How I’ve Got Dreams zbudowało wielowarstwową » strategię
![How I’ve Got Dreams zbudowało wielowarstwową » strategię](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/01/2-1-160x120.png)
To najnowszy z serii profili dotyczących kanadyjskiego sektora produkcji komercyjnej, a dokładniej firm i organizacji kierowanych przez BIPOC, które pracują nad poprawą różnorodności i reprezentacji przed i za kamerą. Możesz przeczytać pierwszą część o branżowym non-profit POV Film tutaj, a także kolejne artykuły o firmach produkcyjnych Fela, Pique i Alfredo Films.
Chociaż pandemia była czasem pełnym wyzwań dla wielu firm produkcyjnych, był to również czas, w którym założyciele Mam marzenia – pierwotnie Day Job – odnaleźli jasność wizji i ambicje.
„To sprawiło, że jeszcze szerzej otworzyliśmy oczy i zdecydowaliśmy, że musimy zniszczyć niektóre bariery, które mieliśmy”, wyjaśnia Juan Expósito, współzałożyciel i dyrektor kreatywny firmy. „Musieliśmy spojrzeć poza to, co robiliśmy, poszerzyć naszą wizję i zobaczyć, co jeszcze moglibyśmy wprowadzić do naszej oferty. Zrobiliśmy też sobie przerwę, aby usiąść i pomyśleć o tym, co się dzieje – i dostrzegliśmy zapotrzebowanie na zasoby komunikacyjne. Wiele firm musiało całkowicie przejść na technologię cyfrową, więc zaczęły żądać ogromnej ilości materiałów”.
To był pierwszy punkt zwrotny dla firmy, współzałożonej przez Expósito wraz z Shane’em Deenem, Coreyem Way’em i Dougiem Izonem jako coś w rodzaju pobocznej zgiełku w 2019 roku, podczas gdy cała czwórka nadal pracowała, cóż, na co dzień. W ciągu następnego roku grupa zrezygnowała z tych koncertów, aby wejść all-in w twórczo nazwaną wówczas firmę DayJob, początkowo wyobrażaną jako firma produkcyjna.
Klienci DayJob zaczynali od organizacji non-profit, takich jak Green Iglu, ostatecznie budując portfolio i reputację, dzięki którym pracowali razem z dużymi agencjami nad markami takimi jak TD, Amazon, Mercedes i Ecobee.
Ale pandemia wymusiła pierwszy z kilku zwrotów. Podczas gdy produkcje zostały tymczasowo zamknięte, grupa skupiła się na pracy nad marką. Jednocześnie zaczęli przyglądać się innym rynkom – zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Meksyku – aby poszerzyć ich kulturową perspektywę.
„Chcieliśmy stworzyć coś innego w naszej firmie oprócz produkcji i stwierdziliśmy, że kreatywne budowanie marki wzmocnione różnymi perspektywami kulturowymi jest naprawdę potężne”, mówi Expósito strategia. „Zastanawialiśmy się, w jaki sposób moglibyśmy włączyć do naszej pracy branding i różne perspektywy etniczne, aby ulepszyć naszą ofertę, a także uzyskać pozycję umożliwiającą generowanie różnych wyników i kunsztu”.
Oczywiście była też druga połowa biznesu. Oprócz pracy produkcyjnej za pośrednictwem DayJob, grupa była także właścicielem i operatorem Crayon Studios – otwartych dla publiczności przestrzeni, w których mogli pracować twórcy. Uruchomili pierwszą lokalizację na początku 2019 roku, początkowo jako miejsce do robienia własnych zdjęć, ale kiedy przyjaciele zaczęli prosić o wykorzystanie przestrzeni, postanowiono udostępnić Crayon publiczności.
Studio w Toronto odniosło sukces, a prawie codziennie pełne rezerwacje doprowadziły do drugiej lokalizacji w Vancouver. Kiedy powstało Vancouver, grupa skupiła się na południowej granicy, gdzie zobaczyli większe rynki i „dużo fajnej pracy”, mówi Deen. Lokalizacja w Chicago okazała się atutem zarówno dla studia, jak i dla DayJob.
„Gdy rozwijaliśmy się przez pandemię i składaliśmy oferty pracy w Stanach Zjednoczonych, zawsze zadawano nam pytanie, czy jesteśmy tam obecni” — mówi Deen. „Możliwość odpowiedzi twierdzącej na to pytanie była dużym wyzwaniem dla wielu klientów, a także oznaczała, że nie musieliśmy wysyłać naszego sprzętu i pokrywać wielu kosztów podróży. Tam, gdzie kiedyś musieliśmy wysłać całą załogę, teraz mogliśmy wysłać jedną lub dwie osoby do pracy z lokalną załogą”.
Ekspansja w USA była duża, ale stanowiła również nowe wyzwanie: agencja marketingowa o nazwie Day Job już istniała w USA, co wysłało zespół z powrotem do deski kreślarskiej nad własną tożsamością marki, która również wymagała aktualizacji do odzwierciedlać „jak ewoluowaliśmy w trakcie pandemii”.
„Chcieliśmy oprzeć się na naszej ewolucji” — mówi Deen. „Potrzebowaliśmy nazwy, która pasowałaby do naszego rozwoju i naszej wizji. Wybraliśmy nazwę Mam marzenia niemal jako proklamację dla każdego, kto ma pomysł na markę lub produkt, który chce ożywić. Jeśli mają marzenie, możemy pomóc je zrealizować”.
W ramach rebrandingu grupa włączyła Crayon Studios do prac, łącząc wszystko pod jednym szyldem. Jednocześnie zaczęła podejmować pracę na rynku meksykańskim, a także współpracować z meksykańskimi twórcami, co według Deena wniosło bogactwo nowej perspektywy do firmy, która już w 70% jest BIPOC.
„Takie było początkowe założenie – zaproponować inną perspektywę i pracować z ludźmi, którzy nie są zbytnio zanurzeni w kulturze kanadyjskiej i amerykańskiej, a następnie wymyślić, jak połączyć tę perspektywę z istniejącą” — mówi Expósito. „Wzbogaca to, jak nasz zespół wewnętrznie postrzega rzeczy i działa w obliczu różnych kreatywnych wyzwań, i to właśnie stawia nas w dobrej pozycji, aby wykonać ten ruch z kulturą, działać zgodnie z kulturą i wnosić kulturowe, wpływowe pomysły przez określoną społeczność, której chcą nasi klienci być bardziej zaangażowanym”.