Rozrywka

Harrison Ford powstrzymuje łzy na premierze „Indiany Jonesa” w Cannes

  • 19 maja, 2023
  • 8 min read
Harrison Ford powstrzymuje łzy na premierze „Indiany Jonesa” w Cannes


CANNES, FRANCJA — wystarczył widok Harrisona Forda, aby sala pełna dziennikarzy zamieniła się w płaczących, wiwatujących fanów. Kiedy nazwisko Forda zostało ogłoszone na piątkowej porannej konferencji prasowej z okazji premiery jego piątego i ostatniego występu w roli Indiany Jonesa, obecni na nim reporterzy wybuchnęli gromkimi brawami. Kiedy wydawał się powstrzymywać łzy, odpowiadając na pytania — co zdarzało się często! — słyszalne „Awwww!” przetoczył się przez pokój.

„Dziękuję za istnienie!” – krzyknął brazylijski dziennikarz na koniec swojego pytania do Forda.

Ukochana ikona kina była wyraźnie wzruszona podczas czwartkowej premiery filmu „Indiana Jones i tarcza przeznaczenia” oraz wydarzeń prasowych następnego dnia. Zakrztusił się, gdy wręczono mu niespodziewaną honorową Złotą Palmę tuż przed rozpoczęciem projekcji, tuż po odtworzeniu rolki jego filmowego życia. Od razu krzyknął, gdy tłum obsypał go owacjami na stojąco. Z trudem wydobył z siebie słowa, gdy moderator prasy powiedział, jak wzruszające było widzieć go na scenie podczas premiery i zapytał, jakie to uczucie.

— Nie do opisania — powiedział Ford, śmiejąc się i potrząsając głową. „Czułem… nawet nie mogę ci tego powiedzieć. To po prostu niezwykłe widzieć przemijający relikt swojego życia. Ciepło tego miejsca i poczucie wspólnoty, powitanie jest niewyobrażalne. I to sprawia, że ​​czuję się dobrze”.

Odbierając honorową Palmę, Ford nie tylko podziękował swojej żonie Caliście Flockhart, reżyserowi „Przeznaczenia” Jamesowi Mangoldowi oraz kolegom z obsady, Phoebe Waller-Bridge i Madsowi Mikkelsenowi, ale także bezpośrednio zwrócił się do publiczności. „Nadaliście mojemu życiu cel i sens i jestem za to wdzięczny” – powiedział do tłumu.

W wieku 80 lat Ford wydawał się prawie tak samo żwawy jak zawsze — z dość wyraźną pomocą CGI — w filmie, który przedstawia go w scenie pościgu konnego przez paradę i nowojorskie metro, riksze uderzające płatek o metal przez fenomenalnie wąskie uliczki Tangeru w Maroku i unikając latających włóczni starożytnych Rzymian, a także kul nazistów. Krytycy byli mieszani co do nowej edycji Indy, która przedstawia Waller-Bridge jako poszukującą artefaktów córkę brytyjskiego współpracownika Indy, Basila Shawa (Toby Jones), który wydaje się szukać starożytnego greckiego urządzenia do podróży w czasie z powodów najemniczych, ale którego prawdziwy motywacją jest oczywiście dokończenie spuścizny po ojcu. Variety nazwało to „raczej pozbawionym radości fragmentem nostalgicznej bzdury”. The Hollywood Reporter powiedział, że wygląda to „rażąco fałszywie”. Publiczność na moim piątkowym pokazie o 8:30 rano, która przebiła się przez organizacyjną porażkę, która spowodowała, że ​​wielu posiadaczy biletów wystawiło ich na zewnątrz na deszcz, podczas gdy sala wypełniła się ludźmi bez biletów, zdawała się świetnie bawić. Amerykański krytyk, komentując swoich zrzędliwych kolegów z poprzedniej nocy, zauważył: „To świetna zabawa! To tak, jakby zapomnieli, że to nie miał być Kubrick!

Warto przeczytać!  Cynthia Weil, autorka książki „You've Lost That Lovin' Feeling” umiera w wieku 82 lat – Variety

A Ford wydawał się w ogóle nie przejmować recenzjami. Aktor promieniał na imprezie popremierowej filmu, na której było wiele stołów z wymyślnymi przekąskami i ściany pomalowane tak, by wyglądały jak widoki w Maroku. Został do późna w chronionej strefie dla VIP-ów, klaszcząc w plecy, ściskając dłonie i poświęcając kilka minut swojego czasu wszystkim życzliwym, w tym prezesowi Disneya Bobowi Igerowi, Karlie Kloss i Gemmie Chan z „Bajecznie bogatych Azjatów”, podczas gdy Waller-Bridge prowadziła ożywione rozmowy na pobliskim bankiecie, podkreślając swoje uwagi zapalonym papierosem w dłoni.

Dobry nastrój Forda, zmieszany z dużą ilością krztuszenia się, był kontynuowany na konferencji prasowej, szczególnie podczas wymiany zdań z australijską dziennikarką Helen Barlow, która powiedziała aktorowi: „Myślę, że nadal jesteś bardzo seksowny”. Następnie zapytała go o scenę, którą robi bez koszuli, pokazując wciąż jeszcze ośmiopak abs. Jak dba o kondycję i czy potrafi jeździć konno?

Ford: „Tak, mogę jeździć konno, jeśli mi pozwolą. Dziękuję. Zapomniałem wszystkiego, aż do „Czy umiesz jeździć konno”.

