Świat

Izraelskie wojsko mówi Palestyńczykom, aby nie wracali do północnej Gazy po tym, jak według świadków zginęło 5 żołnierzy

  • 16 kwietnia, 2024
  • 7 min read
Izraelskie wojsko mówi Palestyńczykom, aby nie wracali do północnej Gazy po tym, jak według świadków zginęło 5 żołnierzy


DEIR AL-BALAH, Strefa Gazy (AP) – Izraelskie wojsko odnowiło w poniedziałek ostrzeżenia dla Palestyńczyków, aby nie wracali do północnej Gazy, dzień po tym, jak świadkowie i lekarze powiedzieli, że izraelskie wojsko otworzyło ogień i zabiło pięć osób wśród tłumów wysiedlonych mieszkańców próbując wrócić do swoich domów na zdewastowanym terenie.

Setki tysięcy Palestyńczyków zostało wypędzonych z północy po tym, jak siły izraelskie po raz pierwszy rozpoczęły tam swoją ofensywę wkrótce po ataku Hamasu na południowy Izrael 7 października. W miesiącach walk od tego czasu znaczna część północy została spłaszczona, w tym duża część miasta Gaza. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych, po miesiącach izraelskich ograniczeń pomocy dla północy, około 300 000, które tam pozostały, jest na skraju głodu.

Mimo to wielu Palestyńczyków chciało wrócić, twierdząc, że mają dość warunków, w jakich przebywali podczas wysiedlenia. Od miesięcy rodziny tłoczą się w obozach namiotowych, szkołach przekształconych w schroniska i domach krewnych na południu Strefy Gazy. Niektórzy obawiają się także pozostać w Rafah, najbardziej wysuniętym na południe mieście Gazy, ponieważ Izrael twierdzi, że planuje ostatecznie zaatakować je w celu wykorzenienia Hamasu.

Pod koniec poniedziałku minister obrony Yoav Gallant spotkał się z najwyższymi urzędnikami, aby pracować nad przygotowaniami do inwazji na Rafah, podało jego biuro. Społeczność międzynarodowa, w tym Stany Zjednoczone, wyraziła zdecydowany sprzeciw wobec planowanej ofensywy, twierdząc, że zagrozi ona szacunkowo 1,4 milionom Palestyńczyków chronionych w Rafah.

Biuro Gallanta poinformowało, że poniedziałkowe spotkanie obejmowało plany ewakuacji ludności cywilnej i rozszerzenia dostaw żywności i sprzętu medycznego do Gazy.

Izrael, który zmniejszył liczbę swoich żołnierzy w Strefie Gazy, wielokrotnie odrzucał wezwania do wpuszczenia Palestyńczyków z powrotem na północ terytorium, twierdząc, że bojownicy Hamasu w dalszym ciągu tam działają. Wojsko twierdzi, że rozluźniło kontrolę bojowników nad północą, ale nadal przeprowadza naloty i naloty na bojowników, którzy według nich reorganizują bojowników. W zeszłym miesiącu wojsko izraelskie dokonało nalotu Główny szpital Gazy, Shifapo dwóch tygodniach walk, które pozostawiły obiekt w ruinie.

Warto przeczytać!  Papież wzywa do traktatu regulującego sztuczną inteligencję

Rzecznik izraelskiej armii Avichay Adraee napisał na X, dawniej Twitterze, że Palestyńczycy powinni pozostać w południowej Gazie, ponieważ północ jest „niebezpieczną strefą walk”.

Wyglądało na to, że ludzie zwrócili uwagę na nowe ostrzeżenie, zwłaszcza po niedzielnych strzelaninach.

W niedzielę, tysiące Palestyńczyków próbowało iść nadmorską drogą w Gazie z powrotem na północ, większość pieszo, a niektórzy na grzbietach wozów z osłami. Niektórzy twierdzili, że słyszeli pogłoski, że wojska izraelskie wpuszczają ludzi na północ.

„Chcemy naszych domów. Chcemy naszego życia. Chcemy wrócić z rozejmem lub bez rozejmu” – powiedziała Um Nidhal Khatab, która była jedną z osób próbujących wrócić do domu.

Kilku świadków powiedziało, że wojsko izraelskie otworzyło ogień, gdy tłum zbliżał się do punktów kontrolnych w Wadi Gaza, czyli linii wyznaczonej przez wojsko oddzielającej północną Gazę od reszty terytorium. Według urzędników pobliskiego szpitala Awda w środkowej Gazie, dokąd przewieziono ofiary, zginęło pięć osób, a 54 zostały ranne.

Izraelskie wojsko nie udzieliło natychmiastowego komentarza. Nie było jasne, co było przyczyną strzelaniny.

Farida Al-Ghoul (27 l.) powiedziała, że ​​gdy wraz z rodziną zbliżała się do punktu kontrolnego, zobaczyła zakrwawioną kobietę, która biegła z powrotem i kazała im przestać. Ignorując ją, poszli dalej, ale wkrótce wokół nich rozległ się ciężki ostrzał i ostrzał. Powiedziała, że ​​widziała strzelających izraelskich żołnierzy.

