Świat

Izraelski Netanjahu szuka spokoju, oferując opóźnienie szerszego przeglądu sądownictwa: na żywo

  • 24 lipca, 2023
  • 9 min read
Izraelski Netanjahu szuka spokoju, oferując opóźnienie szerszego przeglądu sądownictwa: na żywo


Na długo przed przeprowadzką do Białego Domu prezydent Biden porównał stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Izraelem do stosunków między bliskimi przyjaciółmi. „Kochamy się” – powiedział – „i doprowadzamy się nawzajem do szaleństwa”.

Stany Zjednoczone i Izrael znajdują się obecnie w jednej z tych doprowadzających się do szaleństw faz ich zwykle ścisłej, ale często burzliwej 75-letniej współpracy.

Dążenie premiera Benjamina Netanjahu do ograniczenia sądownictwa stało się ostatnim punktem spornym, gdy w poniedziałek przepchnął pierwszą część swojego pakietu przez izraelski parlament, przeciwstawiając się powszechnym protestom i wielokrotnym wyrażeniom ostrożności ze strony Bidena.

To, co czyni ten moment wyjątkowym, to fakt, że rozłam nie ma nic wspólnego z polityką zagraniczną i kwestiami bezpieczeństwa narodowego, które zazwyczaj wywołują nieporozumienia, takimi jak sprzedaż broni, program nuklearny Iranu, roszczenia terytorialne lub długotrwałe dążenie do zawarcia pokoju między Izraelczykami a Palestyńczykami. Zamiast tego dotyczy ściśle wewnętrznej kwestii wewnątrz Izraela, a mianowicie równowagi sił i przyszłości wolności w jedynym historycznym bastionie demokracji na Bliskim Wschodzie.

Tarcia między przyjaciółmi skomplikowały współpracę w innych obszarach, w których obaj sojusznicy mają wspólne interesy. Biden przez wiele miesięcy odmawiał zaproszenia Netanjahu do Waszyngtonu, co uniemożliwiło przynajmniej część spotkań urzędników niższego szczebla. Prezydent ustąpił w zeszłym tygodniu i zgodził się spotkać w nieokreślonym jeszcze miejscu i czasie w Stanach Zjednoczonych w tym roku. Ale potem poczuł się zmuszony do wydania dwóch publicznych oświadczeń, w których wyjaśnił, że nie zmienił zdania co do dążenia pana Netanjahu do ograniczenia władzy sądów, nawet gdy premier jest sądzony za korupcję.

Debata na temat planu premiera, która przyciągnęła setki tysięcy demonstrantów na ulice Izraela w ostatni weekend demonstracji, rozprzestrzeniła się również na społeczność żydowską w Stanach Zjednoczonych w czasie, gdy rosnąca partyzantka groziła osłabieniem amerykańskiego poparcia dla Izraela.

„Ludzie, którzy są na lewo od centrum, ogólnie martwią się lub są bardziej zdenerwowani niż ci, którzy są po prawej stronie centrum” – powiedział Nathan J. Diament, dyrektor wykonawczy ds.

„W amerykańskiej społeczności ortodoksyjnej jest wielu ludzi, których pogląd na istotę sprawy jest sympatyczny lub popiera reformy” – dodał, zauważając, że jego społeczność jest bardziej konserwatywna politycznie – „ale mimo to martwią się podziałami, które spowodował ten proces”.

Warto przeczytać!  Niewidzialna wojna na Ukrainie toczona za pomocą fal radiowych

Mimo to on i inni długoletni zwolennicy i analitycy powiedzieli, że są przekonani, że stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Izraelem przetrwają. Po tym, jak liberalna demokratyczna kongresmenka nazwała Izrael „państwem rasistowskim”, Izba przytłaczającą większością głosów przyjęła rezolucję stwierdzającą, że jest odwrotnie. Tylko garstka Demokratów zbojkotowała zeszłotygodniowe przemówienie prezydenta Isaaca Herzoga na wspólnym posiedzeniu Kongresu, a większość pozostałych zgotowała mu owację na stojąco.

