Rozrywka

Jak Maurice Sendak żył ze swoimi dzikimi stworzeniami

  • 1 lutego, 2024
  • 10 min read
Jak Maurice Sendak żył ze swoimi dzikimi stworzeniami


W mroźne środowe popołudnie promienie słońca wpadały do ​​studia Maurice’a Sendaka w Ridgefield w stanie Connecticut, krzyżując się z precyzją i ciepłem książek dla dzieci, które narodziły się w tym pokoju.

Sendak zmarł prawie 12 lat temu, ale jego pracownia jest dokładnie taka, jaką ją zostawił. Są jego kubki na ołówki i zestawy akwareli; jest tam jego ostatni rękopis, do książki zatytułowanej „Bez nosa”. A tam, świecący jak dojrzały pomidor, jego czerwony sweterek przewieszony przez oparcie pustego krzesła.

Stojąc wśród książek, dzieł sztuki i ulotek Sendaka, łatwo było sobie wyobrazić, że wybrał się na codzienną trzymilową przejażdżkę po Chestnut Hill Road. Na pewno wróci, wrzuci płytę Mozarta i zacznie pracować nad nowym projektem. Przy drzwiach wejściowych stały jego laski; były jego farby plakatowe, z metkami z cenami ze sklepu ze sztuką, który został zamknięty w 2016 roku. Było tam jego stereo, oznaczone domowymi naklejkami z napisami „moc” i „głośność”.

Miejsce mogło być zamrożone w bursztynie – i technologicznie trochę za długie – ale atmosfera w przeddzień przesilenia zimowego była skupiona na przyszłości i optymistyczna. Rozpoczęło się odliczanie do trzeciej pośmiertnej książki Sendaka, „Dziesięć małych królików”, która ukaże się 6 lutego nakładem HarperCollins.

Ma duże buty do wypełnienia: poprzednie książki Sendaka sprzedały się w ponad 50 milionach egzemplarzy. Dzięki wyjątkowemu eliksirowi humoru i szczerości najsłynniejsze z nich: „Gdzie żyją dzikie stwory” i „W nocnej kuchni” są równie niezapomniane, jak Przysięga wierności czy „Twinkle, Twinkle Little Star”. Drobno kreskowane, swobodne obrazy Sendaka są tak samo znajome i tajemnicze, jak kontury sypialni z dzieciństwa w ciemności. Był rzadkim dorosłym, który zaglądał pod łóżko i rysował to, co zobaczył.

Ale dzikie stworzenia – domowe, wypchane, naszyte na drutach i inne – nie były najbardziej pamiętną częścią popołudnia w domu Sendaka. Dotarło to do cichego pokoju obok kuchni, gdy w centrum uwagi pojawił się obraz autora walczącego z innym rodzajem potwora, używającego kreatywności jako swojej tarczy. Niedługo tam dotrzemy.

Najpierw Lynn Caponera, dyrektor wykonawcza Fundacji Maurice’a Sendaka, oraz Jonathan Weinberg, jej kurator i dyrektor ds. badań, oprowadzili po rozległym domu i okrągłym archiwum dodanym w 2016 r. Zwrócili uwagę na obrazy i grafiki George’a Stubbsa i Williama Blake’a; setki przedmiotów kolekcjonerskich Myszki Miki (pochodzących z pierwszej dekady życia gryzonia, zanim stał się, jak to określił Sendak, „bezkształtnym, bezmyślnym bon vivantem”); figurki z terakoty pochodzące z czasów dynastii Tang; Piórnik Beatrix Potter i półka z jej pierwszymi wydaniami strzeżona przez Jemimę Puddleduck; zdjęcie autora w odcieniu sepii, przedstawiające autora jako malucha, policzek w policzek z mamą; drewniane biurko, na którym, jak się przypuszcza, napisał swoje najwcześniejsze dzieła; oraz trzech żołnierzyków skradzionych z FAO Schwarz, gdzie Sendak pracował jako projektant okien, zanim został ilustratorem. Każda ściana i powierzchnia kryła w sobie kolejny klejnot. Trudno było wiedzieć, gdzie szukać. Faktycznie, zawroty głowy.

Warto przeczytać!  Hołd dla „odważnej” pracy Matthew Perry’ego na rzecz pomagania innym w walce z uzależnieniem: „Jego książka pozwoliła mi zachować trzeźwość”

Caponera i Weinberg dobrze znali to miejsce, spędzali tam czas od dzieciństwa. Caponera miała 11 lat, kiedy Sendak zatrudniła ją do opieki nad sześcioma szczeniętami owczarków niemieckich; przebywała z nim przez ponad 40 lat, później została jego asystentką i zastępczą córką. Weinberg poznał Sendaka, gdy miał 10 lat; jego matka przyjaźniła się z Eugene’em Glynnem, partnerem Sendaka od 50 lat. Po śmierci rodziców Weinberga Glynn stał się ojcem, a Sendak dobrotliwym wujkiem. Obecnie jest artystą i historykiem sztuki.

