Świat

„Islamofobiczny, alarmistyczny”: Jak niektóre media w Indiach relacjonowały kryzys w Bangladeszu | Wiadomości medialne

  • 8 sierpnia, 2024
  • 11 min read
„Islamofobiczny, alarmistyczny”: Jak niektóre media w Indiach relacjonowały kryzys w Bangladeszu | Wiadomości medialne


Dhaka, Bangladesz – W ciągu kilku godzin od odsunięcia od władzy szejk Hasiny po masowym powstaniu studentów, w niektórych indyjskich mediach zaczęły pojawiać się doniesienia, że ​​członkowie mniejszości hinduskich w Bangladeszu padają ofiarą „sił islamistycznych”.

W indyjskich mediach i na platformach społecznościowych pojawiły się artykuły i filmy zawierające wprowadzające w błąd treści.

Film na kanale YouTube Mirror Now należącym do The Times Group, zatytułowany Attack on Hindus in Bangladesh? Mass Murders, Killings by Mob, pokazuje nagrania przemocy i podpaleń czterech domów, z których dwa zostały zidentyfikowane jako należące do muzułmanów. Tytuł filmu jest ewidentnie mylący, ponieważ w tym incydencie nie odnotowano żadnych masowych morderstw. Lokalne doniesienia mówią, że jeden z domów należał do ikony wolności Bangladeszu, Sheikha Mujibura Rahmana.

W nagraniu pojawiają się także niepotwierdzone twierdzenia, np. „24 osoby spalone żywcem przez tłum” i „Mniejszości w centrum ataków”.

Al Jazeera niezależnie potwierdziła, że ​​od czasu odsunięcia Hasiny od władzy w poniedziałek zginęło tylko dwóch Hindusów – jeden policjant i jeden aktywista partii Awami League, do której należy Hasina.

Hindusi stanowią około 8 procent 170-milionowej populacji Bangladeszu i tradycyjnie są zagorzałymi zwolennikami Ligi Awami, która jest generalnie postrzegana jako świecka, w przeciwieństwie do koalicji opozycyjnej, w skład której wchodzi partia islamistyczna.

Wiele doniesień prasowych o atakach na Hindusów zawiera absurdalne twierdzenia, takie jak „ponad jeden crore [10 million] „uchodźcy prawdopodobnie wkrótce przybędą do Bengalu Zachodniego”, co zostało powiedziane w artykule Times of India, w którym zacytowano Suvendu Adhikariego, starszego lidera rządzącej Indyjskiej Partii Ludowej (BJP) premiera Narendry Modiego.

Agencja informacyjna ANI, współpracująca z rządem Modiego, zacytowała wypowiedź przywódcy studenckiego w Indiach, który stwierdził, że masowe powstanie zostało „zorganizowane przez wrogów Bangladeszu”.

Jeszcze bardziej dziwaczny artykuł w Times of India stwierdzał, że Jamaat-e-Islami, największa partia islamistyczna w Bangladeszu, „obaliła rząd Sheikh Hasiny w Bangladeszu”.

Ludzie pilnują posterunku policji, który został zdewastowany w poniedziałek w Dhace
Ludzie stoją na straży przed posterunkiem policji, który został zdewastowany 5 sierpnia 2024 r. w Dhace [Fatima Tuj Johora/AP Photo]

Analityk polityczny Zahed Ur Rahman stwierdził, że indyjskie media przedstawiają wydarzenia z perspektywy „islamofobicznej”.

„Ruch studencki, który wywołał masowe powstanie, w które zaangażowani są ludzie ze wszystkich środowisk, jest jednomyślnie rozumiany jako ruch ludowy tutaj w Bangladeszu. Jednak indyjskie media jakoś interpretują cały scenariusz przez pryzmat islamofobii” – powiedział Al Jazeerze.

ISI i roszczenia religijne

Gdy Hasina w poniedziałek uciekła z kraju, artykuły w indyjskich mediach sugerowały, że protesty w Bangladeszu były wynikiem działań Inter-Services Intelligence (ISI), pakistańskiej agencji szpiegowskiej, która dąży do przekształcenia Bangladeszu w państwo islamskie przy wsparciu partii politycznych, takich jak Nacjonalistyczna Partia Bangladeszu (BNP) i jej byłego sojusznika politycznego Jamaat-e-Islami.

