Świat

Izrael stoi w obliczu sytuacji bez wyjścia po miesiącach wojny mającej na celu zmiażdżenie Hamasu

  • 10 stycznia, 2024
  • 8 min read
Izrael stoi w obliczu sytuacji bez wyjścia po miesiącach wojny mającej na celu zmiażdżenie Hamasu


To zdjęcie zrobione podczas wizyty medialnej zorganizowanej przez izraelskie wojsko 8 stycznia 2024 r. przedstawia żołnierzy działających w rejonie al-Bureij w środkowej Strefie Gazy.
Zdjęcie: MENAHEM KAHANA/AFP za pośrednictwem Getty Images

  • Izrael od ponad trzech miesięcy walczy z Hamasem po atakach terrorystycznych z 7 października.
  • Jednak gdy armia izraelska wkracza w nową fazę wojny, staje w obliczu sytuacji, w której nie ma wygranej.
  • Analitycy twierdzą, że IDF równoważy swoją reakcję na wezwania do zmniejszenia intensywności walk z celem, jakim jest zmiażdżenie Hamasu.

Brutalność Hamasu wciągnęła Izrael w sytuację, która wygląda na sytuację bez wyjścia – wojnę, w której próbuje on zniszczyć tę grupę bojowników, ale nie jest w stanie utrzymać tego samego nacisku bez ostrej reakcji w związku ze zniszczeniami, jakie ona powoduje.

Po trzech miesiącach ciężkich walk w Strefie Gazy izraelska armia stoi przed poważnym dylematem, wkraczając w nową fazę krwawej wojny z Hamasem: zrównoważenie celu, jakim jest rozbicie grupy bojowników, z reakcją na rosnące wezwania do ograniczenia walk intensywność, aby uniknąć narażania niewinnych Palestyńczyków w zatłoczonej enklawie.

Aby osiągnąć swoje cele, co może nawet nie być możliwe, Izrael będzie musiał walczyć z tą samą intensywnością na południu Gazy, co na północy, jeśli chce mieć jakąkolwiek nadzieję na degradację zdolności Hamasu, ale ten aspekt konfliktu jest dokładnie to, co spowodowało tak wiele problemów, powiedział Business Insiderowi emerytowany generał.

„Niech ich diabli, jeśli to zrobią, i niech ich diabli, jeśli tego nie zrobią, ponieważ jeśli tego nie zrobią, nie osiągną celów, które sobie wyznaczyli” – powiedział generał dywizji Charlie Herbert , były oficer armii brytyjskiej. To nie jest idealna sytuacja.

Trwająca wojna, zapoczątkowana masakrą Hamasu w południowym Izraelu 7 października, obejmowała niszczycielską kampanię izraelskich bombardowań z powietrza, po której nastąpiła inwazja lądowa na Gazę. Operacje rozpoczęły się w północnej części przybrzeżnej enklawy, ale od tego czasu przeniosły się na południe, gdzie w ostatnim czasie toczyło się najwięcej walk. Teraz izraelscy urzędnicy sygnalizują przejście do trzeciej fazy, która ich zdaniem będzie bardziej ukierunkowana i chirurgiczna.

Warto przeczytać!  Andrew Tate i jego brat zatrzymani na miesiąc w Rumunii
To zdjęcie zrobione podczas wizyty medialnej zorganizowanej przez izraelskie wojsko 8 stycznia 2024 r. przedstawia żołnierzy działających w rejonie al-Bureij w środkowej Strefie Gazy.
Zdjęcie: MENAHEM KAHANA/AFP za pośrednictwem Getty Images

W dokumencie opublikowanym w zeszłym tygodniu izraelski minister obrony Yoav Gallant nakreślił swoją wizję transformacji. Napisał, że w północnej Gazie zostanie zastosowane „nowe podejście do walki”, obejmujące naloty, nieokreślone działania powietrzne i naziemne, operacje specjalne i niszczenie rozległej sieci tuneli Hamasu, która pozwala na stosowanie taktyki „uderz i uciekaj”.

