Izrael-Palestyna: Lekarz wspomina „nieopisane” oblężenie i wypędzenie al-Shifa

Dla doktora Ashrafa Mohsena w szpitalu al-Shifa w Gazie był to 42. dzień z rzędu.
Palestyński lekarz niestrudzenie pracował, opatrując rannych w wyniku nieustannej izraelskiej kampanii bombowej.
Jednak w sobotni poranek izraelscy żołnierze, którzy od wielu dni otaczali szpital i atakowali go, zdecydowali, że nadszedł czas, aby on i tysiące innych osób przebywających w placówce medycznej opuścili szpital.
„Było nas tysiące” – powiedział Middle East Eye Mohsen, który pracował na oddziale rekonwalescencji w specjalistycznych gabinetach.
Izraelskie czołgi, wspierane przez osłonę powietrzną, otoczyły al-Shifa 10 listopada, ostrzeliwując każdego, kto wszedł do kompleksu lub próbował go opuścić, skutecznie powodując jego oblężenie.
Bądź na bieżąco dzięki biuletynom MEE
Zarejestruj się, aby otrzymywać najnowsze alerty, spostrzeżenia i analizy,
zaczynając od Turcji Unpacked
W środku uwięzionych zostało aż 7 000 osób, pozbawionych jedzenia, wody i prądu, w tym wcześniaki, krytycznie chorzy pacjenci, wysiedlone rodziny i personel medyczny.
Według personelu medycznego około osiem dni później funkcjonariusze armii izraelskiej zaczęli wzywać lekarzy do szpitala i nakazać im opuszczenie szpitala.
Tysiące ludzi znajdujących się w środku dano godzinę na opuszczenie, co wywołało panikę i chaos.
„Zebrali nas wszystkich między 9.00 a 9.30 na dziedzińcu szpitalnym. Dookoła znajdowały się koszary wojskowe, a w Al-Shifie przebywali liczni żołnierze” – powiedział 42-letni Mohsen.
„Pacjenci poruszający się o kulach pojechali o własnych siłach lub na wózkach inwalidzkich wraz z przesiedleńcami i ich rodzinami” – dodał.
„Ludzie nieśli z wyższych pięter tych, którzy nie mogli chodzić.
„Nie wiem, czy ewakuowano pacjentów intensywnej terapii, ale po drodze widziałem lekarzy intensywnej terapii i zostali ewakuowani”.
Śledź transmisję na żywo z wojny izraelsko-palestyńskiej w Middle East Eye
Według palestyńskiego ministerstwa zdrowia większość ludzi została zmuszona tego dnia do opuszczenia kraju. Około 260 osób pozostało w kraju, głównie pacjenci niezdolni do poruszania się i garstka lekarzy, którzy zostali z nimi.
Po wyjściu z budynku Mohsen powiedział, że nie rozpoznaje ulic ze względu na ogromne zniszczenia spowodowane izraelskim ostrzałem.
„Wszystko się zmieniło. Armia izraelska spaliła wszystkie samochody lekarzy i personelu obok al-Shifa” – powiedział.
„Na górze były samoloty, filmowały nas, a żołnierze prosili, abyśmy nie wychodzili i podnieśli ręce. Jakikolwiek ruch grozi śmiercią. Pozwolono nam wyjechać z ulicy Wihdeh do Shuja’iyya.
„Do skrzyżowania w Ailat jechała flota czołgów, buldożerów i wojskowych jeepów”.
Na rondzie w Kuwejcie zostali zatrzymani wraz z rannymi na izraelskim punkcie kontrolnym na cztery godziny „w palącym słońcu”.
„Mężczyźni, kobiety, dzieci i niektórzy starsi ludzie płakali” – powiedział Mohsen.
„Zmusili nas do podniesienia rąk i zabrali nam dokumenty tożsamości. Weszliśmy przez bramę, która miała być kontrolowana przez kamery.”
Wśród tysięcy zmuszonych do przejścia długą drogą ze względów bezpieczeństwa był sparaliżowany 10-latek na wózku inwalidzkim ze zbiornikiem tlenu.
Niedaleko był lekarz pchający rannego brata na wózku inwalidzkim.
Pozostali w stanie krytycznym zostali przeniesieni na łóżka szpitalne.

