Świat

Izrael rozważa reakcję na atak Iranu, a każdy wybór wiąże się z ryzykiem

  • 17 kwietnia, 2024
  • 7 min read
Izrael rozważa reakcję na atak Iranu, a każdy wybór wiąże się z ryzykiem


Izraelscy przywódcy debatowali we wtorek, jak najlepiej zareagować na bezprecedensowy weekendowy nalot Iranu, podali urzędnicy, rozważając zestaw opcji dostosowanych do osiągnięcia różnych celów strategicznych: powstrzymania podobnego ataku w przyszłości, uspokojenia amerykańskich sojuszników i uniknięcia wojny totalnej.

Atak Iranu na Izrael, ogromny ostrzał, który obejmował setki rakiet balistycznych i eksplodujące drony, zmienił niewypowiedziane zasady w długotrwałej wojnie cieni toczonej przez arcyrywali. W tym konflikcie udało się uniknąć poważnych nalotów z terytorium jednego kraju bezpośrednio na drugi.

Biorąc pod uwagę tę zmianę precedensu, zmienił się także rachunek, według którego Izrael decyduje o swoim następnym posunięciu, zmienił się również, twierdzą izraelscy urzędnicy, którzy poprosili o anonimowość w celu omówienia Iranu.

„Nie możemy stać bezczynnie wobec tego rodzaju agresji” – powiedział we wtorek kontradadmirał Daniel Hagari, rzecznik izraelskiej armii. Dodał, że Iran nie wyjdzie „bez szwanku z tej agresji”.

Gdy izraelski gabinet wojenny zebrał się, aby rozważyć reakcję militarną, inne kraje wywierały presję dyplomatyczną zarówno na Izrael, jak i Iran, w nadziei na deeskalację konfliktu.

Prawie wszystkie rakiety i drony wystrzelone w ramach niedzielnego ataku Iranu zostały przechwycone przez Izrael i jego sojuszników, w tym Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię.

Iran powiedział, że atak był odpowiedzią na izraelski nalot, który miał miejsce na początku tego miesiąca, w wyniku którego zginęło kilku dowódców sił zbrojnych w ataku w Syrii. Ten atak na budynek ambasady Iranu w Damaszku różnił się od poprzednich ukierunkowanych zabójstw osób biorących udział w wojnie cieni.

Uderzenie to zniszczyło budynek będący częścią kompleksu ambasady Iranu, czyli obiekt zwykle uważany za niedostępny do ataku. Izraelscy urzędnicy powiedzieli, że budynek miał jedynie z nazwy charakter dyplomatyczny i służył jako irańska baza wojskowa i wywiadowcza, co czyni go legalnym celem.

Izrael nie chce, aby Iran doszedł do wniosku, że może teraz zaatakować terytorium Izraela w odpowiedzi na izraelski atak na irańskie interesy w państwie trzecim, stwierdzili niektórzy urzędnicy, podsumowując wewnętrzną izraelską debatę. Ale, dodali, Izrael również nie chce i nie może sobie pozwolić na poważny konflikt z Iranem, prowadząc jednocześnie wojnę w Gazie i tocząc potyczki z irańskimi pełnomocnikami wzdłuż swoich granic.

Urzędnicy powiedzieli, że członkowie małego, ale skłóconego izraelskiego gabinetu wojennego rozważają opcje na tyle duże, aby wysłać Iranowi jasny sygnał, że takie ataki nie pozostaną bez odpowiedzi, ale nie na tyle duże, aby spowodować poważną eskalację.

Urzędnicy opisali następujące opcje i ich wady, spośród których izraelscy przywódcy wybierają odpowiedź:

  • Przeprowadzić agresywny atak na irański cel, taki jak baza Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, w kraju innym niż Iran, takim jak Syria. (Wadą jest to, że brakuje mu symetrii umożliwiającej reakcję na bezpośredni atak na Izrael bezpośrednim atakiem na Iran.)

  • Uderz w głównie symboliczny cel w Iranie. (Takie posunięcie prawdopodobnie wymagałoby konsultacji z USA i groziłoby rozgniewaniem Amerykanów, którzy odradzali taki atak).

  • Przeprowadzić cyberatak na infrastrukturę Iranu. (Mogłoby to przedwcześnie ujawnić zdolności cybernetyczne Izraela i nie byłoby rzeczową reakcją na poważny nalot.)

  • Przyspieszenie małych ataków w Iranie, w tym ukierunkowanych zabójstw przeprowadzanych przez Mossad. (Izrael nie bierze odpowiedzialności za takie ataki, więc nie odpowiadają one publicznemu charakterowi strajku Iranu.)

Inne izraelskie opcje obejmują nicnierobienie – środek mający na celu wykorzystanie międzynarodowego i regionalnego sojuszu, który połączył się, aby pomóc odeprzeć irański atak w coś bardziej solidnego i trwałego – lub przyjęcie bardziej dyplomatycznego podejścia, obejmującego bojkot Iranu przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, twierdzą inni urzędnicy.

Warto przeczytać!  Uważaj, czego sobie życzysz w Rosji po buncie

Co najmniej dwóch członków gabinetu argumentowało w czasie irańskiego ataku, że Izrael powinien natychmiast zareagować, stwierdziło dwóch izraelskich urzędników, argumentując, że szybka reakcja w samoobronie nadałaby takiemu kontratakowi oczywistą legitymizację.

