Świat

Indyjskie władze dokonały nalotu na biura BBC po wyemitowaniu filmu dokumentalnego o Modim

  • 14 lutego, 2023
  • 4 min read
Indyjskie władze dokonały nalotu na biura BBC po wyemitowaniu filmu dokumentalnego o Modim


Nowe Delhi (CNN) Indyjskie władze podatkowe dokonały nalotu na biura BBC w New Delhi i Bombaju we wtorek, kilka tygodni po tym, jak kraj zakazał emitowania przez brytyjskiego nadawcę filmu dokumentalnego, który krytycznie odnosił się do rzekomej roli premiera Narendry Modiego w śmiertelnych zamieszkach ponad 20 lat temu.

BBC News poinformowało w telewizji, że ludziom nie pozwolono wchodzić ani wychodzić z biur.

Naloty nastąpiły po tym, jak indyjski rząd powiedział, że użył „uprawnień nadzwyczajnych”, aby zablokować emisję filmu dokumentalnego w kraju, dodając, że zarówno YouTube, jak i Twitter zastosowały się do nakazu.

Posunięcie to spolaryzowało reakcję w największej demokracji świata. Krytycy potępili to jako atak na wolność prasy, podczas gdy zwolennicy Modiego stanęli w jego obronie.

Rzecznik BBC powiedział CNN, że organizacja „w pełni współpracuje” z władzami. „Mamy nadzieję, że sytuacja zostanie jak najszybciej rozwiązana” – powiedział rzecznik.

Dwuczęściowy film dokumentalny „India: The Modi Question” skrytykował ówczesnego głównego ministra zachodniego stanu Gudżarat w 2002 r., kiedy wybuchły zamieszki między większością hindusów i muzułmanami należącymi do mniejszości. Został wyemitowany w Wielkiej Brytanii w styczniu.

Warto przeczytać!  Dlaczego młodsze pokolenia mogą ponosić ciężar reform ubezpieczeń społecznych

Według danych rządowych w zamieszkach zginęło ponad 1000 osób, głównie muzułmanów, a co najmniej 220 zaginęło. Według oficjalnych danych prawie 1000 kobiet zostało owdowiałymi, a ponad 600 dzieci zostało sierotami.

Modi i jego rządząca partia Bharatiya Janata doszli do władzy w Indiach w 2014 r., jadąc na fali hinduskiego nacjonalizmu w 1,3-miliardowym kraju, gdzie prawie 80% ludności wyznaje wiarę.

BBC powiedział, że Jack Straw, który był brytyjskim ministrem spraw zagranicznych w 2002 roku i występuje w filmie dokumentalnym, twierdzi, że Modi „odegrał proaktywną rolę w wycofaniu policji i milczącym zachęcaniu hinduskich ekstremistów”.

Modi zaprzeczył oskarżeniom, jakoby nie powstrzymał przemocy. Specjalny zespół dochodzeniowy powołany przez Sąd Najwyższy Indii w 2012 roku nie znalazł żadnych dowodów sugerujących, że jest on winny.

Ale zamieszki pozostają jednym z najciemniejszych rozdziałów w historii Indii po uzyskaniu niepodległości, a niektóre ofiary wciąż czekają na sprawiedliwość.

W zeszłym miesiącu niektórzy studenci uniwersytetu w Delhi, którzy próbowali obejrzeć zakazany film na kampusie, zostali zatrzymani przez policję, co wzbudziło obawy, że wolność została ograniczona przez rząd Modiego.

Warto przeczytać!  Zełenski ostrzega, że ​​bez pomocy USA dla Kijowa „zostaną zabite miliony”, podczas gdy liczba ofiar śmiertelnych wśród ukraińskich żołnierzy sięga co najmniej 31 000

Obawy przed cenzurą

Przemawiając na wtorkowej konferencji prasowej, rzecznik BJP, Gaurav Bhatia, powiedział, że firmy, w tym agencje medialne, muszą „przestrzegać i szanować indyjskie prawo”.

„Każdy, jakakolwiek agencja, niezależnie od tego, czy jest powiązana z mediami, firmą, jeśli pracuje w Indiach, musi przestrzegać i szanować indyjskie prawo. Jeśli przestrzegają prawa, to dlaczego mieliby się bać lub martwić? swoją pracę” – powiedział.

Indie były krajem, który „daje szansę każdej organizacji”, o ile są one „chętne do przestrzegania” konstytucji tego kraju, dodał Bhatia.

Naloty wzbudziły obawy przed cenzurą w Indiach.

W oświadczenie we wtorekEditor’s Guild of India powiedział, że jest „głęboko zaniepokojony” rozwojem.

Naloty były „kontynuacją trendu wykorzystywania agencji rządowych do zastraszania i nękania organizacji prasowych, które są krytyczne wobec polityki rządu lub rządzącego establishmentu” – napisano. „To trend, który podważa demokrację konstytucyjną”.

W oświadczeniu podano przykłady podobnych wyszukiwań przeprowadzonych w biurach różnych anglojęzycznych lokalnych mediów, w tym NewsClick i Newslaundry, a także hinduskojęzycznych organizacji medialnych, w tym Dainik Bhaskar i Bharat Samachar.

„Gildia domaga się wykazania wielkiej ostrożności i wrażliwości we wszystkich takich dochodzeniach, aby nie podważać praw dziennikarzy i organizacji medialnych” – napisano.

Warto przeczytać!  Kraje Azji Południowej i Południowo-Wschodniej zmagają się z tygodniową falą upałów




Źródło