Świat

Izraelskie wojsko twierdzi, że nie zapewniło ochrony kibucowi Beeri 7 października

  • 11 lipca, 2024
  • 8 min read
Izraelskie wojsko twierdzi, że nie zapewniło ochrony kibucowi Beeri 7 października


Izraelskie wojsko opublikowało w czwartek wyniki pierwszego wewnętrznego dochodzenia w sprawie ataków Hamasu z 7 października, przyznając się do poważnych zaniedbań w obronie kibucu Beeri, mocno dotkniętego miasta na granicy z Gazą, ale nie podejmując się pociągnięcia poszczególnych dowódców do odpowiedzialności, a kluczowe pytania pozostają bez odpowiedzi.

W raporcie napisano, że „poważne błędy i pomyłki” zostały popełnione w odpowiedzi armii, gdy Hamas opanował społeczność. Armia była nieprzygotowana, jak napisano, i nie zawsze stawiała życie cywilów na pierwszym miejscu. W raporcie szczegółowo opisano, jak po południu jednostki Sił Obronnych Izraela czekały w pobliżu, nawet gdy mieszkańcy byli zabijani.

„Od godzin popołudniowych siły czekały na zewnątrz kibucu, podczas gdy masakra trwała w środku” – czytamy. „IDF nie wypełniło swojej misji obrony mieszkańców w najbardziej poważny sposób i nie wypełniło swojej misji”.

Wojskowi przedstawili wyniki ocalałym członkom społeczności w kurorcie nad Morzem Martwym, który teraz nazywają domem. Łącznie 101 osób zginęło w Beeri — jedna dziesiąta populacji — gdy bojownicy Hamasu z Gazy przebili się przez izraelską zaporę graniczną i zaskoczyli jednostki wojskowe.

Dziesiątki innych osób wzięto jako zakładników, z czego 11 wciąż nie zostało uwolnionych.

ZŁAPAĆ SIĘ

Historie, które Cię poinformują

Wzdłuż całej granicy osłabieni strażnicy miejscy i mieszkańcy musieli walczyć praktycznie w pojedynkę.

„Nie udało nam się ochronić kibucu” – przyznał kontradmirał Daniel Hagari, rzecznik IDF, rozmawiając z mieszkańcami, według doniesień prasy izraelskiej. Zauważył, że dochodzenie IDF nie dorównało szerszej niezależnej komisji śledczej, która, jak powiedział, „powinna zostać powołana”.

Dziewięć miesięcy po ataku wzrasta presja społeczna na rozliczenie historycznego załamania bezpieczeństwa, które umożliwiło bojownikom kierowanym przez Hamas wtargnięcie do izraelskich społeczności graniczących ze Strefą Gazy. Jak dotąd tylko garstka liderów bezpieczeństwa zrezygnowała, a perspektywa winy wśród polityków wydaje się jeszcze bardziej odległa.

Premier Benjamin Netanjahu wielokrotnie odrzucał powołanie niezależnej komisji, podczas gdy Izrael jest w stanie wojny. Wewnętrzne dochodzenia IDF prawdopodobnie nie zajdą daleko w celu złagodzenia żądań opinii publicznej.

Warto przeczytać!  Dyplomaci twierdzą, że ślady materiałów wybuchowych znaleziono na jachcie podczas dochodzenia w sprawie sabotażu Nord Stream

„To jest traktowane z przymrużeniem oka” – powiedziała Tamar Hermann, starsza pracownica naukowa w Israel Democracy Institute, o dochodzeniu. „Ludzie spodziewają się jakiejś oficjalnej komisji śledczej złożonej z osób, które nie były w żaden sposób zaangażowane”.

Jak dodała, mimo że Siły Obronne Izraela zdołały częściowo odbudować swoją reputację w oczach wielu Izraelczyków podczas wojny w Strefie Gazy, Beeri nadal czuje głęboki gniew.

„Należy zauważyć, że kibuc Be’eri nie potrzebował wyników śledztwa, aby odczuć porażkę IDF co minutę od 6:29 rano w ten czarny szabat” – powiedział kibuc w pisemnym oświadczeniu. „Porażka armii jest wyryta w naszych ciałach i sercach od dziewięciu miesięcy”.

W raporcie szczegółowo opisano chaos, jaki zapanował w dniu ataku, kiedy do kibucu wkroczyło około 340 bojowników, w tym około 100 bojowników Nukhby z sił specjalnych Hamasu.

Mniejsze jednostki IDF, które przybyły do ​​kibucu rano, zostały „uderzone” i „opuściły społeczność”, donosi raport. Ustawiły się przy bramie i walczyły tam, podczas gdy Hamas dokonywał porwań.

Tymczasem członkowie ekipy ochrony kibucu stawiali opór atakowi.

„Przez pierwsze siedem godzin walki mieszkańcy kibucu bronili się; ich działania i pomysłowość uniemożliwiły wrogowi rozszerzenie ataku na kolejne dzielnice” – czytamy w raporcie.

Jak podano w oświadczeniu kibucu, śledztwo przyczyniło się do zrozumienia głębi i złożoności walk w niektórych częściach Beeri, dodano jednak, że dochodzenie nie dostarczyło satysfakcjonujących odpowiedzi na „kluczowe pytania”.

Pytania te obejmują m.in. to, dlaczego siły zbrojne gromadziły się u bramy kibucu przez wiele godzin, nie wchodząc do środka, jakie były główne przyczyny niepowodzenia wywiadu, które umożliwiło inwazję Hamasu, oraz czy przybyli żołnierze rozumieli, że ich głównym celem była ochrona cywilów.