Niektóre media namawiały rząd Indii do przygotowania się na potencjalny kryzys uchodźczy, spekulując, że Hindusi zostaną wypędzeni z Bangladeszu.

W postach niektórych komentatorów i redakcji w mediach społecznościowych przewijał się wątek spekulacji sugerujących powiązania ISI i Chin z popularnym ruchem w Bangladeszu.

Warto przeczytać!  Moskwa jaśnieje triumfem, gdy front zamarza, a pomoc Zachodu dla Ukrainy ustaje

Redaktor ds. dyplomacji w The Economic Times, Dipanjan R. Chaudhury, napisał na X: „Jamaat-e-Islami w polityce Bangladeszu nie wróży dobrze ani krajowi, ani Indiom. Historia Jamaat w promowaniu terroryzmu transgranicznego… jest częścią niedawnej historii”.

Media indyjskie
[Screen grabs]

Kanał telewizyjny TV9 Gujarati, mający milion obserwujących na X, scharakteryzował powstanie jako „zamach stanu”, stwierdzając na platformie społecznościowej: „Czy ISI stoi za zamachem stanu w Bangladeszu? Czy Jamaat-E-Islam stoi za brutalnymi atakami?”

Jak wygląda rzeczywistość na miejscu?

Te artykuły indyjskich mediów i posty w mediach społecznościowych ostro kontrastują z doniesieniami faktograficznymi opisującymi wydarzenia, które doprowadziły do ​​rezygnacji Hasiny. Uciekła do Indii, które ją poparły.

Lokalne media w Bangladeszu poinformowały, że od poniedziałkowego wieczoru doszło do ataków i splądrowań domów hinduskich w 20 z 64 dystryktów kraju.

Al-Dżazira skontaktowała się ze źródłami w niektórych z tych dzielnic i odkryła, że ​​ataki na rodziny hinduskie nie były spowodowane przynależnością religijną, lecz powiązaniami politycznymi.

Mustafizur Rahman Hiru, kierowca wypożyczalni samochodów z centralnego dystryktu Narsingdi, powiedział stacji Al Jazeera, że ​​w jego wiosce w dwóch zaatakowanych domach hinduskich mieszkali lokalni liderzy Ligi Awami.

„Ludzie byli wściekli, ponieważ ci przywódcy hinduscy gnębili innych, gdy Awami League była u władzy. Teraz, po upadku Hasiny, muszą stawić czoła reakcjom” – powiedział.

Protesty w Bangladeszu
Student z Bangladeszu kontroluje ruch uliczny po strajku policji w Dhace [Munir Uz Zaman/AFP]

W Jashore, dystrykcie granicznym z Indiami, zaatakowano magazyn i dom należący do Babula Sahy, przewodniczącego lokalnego samorządu, który ubiegał się o urząd z ramienia Ligi Awami.

Abdur Rab Haider, mieszkaniec Jashore, powiedział stacji Al Jazeera, że ​​nie zaatakowano żadnego gospodarstwa hinduskiego, które nie miałoby powiązań z Ligą Awami.

Rahman zauważył, że Sajeeb Wazed Joy, syn Hasiny, który mieszka w Stanach Zjednoczonych, udzielił kilku wywiadów indyjskim mediom, rozpowszechniając plotki i niepotwierdzone informacje o atakach na Hindusów i rzekomych działaniach ISI.

„Indyjskie media chętnie podchwyciły temat i rozpowszechniły fałszywe twierdzenia Joy” – powiedział Rahman w wywiadzie dla Al Jazeery.

„Ataki mają podłoże polityczne, a nie wspólnotowe”

W wywiadzie dla Al Jazeery, Gobindra Chandra Pramanik, lider społeczności hinduskiej w Bangladeszu, oświadczył, że według jego wiedzy nie doszło do żadnych ataków na gospodarstwa domowe hinduskie niezwiązane z Awami League.

„Jako lider społeczności hinduskiej mogę potwierdzić, że ataki te miały podłoże polityczne, a nie wspólnotowe” – powiedział. „W całym kraju 10 razy więcej muzułmańskich gospodarstw domowych powiązanych z Awami League zostało zaatakowanych”.