Weinberg powiedział: „Wiesz, kiedy jesteś mały i śmiejesz się, a mleko leci ci z nosa? W ten sposób Maurice nas rozśmieszał”.

Caponera i Weinberg, co zrozumiałe, chronili Sendaka: czasami sterowali rozmową i planem piętra, jakby stąpali po niewidzialnych aksamitnych linach. Nie poszliśmy na górę i tylko krótko poruszyliśmy kwestię, czy dom stanie się muzeum otwartym dla publiczności, co Sendak poruszył w swoim testamencie.

Weinberg powiedział: „Jesteśmy podzieleni na strefy, więc tylko dziewięć osób może…”

„… bądź w tym domu w tym samym czasie” – powiedział Caponera, kończąc myśl. (Według miasta prawidłowa liczba to sześć osób.)

Rytm ich komentarzy obejmował badmintona, decoupage i „Kiedy Harry poznał Sally”.

Caponera: „Mimo że jesteśmy w takim samym stopniu dziećmi Maurice’a, jakbyśmy byli jego biologicznymi dziećmi, ludzie myślą: „No cóż, skąd oni to wiedzą? To nie Sendakowie.

Weinberg: „Ludzie tworzą własną rodzinę”.

Caponera: „Tworzą własną rodzinę”.

Wszelka powściągliwość wyparowała, gdy zmaterializował się egzemplarz „Dziesięciu małych królików”, który odruchowo podniosłem do nosa. Caponera i Weinberg wybuchnęli chórem, jakby byli świadkami sekretnego uścisku dłoni: „Bardzo by mu się to spodobało!” Najwyraźniej Sendak doceniał podstawy bukmacherstwa, aż po zapach świeżego druku.

„Nie obchodziło go, że sztuka wisi na ścianie” – powiedziała w rozmowie telefonicznej Toni Markiet, ostatnia redaktorka Sendaka. „Zależało mu na tym, aby sztuka została odtworzona w książce, co było efektem końcowym jego pracy i wizji. Chciał wiedzieć, jak działa prasa drukarska. Chciał wiedzieć, jak kamery oddzielają jego dzieła sztuki.

Warto przeczytać!  Najbardziej surrealistyczny film science-fiction roku 2023 zapewnia Nicolasowi Cage’owi najlepszą rolę od lat

To wszystko było częścią – przepraszam za brak oryginalności, ale trzeba to powiedzieć – szalonego zamieszania w świecie Sendaka.

Co prowadzi nas do tego cichego pokoju obok kuchni, do owalnego stołu, przy którym autor jadł śniadanie, czytał gazetę i oglądał telewizję każdego ranka przez 40 lat. Tutaj obraz Sendaka zaczął nabierać kształtu, gdy był w domu.

„Myślę, że w tej sytuacji nie mówi się często o tym, jak osoba z tak poważną depresją radzi sobie w życiu” – powiedziała Caponera. „Przez cały czas martwiliśmy się, że Maurice odbierze sobie życie. Gdyby skończył książkę i nie miał już innego projektu do zrobienia, rozpadłby się. Nic nie było w stanie wyrwać go z tej depresji.

Caponera i Weinberg opisali, jak Sendak pracował metodycznie i pilnie, jakby od tego zależało jego życie – i w pewnym sensie tak było.

Bywały okresy, kiedy Sendak pozostawał w swoim pokoju całymi dniami – nie jadł, czasem był chory fizycznie. „Nie pozwolono ci rozmawiać w domu” – powiedział Weinberg. „Było naprawdę źle.”

Terapia i leki pomogły; podobnie jak widok z krzesła przy biurku. Podobnie Glynn, który był psychiatrą.

W późniejszym życiu Caponera powiedział: „Maurice miał taki sposób akceptowania siebie poprzez swoją pracę. Jego wzrok wariował. Jego ręce się trzęsły. Mówił: „Tak rysuje 80-latek. Tak mam rysować.”

Caponera dodała: „To nigdy nie wydawało mi się pracą. Nigdy nie czułeś się tak, jakbyś był z osobą, która była supersławna i wszyscy nazywają ją geniuszem. Po prostu pomyślałeś: „W ten sposób utrzymasz Maurice’a przy życiu”.

