Świat

Jak Ameryka byłaby przeklęta, gdyby Chiny najechały Tajwan

  • 30 stycznia, 2023
  • 8 min read
Jak Ameryka byłaby przeklęta, gdyby Chiny najechały Tajwan


Osławiona flota amerykańskiej marynarki wojennej może nie być gotowa na konflikt z Chinami.

Niedawna analiza wykazała, że ​​Stany Zjednoczone prawdopodobnie straciłyby ogromną liczbę statków w wojnie z Chinami o Tajwan, dzięki zmniejszającej się przewadze technologicznej. Eksperci twierdzą, że amerykańska flota licząca ponad 490 statków również traci przewagę liczebną w porównaniu z chińską flotą liczącą 661 statków.

„Nie jesteśmy nawet w przybliżeniu odpowiednio przygotowani” — powiedział William Toti, który przed przejściem na emeryturę kierował strategią Marynarki Wojennej ds. zwalczania okrętów podwodnych w Chinach. „Obawiam się, że obudziliśmy śpiącego olbrzyma. Mają więcej statków niż my. Mają większy potencjał przemysłowy niż my”.

Malejąca przewaga

W raporcie Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych stwierdzono, że Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych, której budżet w zeszłym roku wynosił około 220 miliardów dolarów, prawdopodobnie poniosłaby ciężkie straty, gdyby Stany Zjednoczone próbowały obronić Tajwan przed chińską inwazją. W pierwszych dniach konfliktu chińskie pociski mogły zniszczyć amerykańskie bazy lotnicze w Japonii i na Guam oraz zatopić dwa amerykańskie lotniskowce oraz od 10 do 20 niszczycieli i krążowników.

„Takie straty zaszkodziłyby globalnej pozycji USA na wiele lat” – napisali autorzy badania, choć sugerowali, że ostatecznie Stany Zjednoczone prawdopodobnie zwyciężyłyby. „Podczas gdy armia Tajwanu jest nieprzerwana, jest poważnie zdegradowana i pozostawiona do obrony zniszczonej gospodarki na wyspie bez elektryczności i podstawowych usług”. Badanie wykazało, że Stany Zjednoczone nadal wygrałyby, używając 50 szturmowych okrętów podwodnych w połączeniu z siłami powietrznymi bombowce.

Gry wojenne przeprowadzone na potrzeby badania odzwierciedlają rzeczywistość na morzach, powiedział Toti w rozmowie z The Daily Beast. Stany Zjednoczone stoją w obliczu szybkiego wzrostu chińskich zdolności wojskowych, w tym zaawansowanych pocisków przeciwokrętowych. „Wszystko, co pływa, jest wrażliwe, w tym lotniskowce i statki nawodne” – powiedział Toti.

Paul van Hooft, analityk Haskiego Centrum Studiów Strategicznych, powiedział, że chińska armia z powodzeniem próbuje dogonić amerykańską flotę, kopiując amerykańskie projekty broni precyzyjnej. Powiedział jednak, że Chinom trudniej jest zmniejszyć lukę w obszarach takich jak myśliwce stealth i próbowały nadrobić tę lukę, inwestując w sztuczną inteligencję. Powiedział, że sztuczna inteligencja może pomóc Chinom w przyszłym konflikcie morskim, pomagając ich wojsku dokładniej celować w statki.

Warto przeczytać!  Spisek zabójstwa Zełenskiego sugeruje, że Rosja może uzyskać dostęp do wewnętrznego kręgu

„Możesz myśleć o sztucznej inteligencji jako o ulepszaniu pewnych rzeczy, takich jak zagłuszanie i inne rodzaje wojny elektronicznej” – dodał.

Innym obszarem, w którym technologia może odegrać rolę w przyszłym konflikcie, jest rozprzestrzenianie precyzyjnie kierowanych pocisków przeciwokrętowych, które zagrażają nawet najbardziej zaawansowanym okrętom amerykańskiej floty, powiedział Brandon Tseng, były oficer marynarki wojennej. Takie pociski są stosunkowo tanie w produkcji i mają zdolność niszczenia bardzo drogich okrętów wojennych.

Przyszłość wojny morskiej może już rozgrywać się w konflikcie między Rosją a Ukrainą. Tseng, który jest obecnie prezesem firmy Shield AI, która opracowuje napędzane sztuczną inteligencją drony, samoloty i oprogramowanie dla wojska, wskazał na zatonięcie rosyjskiego okrętu wojennego Moskwa w kwietniu 2022 roku. uzbrojony w nowoczesną obronę przeciwrakietową, został zatopiony przez dwa ukraińskie pociski przeciwokrętowe, z których każdy kosztował około 1 miliona dolarów.

Chiny były świadkami zatonięcia Moskwy i prawdopodobnie wykorzystają ten incydent jako lekcję dla własnej marynarki wojennej. Tseng powiedział, że obecne podejście Chin do dużych inwestycji w mniejsze łodzie rakietowe, z których każda jest uzbrojona w osiem pocisków przeciwokrętowych, jest przykładem strategii Chin polegającej na zagrożeniu znacznie droższych amerykańskich grup bojowych lotniskowców tańszymi małymi statkami uzbrojonymi w zaawansowane pociski przeciwokrętowe, tak jak ci, którzy zatopili Moskwę. Zaawansowana technologia w satelitach, samolotach i łodziach podwodnych może znacznie łatwiej lokalizować, śledzić i namierzać duże statki nawodne oraz przesyłać dane o celu z powrotem do łodzi rakietowych.

