Hitowy program PiS zostanie zlikwidowany? Kończą się pieniądze na dopłaty

Nie ulega wątpliwości, że program „Bezpieczny kredyt 2 proc.” nieźle namieszał na naszym rynku nieruchomości. O sukcesie kredytów hipotecznych z rządowymi dopłatami świadczą liczby. Banki udzieliły ich już ponad 30,5 tys., a do 13 banków, które włączyły się do programu, wciąż napływają nowe wnioski (w sumie jest ich już blisko 80 tys.). Program rządu Mateusza Morawieckiego, który wdrożono po klęsce „Mieszkania plus”, mocno wpłynął na ceny nieruchomości. W niektórych miastach, od momentu uruchomienia programu wzrosły one o blisko 20 proc.
Przypomnijmy, że z dopłaty do rat w ramach „Bezpiecznego kredytu” można korzystać przez 10 lat, a maksymalna kwota kredytu to 500 tys. zł. W przypadku gospodarstwa domowego prowadzonego wspólnie przez małżonków lub gdy w skład tego gospodarstwa wchodzi co najmniej jedno dziecko – 600 tys. zł.
Jak zapewnił niedawno Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii pieniędzy na „Bezpieczny kredyt 2 proc.” wystarczy do końca lutego. Z 947 mln zł dotąd wykorzystano ok. 500 mln zł. Wszystko wskazuje na to, że jak ta pula się wyczerpie, będzie to definitywny koniec programu PiS. Koalicjanci mają swoje pomysły na rozwiązanie problemu braku mieszkań dla młodych i żaden z nich nawet się nie zająknął, że „Bezpieczny kredyt” warto reanimować również w przyszłym roku.
Zobacz też: Ciche podwyżki dla pracujących w 2024 r. Ale są też złe wieści [TABELA]
Zamiast „Bezpiecznego kredytu na 2 proc.”, kredyty z zerem
Kredyt z oprocentowaniem 0 proc. na zakup pierwszego mieszkania — to jeden z kluczowych postulatów Koalicji Obywatelskiej, ogłoszony jako główny punkt na poprawę sytuacji mieszkaniowej. Został wpisany na listę „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów”.
„Kredyt 0 proc.” na pierwsze mieszkanie miałby być dostępny dla osób do 45. roku życia — wynika z przedwyborczej deklaracji Donalda Tuska. Odsetki od takiego kredytu miałby refinansować Bank Gospodarstwa Krajowego. Pierwszy rok programu funkcjonowania „Kredytu 0 proc.” ma kosztować około 4 mld zł. To ponad czterokrotnie więcej niż w przypadku „Bezpiecznego programu” uruchomieniu przez PiS. Platforma Obywatelska w swoim programie ma także: uwolnienie gruntów pod mieszkaniówkę z zasobów spółek Skarbu Państwa i w Krajowym Zasobie Nieruchomości, a także rewitalizacje pustostanów.
Eksperci rynku nieruchomości ostrzegają jednak przed skutkami pomysłu KO, który — w ich ocenie — nakręci popyt i ceny, jeszcze mocniej niż zrobił to „Bezpieczny kredyt”.
Warto przeczytać: Tusk obiecał, teraz milczy. O tym w umowie koalicyjnej nie przeczytasz
Trzecia Droga nie chce pompowania akcji kredytowej
— Możemy mieć milion mieszkań w ciągu jednej kadencji — powiedział Szymon Hołownia w czasie kampanii wyborczej. Miałoby się do tego przyczynić uwolnienie wszystkich nieruchomości (ziemi pod budowę) z Krajowego Zasobu Nieruchomości. Zaangażowane w to miałyby być również samorządy, które otrzymałyby specjalne środki na ten cel. One miałyby decydować, czy będą budować mieszkania komunalne, spółdzielcze, czy uzbrajać tereny pod inwestycje prywatne.
Co ciekawe Trzecia Droga (a w niej PSL i Polska 2050) nie proponuje żadnych dopłat do kredytów. Jak czytamy we wspólnym programie, poprzez zwiększenie podaży mieszkań, chcą się przyczynić do obniżenia ich cen. Co warto podkreślić, mają to być przede wszystkim mieszkania na wynajem.
Zobacz: Rekordowa liczba stołków i pensje dla ekipy Tuska. To dzięki „dobrej zmianie”
Lewica też stawia na najem
„Mieszkanie prawem, nie towarem” — tak nazywa się program budowy czynszówek, z którym do wyborów startowała Lewica. Miałby być realizowany w latach 2025-2029. W ramach niego miałoby powstać 300 tys. mieszkań komunalnych, do taniego najmu. Jak wyliczyli politycy Lewicy, budowa lokali miałaby kosztować 100 mld zł, po 20 mld każdego roku. Co ciekawe, oni też nie są zwolennikami dopłat do kredytów i napędzania klientów deweloperom.
W Polsce według różnych szacunków wciąż brakuje od 700 tys. do ok. 1,5 mln mieszkań. Z powodu wysokich cen najmu i drogich kredytów 60 proc. młodych Polaków w wieku 25-30 lat wciąż mieszka z rodzicami.
Polecamy: Ile zostanie z Polski PiS? Analizujemy punkt po punkcie
Ten artykuł po raz pierwszy ukazał się na stronie Faktu 13.11.2023 r.