Izrael rozszerza nakazy ewakuacji po śmiercionośnym ataku na szkołę w Strefie Gazy, która stała się schroniskiem
DEIR AL-BALAH, Strefa Gazy — Izraelskie wojsko zarządziło więcej ewakuacji w południowej części Gazy wczesnym rankiem w niedzielę po śmiercionośnym ataku lotniczym na szkołę, która stała się schroniskiem na północy, w którym zginęło co najmniej 80 Palestyńczyków, według lokalnych władz ds. zdrowia. Izrael poinformował, że zaatakował terrorystyczny posterunek dowodzenia, zabijając 19 osób.
Izrael wielokrotnie zarządzał masowe ewakuacje, gdyż jego wojska powracały do mocno zniszczonych obszarów, gdzie wcześniej walczyły z palestyńskimi terrorystami.
Zdecydowana większość populacji Gazy liczącej 2,3 miliona ludzi została przesiedlona w wyniku trwającej od 10 miesięcy wojny, często kilkakrotnie.
Setki tysięcy ludzi stłoczyło się w nędznych obozach namiotowych z niewielką liczbą usług publicznych lub szukało schronienia w szkołach, takich jak ta, w którą uderzono w sobotę. Palestyńczycy twierdzą, że nigdzie na oblężonym terytorium nie czuje się bezpiecznie.
Najnowsze nakazy ewakuacji dotyczą obszarów w Chan Junis, w tym części uznanej przez Izrael za strefę humanitarną, z której – jak poinformowało wojsko – wystrzelono rakiety.
Izrael oskarża Hamas i innych bojowników o ukrywanie się wśród cywilów i przeprowadzanie ataków z terenów mieszkalnych.
Chan Junis, drugie co do wielkości miasto Gazy, doznało rozległych zniszczeń podczas ofensywy powietrznej i naziemnej na początku tego roku. Dziesiątki tysięcy ludzi uciekło ponownie w zeszłym tygodniu po wcześniejszym nakazie ewakuacji.
Setki rodzin, niosąc swój dobytek na rękach, opuściły w niedzielę wczesnym rankiem swoje domy i schroniska, szukając nieuchwytnego schronienia.
„Nie wiemy, dokąd iść” – powiedziała Amal Abu Yahia, matka trójki dzieci, która w czerwcu wróciła do Khan Younis, aby schronić się w ich poważnie uszkodzonym domu. „To moja czwarta przeprowadzka” – powiedziała 42-letnia wdowa, której mąż zginął, gdy izraelski nalot uderzył w dom ich sąsiadów w marcu.
Powiedziała, że pojechali do Muwasi, rozległego obozu namiotowego wzdłuż wybrzeża, ale nie znaleźli żadnego miejsca.
Ramadan Issa, ojciec piątki dzieci w wieku około 50 lat, uciekł z Chan Junis wraz z 17 członkami swojej dalszej rodziny, dołączając do setek ludzi idących wczesnym rankiem w stronę centrum Strefy Gazy.
„Za każdym razem, gdy osiedlamy się w jednym miejscu i budujemy namioty dla kobiet i dzieci, okupacja przychodzi i bombarduje ten obszar” – powiedział, odnosząc się do Izraela. „Ta sytuacja jest nie do zniesienia”.
Ministerstwo Zdrowia Gazy poinformowało, że liczba ofiar śmiertelnych wśród Palestyńczyków w trwającej 10 miesięcy wojnie zbliża się do 40 000, nie podając jednak, ilu z nich to bojownicy.
Organizacje pomocowe zmagają się z kryzysem humanitarnym na tym terenie, a międzynarodowi eksperci ostrzegają przed głodem.
Wojna rozpoczęła się 7 października, gdy bojownicy dowodzeni przez Hamas przebili się przez obronę Izraela i wkroczyli do osad rolniczych oraz baz wojskowych w pobliżu granicy, zabijając około 1200 osób — głównie cywilów — i porwawszy około 250 osób.
Stany Zjednoczone, Egipt i Katar od miesięcy próbują wynegocjować zawieszenie broni i powrót około 110 zakładników, z których około jedna trzecia, jak uważają władze Izraela, nie żyje.
Tymczasem konflikt ten grozi wybuchem wojny regionalnej, ponieważ Izrael prowadzi wymianę ognia z Iranem i jego sojusznikami-terrorystami w całym regionie.
Atak w sobotę uderzył w meczet mieszczący się w szkole w mieście Gaza, gdzie schroniły się tysiące ludzi.
Ministerstwo Zdrowia Gazy poinformowało, że zginęło 80 osób, a około 50 zostało rannych. Izraelskie wojsko zakwestionowało liczbę ofiar i stwierdziło, że w precyzyjnym ataku zginęło 19 terrorystów Hamasu i Islamskiego Dżihadu, podając ich nazwiska i zdjęcia.
Hamas i działacze palestyńscy zakwestionowali twierdzenia wojska, twierdząc, że dwóch z 19 żołnierzy zginęło we wcześniejszych atakach, a pozostali byli cywilami lub przeciwnikami Hamasu.
Miasto Gaza i reszta północy są od końca ubiegłego roku otoczone przez siły izraelskie i w dużej mierze odcięte od świata. Nie było możliwe niezależne potwierdzenie relacji żadnej ze stron.
Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka poinformowało, że Izrael przeprowadzał „systematyczne ataki na szkoły”, które służyły jako schronienia od początku wojny. Od 4 lipca doszło do co najmniej 21 ataków, w wyniku których zginęły setki osób, w tym kobiety i dzieci.
Przywódcy europejscy potępili atak, natomiast Stany Zjednoczone wyraziły zaniepokojenie doniesieniami o ofiarach wśród ludności cywilnej.
Wiceprezydent Kamala Harris, przemawiając w sobotę do reporterów podróżujących z nią do Phoenix w Arizonie, powiedziała: „Po raz kolejny zginęło zbyt wielu cywilów”.
„Potrzebujemy porozumienia w sprawie zakładników i zawieszenia broni” – powiedziała. „Porozumienie musi zostać zawarte i musi zostać zawarte teraz”.