Innowacje technologiczne działają zarówno na korzyść, jak i przeciwko statkom nawodnym, w tym lotniskowcom, zwrócił uwagę Sam J. Tangredi, emerytowany kapitan marynarki wojennej, który obecnie wykłada w US Naval War College. Powiedział, że wiele ocen pocisków w porównaniu z okrętami nawodnymi – na przykład twierdzenie, że nowe chińskie pociski balistyczne przeciw okrętom sprawiają, że lotniskowce stają się przestarzałe – jest niedokładnych.

Warto przeczytać!  Johnson sygnalizuje przesunięcie kwestii Ukrainy w stronę senatorów GOP

„Okręty wojenne nie działają indywidualnie przeciwko wrogowi; działają jako wzajemnie wspierające się grupy bojowe lub jako cała flota (przynajmniej tak, jak działa Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych). Tak więc starcie nie polega na walce z bronią przeciwko okrętowi, ale z flotą (i połączonymi siłami) przeciwko siłom wroga” – powiedział.

Tangredi powiedział, że satelity i zaawansowane radary mogą wykryć flotę na morzu. Ale te same systemy mogą zobaczyć wystrzelenie lądowych pocisków przeciwokrętowych, aby ostrzec flotę o zbliżających się atakach.

„Ponieważ okręty wojenne są (oczywiście) bardzo zwrotne, znacznie trudniej jest je namierzyć

niż bazy lądowe – dla których wystarczy znać szerokość/długość geograficzną lub współrzędne siatki, a następnie obliczyć i kontrolować czas spalania pocisku (ilość zużytego paliwa potrzebnego do wylądowania w określonym miejscu)” – dodał.

Cyberzagrożenia

Wojna z Chinami może obejmować zarówno wojowników z klawiaturą, jak i rakiety, ponieważ statki są również podatne na cyberzagrożenia. Tangredi przewidział, że początkową fazą przyszłej bitwy morskiej będzie wojna elektroniczna, w której obie strony będą walczyć o kontrolę nad widmem elektromagnetycznym i cyberprzestrzenią, aby oślepić lub oszukać czujniki i systemy celownicze przeciwnika.

„Statki nawodne i systemy uzbrojenia, w których się znajdują, to pływające komputery warte miliony i miliardy dolarów, ale brakuje im nawet najbardziej podstawowej cyfrowej obrony, jaką zapewniają smartfony w naszych kieszeniach” – powiedział Egon Rinderer, dyrektor ds. były operator systemów morskich. „Zaczynamy dostrzegać wpływ połączenia zdolności kinetycznych i cybernetycznych w czasie rzeczywistym na pole bitwy. Tego rodzaju zintegrowane taktyki mogą prowadzić do znaczących implikacji dla przyszłości działań wojennych na morzu oraz dla gotowości i śmiertelności naszej własnej armii amerykańskiej”.

Podczas gdy Departament Obrony dużo zainwestował w ochronę przed zagrożeniami dla swojej infrastruktury IT, wysiłki mające na celu obronę technologii operacyjnej (OT) znalezionej w statkach nawodnych, pojazdach bojowych i systemach uzbrojenia są niewystarczające, powiedział Rinderer.

„Polegaliśmy na „bezpieczeństwie przez zaciemnienie”, aby chronić pokładową technologię OT, ale jej słabości powodują narażenia, które, jeśli zostaną wykorzystane, pozwalają przeciwnikom szybko uzyskać asymetryczną przewagę na polu bitwy” – dodał.

Warto przeczytać!  Yellen wzywa światowych przywódców do „odblokowania” zamrożonych aktywów Rosyjskiego Banku Centralnego i wysłania ich na Ukrainę

Tseng powiedział, że Distributed Maritime Operations (DMO) Marynarki Wojennej zmaga się z włączeniem sztucznej inteligencji do swoich procesów pozyskiwania i infrastruktury cybernetycznej oraz wystawieniem sił gotowych do opracowania i zastosowania sztucznej inteligencji. „Jak zawsze, technologia jest największym wojskowym wyróżnikiem i ostatecznie zadecyduje, czy można powstrzymać globalny konflikt na dużą skalę. Ryzykujemy pozostanie w tyle za PLA z powodu braku inwestycji w te technologie” – dodał.

Aby zwyciężyć w przyszłym konflikcie z Chinami, Stany Zjednoczone muszą zbudować więcej statków, zwłaszcza łodzi podwodnych, powiedział Toti.

„Okręty podwodne to jedyny typ statków, który może powstrzymać inwazję przez Cieśninę Tajwańską, ponieważ mogą się tam dostać stosunkowo bezkarnie i zniszczyć chińskie statki, które zamierzają zaatakować Tajwan. Statki nawodne są bardzo narażone na zniszczenie przez chińskie rakiety. Okręty podwodne nie ponoszą takiego ryzyka”.

Tangredi powiedział, że flota USA musi być wystarczająco duża, aby ponieść straty w walce. „W przeciwieństwie do II wojny światowej, nie możemy zbudować niszczyciela w trzy miesiące” – dodał. „Aby być przygotowanym, potrzebujemy czegoś więcej niż tylko konserwacji i szkolenia — potrzebujemy więcej statków”.

Ale zbudowanie większej liczby statków będzie wymagało czasu i miliardów dolarów, jeśli kiedykolwiek się to stanie. W międzyczasie niektórzy eksperci twierdzą, że Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych może być zmuszona stawić czoła własnym ograniczeniom w porównaniu z rosnącą chińską flotą. „Amerykanie narzekają, hej, nie możemy już działać bezkarnie gdziekolwiek chcemy” – powiedział Erik A. Gartzke, profesor na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego, który bada wpływ informacji na wojnę. „Najłatwiejszym rozwiązaniem tego bardzo skomplikowanego i kosztownego problemu dla Marynarki Wojennej USA jest po prostu przestać udawać, że może działać bezkarnie w dowolnym miejscu na świecie. Mogą istnieć pewne obszary, które są niedostępne.


Źródło