Biznes

Indie chcą być regionalnym mocarstwem. Niemcy już zwietrzyły szansę

  • 6 maja, 2023
  • 5 min read
Indie chcą być regionalnym mocarstwem. Niemcy już zwietrzyły szansę


Indie już są najludniejszym krajem świata, mają broń atomową oraz stały się regionalnym mocarstwem. Same nie chcą być niczyim poplecznikiem, dlatego jednocześnie handlują i z Zachodem, i z Rosją. Pod kątem PKB New Delhi niedawno wyprzedziło Wielką Brytanię (2,65 do 2,63 biliona dol.) i jeszcze będzie się rozpędzać.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Program Money.pl 09.03 | Z kilkunastu tysięcy złotych zrobili kilkanaście milionów. Giganci Programowania celują w Indie i USA

Polsko-indyjskie relacje do poprawy

Polska zdaje się jednak nie dostrzegać na razie indyjskiego potencjału. Jak wynika z danych Ministerstwa Rozwoju, Indie w 2019 r. zajmowały 28. miejsce na liście największych partnerów handlowych Polski – były 40. rynkiem eksportowym (0,3 proc.) i 25. importowym (0,8 proc.).

Prognozuje się, że do 2025 r. liczebność indyjskiej klasy średniej wzrośnie do 550 mln osób, a jednocześnie do 2030 r. populacja miejska wzrośnie do 590 mln osób. Klasa średnia i wyższa, która powinna być obiektem szczególnego zainteresowania polskich przedsiębiorców, to w Indiach około 20 proc. ludności, tj. połowa populacji Unii Europejskiej” – czytamy w opublikowanym trzy lata temu opracowaniu Departamentu Handlu i Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Rozwoju.

Ostatnim premierem, który udał się do Indii, był Donald Tusk w 2010 r. Siedem lat później wiceprezydent Indii kraju spotkał się z Beatą Szydło. W 2021 r. Mateusz Morawiecki rozmawiał z premierem Indii Narendrą Modim przy okazji Konferencji ONZ w sprawie zmian klimatu. W Indiach był też szef MSZ Zbigniew Rau, a prezydent Duda rok temu rozmawiał telefonicznie z Modim o rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Nie jest to zbyt intensywna współpraca bilateralna.

Warto przeczytać!  Ceny złota: Ceny metali szlachetnych ustabilizowały się i oscylują wokół 72 000 funtów za 10 gramów; Czy to właściwy czas na inwestycje?

MSZ zapewnia jednak w przesłanym do nas mailu, że „Polska dostrzega rosnące znaczenie Indii w Azji i w wymiarze globalnym. Kontynuujemy współpracę polityczną i gospodarczą z tym krajem, także na forach wielostronnych. Jesteśmy otwarci na realizację kontaktów politycznych najwyższego szczebla”.

To raczej z punktu widzenia Indii Polska nie jest znaczącym międzynarodowym graczem, a tym samym nie pełni zauważalnej roli w ich zagranicznej strategii. W Unii Europejskiej takie państwa jak Francja czy Niemcy są nieporównywalnie ważniejszymi partnerami dla Indii i to z tymi państwami Nowe Delhi prowadzi aktywną współpracę. Relacje polsko-indyjskie to wciąż niestety niewykorzystany potencjał i raczej nic nie wskazuje, by coś w tej kwestii znacząco się w najbliższej przyszłości zmieniło – ocenia dla money.pl prof. Kuszewska-Bohnert.

Najludniejszego kraju świata nie można lekceważyć

Ekspertka UJ tłumaczy, że „bez wątpienia w polskiej polityce azjatyckiej Indie powinny odgrywać o wiele bardziej istotną rolę, której odzwierciedleniem powinny być między innymi dwustronne wizyty na najwyższym szczeblu”. Czas pokaże, czy polska dyplomacja będzie w stanie sprostać temu wyzwaniu.

Uważam, że w dzisiejszych uwarunkowaniach nie można pozwolić sobie na lekceważenie Indii, jeśli chce się być aktywnym uczestnikiem międzynarodowej gry. Czynnik demograficzny (przebicie Chin w liczbie ludności – przyp. red.) jest często przekazywany na Zachodzie jako ciekawa nowinka, ale pamiętać też należy, że nie tyle stanowi to o sile państwa, ile o niezmiennie poważnych wyzwaniach, które stoją przed Indiami: od walki z bezrobociem wśród milionów młodych ludzi, wchodzących na rynek pracy, po stawienie czoła zmianom klimatycznym, które już mocno uderzają w Indie i całą Azję Południową – opowiada prof. Kuszewska-Bohnert.

Warto przeczytać!  Branża oponiarska sygnalizuje niewystarczającą dostępność kauczuku naturalnego

Niemcy już działają

Z potencjału Indii zdają sobie sprawę Niemcy. W lutym kanclerz Olaf Scholz udał się tam razem z menedżerami Siemensa czy ThyssenKruppa. Ośrodek Studiów Wschodnich zwraca uwagę, że w Indiach realizowana jest największa liczba niemieckich projektów rozwojowych wartych 5,9 mld euro. Głównie są to inicjatywy powiązane z pozyskiwaniem energii oraz źródłami odnawialnymi. W grę wchodzi też transport, przemysł chemiczny i farmaceutyczny. Nie wyklucza się ułatwiania imigracji zarobkowej ze względu na 2 mln nieobsadzonych miejsc pracy.

„Do atutów Indii należy bez wątpienia tania i stosunkowo dobrze wykwalifikowana siła robocza, zwłaszcza w dziedzinach inżynierii, technologii informatycznych i nauk przyrodniczych. Można tam więc lokalizować zarówno zakłady masowej produkcji przemysłowej, jak i centra badawczo-rozwojowe” – czytamy w analizie OSW.

Prof. Kuszewska-Bohnert zwraca uwagę, że Indie mogą być niezwykle istotne dla Stanów Zjednoczonych.

– Nie sądzę, żeby Indie chciałyby być określane mianem „drugich Chin”, ale zdecydowanie jako kluczowy filar amerykańskiej strategii wobec „Indo-Pacyfiku”, chcą wykorzystać sprzyjającą sobie geostrategiczną koniunkturę i rozwijać kontakty gospodarcze z Zachodem, jednocześnie chroniąc swój rynek. Nie można się też spodziewać, że będą to robić kosztem czy w zamian za swoje interakcje z innymi partnerami. Indie chcą być uczestnikiem światowej gry, a nie odgrywać rolę państwa-klienta, które w zamian za gospodarcze profity prowadzi politykę jednoznacznie prozachodnią. Nie zmienia to oczywiście faktu, że współpraca taka (na zasadzie partnerskiej) leży w jak najlepiej pojętym interesie Indii – zaznacza specjalistka z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ.

Warto przeczytać!  Jak płacić zegarkiem? Prosty poradnik

Resort rozwoju zapowiada, że „Indie będą trzecią gospodarką globu przed 2030 r.”.

Trzeba zintensyfikować relacje z Indiami, które już są ważne w skali globalnej. A będą coraz ważniejsze z potencjalnie wysokim zwrotem inwestycji. Strategicznie i biznesowo może być to po prostu opłacalne, przy czym zawsze jest premia dla tych, którzy dostrzegają szanse wcześniej i kupują, gdy jest taniej – podsumowuje Bartłomiej Radziejewski z Nowej Konfederacji.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.


Źródło