Sport

Ian Chappell – Krykiet potrzebuje pieniędzy z IPL, ale czy jest to dobre dla przyszłości tej gry?

  • 11 sierpnia, 2024
  • 4 min read
Ian Chappell – Krykiet potrzebuje pieniędzy z IPL, ale czy jest to dobre dla przyszłości tej gry?


Jeśli krykiet potrzebował kolejnego czerwonego światła, aby zachować ostrożność, to stało się tak wraz z prostym ogłoszeniem o przystąpieniu IPL do rozgrywek angielskich.

Wyjaśniono, że grupa GMR – współwłaściciele Delhi Capitals z IPL – składa ofertę przejęcia Hampshire County Cricket Club. Ponieważ wkrótce rozpocznie się licytacja na zakup dużej części drużyn z Hundred, nie miał to być ostatni wydatek konglomeratu IPL.

Nie jest to niczym zaskakującym, gdyż drużyny powiatowe desperacko potrzebują pieniędzy, a właściciele klubów IPL są niezwykle bogaci.

Warto jednak przypomnieć, że w połowie lat 90. Kerry Packer, były szef World Series Cricket, wypowiedział nieśmiertelne słowa: „Nie pozwól, aby [media] firma prowadzi twój sport.”

Trend, w którym firmy odnoszące sukcesy mają większy wpływ na przebieg gry, szybko rośnie, ponieważ właściciele IPL mają już duże udziały w drużynach T20 grających w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, USA, RPA i na Karaibach. Sprytni właściciele zaczynają również podpisywać dłuższe kontrakty z graczami o najwyższej ocenie, co powinno być przestrogą dla administracji krykieta.

Warto przeczytać!  „Jeśli Dube nie zostanie wybrany do T20WC, za to odpowiedzialna będzie CSK”: Gaikwad wysłał ostre przypomnienie w związku z wątpliwą formą Hardika | Krykiet

Lepsi gracze mogą stać się zobowiązani wobec właściciela IPL, a nie wobec własnej rady krykieta. Wtedy konflikt interesów staje się kwestią dzielącą.

Nie jest to niespodzianką, gdyż w większości krajów sport rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy, a właściciele klubów IPL są w dobrych rękach.

Administratorzy krykieta muszą wziąć na siebie winę za to, że nie stworzyli długoterminowego planu gry kilka dekad temu. W ten sposób mogliby przynajmniej mieć wykonalny plan gry, aby poradzić sobie z tym problemem. Chyba że administratorzy krykieta na całym świecie są przekonani, że przyszłość to wyłącznie gra T20 prowadzona przez bogate franczyzy.

Słabości tej teorii nie ograniczają się do pytania: „Czy to jest dobre dla krykieta?”

Większość ludzi sukcesu w biznesie nie osiąga swojej wybitnej pozycji dzięki filantropii.

Czy wystarczające środki zostaną skierowane z powrotem do gry, czy też znaczna część skończy jako premie dla akcjonariuszy przyznawane przez bogate konglomeraty biznesowe? Czy sprytni ludzie biznesu są koniecznie dobrymi właścicielami drużyn krykietowych? Czy ludzie biznesu będą chcieli mieć duży wpływ na produkt na boisku? Czy wielu nieopłacanych ludzi, którzy służą grze, nadal będzie chętnie świadczyć swoje usługi?

Warto przeczytać!  Euro 2024: Jude Bellingham cytuje Roosevelta po zwycięstwie Anglii

Były australijski otwierający, Arthur Morris, najlepiej podsumował dziedzictwo, gdy na emeryturze zapytano go, co zyskał dzięki krykietowi. Jego zwięzła odpowiedź brzmiała: „Bieda”

Choć duże zachęty finansowe są kuszące dla wszystkich stron, moje doświadczenie pokazuje, że ludzie biznesu albo nie rozumieją, albo nie przejmują się istotną różnicą pomiędzy prawem a przepisami.

Ludzie biznesu są skłonni manipulować sprawami na swój sposób, niezależnie od wszystkiego. Mistrz statystyki Irving Rosenwater stwierdził lata temu: krykiet ma prawa, których nie wolno łamać.

Kiedy administratorzy ciepło przywitali szaleństwo T20, nie mieli pojęcia, jak wielką władzę przekazują graczom. Lepsi gracze mają teraz zarówno bogactwo, jak i wybór, co jest ironią, jeśli weźmie się pod uwagę, że przez wiele lat nie mieli ani jednego, ani drugiego. Były australijski otwierający, Arthur Morris, najlepiej to podsumował, gdy na emeryturze zapytano go, co zyskał dzięki krykietowi. Jego zwięzła odpowiedź brzmiała: „Bieda”.

Jedną z największych wad administracji krykieta jest brak wykorzystania wiedzy byłych najlepszych graczy na temat gry na najwyższym poziomie. W Australii było to rażące zaniedbanie.

Warto przeczytać!  Toto Wolff przyznaje się do zasadniczego problemu z Mercedesem W15

Administracja krykieta to trudna i wymagająca praca z wieloma szeroko pojętymi aspektami – tak trudna, że ​​nie da się spełnić życzeń każdego fana. Jednak zadanie to jest jeszcze trudniejsze, ponieważ gra nie ma widocznego planu na przyszłość, który obejmuje bezpieczeństwo finansowe graczy, połączone z satysfakcją z gry. Przyszłość krykieta musi być partnerstwem zaplanowanym przez połączenie graczy i administratorów.

Nie jestem ekspertem od finansów ani firm, ale będzie to smutny dzień, jeśli młody gracz nie będzie mógł doświadczyć wyzwań związanych z krykietem w długiej formie. Jeśli gracz zdecyduje się nie grać w krykieta w długiej formie, to jego prerogatywa, ale byłoby naprawdę smutno, gdyby nie miał takiego wyboru.

Były kapitan reprezentacji Australii Ian Chappell jest felietonistą


Źródło