Irańska Gwardia Rewolucyjna atakuje grupy „antyirańskie” w irackim Irbil | Wojna Izraela w Gazie Wiadomości
IRGC twierdzi, że wystrzeliło rakiety balistyczne w „ośrodki szpiegowskie” w mieście w północnym Iraku oraz zaatakowało cele w Syrii.
Jak wynika z oświadczenia irańskich mediów państwowych, irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) wystrzelił rakiety balistyczne w kierunku, jak to określił, obiektów wroga w Erbil, mieście w kurdyjskim regionie w północnym Iraku.
„Dziś wieczorem rakiety balistyczne zostały użyte do zniszczenia ośrodków szpiegowskich i zgromadzeń antyirańskich grup terrorystycznych w regionie” – czytamy w oświadczeniu.
We wtorek wczesnym rankiem w Irbilu, stolicy półautonomicznego regionu kurdyjskiego w Iraku, słychać było co najmniej osiem eksplozji.
Trzy źródła bezpieczeństwa poinformowały agencję informacyjną Reuters, że ruch lotniczy na lotnisku w Erbil również został wstrzymany.
W późniejszym oświadczeniu IRGC, udostępnionym przez irańską agencję informacyjną IRNA, stwierdzono, że grupa obrała za cel siedzibę izraelskiej agencji szpiegowskiej Mossad w Irbil.
„To atak terrorystyczny, nieludzki czyn dokonany przeciwko Erbilowi. Erbil nie będzie przestraszony ani wstrząśnięty” – powiedział gubernator Erbil Omed Khoshnaw, według irackiego serwisu informacyjnego Rudaw.
Według Rady Bezpieczeństwa regionu kurdyjskiego w ataku zginęły cztery osoby, a sześć zostało rannych.
Partia Demokratyczna Kurdystanu podała, że wśród kilku cywilów, którzy zginęli, był wybitny biznesmen Peshraw Dizayee, zaangażowany w usługi związane z mieniem i bezpieczeństwem.
Były iracki poseł do parlamentu Mashan al-Jabouri powiedział, że jeden z pocisków spadł na „pałac Dizayee, obok mojego domu, który jest w budowie przy drodze do kurortu Salah al-Din”. Uważa się, że wśród ofiar znajduje się także kilku członków rodziny biznesmena.
Stany Zjednoczone potępiły ataki.
„Sprzeciwiamy się lekkomyślnym atakom rakietowym Iranu, które podważają stabilność Iraku” – oznajmił w oświadczeniu rzecznik Departamentu USA Matthew Miller. „Wspieramy wysiłki rządu Iraku i regionalnego rządu Kurdystanu, aby sprostać aspiracjom narodu irackiego”.
Dwóch urzędników amerykańskich powiedziało wcześniej agencji Reuters, że strajki nie dotknęły żadnych obiektów w USA i nie było żadnych ofiar w USA.
Ataki mają miejsce w atmosferze wzmożonych obaw, że ciągła ofensywa wojskowa Izraela w Strefie Gazy może doprowadzić do szerszej eskalacji w regionie.
Od początku wojny w Gazie na początku października siły amerykańskie i sojusznicze stanęły w obliczu dziesiątek ataków w Iraku i Syrii, za które administracja prezydenta USA Joe Bidena obwinia powiązane z Iranem grupy zbrojne.
IRGC oświadczyło również, że przeprowadziło ataki rakietowe przeciwko „sprawcom operacji terrorystycznych w Republice Islamskiej, zwłaszcza ISIL [ISIS]” w Syrii – podają media państwowe.
„Straż zidentyfikowała i zniszczyła miejsca zgromadzeń swoich dowódców oraz kluczowe elementy serią rakiet balistycznych w odpowiedzi na niedawne okrucieństwa terrorystyczne w Iranie” – czytamy w oświadczeniu.
ISIL przyznało się do ataku, który miał miejsce na początku tego miesiąca w południowo-wschodnim mieście Kerman, w którym zginęło prawie 100 osób.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, obserwatora wojny, w Aleppo i jego okolicach słychać było eksplozje, gdzie „co najmniej 4 rakiety wyleciały znad Morza Śródziemnego”.
Ali Hashem z Al Jazeery poinformował, że „Iran stara się, na ile to możliwe, zdystansować się od wszelkich napięć” w regionie w obliczu izraelskiej wojny w Gazie, która rozpoczęła się 7 października i w której zginęło ponad 24 000 Palestyńczyków.
„Po raz pierwszy widzimy, jak Irańczycy idą o krok dalej” – powiedział Hashem, opisując wtorkowe ataki jako „nową eskalację”.