Biznes

Hotel Binkowski w Kielcach jest jak małe Suntago. Miał te same problemy, ale wszedł na falę – Biznes

  • 31 stycznia, 2024
  • 8 min read
Hotel Binkowski w Kielcach jest jak małe Suntago. Miał te same problemy, ale wszedł na falę – Biznes



Gdy prace ruszyły, był 2010 rok. Dziś tamtejszy kompleks hotelowo-rekreacyjny i centrum konferencyjne odwiedza co roku ok. 400 tys. gości i parking rzeczywiście jest pewnym problemem.


– Brakuje na nim miejsc. Dlatego w kolejnych latach planujemy rozbudowę – puentuje Bartosz Binkowski, syn Wiesławy i Ryszarda Binkowskich, którzy wspólnie z bratem Ryszarda – Jarosławem i jego żoną Dorotą – budowali rodzinny biznes od lat 80.


Czytaj też: Kim był Tadeusz Gołębiewski? Król hoteli jak mało kto rozumiał polską duszę



Od piekarni przez dyskotekę


Biznesowe imperium rodziny obejmuje kilka branż. Wiesława i Ryszard Binkowscy wraz z dziećmi – Joanną, Bartoszem i Mateuszem – zarządzają wspomnianym Hotelem Binkowski, którego częścią są m.in. baseny tropikalne i strefa saun, ale też hotel Leśny Dwór (zarządza nimi spółka ZPC Złoty Kłos, do której należą też inne nieruchomości przedsiębiorczej rodziny). Jarosław i jego żona Dorota wspólnie z dorosłymi dziećmi prowadzą Zakład Produkcji Artykułów Spożywczych Mister. Do niego należy piekarnia Mister, produkująca świeże i mrożone pieczywo.


Zsumowane przychody rodzinnego biznesu wyniosły w 2023 roku 188,9 mln zł, a łączny zysk netto obu spółek sięgnął 42,5 mln zł.


Wszystko zaczęło się od lokalnej piekarni. W 1985 r. Ryszard Binkowski, z zawodu technik mechanik, wraz z bratem Jarosławem postanowili ruszyć z własną działalnością w rodzinnej miejscowości Jeziorko w świętokrzyskim.


– Budowa zakładu rozpoczęła się w 1984 r. systemem gospodarczym. W tamtych latach materiały budowlane były trudno dostępne, więc cały materiał na budowę wyprodukowaliśmy sami. Ponieważ mieliśmy niewielkie oszczędności, musieliśmy wziąć kredyt oraz zastawić ślubne obrączki i biżuterię. Przy budowie i wyposażeniu zakładu pomogli nam też rodzice – wspomina Ryszard Binkowski.


Z czasem rozbudowali zakład, żeby produkować także paluszki, chrupki, a następnie wyroby cukiernicze. Po transformacji przeprowadzili się z Jeziorka do Kielc i otworzyli nową piekarniczą spółkę ZPC Złoty Kłos. Jej właścicielkami zostały Wiesława i Dorota Binkowskie.


– Firma się bardzo szybko rozrastała. Wtedy miała już cztery piece i automatyczną linię do produkcji bułek – wspomina Wiesława Binkowska.


W 1998 r. rodzina otworzyła największą dyskotekę w południowo-wschodniej Polsce – Disco Park Rudki.


– Dyskotekę odwiedzało co weekend od dwóch do trzech tysięcy osób. Gościła największe gwiazdy polskiej muzyki, takie jak Bajm, Perfect, Lady Pank, Urszula, Ich Troje czy Just 5 – wylicza Ryszard Binkowski.

Warto przeczytać!  Potrzebował minuty by zniszczyć swoją firmę produkującą komputery dla graczy; teraz słuch po nim zaginął

Co roku czterogwiazdkowy Hotel Binkowski i jego tropikalny basen wraz z kompleksem saun w Parku Baranowskim w Kielcach odwiedza 400 tys. gości. To dla nich w planach są kolejne atrakcje, m.in. lodowisko.


Co roku czterogwiazdkowy Hotel Binkowski i jego tropikalny basen wraz z kompleksem saun w Parku Baranowskim w Kielcach odwiedza 400 tys. gości. To dla nich w planach są kolejne atrakcje, m.in. lodowisko.


