Świat

Iran twierdzi, że ataki rakietowe pokazują, że w starciu z wrogami będzie „twardy i zdecydowany”.

  • 17 stycznia, 2024
  • 8 min read
Iran twierdzi, że ataki rakietowe pokazują, że w starciu z wrogami będzie „twardy i zdecydowany”.


Po trafieniu rakietami w cele w sąsiednim Pakistanie, Iraku i Syrii, Iran w środę ostro wypowiadał się, wykorzystując – zarówno wobec przyjaciół, jak i wrogów – nie tylko swoje zdolności militarne, ale także determinację do atakowania wrogów według własnego uznania.

„Jesteśmy potęgą rakietową na świecie” – powiedział dziennikarzom minister obrony Iranu Mohammad Reza Ashtiani po posiedzeniu gabinetu, według mediów państwowych. „Gdziekolwiek będą chcieli zagrozić Islamskiej Republice Iranu, zareagujemy i ta reakcja z pewnością będzie proporcjonalna, stanowcza i zdecydowana”.

Według dwóch Irańczyków związanych z Gwardią Rewolucyjną, którzy byli zaznajomieni z planem, pokaz siły Iranu miał uspokoić konserwatystów w kraju i bojowych sojuszników za granicą oraz ostrzec Izrael, Stany Zjednoczone i grupy terrorystyczne, że Iran odda kontratak w przypadku ataku. i który wypowiadał się pod warunkiem zachowania anonimowości, aby omówić drażliwe kwestie bezpieczeństwa. Zwolennicy autorytarnego reżimu klerykalnego w Iranie byli oburzeni niedawnymi atakami na Iran, w wyniku których wydał się on bezbronny, i domagali się zdecydowanej reakcji.

Zapisz się na biuletyn The Morning z New York Times

Jednak mimo wszystkich wystrzelonych rakiet i wszystkich wrogich słów Iranowi po raz kolejny wydawało się, że powstrzymał się od poważnej eskalacji, która mogłaby jeszcze bardziej zaognić nasilający się konflikt regionalny skupiony na wojnie pomiędzy wspieraną przez Iran grupą zbrojną, Hamasem, a regionalnym arcywrogiem Iranu, Izrael. Analitycy twierdzą, że Iran chciał, aby ataki były mierzone, napinając muskuły bez wdawania się w bezpośrednią walkę z Izraelem, Stanami Zjednoczonymi lub ich sojusznikami.

We wtorek rano wokół Teheranu, stolicy Iranu, pojawiły się murale i transparenty, wychwalające ataki rakietowe i przysięgające zemstę na wrogach Iranu. Na Placu Palestyny ​​mural na budynku przedstawia wystrzelenie rakiety i zawiera ostrzeżenie w języku hebrajskim i perskim: „Przygotujcie trumny”.

Niektórzy konserwatywni Irańczycy świętowali ataki rakietowe jako buntownicze ostrzeżenie dla regionalnych wrogów.

„Przesłanie było jasne” – powiedział we wtorek w mediach społecznościowych Ruhollah Ahmadzadeh Kermani, analityk w Teheranie. „Republika Islamska jest tuż obok twojego ucha. Jeśli fałszywy reżim Izraela popełni strategiczny błąd, nie doczeka następnych 25 dni, a nie 25 miesięcy czy lat”.

Warto przeczytać!  Nagrania australijskiego miliardera Anthony'ego Pratta odsłaniającego kurtynę przed prezydenturą Trumpa

Iran wystrzelił rakiety w kierunku trzech krajów, które są mu w różnym stopniu przyjazne: Syrii, Iraku i Pakistanu. To sprawia, że ​​odwet wojskowy jest mało prawdopodobny, choć ataki zmieszały atmosferę – zarówno Irak, jak i Pakistan odwołały swoich ambasadorów w Teheranie, a Pakistan zabronił ambasadorowi Iranu przebywającemu za granicą ponownego wjazdu do kraju.

Według Iranu celem ataku w Syrii było ugrupowanie Państwa Islamskiego; ta w Pakistanie uderzyła w inną grupę terrorystyczną, Jaish al-Adl; a ten w Iraku, w północnym regionie kurdyjskim, był wymierzony w to, co według Teheranu jest izraelską bazą gromadzenia danych wywiadowczych.

W przeszłości Iran często zastępczo atakował swoich wrogów, opierając się na grupach zbrojnych, które finansuje i wspiera – w tym Hezbollahu w Libanie, Hamasie w Strefie Gazy i Huti w Jemenie – a czasem wypierając się jakiegokolwiek udziału w atakach.

Jednak w tym tygodniu Iran działał samodzielnie i ogłosił swoje działania, publicznie określając ataki rakietowe jako zemstę. Oświadczył, że zaatakował cele powiązane z poważnymi atakami terrorystycznymi, w tym jednym z tego miesiąca, który był najbardziej śmiercionośnym w historii kraju. Oznajmiła także, że bierze odwet za zabójstwa w zeszłym miesiącu dwóch starszych irańskich dowódców w Syrii, za które Iran obwinia Izrael.

Gen. Amirali Hajizadeh, dowódca sił powietrzno-kosmicznych Gwardii Rewolucyjnej, który dowodził irańskimi atakami, powiedział we wtorek w telewizji państwowej, że tajne ataki Izraela na irańskie obiekty nuklearne i wojskowe oraz zabójstwo jego naukowców zajmujących się energią jądrową zaplanowano z obiektu w Irbil , stolica półautonomicznej strefy północnego Iraku kontrolowanej przez Kurdów, została uderzona. Iran oskarżył także Izrael o udział w niedawnym ataku Państwa Islamskiego.

