Rozrywka

Jak „I’m a Virgo” wywołało magię filmu w starej szkole

  • 23 czerwca, 2023
  • 8 min read
Jak „I’m a Virgo” wywołało magię filmu w starej szkole


W świecie „I’m a Virgo”, pełnego przygód nowego serialu scenarzysty i reżysera Bootsa Rileya (premiera w piątek na Amazon Prime Video), prawu nie należy ufać.

Dotyczy to nie tylko kodeksów rządzących społeczeństwem – których nierówne egzekwowanie radykalizuje grupę młodych czarnoskórych przyjaciół dorastających w miejscu, które wygląda jak współczesny Oakland w Kalifornii – ale także rzekomych stałych elementów samego świata przyrody.

Głównym bohaterem jest mierzący 13 stóp 19-latek o imieniu Cootie (Jharrel Jerome), olbrzym jedyny w swoim rodzaju, wychowywany w sekrecie przez ciotkę i wujka, którzy nie są gigantami (Carmen Ejogo i Mike Eps). Jego ukochana Flora (Olivia Washington) jest pracownikiem fast-foodu, który ma zdolność poruszania się z nadmierną prędkością. A brutalny strażnik znany jako Bohater (Walton Goggins) szybuje nad miastem w futurystycznym kombinezonie, przysięgając utrzymać prawo i porządek.

Podobnie jak w przypadku swojego ostatniego projektu, surrealistycznej czarnej komedii „Przepraszam, że przeszkadzam” (2018), Riley w dużej mierze polegał na praktycznych efektach, aby stworzyć charakterystyczny, niecodzienny styl wizualny serialu. Armia rzemieślników stworzyła skrupulatne duplikaty wielu scenografii, rekwizytów i kostiumów serialu — albo w połowie skali dla Jerome’a, albo w skali 2x dla jego partnerów scenicznych — aby wyglądało na to, że Cootie istnieje w prawdziwym, namacalnym świecie. Realistyczne marionetkowe sobowtóry umożliwiły sceny, w których postacie wydają się wchodzić w interakcje z kimś dwukrotnie lub o połowę większym od nich.

„Gdziekolwiek się nie obrócisz, zobaczysz coś dziwnego lub dezorientującego” — powiedział Jerome o produkcji, którą kręcono przez sześć miesięcy w Nowym Orleanie i Oakland w zeszłym roku. „To było jak pójście do pracy na najbardziej szalony karnawał”.

W dwóch niedawnych wywiadach Jerome i kluczowi członkowie ekipy „Jestem Panną” — Maxwell Orgell, scenograf; Eric Moynier, autor zdjęć; i Garth Winkless, lalkarz — omówili sekrety wielu filmowych sztuczek magicznych, symbolikę wielkości Cootiego i dlaczego najbardziej przestarzałe techniki filmowe są czasami najbardziej skuteczne. Są to zredagowane fragmenty rozmów.

W co myślałeś, że się pakujesz, zapisując się na ten program?

JHARREL JEROME Na początku 2020 roku otrzymałem e-maila od Boots o tytule: „13-stopowy Murzyn w Oakland”. Nie wiedziałem, co o tym sądzić, ale byłem podekscytowany samą znajomością pracy Bootsa. Kiedy tydzień później spotkaliśmy się osobiście, przyniósł teczkę, w której znajdowały się figurki wszystkich postaci, w tym Cootiego. Od razu pokazał mi, jak zamierza sfilmować cały projekt z wymuszoną perspektywą [using camera angles to make a subject appear bigger or smaller relative to the environment].

Warto przeczytać!  Josh Gad potępia trolle w obliczu sprzeciwu wobec remake'u Małej Syrenki Disneya

MAXWELL ORGELL Kiedy po raz pierwszy przeczytałem scenariusz, powiedziałem: „To będzie ból głowy” i odszedłem od stołu. Użyłem niektórych z tego rodzaju sztuczek w innych projektach [Orgell worked as the production designer on the Michel Gondry series “Kidding”] i wiedział, jak duże będzie to wyzwanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że efekty były dla głównego bohatera. Potrzebowałem kilku dni, ale nie mogłem przestać o tym myśleć.

ERYK MYNIER Inny operator, Steve Annis, pracował nad tym projektem przede mną, więc w zasadzie zostałem zrzucony na spadochronie do świata stworzonego przez Bootsa i Maxa. Nigdy wcześniej nie pracowałam z lalkami, więc każdy dzień był nową przygodą.

GARTH BEZ ZMNIEJSZEŃ Pracowaliśmy z Bootsem nad „Przepraszam, że przeszkadzam” [Winkless worked for the special effects company Amalgamated Dynamics, which created the half-human, half-horse creatures for that film] i był po prostu taką przyjemnością. Ma w sobie tyle pasji, ale jest też wyluzowany, miły i autentyczny. Po prostu chcesz zrobić dla niego wszystko.

Jharrel, twoja postać, Cootie, to 19-letni czarny olbrzym, który opuszcza bezpieczny dom po życiu w odosobnieniu. Okoliczności są fantastyczne, ale obawy, jakie wyrażają jego ciotka i wujek – dotyczące prawdopodobieństwa, że ​​świat źle go oceni lub skrzywdzi – będą znane każdemu czarnoskóremu rodzicowi lub dziecku. Jak zinterpretowałeś symbolikę rozmiaru Cootiego?

JEROME Często zadawałem sobie to pytanie, a jedną z pięknych rzeczy w Bootsie jest to, że nie chce na nie odpowiedzieć. Wszystko pozostaje do interpretacji. Wydaje mi się, że w tym kraju jest wielu ludzi, zwłaszcza czarnych mężczyzn, którzy wychodzą na zewnątrz i czują się, jakby mieli 13 stóp wzrostu. Świat postrzega ich jako zbyt dużych, zbyt groźnych, zbyt twardych lub zbyt agresywnych.

