Świat

Izrael ryzykuje tragiczne konsekwencje po dwóch śmiercionośnych nalotach

  • 3 kwietnia, 2024
  • 8 min read
Izrael ryzykuje tragiczne konsekwencje po dwóch śmiercionośnych nalotach


W ciągu 24 godzin miały miejsce dwa izraelskie ataki na cele, które nie mogły być bardziej różne. Obydwa jednak mają możliwość radykalnej zmiany przebiegu i konsekwencji wojen, które Izrael obecnie toczy.

W poniedziałek w pierwszym ataku na konsulat Iranu w Damaszku w Syrii zginęło aż 13 osób, w tym Mohammed Reza Zahedi, generał irańskiej Gwardii Rewolucyjnej. Izrael szybko argumentował, że atak nie dotyczył oficjalnej irańskiej placówki dyplomatycznej, ale raczej „budynku wojskowego sił Quds udającego budynek cywilny w Damaszku”.

Uderzenie w budynek zostało uzasadnione przez izraelskich urzędników, którzy powiedzieli agencji Reuters, że osoby będące celem „stoją za wieloma atakami na izraelskie i amerykańskie aktywa i mają plany przyszłych ataków”. Iran natychmiast potępił strajk, a przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei, obiecał odwet. To, czy ten odwet doprowadzi do znacznej eskalacji izraelskich konfliktów w regionie, jest pytaniem, które wyrosło na jaw po bombardowaniu z powietrza.

Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres nalegał, aby „wszyscy zainteresowani” „zachowali najwyższą powściągliwość i unikali dalszej eskalacji”. Były izraelski dyplomata Alon Pinkas pisze: Haaretzpowiedział, że chociaż Izrael prowadził dotychczas „tajną„ wojnę cieni ”” przeciwko Iranowi, „atak na budynek aneksu irańskiego konsulatu, w którym przebywają dowódcy Sił Quds odpowiedzialnych za operacje w Syrii i Libanie, był bezpośrednim i wyraźnym uderzeniem na Iran.”

Pinkas, powtarzając obawy wyrażone przez Guterresa i innych ekspertów, podniósł możliwość, że można to postrzegać jako „lekkomyślny akt zamierzonej eskalacji, który może nie tylko doprowadzić do rozszerzenia wojny (w Gazie), ale także zaangażować Stany Zjednoczone ( w zależności od skali i czasu odwetu Iranu).” Stany Zjednoczone oświadczyły po ataku, że nie są w niego zaangażowane i nie konsultowano się z nimi wcześniej.

USA i inni urzędnicy międzynarodowi od dawna są zaniepokojeni irańskimi regionalnymi prowokacjami, które, jak się wydawało, miały na celu wywołanie eskalacji konfliktu w Gazie – zwłaszcza ataki irańskich pełnomocników, takich jak Hezbollah, na północny Izrael i ataki Houthi na żeglugę międzynarodową. Izraelski atak w poniedziałek wydawał się obliczony na sprawdzenie, czy i w jaki sposób Iran może zwiększyć swój wielofrontowy nacisk na Izrael – w następstwie takiego bezpośredniego ataku na niewątpliwie irańskie cele.

Warto przeczytać!  Trump twierdzi, że rozmowa z Putinem opóźniła rosyjską inwazję na Ukrainę: „Nie rób tego”

W rezultacie nerwy w rozdartym wojną regionie, już nadszarpnięte, są teraz jeszcze bardziej napięte.

Zdjęcie pozostałości ambasady Iranu w Damaszku, Syria

Personel ratunkowy i personel bezpieczeństwa zbierają się na miejscu ataków, które dotknęły budynek obok ambasady Iranu w stolicy Syrii, Damaszku, 1 kwietnia 2024 r.

Mahera Al Mounesa/Getty’ego

Czy izraelski premier – którego kariera polityczna wydaje się obecnie uzależniona od utrzymania stanu wojny w Gazie – stara się zwiększyć swoje szanse na dłuższe pozostanie na stanowisku, prowokując ekspansję tej wojny wzdłuż izraelskich granic libańskich i syryjskich? Czy jest aż tak cyniczny? Z pewnością przebieg wojny w Gazie sugeruje, że tak.

Drugi izraelski atak miał miejsce na zespół pracowników organizacji humanitarnej World Central Kitchen (WCK), organizacji charytatywnej założonej przez szefa kuchni José Andrésa. Chociaż Izrael natychmiast wskazał, że atak dronem, w wyniku którego zginęło siedem osób, był wypadkiem, istotne dowody sprawiają, że twierdzenie to jest nieprawdopodobne.

Trzypojazdowy konwój WCK był wyraźnie oznakowany. Jeden strzał zniszczonego pojazdu pokazywało izraelską amunicję przebitą logo na dachu samochodu, co byłoby wyraźnie widoczne dla operatorów dronów. Co więcej, izraelskie wojsko zostało poinformowane o miejscu pobytu pracowników organizacji humanitarnych. Pojazdy w konwoju były rozproszone na obszarze ponad półtora mili i zostały trafione kilka razy.

Według doniesienia izraelskiej prasy „widziano, jak niektórzy pasażerowie wychodzili (uderzył pierwszy samochód) i przesiadali się do jednego z dwóch pozostałych”. Członkowie konwoju zgłosili pierwszy atak, ale „sekundę później kolejny pocisk trafił w ich samochód”. To nie była bezpańskie spotkanie. Nie były to pojazdy o tajemniczych zamiarach.

