Polska

Jak Katarzyna Kalisz pomaga w rozwoju Doliny Lotniczej w Polsce | Wywiad

  • 20 czerwca, 2024
  • 6 min read
Jak Katarzyna Kalisz pomaga w rozwoju Doliny Lotniczej w Polsce |  Wywiad


Kiedy 15 lat temu Katarzyna Kalisz założyła firmę doradczą, aby pomóc francuskim inwestorom w zakładaniu firm w Polsce, wiedziała, że ​​jej życie stanie się bardziej szalone i ekscytujące.

„Chociaż uwielbiałem ten okres w mojej karierze, był to okres bezsennych nocy, krótkich terminów i niekończących się zadań, gdy podróżowałem od spotkań, przez wyjazdy służbowe, aż po konferencje” – wspomina.

Jednakże, w obliczu nieskończonej liczby amerykańskich i europejskich firm przemysłowych chętnych do zakładania filii w jej rodzinnym kraju, przeprowadzka ta dała jej możliwość połączenia lokalnej wiedzy i umiejętności językowych – biegle włada językiem angielskim i kompetentnie włada francuskim – ze zmysłem handlowym podjęła studia magisterskie z zarządzania biznesem (MBA).

Do tej fali inwestorów w pierwszych dwóch dekadach stulecia zaliczały się wielkie firmy z branży lotniczej i kosmicznej Collins Aerospace, GE Aerospace, MTU, Pratt & Whitney, Rolls-Royce i Safran, z których wszystkie otworzyły fabryki w okolicach Rzeszowa w południowo-wschodniej Polsce, na obszarze zaledwie 70 km od granicy z Ukrainą, która od 20 lat reklamowana jest jako Dolina Lotnicza.

PRODUKCJA LOKALIZOWANA

Do grona obserwujących rosnący klaster zaliczali się także dostawcy niższego szczebla, których zwabiła nie tylko infrastruktura Doliny Lotniczej, dostępność gruntów i wykwalifikowana kadra, ale także możliwość posiadania zakładów produkcyjnych na wyciągnięcie ręki kluczowych klientów.

Jedną z nich była JPB Systeme, średniej wielkości francuska firma z siedzibą w pobliżu fabryki silników Safran w Villaroche pod Paryżem, która produkuje autorski system samoblokujący do nakrętek i korków używany przez producentów silników lotniczych GE Aerospace, ITP Aero, P&W, Rolls-Royce i Safran.

Warto przeczytać!  O zauroczeniu Polski wyścigami żużlowymi

Kalisz zaczął doradzać dyrektorowi generalnemu i właścicielowi JPB Damienowi Marcowi, który wskazał Dolinę Lotniczą jako potencjalną lokalizację nowej fabryki, pomagając w pokonaniu bariery językowej i nawiązaniu lokalnych kontaktów. Marc był pod takim wrażeniem jej umiejętności, że w 2016 roku zaproponował jej pracę jako pierwszy pracownik JPB Poland.

Od tego czasu, jako dyrektor firmy, Kalisz zbudował spółkę zależną zatrudniającą ponad 40 pracowników. Mieści się w budynku naprzeciwko miejskiego lotniska, który pełni funkcję inkubatora start-upów i innych nowych biznesów. Jednak w sierpniu JPB otworzy nową fabrykę o powierzchni 40 000 m2 (431 000 stóp kwadratowych), obok pobliskich obiektów Collins Aerospace i MTU. Opisuje to jako „projekt mojego życia”.

Kalisz rozpoczął akcję rekrutacyjną. „Każdego miesiąca zatrudniamy nowego operatora CNC i koncentrujemy się na naszym celu, jakim jest jak najszybsza produkcja w nowej fabryce” – mówi.

Współpracowała także z architektami przy projektowaniu budynku. Oprócz przeniesienia produkcji do jednej ergonomicznej hali, w nowym obiekcie znajdzie się także sala gimnastyczna, co jest niespotykanym rozwiązaniem w przedsiębiorstwach tej wielkości w Polsce. „Naprawdę wierzymy w dbałość o naszych pracowników” – mówi Kalisz.