Robert B. Satloff, dyrektor wykonawczy Washington Institute for Near East Policy, powiedział, że walka o plan sądowniczy była „zderzeniem stulecia” w Izraelu, ale tak naprawdę nie wpłynęła znacząco na stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. „To trochę kontrowersyjne lite,” powiedział. „Z historycznego punktu widzenia nie można tego nazwać kryzysem amerykańsko-izraelskim”. Zamiast tego powiedział: „to naprawdę jest walka w rodzinie”.

Stany Zjednoczone i Izrael mają jedno z najbardziej intymnych partnerstw na świecie od czasu założenia państwa żydowskiego w 1948 r., które kilka minut później zostało uznane przez prezydenta Harry’ego S. Trumana. Ale konflikt jest wpisany w DNA związku od samego początku. Każdy prezydent – ​​nawet najbardziej zdeklarowani zwolennicy Izraela – kłócił się z izraelskimi premierami w takim czy innym momencie.

Pomimo uznania Izraela, Truman odmówił sprzedaży broni ofensywnej nowego państwa, podobnie jak jego dwaj następcy. Dwight D. Eisenhower zmusił siły izraelskie do wycofania się z Egiptu po kryzysie sueskim w 1956 roku. Ronald Reagan był rozwścieczony izraelskim lobbingiem przeciwko sprzedaży jego zaawansowanego technologicznie samolotu do Arabii Saudyjskiej. George HW Bush był tak przeciwny izraelskim planom osadniczym, że zawiesił gwarancje kredytów mieszkaniowych w wysokości 10 miliardów dolarów.

Pan Netanjahu był w centrum wielu sporów w ciągu ostatnich kilku dekad. Kiedy był wiceministrem spraw zagranicznych, jego publiczna krytyka Stanów Zjednoczonych w 1990 r. skłoniła wściekłego sekretarza stanu Jamesa A. Bakera III do wykluczenia Netanjahu z Departamentu Stanu. Kiedy Netanjahu został premierem, Bill Clinton był tak zdezorientowany po ich pierwszym spotkaniu w 1996 roku, że zapytał później swoich doradców: „Kto tu jest supermocarstwem?” używając przekleństwa dla podkreślenia.

Warto przeczytać!  Dlaczego całkowite wycofanie się z Iraku może przynieść korzyści USA

Barack Obama i pan Netanjahu, którzy nigdy nie byli serdeczni, stali się jeszcze bardziej wyobcowani, gdy izraelski przywódca wygłosił przemówienie na wspólnym posiedzeniu Kongresu, w którym skrytykował amerykańskie wysiłki na rzecz wynegocjowania porozumienia nuklearnego z Iranem. Nawet Donald J. Trump, który stawał na głowie, by dać Izraelowi praktycznie wszystko z jego geopolitycznej listy zakupów, w końcu zerwał z panem Netanjahu, najpierw z powodu nieporozumień dotyczących aneksji, a później z powodu gratulacji Izraelczyka dla Bidena za zwycięstwo w wyborach w 2020 roku.

Relacje pana Bidena z panem Netanjahu od lat były szorstkie. Pan Biden powiedział kiedyś, że dał Netanjahu zdjęcie z napisem wykorzystującym jego pseudonim: „Bibi, nie zgadzam się z żadną cholerną rzeczą, którą mówisz, ale kocham cię”. Jako wiceprezydent, pan Biden został podcięty podczas wizyty w Izraelu przez ogłoszenie ugody. Ale pan Biden później upierał się, że on i pan Netanjahu „nadal są kumplami”.

Pod pewnymi względami podejście Bidena do Izraela różni się od podejścia jego współczesnych poprzedników. Choć potwierdził amerykańskie poparcie dla dwupaństwowego rozwiązania izraelskiego konfliktu z Palestyńczykami, Biden jest pierwszym prezydentem od dziesięcioleci, który nie podejmuje rozmów pokojowych, uznając, że nie ma krótkoterminowych perspektyw na sukces.

To samo w sobie powinno być ulgą dla pana Netanjahu, który od dawna nie znosi amerykańskich nacisków, by pójść na ustępstwa wobec Palestyńczyków. Ale pan Netanjahu otwarcie krytykował wysiłki Bidena zmierzające do wynegocjowania nowego porozumienia nuklearnego z Iranem, podczas gdy pan Biden nazwał gabinet pana Netanjahu „jednym z najbardziej ekstremalnych”, jakie kiedykolwiek widział.

