiegłego roku Michał Kołodziejczak.

Podobnego zdania jest Adrian Zandberg z Lewicy. – To cywilizacyjny standard, który się przyjął. Jeżeli w Sejmie pojawi się projekt odebrania pracownikom wolnego, zagłosujemy przeciwko – powiedział  współprzewodniczący partii Razem.

Zakaz handlu oczami branży

Zakaz handlu przez lata spotykał się z dużą krytyką, ale dziś zasadność powrotu handlowych niedzielnie budzi entuzjazmu nawet u samych detalistów.

Marcin Grabara, prezes Rossmann SDP, na łamach „Rzeczpospolitej” mówi wprost:  – Nie cieszymy się z niedziel, otwarcie powiem, my do nich dokładamy. Nikt nie chce pracować w niedzielę, bez względu na to, czy mu się płaci podwójnie czy nie.

Warto przeczytać!  Wiadomości z rynku akcji i akcji, Wiadomości z gospodarki i finansów, Sensex, Nifty, Rynek globalny, NSE, BSE Wiadomości z IPO na żywo

Także mali i średni przedsiębiorcy zrzeszeni w Polskiej Izbie Handlu w zdecydowanej większości akceptują obecne status quo, jeśli chodzi o handel w niedziele.

– Istniejący katalog wyłączeń, w którym najważniejszym jest to pozwalające właścicielom małym sklepów w niedzielę stanąć za ladą, to sposób, aby mogli oni nawiązać walkę konkurencyjną z dużymi podmiotami. W małych i średnich przedsiębiorców handlu uderza bowiem asymetria na rynku spożywczym, a największym zagrożeniem są dla nich duże sieci dyskontowe. W chwili wejścia ograniczenia handlu wydały one setki milionów złotych na kampanie marketingowe, aby zachęcić do zakupów w piątki i soboty. Z naszej perspektywy zmiana obecnych przepisów dotyczących handlu w niedzielę nie przyczyni się w żaden sposób do poprawy sytuacji małych i średnich przedsiębiorstw z branży spożywczej – uważa PIH.

Z handlu w niedziele ucieszyłaby się za to Biedronka. Ana Luisa Virginia, dyrektor finansowa Jeronimo Martins, zapytana o tę kwestię oceniła, że zniesienie zakazu handlu w niedziele byłoby dla sieci pozytywne.

– Nie wiemy na tym etapie, czy zakaz zostanie zniesiony. Oczywiście wolelibyśmy, żeby tak było, żebyśmy mogli pracować cały tydzień. Oznaczałoby to nieco wyższe koszty pracy, ale moglibyśmy to skompensować niższymi kosztami logistyki. Otwarcie sklepów w niedziele byłoby więc dla nas pozytywne, ale zakładamy, że w przyszłym roku zakaz zostanie utrzymany, na taki scenariusz się przygotowujemy – powiedziała dyrektor finansowa Jeronimo Martins podczas wynikowej konferencji detalisty w październiku ubiegłego roku.

Warto przeczytać!  Budowa Warszawy Zachodniej potrwa aż do końca 2024 r.

„Solidarność” konsekwentna: „Nie” dla pracy w niedziele

Wywalczenie wolnych niedziel to jeden z sukcesów handlowej „Solidarności”, a ostatnie badanie Reaserch Partner pokazuje, że zwolenników utrzymania wolnych niedziel w handlu jest znacznie więcej, niż przeciwników. – Niech to będzie wskazówka dla nowego rządu – mówi Alfred Bujara, przewodniczący handlowej „Solidarności”. 

– Na razie nowa koalicja nie wraca do tego tematu i dobrze. My jednak jesteśmy gotowi. Jeśli rząd będzie chciał odebrać pracownikom wolne niedziele, będziemy tych niedziel bronić – podkreśla Bujara.

Zakaz handlu oczami konsumentów

A co o handlowych niedzielach myślą Polscy, klienci sklepów? Są wyraźnie podzieleni w kwestii poparcia dla obowiązującego zakazu handlu w niedziele. Część z nas widziałaby zmiany w obecnych przepisach –  drugie tyle się ich obawia – wynika z najnowszego raporcie opublikowanym przez agencję Inquiry. Okazuje się, że 4 na 10 Polaków popiera ideę zakazu, a kolejne 37% wypowiada się na jego temat negatywnie. Dla porównania, w 2020 roku odsetek pozytywnych opinii wynosił jedynie 27%, a negatywnych aż 57%. Poparcie dla obowiązujących przepisów  jest przy tym znacząco wyższe wśród osób, które są z handlem związane.

Warto przeczytać!  Gaz ziemny popłynie do Włoch z Kataru. Eni z nową umową

Dla 44% badanych Polaków obowiązujący zakaz handlu w niedziele nie stanowi większego problemu i jest oceniany jako nieuciążliwy lub mało uciążliwy. Z drugiej strony, dla co trzeciego Polaka jest to przepis, który utrudnia codzienne życie.

Zdecydowana większość Polaków jest zgodna co do tego, że zmiany
z pewnością nastąpią (72%). Połowa z nas ma nadzieję, że zakaz niedzielnego handlu zostanie zniesiony częściowo lub całkowicie,
a druga połowa obawia się takowych zmian i nie uważa ich za potrzebne. Niemal co piąty Polak opowiada się za całkowitym odejściem od obecnych ograniczeń, ale co szósty z ankietowanych uważa,
że nie należy zmieniać przepisów. Są też tacy, którzy popierają
pośrednie rozwiązania – zniesienie dotychczasowych obostrzeń
z zagwarantowaniem sprzedawcom dwóch wolnych niedziel w miesiącu, czy też gwarancja wyższego wynagrodzenia za pracę w te dni.

Jeszcze cztery lata temu, Polacy wyrażali się na temat zakazu handlu w niedziele bardzo negatywnie. Obecne badanie wyraźnie pokazuje, że dostosowaliśmy się do tego, że w niedziele sklepy są zamknięte. Zakaz handlu spowodował zmianę w naszych zwyczajach i dziś przepis ten nie jest już tak uciążliwy, jak wcześniej. Jakieś zmiany w przepisach nastąpią, ale możliwe są rozwiązania pośrednie, które pogodzą potrzeby i oczekiwania dwóch „obozów”  – mówi Agnieszka Górnicka, prezeska firmy Inquiry.


Źródło