Ponieważ w Dolinie Lotniczej działa obecnie około 160 firm z branży lotniczej i kosmicznej oraz kilka szkół wyższych specjalizujących się w kształceniu techników, rekrutacja w Kaliszu nie jest zbyt trudna. „Znajdujemy się w bardzo szczególnym miejscu” – mówi. „Istnieją tysiące operatorów CNC, a dla firmy takiej jak nasza, która nie potrzebuje setek operatorów, znalezienie wykwalifikowanego personelu nie stanowi problemu”.

Warto przeczytać!  Luke Littler: Nastolatek w ćwierćfinale Poland Darts Masters wraz z Michaelem van Gerwenem | Wiadomości o darcie

Kluczową korzyścią płynącą z rozwijającego się klastra dla polskiej gospodarki jest to, że pomógł on powstrzymać napływ utalentowanych i ambitnych młodych Polaków z regionu wyjeżdżających za granicę do pracy. Inni, którzy podobnie jak Kalisz spędzili czas w innych krajach, pracując lub studiując, wracają z emigracji, przyciągani wyższymi zarobkami i niższymi kosztami życia niż we Francji, Niemczech czy Wielkiej Brytanii.

Kalisz przyznaje, że „w dzieciństwie nie zakochała się w lotnictwie”, choć jej starsza siostra uzyskała licencję pilota zawodowego 17 lat temu. Nie ma też wykształcenia inżynierskiego. Tak naprawdę jej pierwszym zawodem była pianistka.

Zdecydowała jednak, że potrzebuje kariery dodatkowej, więc ukończyła studia MBA, a następnie założyła własną firmę doradczą. Zaowocowało to pracą we Francusko-Polskiej Izbie Handlowej, gdzie „poznała kilka naprawdę interesujących osób z branży lotniczej i kosmicznej, które zmotywowały mnie do skierowania swojej ścieżki w stronę tematów bardziej technicznych”.

Był wśród nich Marc, który namówił ją do rezygnacji z doradztwa i pracy w JPB.

WIELE ROL

Po trudnym przeszczepie związanym z prowadzeniem własnej firmy, założenie JPB w Polsce również było trudne. Będąc wówczas matką z trzymiesięcznym synkiem, odpowiadała za wszystko, od rekrutacji pierwszych pracowników, po dokumentację projektów unijnych, wyposażenie zakładu produkcyjnego i dostawę początkowych produktów.

Warto przeczytać!  NA ŻYWO Polska vs Austria, Euro 2024: Trauner, piątkowe uderzenia utrzymują poziom drużyn w drugiej połowie, POL v AUT na zdjęciach

„Początki były dużym wyzwaniem, ale nie powstrzymało mnie to od dalszych wysiłków” – mówi.

Ma zdecydowane poglądy na temat tego, o ile kobietom może być trudniej niż mężczyznom wykazać się zdolnościami przywódczymi, nie tylko w branży lotniczej, ale we wszystkich aspektach biznesu. „Dużo trudniej jest nam wykazać się kompetencjami, wiedzą i zdobyć szacunek” – mówi. „Powinieneś być, kimkolwiek chcesz, jeśli jesteś przygotowany na ciężką pracę”.

Uważa, że ​​ważne jest, aby kobiety na wyższych stanowiskach doradzały młodszym kolegom i przywołuje przykład Urszuli Majorkiewicz, szefowej francusko-polskiej izby handlowej, która „inspirowała mnie i wierzyła we mnie”, gdy Kalisz rozpoczynał swoją działalność doradczą. „Mimo że nie mam wykształcenia technicznego, dała mi pewność, że dam radę” – mówi.

Przyznaje jednak, że bycie liderem biznesu i matką może być wyzwaniem i to nie tylko ze względu na presję czasu.

„Są chwile w pracy, kiedy ważne jest, aby być postrzeganym jako osoba silna i surowa” – mówi. „Ale kilka godzin później, gdy czekolada Twojego dziecka spadnie na ulicę i będzie to „koniec świata”, musisz wykazać się empatią jak każda matka”.




Źródło