Warto przeczytać!  Ogłoszono zwycięzców Festiwalu Filmowego w Sundance

Cootie ma tylko czyste intencje. To tylko duże, małe dziecko. Ale jeśli go nie znasz lub nie masz ochoty go poznać, założyłbyś, że zamierza cię nadepnąć lub skrzywdzić w jakiś sposób. Istnieje więc analogia do sposobu, w jaki niektórzy ludzie są postrzegani w Ameryce, i myślę, że nawet do sposobu, w jaki sam Boots zawsze czuł się outsiderem lub wyrzutkiem. Ta postać to sprytny sposób na zwierciadło niektórych rzeczy, które dzieją się w naszym własnym świecie.

Istnienie olbrzyma nie jest jedyną dziwną rzeczą w tej historii. Czym różni się logika uniwersum „Jestem Panną” od naszej?

BEZ ZMROŻEŃ To umysł Oakland Boots Riley. To fantastyczne miejsce, ale jednocześnie bardzo realne.

ORGEL To prawie tak, jak wszyscy widzieliśmy świat, gdy byliśmy młodsi i bardziej otwarci na spektakularne pomysły. To część sprawy Bootsa. Dotykowy, ręcznie wykonany projekt pomaga umieścić widza w takiej przestrzeni nad głową.

Gdybym był na planie podczas produkcji, co bym zobaczył?

JEROME Wszedłbyś i zobaczyłbyś bardzo duży dom, wysoki na jakieś 16 stóp. Potem, kilka stóp dalej, ten sam dom, ale bardzo, bardzo mały, około 7 lub 8 stóp. W kącie dużego domu zobaczyłbyś tę 13-metrową silikonową wersję mnie, na którą nie chciałbyś patrzeć zbyt długo, ponieważ była przerażająca.

BEZ ZMROŻEŃ Zrobiliśmy dwie duże marionetki — jedną lżejszą, z której mogliśmy w pewnym sensie korzystać w razie potrzeby z różnych części, oraz cięższą, bardziej szczegółową silikonową wersję do bardzo konkretnych ujęć. Zrobiliśmy też 15 półskalowych kukiełek wzorowanych na wszystkich innych postaciach z serialu.

Czy pomysł polegał na tym, że potrzebowałeś lalek, które zastąpiłyby aktorów, a potem wszystko zostałoby później połączone cyfrowo?

BEZ ZMROŻEŃ Tak. Zawsze lepiej jest mieć coś fizycznego, przeciwko czemu aktor może grać, a to pomaga w inscenizacji ujęć. Są też sceny, w których marionetka pojawia się przed kamerą [essentially as Jerome’s body double].

Jak zrobiłeś lalki?

BEZ ZMROŻEŃ Zrobiliśmy wizualne skany 3D wszystkich aktorów w naszym sklepie. Wchodzą do pokoju ubrane jak najmniej, a my używamy ręcznego urządzenia z dwoma obiektywami, aby chodzić wokół nich i skanować ich całe ciała. Bierzemy ten skan i drukujemy go na fizycznej, trójwymiarowej piance. Następnie zostaje to wyrzeźbione i udoskonalone, a następnie dodajemy warstwy farby i tekstury — żyły, piegi, włosy. Jeśli wykonujemy naszą pracę, wygląda całkiem jak człowiek.

Warto przeczytać!  „American Idol”: Czy przesłuchanie Fire Wilmore zostało wystawione? — Podsumowanie sezonu 21

Wygląda na to, że Cootie naprawdę jest tam z innymi postaciami. Jak sprawiłeś, że ujęcia z wymuszoną perspektywą działały?

MOYNIER Jharrel i ktokolwiek, z kim grał, kręcili swoje sceny dokładnie w tym samym czasie, ale w różnych pokojach. Każda osoba patrzyłaby na marionetkę drugiej osoby, ale nadal słyszała prawdziwą osobę wypowiadającą swoje kwestie i reagowała w czasie rzeczywistym.

JEROME W żadnym momencie nie spojrzałem w oczy partnerowi sceny. Musieliśmy wcześniej przećwiczyć i połączyć oczy, aby zbudować chemię, której potrzebowaliśmy na planie.

MOYNIER Boots wpadał na pomysł ujęcia, a potem Todd Perry [the visual effects supervisor] a jego zespół miał wykonać obliczenia, aby dowiedzieć się, gdzie musimy umieścić kamery. Zrobiłbym z tym makaron i porozmawiał z Bootsem, a my po prostu dopracowywalibyśmy, dopóki nie zrobimy tego dobrze.

JEROME Wymagało to dużo cierpliwości. Nic nie było łatwe. Scena, która normalnie zajęłaby półtorej godziny, nam zajęłaby trzy do czterech godzin.

MOYNIER Mógłbyś zrobić to w prosty sposób i po prostu zrobić wszystko CGI, ale wtedy nie byłoby to tak realistyczne. Podczas kręcenia sceny w ten sposób czegoś brakuje. Nie czujesz, że możesz go dotknąć.

Słyszysz wiele obaw w branży, że odważne, oryginalne historie są coraz trudniejsze do stworzenia. Czy podczas tworzenia tego czułeś, że coś ci uchodzi na sucho?

JEROME To zdecydowanie rzadkość. Ale myślę, że są projekty, takie jak „Everything Everywhere All at Once”, które mogą otworzyć nowe drzwi. Ci faceci po prostu przybyli z bronią palną i pokazali, że nie ma ograniczeń co do tego, jak można opowiedzieć historię lub jakie twarze mogą się w niej pojawić. „I’m a Virgo” to program, w którym strzela się z pistoletów. Wchodzimy na gorąco.


Źródło