„Musieliśmy stawić temu czoła i zemścić się krwią naszych męczenników” – powiedział Hadżizadeh.

Izrael nie odpowiedział na twierdzenie, że celem w Irbil była izraelska placówka szpiegowska. Iraccy urzędnicy odrzucili oskarżenie, twierdząc, że zginęli jedynie cywile, w tym biznesmen, jego roczna córka, jej niania i inny biznesmen odwiedzający dom.

Warto przeczytać!  Rosjanie nie mogą utrwalić swojego mitu o Rosji, jeśli stracą kontrolę nad Ukrainą

Chociaż rząd iracki nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych z Izraelem, kurdyjski rząd regionalny ma długą historię bliskich stosunków z Izraelem. W 2022 r. dwóch wyższych urzędników amerykańskich powiedziało dziennikowi The New York Times, że Izrael przeprowadził z Kurdystanu operacje wywiadowcze przeciwko Iranowi; kilka dni wcześniej Iran wystrzelił serię rakiet w kierunku celów w północnym Iraku, które według niego są powiązane z Izraelem, w odwecie za izraelski nalot na irańską fabrykę dronów.

Irański atak w Syrii, który odbył się w poniedziałek, był wymierzony w grupę Państwa Islamskiego i był odwetem za samobójcze zamachy bombowe, które miały miejsce w tym miesiącu w Kerman w Iranie, w których zginęło prawie 100 osób. Iran i jego pełnomocnicy spędzili lata walcząc z Państwem Islamskim w Syrii i Iraku. Grupa przyznała się do zamachów bombowych w Kermanie, ale urzędnicy amerykańscy twierdzą, że było to prawdopodobnie dzieło filii z Afganistanu, a nie bojowników w Syrii.

Rząd prezydenta Bashara Assada w Syrii nie sprzeciwił się w tym tygodniu atakowi rakietowemu, który uderzył w część kraju kontrolowaną przez grupę rebeliantów. Przez dekadę Assad w dużym stopniu polegał na Iranie w walce z Państwem Islamskim i innymi siłami opozycji w swoim podzielonym kraju, gdzie inne kraje – w tym Izrael, Stany Zjednoczone i Turcja – zrzuciły niezliczoną ilość amunicji, działając jednostronnie w imię walki z terroryzmem .

We wtorek Iran zaatakował bazę, która według niego była w Pakistanie bazą Jaisha al-Adla, uzbrojonej separatystycznej grupy bojowników należącej do mniejszości Beludżów, z którą oba kraje od lat walczyły. Grupa działająca w odległym, górzystym regionie leżącym na granicy obu krajów przyznała się do grudniowego ataku, w wyniku którego zginęło 11 funkcjonariuszy bezpieczeństwa w Rask, mieście w południowo-wschodnim Iranie, niedaleko granicy.

W środę w regionie przygranicznym zastrzelono pułkownika irańskiej Gwardii Rewolucyjnej, a Jaish al-Adl przyznał się do tego.

Warto przeczytać!  Mapowanie poszukiwań dzieci z katastrofy lotniczej w Kolumbii

Pakistan i Iran wymieniły w przeszłości oskarżenia o udzielanie schronienia bojownikom wzdłuż ich wspólnej granicy, a Iran argumentował, że słabe pakistańskie środki kontroli granicznej pomogły bojownikom w przeprowadzeniu grudniowego ataku.

Pakistan potępił irański atak rakietowy. Jednak irańskie media podały w środę, że ministrowie spraw zagranicznych obu krajów rozmawiali telefonicznie i omawiali wymianę informacji wywiadowczych na temat Jaisha al-Adla.

Ryzyko dodatkowego napięcia w stosunkach wydawało się opłacalne dla irańskiego rządu, który chciał zatrzeć wrażenie pozostawione przez niedociągnięcia w zakresie bezpieczeństwa.

W szczególności zamachy bombowe Państwa Islamskiego w Kermanie wstrząsnęły krajem, który w miarę możliwości starał się utrzymać stabilność, powstrzymując regionalne konflikty Iranu przed wylaniem się na irańską ziemię. Najwyższy Przywódca Ajatollah Ali Chamenei, który jest także naczelnym dowódcą irańskich sił zbrojnych, unika bezpośredniego konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem. Zapowiedział jednak zdecydowaną reakcję po zamachu bombowym, za który kilku irańskich przywódców rzuciło winę na Izrael.

Sanam Vakil, ekspert ds. Iranu w Chatham House, londyńskiej organizacji badawczej, powiedział, że fakt, że Iran doświadczył tak śmiercionośnego ataku terrorystycznego na własnym terytorium, sugeruje ryzyko związane z jego działalnością w całym regionie. Iran próbował „eksportować” swoje konflikty za granicę, „zamiast zarządzać nimi bliżej domu” – stwierdziła. Jednak „wielką ironią losu Iranu” – dodała – „jest to, że obecność poza jego granicami przyciągnęła wewnątrz Iranu poważne zagrożenia bezpieczeństwa”.

Dla Irańczyków, którzy gardzą przywództwem Iranu za jego represje polityczne, korupcję i złe zarządzanie gospodarką, ataki odwetowe były jedynie pustym uderzeniem w pierś.

„Rakiety bezpieczeństwa nie zapewniają” – powiedział Ali, lat 55, niepełnosprawny weteran wojny iracko-irańskiej w latach 80., argumentując, że za zabójstwa w Kermanie, jego rodzinnym mieście, winę ponosi zaniedbanie władz. „Największym błędem tego reżimu było to, że zapomniał o ludziach. Myślą, że mogą się utrzymać, polegając na rakietach.

ok. 2024 The New York Times Company


Źródło