Indonezja: Prabowo Subianto zostało prezydentem-elektem po tym, jak rywale zarzucają mu oszustwo
Minister obrony Indonezji Prabowo Subianto został ogłoszony zwycięzcą ubiegłomiesięcznych wyborów prezydenckich w trzeciej co do wielkości demokracji na świecie.
Prabowo zaapelował o jedność, po tym jak jego dwaj rywale, Anies Baswedan i Ganjar Pranowo, zapowiedzieli zakwestionowanie wyniku.
Były generał, od kilkudziesięciu lat nękany zarzutami o łamanie praw człowieka, zdobył 58,59% głosów.
„Tym, którzy na nas nie głosowali, dajcie nam szansę” – powiedziała 72-latka po ogłoszeniu przez komisję wyborczą oficjalnego obliczenia w środowy wieczór.
„Udowodnimy, że jesteśmy prezydentem i wiceprezydentem, który będzie pracował tak ciężko, jak to możliwe, dla całego narodu indonezyjskiego” – powiedział.
Obejmie urząd w październiku, przejmując obowiązki od prezydenta Joko Widodo, znanego szerzej jako Jokowi.
14 lutego 80 procent z 205 milionów zarejestrowanych wyborców na 17 000 wysp i w trzech strefach czasowych zgromadziło się w lokalach wyborczych, co czyni je największymi jednodniowymi wyborami na świecie.
Głosy Prabowa przekroczyły większość wymaganą do uniknięcia drugiej tury. Anies i Ganjar otrzymali odpowiednio 25% i 16%.
Prabowo podziękował popularnemu Jokowi, którego milczące wsparcie, jak powszechnie uważa się, pomogło mu wygrać. Były generał przegrał z Jokowim dwa wybory prezydenckie w 2014 i 2019 roku.
Jego kandydatem na kandydata – obecnie wiceprezydentem-elektem – jest najstarszy syn Jokowiego, Gibran Rakabuming Raka, który mógł startować dopiero po obniżeniu w ostatniej chwili minimalnego wieku.
Prabowo ogłosił zwycięstwo po wyborach 14 lutego, kiedy z nieoficjalnych danych wynikało, że ma zdecydowaną przewagę nad rywalami. W ostatnich tygodniach gratulowali mu także światowi przywódcy.
W środę sekretarz stanu USA Antony Blinken złożył „szczere gratulacje” i oklaskiwał Indonezyjczyków za „dużą frekwencję i zaangażowanie na rzecz demokracji i praworządności”.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz oświadczył w oświadczeniu, że nie może się doczekać „jeszcze dalszego pogłębienia naszego strategicznego partnerstwa”, co potwierdziło francuskie ministerstwo spraw zagranicznych.
Spodziewając się protestów zwolenników Aniesa i Ganjara, policja wysłała ponad 3000 funkcjonariuszy, aby stali na straży w całej stolicy Dżakarcie przed ogłoszeniem oficjalnych wyników.
W ostatnich tygodniach demonstranci wyszli na ulice, oskarżając o powszechne fałszerstwa wyborcze.
Między innymi panowie Anies i pan Ganjar zarzucali wcześniej, że kandydatura pana Gibrana była częścią zakulisowych manewrów, które pokazały sympatię pana Jokowi do obozu Prabowo-Gibran.
W środę Anies powiedział, że doszło do nieprawidłowości podczas wyborów i że jego zespół prawny skieruje sprawę do sądu.
„Przywództwo zrodzone w wyniku skalanego procesu, z odchyleniami i oszustwami, stworzy reżim o niesprawiedliwej polityce” – cytuje jego wypowiedź agencja informacyjna Reuters.
Szef zespołu prawnego pana Ganjara powiedział także BBC Indonesia, że zakwestionuje wynik w sądzie. Zgodnie z prawem obowiązującym w tym kraju muszą to zrobić w ciągu najbliższych trzech dni.
„Było wiele skarg na nieprawidłowości. Rozważane są te wybory w epoce reformatorów [by many] być mniej wolne i uczciwe niż poprzednie wybory w okresie po Suharto” – powiedział w czwartek w programie BBC Newsday indonezyjski profesor Dewi Fortuna Anwar.
Reformasi, zwana także erą reform, rozpoczęła się wraz z upadkiem autorytarnego prezydenta Indonezji Suharto w maju 1998 r.
„Naukowcy i organizacje społeczeństwa obywatelskiego w całym kraju wyrażają zaniepokojenie [alleged] naruszenia etyczne i prawne oraz niewłaściwe, a nawet można powiedzieć, że nielegalne, wykorzystanie zasobów państwowych” – stwierdziła pani Dewi, profesor w Narodowej Agencji Badań i Innowacji w Indonezji.
Dodatkowe raporty BBC Indonezja