Gallant powiedział, że wysiłki na południu skupią się na ścięciu przywódców Hamasu, którzy pozostają na wolności w Gazie i poza nią, oraz na zwróceniu ponad 100 zakładników, którzy nadal są przetrzymywani w niewoli przez bojowników.

„To wysiłek wieloetapowy. Będzie kontynuowany tak długo, jak uzna to za konieczne” – napisał, dodając, że walka będzie kontynuowana, dopóki Izrael nie osiągnie swoich celów: zwrócenia wszystkich zakładników, wyeliminowania zdolności wojskowych i rządzących Hamasu oraz demilitaryzację Gazy.

Analitycy wojenni twierdzą, że aby Izrael osiągnął swoje cele, będzie musiał kontynuować działania z taką samą intensywnością, jak przez ostatnie trzy miesiące. Ale to właśnie ta intensywność doprowadziła do gwałtownego wzrostu liczby ofiar śmiertelnych w Gazie, międzynarodowego potępienia, powszechnych wezwań do zawieszenia broni, a nawet presji ze strony Stanów Zjednoczonych, kluczowego sojusznika, aby obniżyć temperaturę konfliktu.

„Od początku operacji oczyszczania siły izraelskie zdegradowały kilka jednostek Hamasu, a inne sprawiły, że walka stała się nieskuteczna, szczególnie w północnej Strefie Gazy” – napisali analitycy zespołu doradczego Institute for the Study of War w ocenie z początku stycznia po izraelskim ataku Siły Obronne (IDF) ogłosiły, że wycofają część żołnierzy z północnej części enklawy.

Warto przeczytać!  Rysunki gladiatorów z Pompejów sugerują, że dzieci widziały „ekstremalną formę” przemocy
Izraelski samolot bojowy lecący na północ 9 stycznia 2024 r. w Kfar Yehoshua w Izraelu.
Zdjęcie: Amir Levy/Getty Images

„Ale siły zbrojne Hamasu nie są obecnie pokonane ani zniszczone. Zmniejszenie nacisku Izraela w rzeczywistości pozwoliłoby Hamasowi na odbudowanie jego zdolności wojskowych i infrastruktury” – twierdzą analitycy ISW, dodając, że wszelka „rekonstytucja jest niezgodna z wypowiedzianą izraelską wojną cele, którymi jest militarne i polityczne zniszczenie Hamasu”.

Izrael twierdzi, że zabił lub schwytał aż 9 000 z szacunkowej liczby 30 000 bojowników Hamasu, a niektórzy eksperci ostrzegają, że śmierć i zniszczenie izraelskiej kampanii może stworzyć więcej terrorystów poprzez radykalizację ocalałych. Ministerstwo zdrowia Gazy szacuje, że liczba ofiar śmiertelnych wynosi ponad 22 000 – nie rozróżnia cywilów od bojowników, ale uważa się, że większość to kobiety i dzieci.

W trwających działaniach wojennych zginęło ponad 180 żołnierzy IDF, co stanowi liczbę ponad 370 zamordowanych 7 października wraz z około 700 cywilami.

Rzecznik izraelskiej armii powiedział w poniedziałek, że Hamas nie funkcjonuje już jako „zorganizowana struktura wojskowa” na północy i potwierdził, że IDF działa tam inaczej. Obecnie uwaga koncentruje się na środkowej i południowej Gazie, zwłaszcza na obszarach wokół miasta Khan Younis, kontradmirał Daniel Hagari powiedział na odprawie, dodając, że walki będą kontynuowane w nowym roku.

IDF nie odpowiedziało na prośbę Business Insider o komentarz w sprawie wyzwań, ponieważ sprawa wkracza w nową fazę.