Fot.: Rafał Nowak / Materiały prasowe


Na nowe lokalizacje i przedsięwzięcia bez wahania zaciągał kredyty, a po akcesie Polski do UE pozyskiwał na rozwijanie inwestycji unijne dotacje.



Rodzinny wypad inspiracją do wspólnego biznesu


Pomysł na hotel z restauracją zrodził się podczas rodzinnych wyjść na miejski basen, który w czasach międzywojennych otwierał prezydent Mościcki.


W bezpośrednim sąsiedztwie znajdował się lokal popadający w ruinę, który w 2000 roku miasto wystawiło na sprzedaż. Postanowiliśmy go kupić i nadać temu miejscu nowe oblicze. Taka jest historia powstania Leśnego Dworu – mówi Ryszard Binkowski.


Zaczęli tam od dwóch małych sal restauracyjnych z barem i 14 pokojów dla gości. W 2003 r. rozbudowali hotel o salę restauracyjną mieszczącą nawet 200 osób oraz 16 dodatkowych pokoi. Pomysł wypalił – kielczanie chętnie organizowali w Leśnym Dworze konferencje, wesela i inne okolicznościowe przyjęcia.


Czytaj też: Forbes Women Travelling: W biznesie liczy się pasja i ciężka praca


Na najbardziej emocjonującą jak dotąd inwestycję Binkowscy porwali się w 2005 roku. ZPC Złoty Kłos odkupiła wtedy od miasta 16 tys. mkw. terenu w parku, w którym stał już Leśny Dwór. Rodzina nastawiła się, że zapłaci za teren 600 tys. zł. Ale w przetargu pojawił się konkurent i cena stanęła na… 1,5 mln zł.


– Po przetargu nie mieliśmy ochoty na świętowanie, mąż na otuchę zaśpiewał mi, że „po nocy przychodzi dzień’’ – wspomina Wiesława Binkowska.


Żeby teren mógł na siebie zarabiać, potrzebny był na nim hotel.


– Większość mieszkańców dziwiła się, że w Kielcach powstaje tak potężny hotel, gdyż obłożenie hoteli sięgało wtedy maksymalnie 30 proc. Zbudowaliśmy hotel na 112 pokoi, czyli największy w regionie, i to jeszcze z całym zapleczem konferencyjnym. Ale okazało się, że tata się nie pomylił – mówi Bartosz Binkowski.



Ścianka wspinaczkowa i pierwsze korty do squasha


Czterogwiazdkowy hotel ruszył dopiero w maju 2013 roku. Binkowskim trudno było znaleźć bank, który udzieliłby na niego kredytu. W końcu zabezpieczyli inwestycję spółką Mister i kredyt dostali. Budowa trwała trzy lata.

Warto przeczytać!  WIG20 na krótko zaciągnął ręczny, ale nie wypadnie z drogi


Hotel powstał na planie litery U, w części rekreacyjnej miał pierwsze w Kielcach korty do squasha, ściankę wspinaczkową i basen, poza tym – kilka sal konferencyjnych i salę balową. Powierzchnia budynku wyniosła 11,5 tys. mkw.


– Szybko przekonał do siebie gości i stał się liderem na rynku hotelarskim w Kielcach – mówi Ryszard Binkowski.


To wtedy podzielili z bratem obowiązki. Jarosław z żoną i dziećmi (mają synów: Karola i Grzegorza) przejął kontrolę nad spółką Mister, natomiast Ryszard wraz z rodziną skupili się na rozwijaniu spółki ZPC Złoty Kłos.


– W 2015 r. nasi synowie, Bartosz i Mateusz, przedstawili nam koncepcję nowej inwestycji, która miała na celu rozbudowę obiektu hotelarskiego o nową strefę: aquapark z tropikalną żywą roślinnością – mówi Wiesława Binkowska.


Czytaj też: Córka była prawniczką, syn sportowcem. Rzucili to i z sukcesami prowadzą ośrodek górski. Jak im się to udało?

250 gatunków tropikalnych roślin (oprócz palm) znajduje się w tropikalnych basenach w Hotelu Binkowski.


250 gatunków tropikalnych roślin (oprócz palm) znajduje się w tropikalnych basenach w Hotelu Binkowski.


Fot.: Rafał Nowak / Materiały prasowe


W 2017 roku zapadła decyzja o rozbudowie.


