Rozrywka

J. Cole żałuje, że wypuścił Kendricka Lamara Dissa „7 Minute Drill”

  • 8 kwietnia, 2024
  • 4 min read
J. Cole żałuje, że wypuścił Kendricka Lamara Dissa „7 Minute Drill”


J. Cole wyraził ubolewanie z powodu wydania swojej dissu z Kendrickiem Lamarem „7 Minute Drill”, zwracając się do publiczności podczas występu jako główna gwiazda na festiwalu Dreamville w Karolinie Północnej w niedzielę (7 kwietnia).

Raper umieścił tę piosenkę jako ostatnie w swoim nowym, zaskakującym projekcie „Might Delete Później”, który ukazał się 5 kwietnia. W utworze odpowiedział na gościnną zwrotkę Lamara w „Like That” Future i Metro Boomin, w której Lamar oddał strzały do ​​Drake’a i J. Cole’owi za umieszczenie go w gronie „wielkiej trójki”.

„Jestem bardzo dumny [‘Might Delete Later’], z wyjątkiem jednej części” – powiedział Cole. „To jedna z części tego gówna, która sprawia, że ​​czuję się jak najbardziej beznadziejna rzecz, jaką zrobiłem w swoim pieprzonym życiu, prawda? I wiem, że nie jest to coś, co wiele osób chce usłyszeć”.

Kontynuował, stwierdzając, że poczuł presję, aby publicznie odpowiedzieć Lamarowi, po tym, jak był świadkiem dyskusji, którą to wywołało. „Byłem skonfliktowany, ponieważ znam swoje serce i wiem, co czuję do moich rówieśników, tych dwóch n-s, z którymi właśnie miałem szczęście stać obok w tej grze, nie mówiąc już o pogoni za ich wielkością. Więc poczułem się skonfliktowany, bo pomyślałem, kurczę, nawet nie mam takiego poczucia. Ale świat chce zobaczyć krew. Nie wiem, czy wszyscy to czujecie, ale świat chce zobaczyć krew.

Cole wyjaśnił, że uwolnienie diss „duchowo [felt] źle na mnie” i „to gówno nie pasuje do mojego ducha”. „To gówno zakłóca mój pieprzony spokój. Więc to, co chcę powiedzieć tutaj dzisiaj wieczorem, to to, że to robię, i w tym gównie, próbuję znaleźć mały kąt i zbagatelizować ten pieprzony katalog tego czarnucha i jego wielkość, chcę teraz powiedzieć dziś wieczorem, ile ludzie myślą, że Kendrick Lamar to jeden z największych sukinsynów, jaki kiedykolwiek dotknął pieprzonego mikrofonu? Dreamville, wszyscy kochacie Kendricka Lamara, prawda? Jak ja.

„Więc” – kontynuował – „chcę tu po prostu przyjść i publicznie powiedzieć: „Bruh, to było najbardziej beznadziejne, najgłupsze gówno”. Mówię to wszystko, żeby powiedzieć, że poczułem się jak 10 lat temu, kiedy poruszałem się nieprawidłowo. I modlę się, żeby Bóg poprowadził mnie z powrotem do mojego celu i na moją ścieżkę, modlę się, aby moje n…a naprawdę nie czuło się w żaden sposób, a gdyby tak było, moje n…a, wystawiłem brodę. Daj z siebie wszystko, a ja wezmę to gówno na brodę, chłopcze, rób, co robisz. Wszystko dobrze. To jest miłość. I modlę się, żebyście wszyscy wybaczyli błąd, a ja będę mógł wrócić na moją prawdziwą ścieżkę. Bo nie będę was wszystkich okłamywać. Ostatnie dwa dni były okropne. Dzięki temu wiem, jak dobrze śpię przez ostatnie 10 lat”.

Połączenie Lamara z Cole’em i Drake’em wywodzi się z utworu „First Person Shooter” – duetu tej dwójki, który znalazł się na albumie Drake’a „For All the Dogs” z 2023 roku. Cole rapował w nim: „Uwielbiam, kiedy kłócą się z najtrudniejszym MC / Czy to K. Dot? Czy to Aubrey? Albo ja? / Jesteśmy wielką trójką, jakbyśmy rozpoczęli ligę. W „Like That” Lamar w nietypowy dla siebie sposób odpowiedział, przechodząc od razu do sedna: „Tak, wstań ze mną, pieprzyć ukradkowe dissy / „First Person Shooter”. Mam nadzieję, że przyszli z trzema przełącznikami” – stwierdził. „Pieprzyć wielką trójkę, n…a, to po prostu duży ja”.

Choć Cole może żałować swojej dissu, Drake jedynie niejasno potwierdził ten werset podczas przemówienia do publiczności podczas swojej obecnej trasy koncertowej. „Wiele osób pyta mnie, jak się czuję. Czuję to samo, co chcę, żebyś wyszedł stąd dzisiaj wieczorem, myśląc o swoim pieprzonym sobie” – powiedział. „Ponieważ wiesz, jak się czuję? Głowę mam podniesioną wysoko, plecy proste, mam 10 pieprzonych palców u nóg w dół i czuję się jak gdziekolwiek indziej, i wiem, że bez względu na wszystko, nie ma na tej Ziemi nikogo, kto mógłby kiedykolwiek pieprzyć się ze mną w moim życie.”




Źródło

Warto przeczytać!  Inside the Succession rzuca napięcie, gdy Brian Cox ponownie uderza w metodę aktorską Jeremy'ego Stronga