Warto przeczytać!  Kandydaci GOP krytykują Trumpa za komentarze wychwalające Kim Dzong Una

Ona i inny świadek powiedziały, że żołnierze przepuszczali niektóre kobiety i dzieci na północ, ale otworzyli ogień, gdy kilku młodych mężczyzn próbowało przejść.

„Ludzie na boku spadali” – powiedział al-Ghoul. „Kiedy zobaczyliśmy te sceny, postanowiliśmy zawrócić i nigdy więcej nie próbować”.

Karam Abu Jasser powiedział, że on, jego żona i czwórka dzieci byli wśród tłumu i usłyszeli strzały i ostrzał z przodu na punkcie kontrolnym. „Ludzie, zwłaszcza kobiety i dzieci, wpadli w panikę. Było wiele kobiet i dzieci. Uciekliśmy” – powiedział Abu Jasser, przemawiając ze schronu w środkowej Gazie.

Powiedział, że jego rodzina chciała wrócić do domu, do obozu dla uchodźców Jabalia na północy, mimo że wiedziała, że ​​ich dom został uderzony i uszkodzony.

„Będziemy musieli mieszkać w namiocie, ale będzie to w naszym domu” – powiedział. „Wszędzie w Gazie dochodzi do bombardowań. Jeśli umrzemy, lepiej umrzeć w naszym domu.”

Powrót ludności do północnej Gazy był kluczowym punktem spornym między Izraelem a Hamasem w toczących się negocjacjach w sprawie porozumienia o zawieszeniu broni, które doprowadziłoby do uwolnienia zakładnicy wzięci przez Hamas w ataku z 7 października.

Izrael chce spróbować opóźnić powrót, aby uniemożliwić bojownikom przegrupowanie się na północy, podczas gdy Hamas twierdzi, że chce swobodnego przepływu osób powracających, pełnego wycofania wszystkich izraelskich wojsk ze Strefy Gazy i zakończenia wojny.

„Trwałe zawieszenie broni jest jedyną gwarancją ochrony naszego narodu i powstrzymania przepływu krwi i masakr” – powiedział w oświadczeniu Izzat al-Risheq, czołowy urzędnik Hamasu.

Wojna pociągnęła za sobą ogromne żniwo wśród ludności cywilnej w Gazie, gdyż większość z 2,3 miliona mieszkańców tego terytorium została przesiedlona w wyniku walk i żyje w tragicznych warunkach, często w namiotach, z niewielką ilością żywności i nie widać końca ich nędzy. Duże połacie miejskiego krajobrazu zostały zniszczone lub zniszczone, przez co wielu wysiedlonych Palestyńczyków nie ma dokąd wrócić.

Warto przeczytać!  Pozycje wojsk ukraińskich wywołują kontrofensywne spekulacje

Sześć miesięcy walk w Gazie wpędziło maleńkie terytorium palestyńskie w kryzys humanitarny, w wyniku którego zginęło ponad milion ludzi na skraju głodu.

Mówi się, że głód jest nieuchronny w mocno dotknięta północ, gdzie pomoc była utrudniona dotrzeć z powodu walk. Izrael otworzył nowe przejście dla ciężarówek z pomocą na północ, w celu zwiększenia dostaw pomocy do oblężonej enklawy. Jednakże Organizacja Narodów Zjednoczonych twierdzi, że w Gazie nie odczuwa się wzrostu pomocy z powodu utrzymujących się trudności z dystrybucją.

Agencja ONZ ds. żywności poinformowała w poniedziałek, że po raz pierwszy od rozpoczęcia wojny udało jej się dostarczyć paliwo i mąkę pszenną do piekarni w odizolowanym mieście Gaza na północy.

Konflikt rozpoczął się 7 października, kiedy Hamas zabił 1200 osób, głównie cywilów, w niespodziewanym ataku i wtargnięciu na południowy Izrael. Wokół 250 osób zostało wziętych jako zakładników przez bojowników i przewieziony do Gazy. Na mocy porozumienia zawartego w listopadzie uwolniono około 100 zakładników, pozostawiając około 130 w niewoli, chociaż Izrael twierdzi, że około jedna czwarta z nich nie żyje.

Ministerstwo Zdrowia Gazy twierdzi, że w izraelskich bombardowaniach i ofensywach naziemnych w Gazie zginęło ponad 33 700 Palestyńczyków, a ponad 76 200 zostało rannych. Kobiety i dzieci stanowią około dwóch trzecich zmarłych, według posługi, której liczba nie rozróżnia ludności cywilnej i bojownicy.

Izrael twierdzi, że podczas wojny zabił ponad 12 000 bojowników, ale nie przedstawił dowodów na poparcie tej tezy.

___

Magdy relacjonowała z Kairu.

___

Więcej informacji o zasięgu AP można znaleźć na stronie




Źródło