Lokalne media podały, że od poniedziałkowej nocy ponad 119 osób – głównie liderów Awami League, aktywistów i policjantów – zostało zabitych w wyniku przemocy tłumu. Qadaruddin Shishir, redaktor ds. weryfikacji faktów w agencji informacyjnej AFP, powiedział Al Jazeerze, że tylko dwie ofiary były Hindusami: jeden policjant i jeden aktywista Awami League.

Warto przeczytać!  Kobieta porwana przez morze podczas pływania na japońskiej plaży, uratowana 37 godzin później i 50 mil dalej

Zafar Sobhan, redaktor naczelny bangladeskiej gazety Dhaka Tribune, powiedział w wywiadzie dla Al Jazeery, że większość indyjskich mediów „ogólnie rzecz biorąc nie ma pojęcia o Bangladeszu”.

„Nie lubię przypisywać złośliwości temu, co równie łatwo można wytłumaczyć niekompetencją. Jednak jednolitość dezinformacji, która jest rutynowo rozpowszechniana w indyjskich mediach, sugeruje, że dyktują ze wspólnego źródła” – powiedział.

Pewien indyjski naukowiec odrzucił jednak wszelkie oskarżenia, jakoby doniesienia indyjskich mediów miały charakter islamofobiczny.

Sreeradha Datta, profesor z Uniwersytetu OP Jindal w Sonipat w północnych Indiach, powiedziała w wywiadzie dla Al Jazeera, że ​​obawy indyjskich mediów o bezpieczeństwo Hindusów pod rządami rządu innego niż Hasina wynikają z doświadczeń z przeszłości, a nie z islamofobii.

Datta zauważył, że podczas poprzednich rządów niezwiązanych z Ligą Awami, takich jak koalicja BNP-Jamaat, „nastąpił wzrost ataków na mniejszości, a ten kontekst historyczny nadal wpływa na obecne postrzeganie”.

Doniesienia medialne wzbudziły zaniepokojenie w Indiach, gdzie kilku wybitnych hinduskich przywódców religijnych i polityków zaapelowało o ochronę Hindusów.

Muzułmanie chronią Hindusów

Tymczasem w mediach społecznościowych szeroko rozpowszechniono zdjęcia osób, w tym uczniów muzułmańskich szkół religijnych, stojących na straży przed hinduskimi świątyniami i domami.

W Brahmanbarii, dystrykcie z jedną z największych populacji hinduskich w Bangladeszu, mieszkańcy, w tym studenci, stanęli w obronie rodzin hinduskich.

Munshi Azizul Haque, przedsiębiorca odzieżowy z Brahmanbarii, powiedział Al Jazeerze, że pracują nad zapobieganiem przemocy na tle religijnym w tym rejonie. „Widzieliśmy, jak indyjskie media przedstawiają ataki na mniejszości w Bangladeszu w mediach społecznościowych. Rzeczywistość jest zupełnie inna” – powiedział.

Pramanik przyznał również, że świątynie hinduistyczne są chronione.

Od początku zamieszek lokalne media donosiły o studentach z Bangladeszu, w tym ze szkół religijnych, którzy zgłaszają się na ochotnika do ochrony świątyń hinduistycznych. Podchwyciły to takie media jak Clarion India i The Wire.

Na tych stronach pojawiały się nagłówki głoszące: „Muzułmanie stoją na straży świątyń, apelują o ochronę mniejszości” i „Studenci stoją na straży przed świątyniami i kościołami po atakach”.

Siddharth Varadarajan, redaktor naczelny i założyciel The Wire, powiedział w wywiadzie dla Al Jazeery, że chociaż istnieją uzasadnione i rzeczywiste obawy dotyczące doniesień o atakach na hinduskie miejsca kultu, przedsiębiorstwa i domy w ponad dwóch tuzinach dystryktów Bangladeszu, to indyjskie media również wyolbrzymiają skalę i zasięg tych incydentów.

Dodał również, że część indyjskich mediów wykorzystuje sytuację w Bangladeszu do podsycania antymuzułmańskiej retoryki „w służbie BJP i [its ideological parent] Program RSS.

„Dla nich odsunięcie Hasiny od władzy jest spiskiem islamistów uknutym we współpracy z Pakistanem i Chinami, a celem są Indie i Hindusi” – powiedział.