Rami Gold, 70-letni członek oddziału ochrony Beeriego, który tego dnia próbował powstrzymać bojowników, powiedział, że śledztwo armii przyniosło niewiele nowych informacji.

„Z mojego punktu widzenia” – powiedział – „powiedzieli: „Porzuciliśmy was”.

Warto przeczytać!  Macron spotyka Li z Chin, gdy przywódcy UE rozpoczynają rozmowy w Pekinie

Jak powiedział Gold, jeden z nielicznych mieszkańców, którzy powrócili do Beeri, zaufanie zostało nadszarpnięte.

„Zadaniem armii jest sprawić, żebyśmy jej zaufali” – powiedział. „Teraz tak nie jest. Ufam nam”.

Jedną z najbardziej kontrowersyjnych decyzji Sił Obronnych Izraela z 7 października był atak na dom Pessi Cohena, gdzie ukrywali się bojownicy Hamasu wraz z 14 zakładnikami.

Pomimo obecności Izraelczyków w domu, generał brygady Barak Hiram, który został wyznaczony do kierowania walką w Beeri tego popołudnia, podjął decyzję o ataku na dom.

Siły Obronne Izraela stwierdziły, że ostrzał czołgów przeprowadzono „profesjonalnie”, a decyzję tę podjęli wspólnie dowódcy po ocenie sytuacji „w celu wywarcia presji na terrorystów i uratowania przetrzymywanych w środku cywilów jako zakładników”.

Raport nie precyzuje, czy w tym czasie obowiązywała niesławna dyrektywa Hannibala Izraela. Dyrektywa nakazuje żołnierzom zrobić wszystko, co w ich mocy, aby zapobiec porwaniu Izraelczyków, nawet jeśli naraża to ich życie.

Gazeta Haaretz poinformowała w tym tygodniu, że dyrektywa Hannibala została wprowadzona w życie 7 października, a o 11:22 rano żołnierzom przekazano rozkaz, że „żaden pojazd nie może wrócić do Gazy”. Według gazety był to jeden z kilku rozkazów wydanych tego dnia na mocy dyrektywy.

IDF odmówiło odpowiedzi, czy taki rozkaz został wydany. „Pytania tego rodzaju zostaną zbadane na późniejszym etapie” – powiedziało IDF w czwartek.

Atak wywołał wiele szerokich pytań — i głębokich obaw — wśród Izraelczyków na temat zdolności wywiadowczych i obronnych kraju. W sierpniu pojawiły się informacje, że atak jest nieuchronny, ale ostrzeżenia zostały zignorowane, donosił The Washington Post w zeszłym roku.

„Nie można po prostu patrzeć na Beeriego” – powiedział Yossi Kuperwasser, były szef działu badawczego w agencji wywiadu wojskowego IDF. „Nie można tego oddzielić od wszystkiego innego, co wydarzyło się tamtego strasznego dnia”.

Większość Izraelczyków — około 58 procent Żydów i 81 procent Arabów — uważa, że ​​nadszedł czas, aby osoby odpowiedzialne za niepowodzenia 7 października podały się do dymisji, zgodnie z sondażem Israel Democracy Institute przeprowadzonym w kwietniu.

Warto przeczytać!  Zakaz bombowy Bidena przedłuży nędzę Gazy

Ale nastroje społeczne są coraz bardziej spolaryzowane. Lewicowi i centrowi Izraelczycy częściej obwiniają rząd Netanjahu, podczas gdy prawicowcy wskazują palcem na służby bezpieczeństwa, powiedział Hermann z Israel Democracy Institute.

Zakres ewentualnego dochodzenia pozostaje niejasny, podobnie jak organ, który miałby je nadzorować – dodała.

„Nie ma zgody co do tego, co należy zrobić, a wraz z upływem czasu pojawiają się coraz większe rozbieżności” – powiedziała.

Oto co jeszcze warto wiedzieć

Delegacja izraelska wróciła w czwartek do domu z Dohy w Katarze na dalsze konsultacje po udziale w rozmowach o zawieszeniu broni, zgodnie z biurem premiera. Zespół uda się do Kairu wieczorem na dalsze dyskusje. Oświadczenie wydane przez Hamas stwierdziło jednak, że nie był stroną ostatniej rundy.

Izraelska organizacja praw człowieka B’Tselem potępiła jako „absolutne szaleństwo” dyrektywę izraelskiego wojska nakazującą wszystkim Palestyńczykom ewakuację z miasta Gaza. Dodał, że „społeczność międzynarodowa musi zażądać, aby Izrael natychmiast zakończył wojnę”, która, jak powiedział, zasiała zniszczenie i zabiła masy ludzi. W środę wydano szeroko zakrojone wezwanie do ewakuacji IDF.

Siły obrony cywilnej Gazy poinformowały, że wydobyły 60 ciał spod gruzów dzielnicy Shejaiya w mieście Gaza dzielnicy, w tym kobiet i dzieci, po wycofaniu się sił izraelskich, powiedział rzecznik. Mahmoud Bassal opisał obszar jako „niezdatny do życia” po operacji, która trwała kilka dni.

Od początku wojny w Strefie Gazy zginęło co najmniej 38 345 osób, a 88 295 zostało rannych. Ministerstwo Zdrowia Gazy poinformowało. Nie rozróżnia cywilów i bojowników, ale mówi, że większość zabitych to kobiety i dzieci. Izrael szacuje, że w ataku Hamasu 7 października zginęło około 1200 osób, w tym ponad 300 żołnierzy, a od początku operacji wojskowych w Gazie zginęło 325 żołnierzy.

W przygotowaniu niniejszego raportu przyczynili się Lior Soroka i Hazem Balousha.


Źródło