Indonezja odrzuca oskarżenia rebeliantów o śmierć armii w Papui
Rzecznik rebeliantów Sebby Sambom powiedział w oświadczeniu w poniedziałek, że bojownicy jego grupy przetrzymują szczątki 12 żołnierzy, w tym dziewięciu, którzy, jak powiedział, „zostali aresztowani i straceni”. Rebelianci nie przedstawili żadnych dowodów na poparcie swojego oświadczenia.
Margono potwierdził tylko jedną ofiarę śmiertelną i powiedział, że czterech innych żołnierzy zaginęło. Reszta wróciła na swoje stanowiska – powiedział. Pięciu zostało rannych, ich stan jest stabilny i ewakuowano ich do szpitala w Timika, górniczym mieście w sąsiedniej prowincji Papua Środkowa.
„Jestem tutaj, aby dowiedzieć się bezpośrednio i dokładnie od naszych żołnierzy na ziemi o dokładnej sytuacji, abyśmy mogli ocenić naszą (ratunkową) misję dla pilota” – powiedział Margono na konferencji prasowej w Timice.
Żołnierze byli częścią grupy poszukującej Phillipa Marka Mehrtensa, nowozelandzkiego pilota indonezyjskiej firmy lotniczej Susi Air, który został uprowadzony przez rebeliantów w lutym.
Margono powiedział, że żołnierze, którzy przeżyli strzelaninę, powiedzieli mu, że rebelianci używali cywilów, w tym kobiet i dzieci, jako żywej tarczy podczas ataku, przez co żołnierze wahali się przed odpowiedzią ogniem i zostali osaczeni.
„Naprawdę tego żałuję” — powiedział Margono. „Użyli metod, których nie powinno się stosować na wojnie”.
Sambom powiedział we wcześniejszym oświadczeniu, że rebelianci przeprowadzili atak w odwecie za „masową operację wojskową” Indonezji w Papui i zabójstwo dwóch rebeliantów podczas strzelaniny z siłami bezpieczeństwa w zeszłym miesiącu.
Margono odrzucił twierdzenia rebeliantów jako „fałszywe wiadomości” i powiedział, że operacje wojskowe w Papui zostały rozpoczęte z myślą o ograniczeniu ofiar do minimum. Zapowiedział jednak, że władze zwiększą presję na rebeliantów wokół kilku separatystycznych bastionów, w tym w Ndudze.
Rebelianci w lutym zaatakowali jednosilnikowy samolot wkrótce po tym, jak wylądował na małym pasie startowym w Paro i uprowadzili jego pilota. Samolot początkowo miał zabrać 15 pracowników budowlanych, którzy budowali ośrodek zdrowia po tym, jak rebelianci zagrozili, że ich zabiją.
Władze będą nadal priorytetowo traktować pokojowe podejście do uwolnienia Mehrtensa, powiedział Margono.
Walki są ostatnim z serii brutalnych incydentów, które miały miejsce w ostatnich latach w Papui, byłej kolonii holenderskiej w zachodniej części Nowej Gwinei, która etnicznie i kulturowo różni się od większości Indonezji. Konflikty między rdzennymi Papuasami a indonezyjskimi siłami bezpieczeństwa są powszechne.
Papua została włączona do Indonezji w 1969 roku, po sponsorowanym przez ONZ głosowaniu, które było powszechnie postrzegane jako fikcja. Od tego czasu w regionie, który od zeszłego roku został podzielony na pięć prowincji, aby pobudzić rozwój najbiedniejszego regionu Indonezji, wzmogła się rebelia na niskim szczeblu.
Ataki rebeliantów nasiliły się w ciągu ostatniego roku, zabijając dziesiątki rebeliantów, sił bezpieczeństwa i cywilów.