Ostatnią bolączką były zmiany w sądownictwie. Kiedy wiceprezydent Kamala Harris przemawiała w zeszłym miesiącu w ambasadzie tego kraju w Waszyngtonie podczas obchodów 75. Lider opozycji Yair Lapid ubolewał ostatnio, że z powodu pana Netanjahu „Stany Zjednoczone nie są już naszym najbliższym sojusznikiem”.

Mimo wszystko pan Satloff powiedział, że nie wierzy, by pan Biden „szukał walki” z izraelskim przywódcą – co doprowadziło do zaproszenia z zeszłego tygodnia. „Mam poczucie, że administracja doszła do wniosku, że ta taktyka wstrzymywania spotkania prezydenckiego dobiegła końca” – powiedział.

Niemniej jednak pan Biden nie myśli zbyt dobrze o pakiecie restrukturyzacji sądownictwa, posunął się nawet do wezwania Thomasa L. Friedmana, felietonisty New York Timesa, do Gabinetu Owalnego w zeszłym tygodniu, aby powiedzieć, że pan Netanjahu powinien „szukać tu jak najszerszego konsensusu”. W niedzielę złożył kolejne oświadczenie Axiosowi, mówiąc, że „wygląda na to, że obecna propozycja reformy sądownictwa staje się coraz bardziej dzieląca, a nie mniej”.

Warto przeczytać!  Mark Menzies: poseł odchodzi z Partii Konserwatywnej po tym, jak twierdzi, że sprzeniewierzył fundusze partii

Doradcy twierdzą, że pan Biden nie próbuje zaprojektować konkretnego wyniku w polityce wewnętrznej sojusznika. Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, powiedział, że prezydent po prostu oferuje „rozsądną, ale prostą” radę.

„Nie chodzi o to, żebyśmy dyktowali lub pouczali” — powiedział Sullivan w krótkim wywiadzie po swoim wystąpieniu w zeszłym tygodniu na Aspen Security Forum w Kolorado. „Chodzi o to, abyśmy głęboko wierzyli, że podstawą naszego związku są nasze wspólne wartości demokratyczne”.

Inni Demokraci również powiedzieli, że należy rozważyć rozmowę z przyjacielem. Ogromne protesty uliczne „powinny być ostrzeżeniem dla wybranych przywódców w Izraelu i mam nadzieję, że dadzą im do myślenia” – powiedział senator Chris Coons, demokrata z Delaware i bliski sojusznik Bidena.

Ale niektórzy republikanie obwiniali pana Bidena za interwencję w sprawie wewnętrznej. „Być może wie więcej o systemie sądownictwa i czuje się komfortowo, mówiąc Izraelczykom, co powinni robić” – powiedział senator James E. Risch z Idaho, starszy republikanin w Komisji Spraw Zagranicznych. „Nie sądzę, żeby to było właściwe, tak jak nie powinni nam mówić, jak powinniśmy głosować w Sądzie Najwyższym tutaj”.

W amerykańskiej społeczności żydowskiej problem ten nie wywołał takiej samej pasji, jak na ulicach Tel Awiwu i Jerozolimy.

„Ludzie, którzy byli bardzo zaangażowani w żydowski świat organizacyjny, z pewnością zostali zaktywizowani przez proponowaną reformę sądownictwa, ale nie sądzę, żeby to pochłonęło szeroką amerykańską społeczność żydowską” – powiedziała Diana Fersko, starszy rabin w Village Temple, reformowanej synagodze na Manhattanie.

Rabin Fersko, autor książki o antysemityzmie, która ukaże się tego lata, powiedział, że sprawa jest skomplikowana i zwrócił uwagę na głębokie różnice między społeczeństwami izraelskimi i amerykańskimi. „Nie sądzę, aby społeczność żydowsko-amerykańska musiała być w to zbytnio zaangażowana” – powiedziała. „Ale myślę, że musimy mieć głęboką wiarę, że państwo Izrael znajdzie drogę naprzód”.


Źródło