Ofiarami ataku była w każdym razie szczególna grupa ludzi, ciężko pracujących, w większości daleko od domu, na rzecz potrzebujących, których nie znali. Jedna z ofiar, Zomi Frankcom, lat 43, z Australii, liderka zespołu pomocowego WCK, współpracuje z grupą od 2019 roku, kiedy zgłosiła się na ochotnika do pomocy w kuchni humanitarnej w Gwatemali po erupcji wulkanu.

Warto przeczytać!  Prokremlowski gospodarz programu telewizyjnego ostrzega widzów, by „przyzwyczaili się” do ataków w Rosji

„Miała najcieplejszy uśmiech i największy śmiech. Wszyscy kochali Zomiego. I tak ciężko pracowała, służąc innym, zawsze gotowa wskoczyć do samolotu do strefy katastrofy, bez względu na to, jak daleko była” – wspomina Nate Mook, były dyrektor generalny World Central Kitchen.

Mook, który kilka tygodni temu kontaktował się z Frankcom, rozmawiał z nią wówczas o jej wysiłkach na rzecz pomocy w Gazie. W tym czasie pracowała w Jordanii organizując zrzuty żywności.

Mook wspomniał także o innej zabitej osobie, z którą rozmawiał kilka tygodni temu: Damiana Sobola35, z Polski. „Rozpoczął pracę w naszej kuchni w Przemyślu i obsługiwał ukraińskich uchodźców, którzy przekraczali granicę z Polską. Miał najmilszą duszę i był bardzo kochany przez wielu ochotników, którzy przychodzili do kuchni”. Mook pamięta, że ​​za każdym razem, gdy widział Sobola, witano go „wielkim uściskiem”.

Chociaż izraelski premier Benjamin Netanjahu nazwał ten incydent „tragicznym przypadkiem, w którym nasze siły w sposób niezamierzony uderzyły niewinnych ludzi”, uwaga ta brzmi pusto – biorąc pod uwagę dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi, którzy zginęli w Gazie w wyniku ataków wyrafinowanej izraelskiej armii podczas ostatnie sześć miesięcy. Lub przez fakt, że podczas wojny w Gazie an szacuje się, że zginęło 200 pracowników pomocywedług ONZ

Prezydent Joe Biden zadzwonił do Andrésa po ataku, aby wyrazić swój smutek, a rzecznik Białego Domu użył określenia „oburzony”, aby opisać ich reakcję na atak.

Zdjęcie pozostałości zbombardowanego samochodu World Central Kitchen

Palestyńczycy stoją obok pojazdu w Deir Al-Balah w środkowej Strefie Gazy, 2 kwietnia 2024 r., gdzie w izraelskim nalocie zginęli pracownicy World Central Kitchen (WCK).

Majdi Fathi/Getty

Sekretarz stanu Antony Blinken również ubolewał nad atakami, a rząd USA wezwał do podjęcia kroków w celu poprawy bezpieczeństwa pracowników organizacji humanitarnych. Spikerka Izby Reprezentantów Emerita Nancy Pelosi potępił atak mówiąc: „Zabijanie pracowników World Central Kitchen dostarczających bardzo potrzebną pomoc żywnościową w Gazie jest oburzeniem. Nasze modlitwy są z tymi bohaterami i ich rodzinami w tym smutnym czasie”. Senator Bernie Sanders (I-VT) był kolejnym spośród wielu urzędników amerykańskich, który wyraził swoje przerażenie atakiem i oświadczył: „Koniec pomocy dla machiny wojennej Netanjahu”.

Warto przeczytać!  Polski minister spraw wewnętrznych Kamiński mówi, że Polska rozbiła rosyjską siatkę szpiegowską

Choć rząd Izraela zapowiedział, że przeprowadzi „niezależne” dochodzenie w sprawie ataku, nie jest on wiarygodny w takich sprawach. Co więcej, jeśli myślą, że potraktowanie tej sprawy w sposób, w jaki radzą sobie z innymi tego typu incydentami, będzie skuteczne, to nie doceniają stopnia, w jakim wielu członków kierownictwa rządu Waszyngtonu jest niezwykle bliskich i podziwia Andrés i twórczość WCK.

Ten incydent, choć może blednąć w porównaniu z codziennymi straszliwymi i nieusprawiedliwionymi stratami niewinnych ludzi w Gazie, prawdopodobnie będzie miał nieproporcjonalny wpływ na mobilizację nowej opozycji wobec rządu Netanjahu i jego wojny w Gazie.

Choć z biegiem czasu może się to okazać znaczące, w najbliższej perspektywie konsekwencją tego strajku, który wydaje się największy, jest to, że w następstwie ataku World Central Kitchen i inne organizacje pomocowe, takie jak Project Hope i Anera, zawieszają obecnie swoją działalność .

Oznacza to, że w chwili, gdy w Gazie panuje głód, szpitale zostały zniszczone, a pomoc medyczna jest ograniczona, niezbędna pomoc nie zostanie nadana.

Innymi słowy, chociaż siedmiu pracowników organizacji humanitarnych WCK, którzy narazili swoje życie, aby pomóc niewinnym mieszkańcom Gazy, zginęło, nie będą oni jedynymi ofiarami tego ataku. Inni będą cierpieć i umierać w wyniku przerwania pomocy w chwili ostrego kryzysu.

Obydwa ataki bardzo różniły się pod względem charakteru i ofiar, ale jasne jest, że oba mogą mieć szerokie i długotrwałe konsekwencje, które niemal na pewno znacznie pogorszą ponurą sytuację na Bliskim Wschodzie. Jasne jest również, że z powodu lekkomyślności, cynizmu lub czegoś gorszego rząd Netanjahu wydaje się mieć zamiar pogłębić swoje i tak już poważne zbrodnie, czyniąc jego usunięcie ze stanowiska pilniejszym i koniecznym niż kiedykolwiek.




Źródło