Strach Izraela, jego wątpliwości i przyszłość
Czytaj więcej ”
„Widziałem kobietę w późnym stadium ciąży, trzymającą w ramionach kilkumiesięczne dziecko i wielokrotnie mdlejącą z wyczerpania” – wspomina Mohsen.
„Scena była nie do opisania. Nie mieliśmy środka transportu. Przeszliśmy setki metrów, aż znaleźliśmy taksówki i wozy z osłami”.
Podczas ośmiodniowego oblężenia kompleksu medycznego, narzuconego przez izraelskie siły lądowe, Mohsen powiedział, że nie było wody, prądu ani środków komunikacji.
„Żyliśmy się daktylami, konserwami i wodą” – powiedział MEE.
„Raz dziennie przychodziła słona woda z kranu i ją piliśmy”.
Dodał, że nie ma internetu ani komunikacji między działami wewnętrznymi. Poruszanie się pomiędzy budynkami było bardzo niebezpieczne – wyjaśnił.
W przypadku braku prądu personel szpitala korzystał z energii słonecznej.
„Mieliśmy małe ogniwa słoneczne i zapalaliśmy małą żarówkę w każdym dziale. Działało tylko wtedy, gdy świeciło słońce, a w nocy było ciemno.
„Tego ranka armia izraelska przyniosła wodę i chleb, ale było już za późno, ponieważ ewakuacja nastąpiła godzinę później”.
Mohsen powiedział, że podczas oblężenia lekarze nie mogli przeprowadzać skomplikowanych operacji ze względu na przerwę w dostawie prądu. Musieli wykonać proste operacje i podstawową pierwszą pomoc.
„Niektórym pacjentom z ran wychodziły robaki” – powiedział, wyjaśniając, że dostęp do środków czyszczących i sanitarnych był utrudniony, ponieważ zabroniono poruszania się i opuszczania budynków.
Upokarzająca ewakuacja
Wysiedlona osoba, która przeżyła oblężenie al-Shifa i nie podała swojego nazwiska, powiedziała, że ci, którzy zostali wypędzeni w sobotę, zostali „pobici i znieważeni” przez żołnierzy.
„Niektórzy przeklinali nas bez powodu, na przykład mówili: «niech twój ojciec będzie przeklęty», «jesteś dziwką» i tym podobne” – powiedział MEE.
„Wychodząc, nie pozwolono nam spojrzeć w prawo; pozwolono nam patrzeć tylko w lewo.
„Nosiliśmy starsze kobiety i dzieci”.
Hammam, pielęgniarka, powiedziała, że izraelscy żołnierze przybyli do nich z żywnością i wodą, „próbując wyglądać humanitarnie”, dwa dni przed przymusowym wyrzuceniem.
Potwierdził doniesienia MEE, że armia porwała dziesiątki zwłok, które czekały na pochówku na terenie szpitala.
Inna wysiedlona osoba, która przebywała w al-Shifa, powiedziała MEE, nie podając nazwiska, że w sobotę pomogła ewakuować ze szpitala na noszach niektóre ciała.
Pacjenci zmuszeni do poruszania się na wózkach inwalidzkich
Doktor Munir al-Borsh, dyrektor generalny palestyńskiego ministerstwa zdrowia, powiedział w sobotę Al Jazeerze, że mieszkańcy Al-Shifa byli zmuszeni do wywieszania białych flag, gdy szli w szeregu z izraelskimi czołgami i żołnierzami po obu stronach.
„Wielu pacjentów umieszczono na wózkach inwalidzkich lub na łóżkach na kółkach. Członkowie rodziny byli zmuszeni sami nieść ranne dzieci lub rodzice” – powiedział Borsh. „To okropne i bezprecedensowe sceny”.
Borsh był jednym z wypędzonych i przeszedł co najmniej dwa kilometry. Powiedział, że udaje się do szpitala indonezyjskiego, aby kontynuować pracę.

W Gazie ze względu na brak paliwa ludzie zastępują samochody wozami ciągniętymi przez zwierzęta
Czytaj więcej ”
W oświadczeniu wydanym w sobotę rano izraelskie wojsko zaprzeczyło wydaniu rozkazu ewakuacji. Zamiast tego twierdziła, że dyrektor szpitala poprosił o „bezpieczną oś”, która umożliwiłaby ucieczkę osobom przebywającym w placówce.
Lekarze i urzędnicy ds. zdrowia w al-Shifa stanowczo zaprzeczyli izraelskiej wersji wydarzeń.
Ismail al-Thawabta, rzecznik palestyńskiego biura medialnego w Gazie, powiedział, że osoby znajdujące się w środku zmuszone były do opuszczenia budynku, pod groźbą użycia broni.
Dodał, że wielu uciekającym grozi bezpośrednie ryzyko śmierci, ponieważ „wymagają szybkiej pomocy lekarskiej”.
Ahmed El Mokhallalati, irlandzko-palestyński szef chirurgii plastycznej w al-Shifa, powiedział, że większość pacjentów i personelu medycznego opuściła szpital w sobotę. Wraz z pięcioma innymi lekarzami zdecydował się zostać z kilkudziesięciu osobami, w większości pacjentami OIOM-u.
Powiedział, że w sobotę szpital odwiedził zespół ONZ. Lekarze poinformowali ich, że w szpitalu od ponad tygodnia brakuje środków medycznych, żywności, prądu i wody i że muszą podjąć działania w celu ewakuacji pacjentów – napisał w X.
Zespół ONZ, powiedział, odpowiedział, że „żadna karetka nie może ewakuować pacjentów ze szpitali, ponieważ Izrael nadal prowadzi wokół szpitala operacje wojskowe, które pozostaną przez kilka dni”.
W swoim ostatnim poście w niedzielę Mokhallalati napisał, że siły izraelskie „wdarły się na oddział chirurgiczny” i przebywały tam ponad pięć godzin.
„Personel medyczny i pacjenci byli poddawani nieuzasadnionemu śledztwu, które zakończyło się upokorzeniem. Jeden pacjent został aresztowany”.
Według ministerstwa zdrowia w izraelskim ataku na Gazę zginęło dotychczas co najmniej 13 000 Palestyńczyków, z czego 5500 to dzieci.
Operację rozpoczęto w następstwie niszczycielskiego najazdu 7 października bojowników palestyńskich pod przywództwem Hamasu na południowy Izrael, w wyniku którego zginęło 1200 Izraelczyków.
Dodatkowe raporty Hinda Khoudary’ego z Gazy, okupowanej Palestyny