Pióropusz dymu unosi się nad Khan Yunis w Rafah w południowej Strefie Gazy podczas izraelskiego bombardowania 8 stycznia 2024 r.
Zdjęcie: AFP za pośrednictwem Getty Images

Herbert, były oficer armii brytyjskiej, który odbył kilka tournée po Afganistanie i służył jako starszy doradca NATO przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych tego kraju, powiedział, że przeważająca siła i siła ognia IDF są niezbędne do osiągnięcia jej celów, ale są także tym, co dokładnie spowodowało rosnąca presja na ograniczenie kampanii.

Warto przeczytać!  Biden trzyma się prompterów, wręczając szefowi NATO Medal Wolności na rozpoczęcie 75. szczytu

Chociaż jest całkowicie możliwe, że Izrael zdoła pokonać wojskowe skrzydło Hamasu, Brygady al-Kassama, jest mniej prawdopodobne, że IDF będzie w stanie faktycznie wyeliminować Hamas jako organizację polityczną lub unicestwić to, co reprezentuje, powiedział Herbert.

Argumentował, że skuteczniejsze podejście wymagałoby wysiłków dyplomatycznych i gospodarczych, a nie wyłącznie elementu militarnego. I nawet jeśli Izraelowi uda się całkowicie wykorzenić Hamas, co jest mało prawdopodobne, nadal otwiera to drzwi alternatywnej grupie wypełniającej pustkę w przyszłości.

Pozostają pytania dotyczące planów Izraela dotyczących powojennej Strefy Gazy. Niektórzy obawiają się, że IDF jest skazane na ponowne zajęcie enklawy, czego nie robiła od prawie dwóch dekad i może przygotować grunt pod brutalny opór.

Inni wyrazili obawy, że kraj ten może powtórzyć błędy Stanów Zjednoczonych po inwazji na Irak w 2003 r.: nieutworzenie solidnego planu pokonfliktowego, co doprowadziło do szeregu konsekwencji, takich jak ekspansja irańskiej potęgi w regionie i przedłużające się powstanie.

Sekretarz stanu USA Antony Blinken (po prawej) spotyka się z izraelskim ministrem obrony Yoavem Gallantem (po lewej) w Tel Awiwie, Izrael, 9 stycznia 2024 r.
Zdjęcie: Elad Malka (IMoD)/Anadolu za pośrednictwem Getty Images

W dokumencie Gallanta przedstawiającym przyszłość wojny występuje czwarta faza, nazwana „dzień po”. Podzielono je na wizje bezpieczeństwa i życia obywatelskiego: Hamas nie będzie stanowić zagrożenia dla Izraela, Gaza będzie w pełni rządzona przez palestyńskich cywilów, bez powiązań z grupami bojowników, a IDF będzie tam miała operacyjną swobodę działania.

Gallant chce między innymi, aby w enklawie działała wielonarodowa grupa zadaniowa zajmująca się „rehabilitacją” i „restauracją”.

Według doniesień plan Gallanta spotkał się z dezaprobatą części bardziej prawicowych izraelskich prawodawców, a niektórzy z nich zostali potępieni na arenie międzynarodowej za własne plany. Dotknął jednak niektórych – choć nie wszystkich – tego, co administracja Bidena ma nadzieję zobaczyć w regionie po zakończeniu wojny.

W poniedziałek rozmawiając z reporterami podczas swojej ostatniej podróży na spotkanie z przywódcami Bliskiego Wschodu, sekretarz stanu Antony Blinken powiedział, że istnieje „szerokie porozumienie” co do kilku celów dotyczących przyszłości regionu. Należą do nich: Izrael może żyć bez strachu przed atakami terrorystycznymi, jedność między Zachodnim Brzegiem a Gazą pod lokalnym zarządzaniem oraz utworzenie niepodległego państwa palestyńskiego.

„Nikt nie myśli, że coś wydarzy się z dnia na dzień” – powiedział Blinken. „Ale zgodziliśmy się współpracować i koordynować nasze wysiłki, aby pomóc w ustabilizowaniu się i odbudowie Gazy, wytyczyć polityczną ścieżkę dla Palestyńczyków oraz pracować na rzecz długoterminowego pokoju, bezpieczeństwa i stabilności w całym regionie”.


Źródło