Sendak był także zabawny i zabawny, introwertyczny i lekceważący, skomplikowany i czasami drażliwy, lojalny wobec niektórych ludzi i wszystkich psów.

„Jeśli nie mógł wyprowadzać psów, nie chciał żyć” – powiedział Caponera. „Za każdym razem, gdy zachorował, mówił: «Znasz tę zasadę, prawda?». Powiedziałbym: „Tak, tak, tak”.

Caponera i Weinberg rozmawiali o zniecierpliwieniu Sendaka w przypadku pogawędek. Jak, gdyby cię lubił, czule głaskałby cię po nosie. (Miał słabość do nosów, zwłaszcza Tony’ego Kushnera, który jest uwieczniony na gipsie obok telefonu stacjonarnego w jego biurze.) Jak wymyślał niedorzeczne historie na podstawie tego, co przeczytał w gazecie. Jak twierdził, że miejsce po drugiej stronie ulicy, które nazwał Buttcrack Falls, zostało tak nazwane przez Jerzego Waszyngtona podczas wojny o niepodległość.

Mówili o ciekawości Sendaka, jego obsesji na punkcie swojej wagi, jego entuzjazmie dla dzieci i jego zwyczaju oferowania usług położniczych kobietom w ciąży. Jego cierpliwość jako nauczyciela, niezależnie od tego, czy przedmiotem było ogrodnictwo, czy rysowanie drzew.

Warto przeczytać!  Wszystko, co warto wiedzieć o tym, że gwiazda „Smallville” wcześnie opuszcza więzienie

To była bez dwóch zdań najlepsza część dnia. Po co stawać na ramionach gigantów, skoro przy ich stole można przysunąć krzesło?

Caponera opisała, jak jako siedmiolatkowie, którzy nigdy nie mieszkali z dzieckiem, Sendak i Glynn powitali jej synka jako członka rodziny.

„Maurice był bardzo pomocny” – powiedziała. „Ale on też byłby zazdrosny. Kiedy musiałem iść coś zrobić w szkole, on pytał: „Co masz na myśli?”. Nie pomożesz mi zjeść lunchu?”

Mówiła dalej: „On nie mógł zrobić wszystkiego sam. Nie mógł korzystać z kuchenki mikrofalowej. Mówił: „Dlaczego nie mogę wymyślić, jak nacisnąć te przyciski?” A ja na to: „Maurice, potrafisz rysować”. Potrafię nacisnąć przycisk. Miał wszystkie te niepewności, ale nie związane z pracą. Każdy, kto go znał, wiedział, że praca jest jego wybawieniem”.

Archiwum zawiera ponad 15 000 dzieł sztuki Sendaka. Zapraszamy naukowców i artystów do zwiedzania po wcześniejszym umówieniu.

„Dziesięć małych królików” wyrosło z kieszonkowego tomu, który Sendak stworzył na zbiórkę pieniędzy dla Muzeum i Biblioteki Rosenbacha w Filadelfii (które później pozwało jego majątek). W książce występuje wyrazisty magik i coraz liczniejsza obsada króliczków, a jej rozmiar jest dość niewielki: wyobraźcie sobie album Shutterfly dokumentujący nocną podróż. Zawiera 10 słów; w klasycznym stylu Sendakowskim brwi i wąsy mówią wiele.

Czy młodsze pokolenie pochłonie tę książkę z zapałem, jaki ich rodzice i dziadkowie mieli na przykład przy „Zupie z kurczaka z ryżem?” Czas pokaże. HarperCollins odmówił udostępnienia danych dotyczących sprzedaży tytuł po tytule dwóch poprzednich książek wydanych pośmiertnie, ale ujawnił, że od jego śmierci sprzedano 25 milionów książek Sendaka.

Jeśli chodzi o dalsze działania, Weinberg powiedział: „Jesteśmy świadomi, że ludzie chcą zobaczyć tę pracę. Istnieją różne sposoby zapewnienia dostępności.”

W październiku w Denver Art Museum odbędzie się wystawa obejmująca 400 dzieł sztuki z 65-letniej kariery Sendaka, w tym rysunki, obrazy, plakaty i scenografie do produkcji filmowych, telewizyjnych i scenicznych.

„Szanujemy fakt, że to nie są nasze książki” – powiedziała Caponera. „Jesteśmy stewardami. Naszym zadaniem teraz, ponieważ się starzejemy, jest znalezienie sposobu, w jaki przekażemy to dalej”. Marzy o Centrum Mentoringu Maurice’a Sendaka, „miejscu, do którego ludzie mogą przyjść i poznać książki z obrazkami, sztukę, muzykę i przyrodę”.

Caponera powiedział: „Jego książki są jego biografią. Taki właśnie był.”


Źródło