Mangold pomógł, pytając, co robi, aby pozostać w formie.

Ford przybrał bezczelny uśmiech Indiany Jonesa, pochylił się do mikrofonu i wyszeptał: „Słuchaj, zostałem pobłogosławiony tym ciałem”. Ford odczekał chwilę, aż śmiech ucichł, zanim wykonał kopnięcie.

Warto przeczytać!  Disney ogłasza „Pride Nite” kilka godzin po ostrzeżeniu DeSantisa

„Dzięki za zauważenie”.

Film będzie miał swoją ogólnoświatową premierę 30 czerwca, ale ten podwójny pokaz w Cannes naprawdę przypominał wycieczkę z uznaniem Harrisona Forda. Tak jak Ford dziękował swoim fanom, było ich o wiele więcej, aby mu podziękować. „Indiana Jones” nie bierze udziału w konkursie na festiwalu; jest tam dla czystej rozrywki, prezent dla kinomanów, którzy prawdopodobnie dorastali na filmach Forda i byli gotowi stawić czoła tłumom i długim godzinom na wysokich obcasach, aby powiedzieć, że tam byli, że mogli zobaczyć ostatnią kolej Forda jako Indy przez półtora miesiąca przed resztą świata.

Na konferencji prasowej, jeden po drugim, aktorzy i Mangold zdawali się wyrażać swoje uznanie dla Forda i serii. „Poszukiwacze zaginionej Arki” widziałem, gdy miałem 17 lat w centrum handlowym na północy stanu Nowy Jork w dniu premiery i to jeden z powodów, dla których zostałem reżyserem filmowym – powiedział Mangold. Shaunette Renée Wilson („Czarna Pantera”), która gra agentkę CIA z lat 70., jako imigrantka z Gujany opowiadała o filmach, które były jej wprowadzeniem w kulturę amerykańską. Boyd Holbrook, który gra nazistowskiego poplecznika, wyjaśnił, że filmy zainspirowały tak wielu ludzi do robienia filmów. „Ale zanim chciałem zostać aktorem”, powiedział, „chciałem być Indianą Jonesem”.

Jednak głównie podczas konferencji prasowej Ford był wzruszająco refleksyjny i wdzięczny. Mówił o tym, dlaczego odrzucił tak wiele wersji scenariusza przed tą. To dlatego, że chciał ukończyć pięć filmów, które wydawały się godne serii. „Chciałem zobaczyć tego człowieka, który tak bardzo polegał na swojej młodości i wigorze młodości — chciałem zobaczyć ciężar życia na nim. Chciałem zobaczyć, jak wymaga odkrycia na nowo i wsparcia, i chciałem, żeby miał związek, który nie był normalnym rodzajem zalotnego związku filmowego ”- powiedział Ford.

Powiedział, że kiedy scenariusz i obsada połączyły się z reżyserią Mangolda, poczułem, że to przeznaczenie. „Wszystko zbiera się, aby wesprzeć mnie na starość” – powiedział. „I kocham tę pracę. Więc po prostu chcę pracować i chcę opowiadać historie”. Potem znowu się zakrztusił, mówiąc o tym, jak wiele z siebie wszyscy włożyli w ten film. (Awwwmówili dziennikarze wokół mnie.)

Warto przeczytać!  Flo Rida oskarżona o unikanie alimentów w szkole dla niepełnosprawnego syna

Przypomniał sobie, jak prawie nie został obsadzony w roli Indy’ego i że jego sukces tak naprawdę nie zależy od talentu, ale od szczęścia — ponieważ tak wielu utalentowanych aktorów nigdy nie dostaje swojej szansy. „Moim szczęściem było pracować z niesamowicie utalentowanymi ludźmi, znaleźć drogę do tego tłumu geniuszy i nie dać się wyrzucić, kiedy nie szło mi tak dobrze, jak chciałem” – powiedział.

Mówił o tym, czy zatrzymuje kapelusz z filmu. (Nie, jest wystawiony na aukcję charytatywną. Ma jeden z poprzednich filmów, ale tak naprawdę to doświadczenia, które ceni.)

Śmiał się z sugestii dziennikarza, że ​​może mieć w sobie jeszcze jeden film o Indianie Jonesie. „Czy to nie jest oczywiste?” — powiedział, słysząc ryk tłumu. – Muszę usiąść i trochę odpocząć. Ale kocham pracę. Kocham tę postać i kocham to, co wniosła do mojego życia”.

A kiedy reporter zapytał go, jak się czuje, widząc młodszą wersję siebie w niektórych filmach, zachwycił się technologią, ale nie poczuł nostalgii. Indy, który walczy z nazistami podczas II wojny światowej, powstał na podstawie rzeczywistych nagrań Forda, które Lucasfilm archiwizował przez lata. I chociaż to było cudem zobaczyć, Ford ma się dobrze, wciąż mając 80 lat.

„Jestem z tego bardzo zadowolony, ale nie oglądam się za siebie i nie mówię:„ Chciałbym znowu być tym facetem ”. Bo ja nie” – powiedział tuż przed opuszczeniem konferencji prasowej i spotkaniem około 300 fanów, którzy zebrali się w korytarzu, czekając na jego odejście. Ford kręcił się tak długo, jak tylko mógł, podpisując autografy i robiąc sobie selfie.

„Wiesz co? Jestem naprawdę zadowolony z wieku” – powiedział na zakończenie. „Uwielbiam być starszy”.


Źródło