Jednak po trzech dniach posiedzeń rząd nie podjął jeszcze decyzji w sprawie odpowiedzi. Według jednego z urzędników we wtorek pięcioosobowy gabinet spotkał się z urzędnikami bezpieczeństwa na dwugodzinne konsultacje, a ich ponowne spotkanie miało się odbyć w środę.

Dyskusje w rządzie wojennym są owiane tajemnicą i rozdzierane przez dawną rywalizację i nieufność. Jej członkowie dzielą się historiami zaciętej rywalizacji oraz zdrad osobistych i politycznych, co czasami może zabarwić wyciekające szczegóły.

Według relacji dwóch urzędników głównymi zwolennikami natychmiastowego odwetu w weekend byli Benny Gantz i Gadi Eisenkot, dwaj byli dowódcy wojskowi, a obecnie centrowi sojusznicy polityczni, którzy przekroczyli granice parlamentu, aby dołączyć do rządu w interesie jedności narodowej po wydarzeniach z października br. 7 Atak kierowany przez Hamas na Izrael.

Jednak z niejasnych powodów w niedzielę po irańskim ataku nie doszło do żadnego strajku.

Amerykańscy urzędnicy publicznie i prywatnie próbowali przekonać Izrael, że nie musi brać odwetu za irański atak. Twierdzą, że premier Benjamin Netanjahu może „odnieść zwycięstwo” uzyskane dzięki skutecznej obronie przed irańskim atakiem, który spowodował minimalne szkody i zranił tylko jedną osobę, młodą beduińską dziewczynę.

Ale amerykańscy urzędnicy powiedzieli również, że rozumieją, że przekonanie Izraela do zaprzestania działań odwetowych może być niemożliwe. Amerykańscy urzędnicy oświadczyli, że rozumieją, że izraelscy urzędnicy uważają, że muszą odpowiedzieć na bezpośredni atak Iranu na Izrael w sposób widoczny dla świata. Urzędnicy amerykańscy twierdzą, że tajny atak Izraela na Iran najprawdopodobniej nie wystarczy, aby zadowolić partnerów koalicyjnych Netanjahu lub obecny rząd Izraela.

Jeśli ten kontratak spowoduje kolejną rundę irańskich rakiet i dronów, powiedzieli urzędnicy amerykańscy, amerykańskie samoloty bojowe i okręty wojenne ponownie staną w obronie swojego sojusznika przed głównym przeciwnikiem na Bliskim Wschodzie.

Warto przeczytać!  Jej dziewczyna mówi, że pierwszym kontaktem z uratowanym zakładnikiem byli żołnierze IDF przebrani za palestyńskie kobiety

Stany Zjednoczone wspierają także wysiłki dyplomatyczne mające na celu wywarcie presji i ukaranie Iranu, w tym poprzez nałożenie w nadchodzących dniach zaostrzonych sankcji na ten kraj, powiedziała sekretarz skarbu Janet L. Yellen na wtorkowej konferencji prasowej w Waszyngtonie.

Pani Yellen odmówiła podania szczegółów, jaką formę mogłyby przyjąć kary, ale zasugerowała, że ​​administracja Bidena rozważa sposoby dalszego ograniczenia eksportu irańskiej ropy. Według urzędnika skarbu, który odmówił podania nazwiska, Stany Zjednoczone rozważają także sposoby odcięcia Iranowi dostępu do komponentów wojskowych wykorzystywanych do budowy broni, takich jak drony, które w weekend wystrzeliły w stronę Izraela, twierdzi urzędnik skarbu, który odmówił podania nazwiska w celu omówienia prywatne obrady.

„Skarb Skarbu nie zawaha się współpracować z naszymi sojusznikami, aby wykorzystać nasze uprawnienia do nakładania sankcji w celu dalszego zakłócania szkodliwej i destabilizującej działalności irańskiego reżimu” – powiedziała pani Yellen przed wiosennymi spotkaniami Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego.

Ponieważ Izrael stoi w obliczu presji ze strony swoich sojuszników, aby zapobiec szerszemu konfliktowi z Iranem, kilka krajów, w tym Rosja, Chiny i Japonia, również nalega, aby Iran unikał dalszej eskalacji.

Unia Europejska rozważa rozszerzenie sankcji gospodarczych wobec irańskiego programu zbrojeniowego, aby ukarać go za atak na Izrael w ostatni weekend i spróbować zapobiec eskalacji przemocy na Bliskim Wschodzie, powiedział we wtorek najwyższy dyplomata UE.

„Nie przesadzę, gdy powiem, że na Bliskim Wschodzie znaleźliśmy się na skraju bardzo głębokiej przepaści” – powiedział Josep Borrell Fontelles, szef polityki zagranicznej UE, po pospiesznie zwołanym spotkaniu europejskich dyplomatów w celu omówić kryzys.

Do zgłoszenia przyczynił się m.in Erica Schmitta, Alana Rappeporta, Kasandra Winograd, Aarona Boxermana Christophera F. Schuetze I Larę Jakes.


Źródło