W Hotelu Binkowski Resort przybyło wtedy 100 miejsc noclegowych, kryty park wodny z palmami, 17 basenami, jacuzzi, sztuczną rzeką, zjeżdżalniami wodnymi i… pierwszym w kraju rozsuwanym szklanym dachem.


– Nikt nie chciał się podjąć przede wszystkim budowy rozsuwanego dachu. Wyzwaniem było też stworzenie palmiarni, pierwsza tura palm nam po prostu uschła, bo się zupełnie nie przyjęła – wspomina Bartosz Binkowski.



Problemy takie same, jak w Suntago


Impulsem do działania było dofinansowanie otrzymane z UE.


– A kiedy inwestycja była już na ukończeniu, przyszedł covid i nas zamknął – wspomina Ryszard Binkowski.


To samo przechodził ośrodek Suntago pod Mszczonowem, stawiany tam przez izraelskich inwestorów – rodzinę Greidingerów.


Żeby nie zwalniać ludzi, w czasie pandemii Binkowscy otworzyli hurtownię artykułów spożywczych z bezpośrednią dostawą do domu.


W 2021 roku hotel, któremu bardzo pomogły rządowe tarcze antykowidowe, ruszył już wraz z basenami. Wtedy zmienił się jego charakter.


– Duży biznesowy hotel stał się centrum rodzinnym, bo konferencji jeszcze wtedy tyle nie było, za to goście chętnie realizowali w nim bony turystyczne – wspomina Mateusz Binkowski.

Warto przeczytać!  Autostrady A2 i A4 będą bezpłatne. Ministerstwo podało termin


Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.


Kiedy do formy wrócił rynek konferencyjny, rodzina ruszyła z kolejną inwestycją. W lipcu 2023 r. do kompleksu dołączyły sauny świętokrzyskie, SPA i letni basen na dachu, z którego można obejrzeć Kielce. Koszt całej hotelowej inwestycji Ryszard Binkowski szacuje na 110 mln zł. Nie osiągnęła jeszcze break-even, ale po fantastycznym biznesowo dla branży 2022 roku Binkowscy są optymistami.


Czytaj też: Rynek rozgrzany jak plaże w kurortach. Branża turystyczna idzie na rekord


Marcin Podobas, partner zarządzający Fortech Consulting, firmy doradzającej przy projektach hotelowych i condo, widzi na polskim rynku „ogromny głód na takie projekty”.


– Sensownie skalkulowany i dobrze zlokalizowany obiekt może być niezwykle dochodowy. Przyczyny tego stanu rzeczy wynikają z wciąż niskiej podaży tego typu oferty – mówi.



„Biała plama” na biznesowej mapie Polski


Jak wynika z analiz jego firmy, która przebadała w Polsce kilkanaście takich obiektów od strony finansowej, większość oferowała wysoki zwrot na kapitale (ROI): poniżej 10 lat, a ich średnia marża operacyjna wynosiła 50 proc.


To oznacza, że właściciel lub operator zatrzymywał 50 zł z każdych wydanych przez odwiedzających 100 zł. Dla porównania, w dobrze zarządzanym hotelu jest to 35–40 zł – mówi.


Jego zdaniem tego typu projekty to wciąż biznesowa „biała plama” na mapie Polski.


– Natomiast, jak wszędzie, o sukcesie będą decydowały szczegóły – relacja kosztu inwestycji do oczekiwanych przychodów, jakość zarządzania, unikalność oferty i oczywiście lokalizacja – mówi.


W Hotelu Binkowski w planach jest teraz m.in. nowa bawialnia dla dzieci, gaming room dla młodzieży oraz przyhotelowe lodowisko o powierzchni 2,6 tys. mkw., w którym zimą 2025 r. można będzie pojeździć w alejkach między drzewami. Latem tor będzie dostępny dla rolkarzy.


Obok hotelu firma chce też wybudować m.in. nowy parking z odkrytym basenem na dachu. Rodzinę najbardziej cieszy, kiedy wpada na kolejny nowy pomysł.


– Teraz takim pomysłem jest lodowisko. W tej branży nie mamy jeszcze doświadczenia, więc to będzie dla nas coś nowego. A właśnie takie projekty lubimy najbardziej – mówi Ryszard Binkowski.


Źródło