Naresh Fernandez, redaktor indyjskiego portalu informacyjnego Scroll.in, powiedział, że zwolennicy Hindutvy (prawicowego nacjonalizmu hinduskiego) w Indiach wykorzystują sytuację w Bangladeszu „jako ekran, na którym mogą wyświetlać własne lęki, fantazje i teorie spiskowe, aby służyć swoim wąskim celom politycznym”.

Warto przeczytać!  Wybory do francuskiego Zgromadzenia Narodowego: jaka jest stawka i czego się spodziewać? | Wiadomości o wyborach

„Twierdzą, że upadek Hasiny został w rzeczywistości zaplanowany przez siły międzynarodowe i że jest to próba generalna przed podobną zmianą reżimu, która ma zostać przeprowadzona w Indiach” – powiedział Fernandez w wywiadzie dla Al Jazeery.

Dodał jednak, że zwolennicy Hindutvy słusznie obawiają się o bezpieczeństwo mniejszości w Bangladeszu w tym okresie kryzysu, „nie okazują jednak obaw o mniejszości w Indiach”.

„Zamiar Delhi zdestabilizowania Dhaki”

Analityk polityczny Farid Erkizia Bakht zasugerował tymczasem, że dezinformacja rozpowszechniana przez indyjskie media odzwierciedla intencję New Delhi, by zdestabilizować Dhakę. Zauważył, że Indie straciły swojego najcenniejszego sojusznika na subkontynencie i są głęboko zaniepokojone kierunkiem, w jakim zmierza nowa administracja.

Podobnego zdania był również Varadarajan.

„Powstanie ludowe, które odsunęło od władzy Hasinę, zaskoczyło New Delhi, a rząd stara się teraz opracować spójną i racjonalną politykę w obliczu nowej sytuacji.

„Nie może powitać protestów studentów i oddolnego wyrazu władzy ludu, ani też odrzucić tej zmiany jako „zamachu stanu” lub „antyindyjskiego spisku”, jak twierdzi prawicowe skrzydło Hindutva w mediach społecznościowych” – powiedział.

„Na razie New Delhi będzie w trybie wyczekiwania i obserwowania. Skupimy się na zapewnieniu bezpieczeństwa obywatelom Indii w Bangladeszu i monitorowaniu sytuacji mniejszości tam” – dodał.

Bangladeski aktywista i autor Aupam Debashis Roy powiedział stacji Al Jazeera, że ​​dochodziło do ataków na mniejszości hinduskie, ale liczby te są wyolbrzymione, a Bangladesz przedstawiany jest jako przejęty przez „siły islamistyczne”, co nie jest prawdą – powiedział.

Natura wkrótce utworzonego rządu tymczasowego nie będzie miała charakteru „radykalnie islamistycznego”, powiedział Roy. „Ale media sprzyjające BJP chcą rozprzestrzenić na cały świat informację, że Bangladesz znajdzie się w rękach islamistów, ponieważ wspiera ich [the BJP’s] narracja … zbudowana na poprzednich prawach, takich jak CAA i NRC”, powiedział Roy, odnosząc się do indyjskiego prawa o obywatelstwie i krajowego rejestru obywateli, które krytykowano za to, że są skierowane przeciwko muzułmanom.

„Chcą pokazać, że Bangladesz jest miejscem dla radykalnych islamistów, a hindusi i mniejszości nie są tu bezpieczni. Myślę, że dlatego media indyjskie popierające BJP rozpowszechniają dezinformację o atakach na mniejszości i przejmowaniu władzy przez siły islamistyczne w Bangladeszu” – dodał.

Bangladeski komentator polityczny mieszkający w USA, Shafquat Rabbee Anik, powiedział, że przemoc w Bangladeszu jest wynikiem „upadku policji”, który jest „głównie wynikiem społecznego odwetu za nadużycia popełnione przez nią w ciągu ostatnich 15 lat”.

Anik przewidział, że gdy laureat Pokojowej Nagrody Nobla, ekonomista Muhammad Yunus, oficjalnie zostanie przywódcą rządu tymczasowego, „nerwy Hindusów” zostaną uspokojone.

„Po pierwsze, bardzo trudno będzie przedstawić Yunusa jako islamistę próbującego odebrać prawa mniejszościom i kobietom”.


Źródło